teczka bikera meteor2017

meteor2017 bs-profil

Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy

Kalendarium
- 2025, Marzec16 - 42
- 2025, Luty12 - 32
- 2025, Styczeń15 - 50
- 2024, Grudzień21 - 69
- 2024, Listopad13 - 25
- 2024, Październik22 - 58
- 2024, Wrzesień16 - 36
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii
łódzkie
Dystans całkowity: | 10470.80 km (w terenie 1879.20 km; 17.95%) |
Czas w ruchu: | 604:04 |
Średnia prędkość: | 17.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.20 km/h |
Liczba aktywności: | 123 |
Średnio na aktywność: | 85.13 km i 4h 54m |
Więcej statystyk |
- dystans 62.03 km
- 16.50 km terenu
- czas 03:41
- średnio 16.84 km/h
- rekord 28.00 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Trochę krzaków na przedwiośniu
Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 4
Dzisiaj pogoda miała być taka sobie - pochmurno, z rana deszczowo i w ogóle... ale jutro ma być ładniej. Postanowiliśmy więc zrobić dzisiaj tylko krótką traskę, ot tak żeby się rozruszać (znaczy lavinka, bo ja miałem zamiar jeszcze pojeździć gdy ona zawróci), a jutro pojechać nieco dalej.A więc niespieszny poranny start... akurat prosto w deszcz, na szczęście to tylko jakaś spóźnialska chmura i szybko przeszło, ale i tak było mokro. Myk do Miedniewic i rozwałka w krużgankach.
Potem pojechaliśmy dalej, ale na chwilę odbiliśmy w bok, bo lavinka chciała zrobić zdjęcie z widokiem na klasztor.
Rzut okiem na pierwszowojenne mogiły (ale dziś do nich nie podchodziliśmy.
Oraz nasyp zaraz obok za gospodarstwem, który ostatnio wypatrzyłem na mapie. Pytanie czy to kolejna mogiła, czy jakiś inny wał?
Cmentarzyk nad Suchą... tutaj zrobiliśmy sobie pożegnalną rozwałkę.
Jeszcze rzut okiem na Suchą - kurczę, jakoś dużo w niej wody...
No tak... a oto przyczyna, lavinka poszła w górę rzeczki i znalazła bobrzą tamkę, ale tam w dole musi być jeszcze jakaś porządna tama.
Potem każde ruszyło w swoją stronę - lavinka do domu, a ja w poszukiwaniu Miasta Saperów. Tak, kiedyś już znalazłem takie skupiska dziur, które wydają się być pierszwowojennymi ziemiankami, a ostatnio namierzyłem kolejne takie skupisko, które pasowało do opisu angielskiego dziennikarza Roberta Scotlanda Liddella (ebook tutaj)
Sapper Town in the Wood
Poland, July, 1915.
Sapper Town—half warren, half garden city— lies in the heart of a wood in Poland. I came to it suddenly one sunny morning when I sought sanctuary amid the shady trees from the burning sun and quivering haze of heat in the wide fields without.
Bedrooms form the warren of the town ; they are below the ground. The walls are made of earth and huge pine logs. The ceilings are massive ones of fallen trunks and soil and bags of sand. Above that the roof is covered with green brandies, so that the eyes of the German hawks that fly across the wood each day may see naught but foliage beneath. These German hawks have keen sight.
There are no windows in the sleeping huts. The rooms are always nearly dark. They are airless and stuffy. The smell of stale brown bread and cheap tobacco hangs about them ; the smell of human bodies also. But, they tell you, it is healthier there at times than in the open, and, German shells permitting, the warren is for sleeping quarters only. The dining-rooms, like cafes in the park, are in the open. The tables stand quite near the gloomy cellar doors. The men eat leisurely and in comfort, and safety is at hand in the black holes at the first boom of coming danger.
The garden city of Sapper Town is of winding leafy paths, of tiny ornamental plots of ground ; of fancy borders round the hidden huts. There is a gymnasium under the trees, with a vaulting horse and pine-wood bars of sundry shape, and in the centre of Sapper Town is a bandstand made with no other tools but axes. It is an ambitious affair, complete in all except the band. There are no trumpets in the town, no violins, no tinkling keys. The orchestra of death plays just beyond the wood, and strolling players with giant flutes come to the town disguised as shrapnel shells. A common kitchen stands just outside the wood. Soup and stews are made in wholesale quantities ; and boiling water for the eternal tea. The town itself is fireless ; no tell-tale smoke shows up above the trees.
Kolejnym miejscem którego szukałem, była druga rosyjska linia obrony... Łukasz mi zwrócił na nią uwagę. Dziś udało się tam wybrać i okazało się że to faktycznie była potężna linia obronna, nawet teraz okopy są głębokie, a szańce robią wrażenie (zdjęcia tego nie oddają), jedna z fos jest nawet wypełniona wodą. Zdaje się, że to o tej zapasowej linii obrony pisał Liddell:
There was a little sandy path amongst the bushes with room enough for one. It took me to an empty trench, well built with logs and slabs
of pine, thence to the town itself, half-way between the vacant trench and one in front filled with reserves of fighting men. Beyond that again was the first-line trench with its continual drama of life and death. '
Huge ditches have always to be dug to hold the backward flow of men in case the lines in front are burst. Barbed wire has to be stretched amongst the trees and in the fields. The enemy, they say, will not break through. That trench in front, swarming with life and terrible with death and awful pain, will not give way. But ^—and this is the sappers' motto—prevention is the better part of valour.
Przy okazji natrafiłem też na sosny, które były kiedyś żywicowane
Na koniec udałem się na okopy pierwszej linii... znaczy nad Rawkę. A skoro głosowałem w konkursie Rzeka Roku na Rawkę (która wygrała - info), to trzeba było w końcu znaleźć skrzynkę założoną z tej okazji. Farta miałem niesamowitego, bo znalazłem ją 130m od miejsca ukrycia! Walała się bez fantów logbooka - dałem nowy i poszedłem odłożyć na miejsce. W ten sposób ją uratowałem, chociaż teraz jest niestety pustawa.
Kategoria łódzkie, mazowieckie
- dystans 106.92 km
- 0.40 km terenu
- czas 05:27
- średnio 19.62 km/h
- rekord 43.40 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
W 4 śnieżyce do Janisławic
Sobota, 7 lutego 2015 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 24
Rano wyruszałem pod wiatr, chciałem więc jak najszybciej dojechać, bo wiatr cały czas ię wzmagał i najsilniejszy miał być w nocy. Pocieszeniem było to, że powrót miał być z coraz silniejszym wiatrem. Niestety rano okazało się że pada śnieg, zrobiło się mokro i nieprzyjemnie... miałem chwilę zwątpienia, dlatego też trochę niemrawo się zbierałem, ale w końcu wyruszyłem. Do Puszczy Mariańskiej w padającym śniegu, drogi mokre, obrzydliwe... ale dalej śnieg nie padał, a drogi coraz suchsze, jakby tutaj rano też nie śnieżyło.Ja jeszcze zrobiłem sobie mały postój na przedmościu w Kamionie, oto pozycje rosyjskie z 1914/15
A gdzieś tam w dole niemieckie
A oto skarpa... widać że Rosjanie mieli dobre pozycje - wykopane w suchym piasku mazowieckim, na skarpie górującej nad okolicy, podczas gdy Niemcy musieli się okopać w podmokłym terenie doliny Rawki.
A oto i Rawka.
Za Rawką warunki drogowe były już bardzo dobre, tylko wiatr coraz silniejszy zwłaszcza że tereny bardziej otwarte, a w Rawiczowie dorwała mnie kolejna śnieżyca - krótka ale intensywna.
Dojechałem do Żelaznej... co ciekawe ta wieś zawsze mi się myli z Godzianowem, może dlatego że nieco podobny jest układ skrzyżowania (choć kościół inny i po drugiej stronie ulicy położony, za to cmentarz podobnie) i omal nie przejechałem sklepu w którym chciałem zrobić postój, bo myślałem że jest na skrzyżowaniu w środku wsi.
W sklepiku pobrałem labirynt dla Kluski będący reklamą chlebka z Michowic. Chlebek może bym i nabył, ale był tylko krojony, nabyłem więc bułkę z jabłkiem (nie wiem czy z Michowic), oraz ciasteczka. Ze sklepu wyszedłem prosto w kolejną intensywną śnieżycę, która jednak szybko przeszłą. Wkrótce jednak znów zaczęło popadywać, niezbyt intensywnie, ale za to do samych Janisławic... może przez to, rypiąc pod wiatr (coraz ciężej się jechało) za mało zwracałem uwagi na drogę i przegapiłem skręt do Janisławic i dojechałem do... Michowic. Przejeżdżałem też obok tego miejscowego młyna-piekarni cukierni.
Na szczęście nie zawróciłem, tylko postanowiłem się jakoś przebić gruntówami... okazało się że zostały wyasfaltowane i miałem super skrócik.
Oto i Janisławice. Założyem skrzynkę, którą planowałem od ponad roku, a od pół roku mam nawet gotową, zrobiłem rozwałkę na przystanku (osłonięty od wiatru z 3,5 strony), a potem trochę jeszcze poniuchałem po okolicy.
Co do kościoła i wsi - Janisławice zostały lokowane na prawie niemiecki w 1330 roku przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława. Tereny te należały wtedy do arcybiskupów gnieźnieńskich (a dokładnie do kasztelanii łowickiej). Pierwszy kościół wybudowano w XIV wieku (pierwsza wzmianka o nim jest z 1375).
Obecny kościół został wybudowany ok. 1500 roku, składał się wtedy z prostokątnej nawy (10x11 metrów), trójbocznie zamkniętego prezbiterium i być może drewnianej zakrystii. Obecna, murowana zakrystia została wybudowana w XVII lub XVIII wieku, w 1827 południową kruchtę, a w 1914 zachodnią. Jest jeszcze drewniana dzwonnica na terenie dawnego cmentarz, który jak to w starych kościołach, znajdował się na terenie kościoła, i dopiero potem powstał obecny 200m dalej.
Jest to kościół tzw. typu mazowieckiego... niewiele wiem na ten temat, zresztą nic dziwnego, skoro znane są ponoć tylko cztery kościoły tego typu i to tylko dwa istniejące (Janisławice, Bukówno, a nie istnieją już we wsiach Białynin i Długa Kościelna).
linki:
- kościół w Janisławicach
- parafia w Janisławicach do XVIw. (pdf do ściągnięcia)
- fanpage parafii na Facebooku - min zdjęcia wyposażenia wnętrza kościoła i mieszkańców w strojach ludowych na procesji
Przed kościołem stoi figura Chrystusa, a pod nią tabliczka ufundowana na pamiątkę ukończenia Wojny Europejskiej i wskrzeszenia Naszej Ojczyzny (klik w tabliczkę - powiększenie)
Opuszczona szkoła wiejska...jest nawet kamień węgielny
Skoro jesteśmy tutaj, to warto jeszcze wspomnieć o kulturze janisławickiej, termin wziął się od odkrytego w 1937 grobu sprzed ok. 7500 lat, ze środkowej epoki kamienia (będącej okresem przejściowym między epoką kamienia łupanego a epoką kamienia gładzonego). W grobie znaleziono szkielet mężczyzny pochowanego w pozycji siedzącej, znaleziono przy nim 47 wyrobów z kości, rogów lub zębów różnych zwierząt (tura, dzika, bobra, sarny, łasicowatych) i 43 z krzemienia.
- człowiek z Janisławic - bardzo dużo informacji o odkryciu archeologicznym w Janisławicach
Jadę dalej - kapliczka z 1909
Maryjka z międzywojnia
Ruiny gospodarstwa w krzakach, ciekawa jest ta tabliczka w piwniczce, oraz reper na wiejskiej chałupie!
Mazowieckie Muzeum Żulii i Menelstwa prezentuje wystawę szkła użytkowego.
Z wiatrem jechało sie faktycznie dobrze, chociaż byłem zmęczony tym rypaniem pod wiatr. Nawet zastanawiałem się momentami czy nie ustał, ale wystarczyło wykręcić na północ i dostawałem bocznym podmuchem. Im bliżej Żyrardowa, tym bardziej mokre drogi, ale w normie, śnieg już nie padał.
- dystans 80.86 km
- 3.00 km terenu
- czas 04:34
- średnio 17.71 km/h
- rekord 25.80 km/h
- temperatura -8.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cmentarze za Rawką których nie ma
Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 29.12.2014 | Komentarze 10
Ponieważ na południu warunki na drogach takie sobie, tym razem pojechałem na północny-zachód... przy czym nieco bardziej na zachód niż północny. Ze strefy śniegu nie wyjechałem, ale warunki na drogach raczej dobre.Mały stopik w Miedniewicach, w mur wmurowane są tablice z 1914... Być może pochodzą z kurhanów pod Miedniewicami? Osoby te zmarły/ginęły na samym początku walk nad Rawką i Bzurą
Akurat trwała msza, więc było trochę zaparkowanych w krużgankach rowerów
Jadę dalej, a na mojej ulubionej jabłonce nadal są jabłka... choć chyba trochę podfermentowały w czasie ostatniego ocieplenia
Nieborów rozdroże...
Nie wiesz gdzie jechać? Spytaj Kluski na rowerze
Mapa rowerowych wędrówek Pyzy (większy rozmiar tutaj)
Takie tam po drodze
Rawka river
Bridge on the Rawka river
A teraz cmentarze wojenne. W Sokołowie był cmentarz, jest zaznaczony na mapie z 1924 roku, jednak na mapach z lat 30. już go nie ma... natomiast jest cmentarz na polach po Jasionną (następna wieś na północ przy tej drodze), który też już nie istnieje.
Co ciekawe, podobnie było w przypadku niektórych cmentarzy po drugiej stronie Rawki, po wojnie były one niemal w każdej wsi, a potem jakaś połowa znika... za to pojawiają się dwa nowe w oddaleniu od zabudowań w Bolimowskiej Wsi i Borzymówce (te dwa istnieją do dzisiaj). Później poznikała i reszta tych wiejskich cmentarzy (z wyjątkiem Humina) i obecnie ich nie ma.


Znalazłem album ze zdjęciami z 1915 w którym jest ten cmentarz w Sokołowie. Dziś odwiedziłem to miejsce - am gdzie wskazuje lokalizacja na mapie (czyli obok młyna) do dziś istnieje ten budynek za cmentarzem. A mniej więcej tam gdzie stał ten duży drewniany krzyż, stoi obecnie krzyż metalowy.

Kolejna ciekawostka, to dwa pomniki nad Rawką - na mapach jest zaznaczony jeden z nich pod Jasionną. Drugi był dalej na północ pod Kęszcami i wyglądał tak (więcej zdjęć tu)

Takich lub nieco innych kamiennych pomników było więcej - np. w Łowiczu, Bolimowie itp. Można więc przypuszczać, że ten pod Jasionną też wyglądał jakoś podobnie. I tu ciekawostka, na skrzyżowaniu w Jasionnie, jakieś 300-400m od miejsca gdzie stał pomnik jest kamienna kapliczka... być może do jej budowy użyto kamienia z pomnika?
Kategoria łódzkie, mazowieckie
- dystans 100.98 km
- 38.00 km terenu
- czas 05:51
- średnio 17.26 km/h
- rekord 31.00 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing (mocno nocno-terenowy)
Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 27.11.2014 | Komentarze 8
Wystartowaliśmy z lavinką w las...A potem odwiedzamy kolejno trzy cmentarze z I wojny... jeden tuż przy kolei warszawsko-wiedeńskiej, a dwa w pewnej odległości. I tutaj polecam lekturę pamiętników Violetty Thurstan, angielskiej pielęgniarki (po angielsku jest tutaj: link), fragmenty są też w Bitewnikach Łódzkich 1914, a w nich wspomniena z Radziwiłłowa i Żyrardowa (nr 5 i 7), oraz Łodzi (nr 6). Bitewniki są dostępne na tej stronie link (z prawej u dołu), z wyjątkiem numeru 7, który niestety nie został zdygitalizowany.
Violetta pracowała min. w punkcie opatrunkowym, który urządzili przy zniszczonej stacji Radziwiłłów (w domku zawiadowcy), a potem w pociągu z urządzonymi salami opatrunkową i operacyjną, stojącym 5 wiorst od Radiwiłłowa... o szpitalu polowym w okolicy Radziwiłłowa wspomina też Stanisław Kaliński w książce a 9. Armii nad Rawką i Bzurą, cytując pracującego tam brytyjskiego dziennikarza Roberta Scotlanda Liddella (znalazłem jego wspomnienia - książkę "On the Russian Front" można ściągnąć tutaj, pdf jest ze zdjęciami!).
Cmentarze znajdują się w odległości 1.5, 2.5 oraz 3 wiorst od stacji Radziwiłłów. 5 wiorst od Radziwiłłowa wypada przy stacji Sucha Żyrardowska, natomiast właśnie sobie przypomniałem że przy torach na skraju lasu, 6 wiorst od Radziwiłłowa stoi żeliwny krzyż podobny do tych z cmentarzy! Może tam też była mogiła lub cmentarz?
Ale wracając do cmentarzy i krzyży... na pierwszym stoi duży krzyż z szyn kolejowych (ale kiedyś stał też żeliwny - foto - bardzo podobny do tego z trzeciego cmentarza), na drugim duży krzyż drewnianym, a na trzecim dwa małe krzyże żeliwne - jeden bardzo misterny, a drugi bardzo podobny do tego z pierwszego cmentarza. W ogóle takie krzyże spotkam w kolejnych dniach także na innych cmentarzach z I wojny w okolicy - też z tymi trzema kółeczkami na końcach i też cienkimi prętami biegnącymi wzdłuż głównych ramion.
W tym momencie lavinka zgodnie z planem ewakuuje się do domu (jako że zmarzły jej dłonie i stopy), a ja jadę dalej.
Kolejny cmentarz nad Rawką. W ostatnich latach został odkrzaczony i widać zarys mogiły, postawiono też tabliczkę z informacjami (tutaj powiększenie). Wcześniej był tu tylko drewniany krzyż, który można było wziąć za zwykły krzyż przydrożny, nie wiedząc że w krzakach kryje się mogiła zborowa.
A bobry na skarpie buszują... oto ścieżka którą ściągają gałęzie na dół
Tu był młyn w Samicach, ale spłonął noca z 4 na 5 września 2014. Teoretycznie taki opuszczony młyn to miejscówka imprezowa (widać to było po flaszkach), ktoś nieostrożny mógł zaprószyć ogień,ale... 10 września nad ranem spłonął młyn w Wiskitkach. Jakoś nie wierzę w takie przypadki, zresztą ponoć w przypadku młyna w Samicach podejrzewa się podpalenie. A fotki z pogorzeliska w Wiskitkach tutaj
Kolejna mogiła... tutaj niestety na skarpie trwa ścinka, musiałem ewakuować skrzynkę. tutejsze bobry też pewnie są niezadowolone z tej ścinki.
Smocze kurhany pod Kamionem
A przejeżdżając obok eSeŁki ewakuowałem jedną ze skrzynek, bo ciągną wzdłuż niej kable i wykopali rów pół metra od skrzynki... ta była na miejscu, ale tymczasowo ją ewakuowałem, żeby nie zginęła podczas zakopywania.
A tymczasem Rawka podmywa skarpę
Most na Rawce po remoncie... rok temu wyremontowali przęsło północne, potem długo nic się nie działo, a teraz widzę że i przęsło południowe zrobili na szaro. Brązowy jednak praktyczniejszy, widać że to przęsło pomalowane rok temu już jest usyfione, ana brązie tak tego brudu nie widać.
A kładka po sąsiedzku klimatyczna jak zawsze
Kolejna mogiła
Dziś sporo jazdy terenowej, ponad 1/3 dystansu... a że wcześnie robi się ciemno, to ponad połowa dystansu terenowego już po nocy. Po drodze odwiedziłem jeszcze dwa cmentarze i okopy z I wojny. Jako że startujemy z pierwszowojenną GeoŚcieżką, przez trzy dni rozwoziłem po skrzynkach kody potrzebne do znalezienia finału i zakładaliśmy nowe skrzynki.
Kategoria mazowieckie, łódzkie, >100
- dystans 73.59 km
- 31.00 km terenu
- czas 04:24
- średnio 16.72 km/h
- rekord 35.30 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Puszcza Bolimowska sto lat po I wojnie
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 15.10.2014 | Komentarze 7
No... 99 z haczykiem minęło odkąd front poszedł sobie na wschód. Pierwsza rozwałka pod mogiłą nad rzeczką Suchą.Kolejny postój przy mauzoleum w Joachimowie-Mogiłach... gdzieś czytałem że ponoć zostało zbudowane w latach 1930. czyli wtedy co podobne mauzoleum w Złotej (tam też postawiono tablicę informacyjną, a byliśmy tam ostatnio miesiąc temu)
Tydzien temu (link) przejeżdżając przez Bolimów, zauważyłem na sąsiednim cmentarzu z I wojny tablicę informacyjną... postawioną dosłownie na dniach.Postanowiliśmy teraz podjechać i zobaczyć kolejne (zanim zostaną zniszczone), których postawiono w sumie 7 - klik w zdjęcie by powiększyć.
Na tablicy są zdjęcia cmentarzy które były w okolicach mauzoleum... wypatrzyłem je kiedyś na starych mapach i na wycieczce rok temu szukałem w terenie. Podejrzewam, że przy okazji budowy mauzoleum, przeprowadzono komasację i przeniesiono szczątki żołnierzy z sąsiednich cmentarzy.

Pierwszy cmentarz zlokalizowany był za obecnym mauzoleum - widać z mapy że cmentarz składał się z dwóch kręgów (mauzoleum jest w miejscu tego bliżej drogi). Rok temu wypatrzyłem tak ze trzy głazy i coś jakby wzniesienie. Na zdjęciu archiwalnym z tablicy, faktycznie można zobaczyć głazy, a w terenie przeprowadzono ostatnio czyszczenie terenu z krzaków i mniejszych drzewek.
Kolejny cmentarz, to ten na NW... rok temu wypatrzyłem tam okrągłe wzniesienie. Teraz okazało się, że i tam powycinano krzaki - ale co ciekawe, także w dwóch innych miejscach bliżej drogi, gdzie widać coś jakby zarys okrągłych wzniesień, tudzież obwałowań. Ja znalazłem ten trzeci, największy (możliwe że to ten ze zdjęcia - bowiem naprzeciwko niego też oczyszczono spory teren bez wyraźnyxh śladów, może tam były te mogiły z pierwszego planu).
Grzybki... wiadomo ;-)
No to jedziemy dalej.
Przy okazji odwiedziliśmy pomnik upamiętniający potyczkę z Powstania Styczniowego. W pobliżu, obok parkingu na końcu wsi postawiono tablicę informacyjną - tablica 1, tablica 2. Co ciekawe, wymieniono tabliczkę na drzewie (jest to już co najmniej trzecia), poniżej też fotka bodaj najstarszej tabliczki...
Przy parkingu jest też kolejna tablica dotycząca I wojny... i tu mały zawód, bowiem mieliśmy nadzieję że będzie przy kraterze, a jeśli przy parkingu, to będzie jakieś info gdzie szukać krateru... ale niestety nie, ot informacja że gdzieś tutaj zdetonowano tę minę. Nawet nie wiadomo czy ten krater nadal istnieje i gdzie go szukać. Jest tylko info o innym kraterze, który znajduje się... 1,5km stąd na prywatnym polu.
No to myk do Bolimowa i tam kolejna tablica... jest na niej min. zdjęcie postawionego przy kościele pomnika, który był poświęcony 36. pułkowi pionierów, czyli temu który przeprowadził trzy ataki gazowe pod Bolimowem.
Wmurowane w kościół pociski
Kolejny postój, to cmentarz w Wólce Łasieckiej i tablica nr 3
Jedziemy daleji tablica dotycząca niemieckich ziemianek w okolicznym lesie. I znów, tablica przy parkingu, a ziemianki... gdzieś tam są. Niezorientowany turysta może sobie obejrzeć parking.
Jako że już kilka lat te pozostałości ziemianek w pobliżu tego miejsca namierzyłem (oto jedna z wycieczek), to wiedzieliśmy gdzie szukać... cenną informacją jest potwierdzenie, że to faktycznie były ziemianki, do której to hipotezy się ostatnio przychylałem. Wcześniej nie wiedziałem co to - może stanowiska bojowe, może stanowiska artylerii, albo co? Nie miałem też pewności czy z I wojny (choć akurat tę opcję obstawiałem).
No dobra, wracamy... jeszcze tylko rozwałka przy stacji Radziwiłłów Mazowiecki. A żeby utrzymać w klimatach I wojny, oto fotka z 1915, którą kiedyś wynalazł wariag.
Kategoria łódzkie
- dystans 142.82 km
- 10.50 km terenu
- czas 07:16
- średnio 19.65 km/h
- rekord 34.10 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Z wiatrem na Rydwan
Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 08.10.2014 | Komentarze 8
Ruszyłem rano (znaczy kwadrans przed dziewiątą) z wiatrem... pierwszy stopik już w Wiskitkach, przy młynie który ostatnio się spalił :-(Tu była skrzynka lavinki... przeżtyła... trochę... znaczy izolacja się nadpaliła i nadtopiła, słoiczek pękł, logbook się nieco zwęglił, strunówka w którą był opakowany się stopiła, takoż fanty.
Jeszcze nie wyjechałem z Wiskitek, a tu taki widok...
Kolejny stopik na cmentarzu z I wojny pod Bolimowem... w przeciągu ostatniego miesiąca postawili tablicę! (klik w fotkę by powiększyć)
Wygoda... taka duża wygódka. Musiała być naprawdę duża, skoro to jest centralna Wygoda dla gminy Łowicz.
Wczoraj była mogiła strażnika z Rawy, który zginął w czasie rewolucji w 1906, a teraz mogiła rozstrzelanych rewolucjonistów w lesie pod Łowiczem (klik w środkowe foto)
Za laskiem spotkałem grupkę rowerzystów PTTKowskich, którzy myśleli że to ja jestem osobą na którą czekają... po doczekaniu mieli jechać do Lipiec. Tak w październiku?
A to tor, którym może bym dojechał do Lipiec, ale strasznie na okrętkę i z przesiadkami... ale za to huann mógłby bezpośrednio podjechać tutaj (a właściwie do najbliższej stacyjki)
Nie, to nie jest jeszcze Jezioro Rydwan, ani nawet Okręt... to jedno z jeziorek w miejscu piaskarni na północ od Okrętu i Rydwanu... jest i piaskarnia
Myślę że mnie i mój rower można uznać za służby działające na rzecz ochrony środowiska... na przykład promujące bezspalinowe środki lokomocji :-)
Cmentarzyk z 1939... trwają jakieś prace, bo po lewej nie ma krzyży które tam były, a ziemia nieco zryta.
Jest i Jezioro Rydwan, ale ktoś wyciągnął kurek z dna (więcej zdjęć na blogu pocztówkowym)
No i tu się zaczęło rypanie pod wiatr... było ciężko, dopiero pod Skierniewicami zaczął słabnąć, a za nimi już było prawie bezwietrznie
Łyszkowice - pomnik (klik w drugie foto). A cztery lata temu pomnik wyglądał tak - był inny orzełek, Piłsudskiego też wymieniono na złotego, a zamiast ogólnej tabliczki pojawiły się dwie z nazwiskami... i tutaj zaczyna się najciekawsza część historii, otóż są to oryginalne tablice z tego pomnika, które zostały zdjęte po II wojnie przez władze. W latach 80. odnalazł je w Domu Partii w Łowiczu pracujący tam robotnik i postanowił je sprzedać na złom, ale na szczęście odkupił je pewien mieszkaniec Łowicza (pan Czesław Owczuk) i ukrył je na strychu u rodziny w Kozłowie Biskupim. Potem przekazane zostały miejscowemu proboszczowi, który przekazał je znów do Łowicza... a w latach 90. umieszczono je na pomniku Piłsudskiego w Łowiczu. W 2011 zostały skradzione (pewnie znów na złom), ale je odnaleziono. Zaś w 2013 rozpoznali je mieszkańcy Łyszkowic i im ostatecznie zostały przekazane. Umieszczono je ponownie na pomniku w Łyszkowicach, a odsłonięcia dokonano miesiąc temu (linki: artykuł 1, artykuł 2). A z jeszcze innych ciekawostek, identyczne tablice są na pomnikach w Rybnie (foto), czy Grabowie nad Pilicą.
Mogiły zbiorowe z II wojny na cmentarzu tamże
Fajny zespół tam mają :-) Laktoza Łyszkowice
Gmina Maków, czy Rzepaku?
Pszczonów - kościółek gotycki z neogotycką dzwonnicą
To się nazywa czyszczenie elewacji? Tiaaa...
Maków, mogiły z II wojny
A w samym Makowie taka oto miejscówka do odpoczynku powstała... poza tym w celu spowolnienia samochodów zastosowano progi, które obejmują całe skrzyżowania (całe skrzyżowanie jest podniesione).
Standard ddr-ek skierniewickich :-/ aczkolwiek niektóre są w gorszym stanie
Jeszcze cmentarz przy torach z kwaterą z 1939, mogiłą osób pomordowanych w Lesie Zwierzyniec (kiedyś dawałek fotkę pomnika w miejscu egzekucji)... a poza tym w sąsiednich grobach pochowano sporo wojskowych, niewątpliwie część z jednostki.
A tu grób marynarza (klik w foto)
Po drodze jeszcze rzut okiem na pomnik... mam wrażenie, że go opanierkowali. Na grzyba??!
A dalej już w zapadającym zmroku do domciu...
- dystans 117.72 km
- 8.50 km terenu
- czas 06:35
- średnio 17.88 km/h
- rekord 38.70 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Rawa, Rawka... a kiełbasa rawska gdzie?
Sobota, 4 października 2014 · dodano: 06.10.2014 | Komentarze 14
Jak sama nazwa wskazuje, Rawa Mazowiecka jest w województwie łódzkim... a kiełbasę zapewne zeżarła Kluska.Wyjechaliśmy dosyć późno, jakoś tak 10:30. Wiatr był mniej więcej boczny - boczno tylny, a za Rawką jak wykręciliśmy na południe to boczny lub boczno-przedni. Kusiło nas żeby sprawdzić ten mostek, ale mieliśmy mało czasu.
Ale za to pojechaliśmy na inny mostek na Rawce - mostek rogowskiej wąskotorówki ( link do strony o kolejce)
Zahaczyliśmy też o jeden z rawskich przystanków, tam rozkład jazdy na 2014 (klik w foto by powiększyć)
Na stronie o historii RKW, można przeczytać coś takiego:
Aby usprawnić zaopatrzenie swoich wojsk, wraz z nadejściem odwilży, 28 lutego 1915 r., 22 REBK (Reserve Eisenbahn Kompanie) i trzy inne kompanie rozpoczęły budowę kolei polowej o szerokości toru 600 mm od stacji kolei normalnotorowej w Rogowie w kierunku wschodnim, ku linii frontu. Do 22 marca 1915 r. wybudowano liczącą 48 km linię do Białej Rawskiej prowadzącą przez miasteczko Rawa Mazowiecka. Jednocześnie rozpoczęto budowę odgałęzienia z Rawy w stronę Nowego Miasta nad Pilicą. (...) Wraz z przesunięciem frontu wstrzymano budowę odgałęzienia, które liczyło wówczas 20 km długości i kończyło się w miejscowości Żdżary.
Otóż coś mi tu się nie zgadza... Biała Rawska była w rękach rosyjskich przynajmniej do końca kwietnia 1915 (znalazłem o niej notkę w Kurjerze Warszawskim z 30 kwietnia, odnośnie działalności komitetu obywatelskiego, zapotrzebowania na pieczywo itp.) a najprawdopodobniej do końca trwania frontu na Rawce-Bzurze czyli do lipca. Podobnie Nowe Miasto nad Pilicą.
Jeśli chodzi o Żdżary, to na początku marca 1915 miało miejsce natarcia w rejonie na północ od Pilicy, które przesunęło właśnie linię frontu w rejon Żdżar (Bieliny - Żdżary - Gułki) - to na podstawie książki Jarosława Kalińskiego o 9. Armii nad Rawką i Bzurą.
Podejrzewam więc, że linia została zbudowana do Rawy, do Białej zbudowano może jeszcze w czasie wojny, ale po przesunięciu frontu czyli nie wcześniej niż sierpień 1915. Natomiast dociągnięto do Żdżar, tak na oko to ta linia przebiegała dosłownie tuż za linią frontu... A ten mostek na Rawce był jakieś 2km od frontu.
Stacja Rawa wygląda tak (na drugiej fotce skrzynka)
Ruiny zamku... może kiedyś będę tutaj w sezonie i uda się wejść na basztę ;-)
Kościół ojców Pasjonistów
Jeszcze jeden kościół - przy placu (oraz kamienice obok)
Kolejny mostek na Rawce :-)
Cyklogrobbing musi być - kwatera z 1939 roku
Obok kwatera żołnierzy Armii Radzieckiej
Co ciekawe obok groby prawosławne... można je też znaleźć między grobami cywilnymi, widać była to prawosławna część cmentarza, ale została wchłonięta.
Z cmentarza wychodzimy niskim wejściem
Nad zalewem Tatar na Rawce lavinka ujeżdża krokodyla... hodują je tu chyba na tatara
Ujeżdżamy też jakiegoś mutanta (rowerów nie chciał wziąć na grzbiet, bo byśmy nim polecieli prosto do Żyrka)
Testujemy też siłownię plenerową... urządzeń jest tu naprawdę sporo, a niektóre dosyć rzadko spotykane w podobnych obiektach. Oczywiście korzystamy z rowerka, ale siodełko tak twarde (metalowe!), że d..a odpada, a luz taki jakby na lekkich przełożeniach jechać ze stromej górki ( opis rządzenia - foto)
I jeszcze Koła Tai Chi przy staaarych przebojach lecących z knajpy w lasku, przez co do kręcenia dwiema kierownicami lavinka dołożyła wymachy nogami (foto - opis)
Jeszcze mogiła z I wojny
Coś, co nazywa się stacjami przelań krwi przez Jezusa... czy jakoś tak. lavinka początkowo myślała, że to domki kempingowe. A na końcu pustelnia.
Robił się już wieczór, jak wyjeżdżaliśmy z Rawy trzeba było włączyć lampki... a potem rypanie z powrotem do domu. Z Rawy wyjazd główniejszą szosą, po jakimś czasie pytam lavinki jak się jej jedzie.
- Dobrze, grunt że asfalt gładki, a wiatr nienachalny.
- dystans 128.66 km
- 6.00 km terenu
- czas 07:19
- średnio 17.58 km/h
- rekord 34.30 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing wrześniowy #2 - dzień NW z wiatrem
Sobota, 13 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 3
Korzystając z ładnej pogody, wolnego weekendu i tego że ostatnio pojawiło się sporo skrzynek dotyczącyh cmentarzy z wrześia 1939, ruszyliśmy za Bzurę.Ale pierwszy odwiedzony cmentarz był z 1915 nad Rawką.
Ale po drugiej stronie Rawki za to kwatera wojenna z 1939 i pierwsza skrzynka na trasie.
A po drodze...
W Kompinie przekraczamy Bzurę i jedziemy na cmentarz... który był na blogu w zeszłym miesiącu
A potem objeżdżamy Łowicz północnym skrajem, odwiedzamy kolejny klimatyczny mostek na Bzurze i pierwszy na świecie stalowy most spawany (na Słudwi)
A następnie zwiedzamy skansen w Maurzycach... tu spędzamy duuużo czasu i na koniec robimy rozwałkę w cieniu z kawą mrożoną. Bo zrobiło się strasznie gorąco i nam trochę w czasie zwiedzania przygrzało.
Lecimy szosą główną na zachód do Zdun, a tam kwatera wojenna, klimatycznie zieleniejący kościół neogotycki i wbijamy się w boczną drogę na północ.
W Borowie Kościelnym zaczynamy od pomnika, potem oglądamy popadające w ruinę przytulisko (miejscowa kobita się dziwowała że nam się podoba ten budynek "Taaa, najpiękniejszy w całej wsi..."), a na koniec kościół, plebanię i chrzcielnice.
A Luszyn? okazał się najciekawszą miejscowością którą odwiedziliśmy na trasie (spośród tych w których wcześniej nie byliśmy) - wjeżdżamy, a tu kościółek... i to nie byle jaki, tylko renesansowy (czy też jak to piszą gotycko-renesansowy, bo nasze okresowo renesansowe kościółki mocno architektonicznie w gotyku siedziały).
Po chwili zwiedzania i focenia jakiś pan powiedział że jest otwarty i możemy zwiedzić. No to weszliśmy przez zakrystię, zwiedzamy aż nagle słyszymy "Czy młodzi są jeszcze?" - to ksiądz przyszedł i zaczął opowiadać o kościele, a na koniec otrzymaliśmy błogosławieństwo (rowery też) - myśleliśmy że weźmie kropidło i pokropi, ale tylko go dotknął (chyba mają tu jakieś wi-fi do błogosławieństwa)... zacytuję jeszcze komentarz lavinki po tym wszystkim "Czym to się zmywa? Siarką?"
Jedziemy dalej, a tu pałac, gorzelnia, cmentarz z I wojny...
Aż wreszcie cmentarzyk parafialny (a tam na jednym z grobów spore gniazdo os czy pszczół!), kwatera wojenna z 1939, no i skrzynka.
Ale to nie koniec atrakcji Luszyna. Na dróżce przy cmentarzu nowy asfalt, a że z mapy wynika że biegnie do Kiernozi, postanowiliśmy zaryzykować i nie wracać do głównej. A tu po jakimś czasie nawierzchnia się zmienia na... również utwardzoną, ale tym razem kocimi łbami. Tak więc dotelepaliśmy się do asfaltu na Kiernozię spory kawałek tą starą drogą pałacowo-dworską.
W Kiernozi najpierw podjechaliśmy pod kościół odwiedzić panią Walewską (krypta "zamknięta" tylko przywalonym kawałkiem betonu), marudziła że jej tabliczkę wymieniono na mniej klimatyczną (tutaj jest stara: link). Potem pod pałac. A na koniec na cmentarz wojenny.
No to myk na Osmolin - wizyta pod kościółkiem i na cmentarz na mogiłę. Obok mogiła dzieci zabitych przez bombę :-( po obliczeniach otrzymujemy współrzędne miejsca gdzie spadła ta bomba i tam jest skrzynka. A poza tym nastała noc.
Następna miejscowość, kwatera wojenna i skrzynka - Słubice. Ponadto paskudnyy cpr (ciąg pieszo-rowerowy), ile razy przejechaliśmy nieprzepisowo nie zsiadając z roweru, to nie zliczę.
No i Sanniki... ostatni cmentarz, ostatnia skrzynkach, a wszytko przy głośnych wyrobach muzykopodobnych spod remizy gdzie odbywała się impreza dożynkowa.
Ostatnia prosta do Iłowa i wbijamy się do lasu na nocleg.
C.d.n. (a więcej zdjęć na Picasie)
Dobranoc
Kategoria >100, łódzkie, mazowieckie, weekendówki
- dystans 101.59 km
- czas 05:23
- średnio 18.87 km/h
- rekord 35.30 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing wrześniowy nad Bzurą
Środa, 10 września 2014 · dodano: 11.09.2014 | Komentarze 7
Jak przechodziliśmy z Kluską obok Lidla, zauważyliśmy starszego pana z rowerem i wielką przyczepką. Okazało się, że jest to Leintijs Romanovskis, czyli 74-letni rowerzysta z Łotwy, który jeździ rowerem po Europie... po powrocie do domu, szybko się zebraliśmy z lavinką i polecieliśmy pod Lidla by się wstęplować i wpisać do kroniki cyklisty. Więcej we wpisie na pocztówkach.A potem ruszyliśmy nad Bzurę... z krótkim postojem pod kultowym sklepem w Czerwonej Niwie, gdzie wszamaliśmy bułkę z jabłkiem, pączka z jabłkiem i przeczytaliśmy tablicę ogłoszeń (klik w obrazek by powiększyć).
A stamtąd nad samą Bzurę do Kozłowa Biskupiego... na cmentarz gdzie jest mogiła zbiorowa z września 1939.
Wybraliśmy się w tym kierunku, ponieważ właśnie została opublikowana seria kilkudziesięciu skrzynek upamiętniająca bitwę nad Bzurą. Tutaj byliśmy pierwsi.
Podjechaliśmy pod kościół, gdzie zrobiliśmy tradycyjną rozwałkę.
Po czym przez kultowy mostek (z moją skrzynką) przeprawiliśmy się przez Bzurę.
W Kozłowie Szlacheckim zanotowaliśmy pewne braki... jedna skrzynka zaginęła bowiem przed publikacją, ostał się ino pokrowiec.
Cmentarz z I wojny w Złotej (z frontu nad Bzurą, ale 100 lat temu)... niedawno postawili tam tablicę szlaku frontu wschodniego I wojny. Oto zbliżenia: foto1, foto2, foto3
Rozwałka :-) zrobiliśmy i my
A po drodze kapliczka, chałupka... pamiętam że fociliśmy je po drodze do Włocławka lat temu trzy.
A w Jeziorku trafiliśmy na kapliczkę-krzyżo-pomnik z tablicami upamiętniającymi żołnierzy wrzęsnia (foto) i powstańców styczniowych (foto).
Kocierzew... kwatera wojenna którą również odwiedziliśmy w 2011 po drodze do Włocławka.
Obok spoczywa... dziadek Józefa Chełmońskiego.
W rogu cmentarza jest skład starych, identycznych krzyży... czyżby kiedyś stały one na kwaterze wojennej z 1939, ale potem zostały wymienione?
No i skrzynka... tutaj byliśmy drudzy.
A następnie myk na Rybno.
A obok kościoła pomnik z 1931 upamiętniający poległych w walkach o niepodległość (foto tablicy)
Jest i kwatera z 1939 na cmentarzu... jest ona naprawdę duża i są ławki do rozwałki.
A oto i skrzynka, tu też byliśmy drudzy.
A z Rybna to już tniemy do domu
Kategoria mazowieckie, łódzkie, >100
- dystans 109.80 km
- 8.00 km terenu
- czas 06:27
- średnio 17.02 km/h
- rekord 30.60 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
W 9,5 kościoła przez Łowicz
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 11
Mieliśmy zamiar jechać na weekend w okolice Dęblina, ale okazało się że niedziela ma być deszczowa, a pod Dęblinem to już w sobotę może zacząć padać... stąd szybka zmiana planów i sobotni myk do Łowicza z krótkim postojem w Bolimowie. Aha, fotki marcowe z Łowicza są tutaj
Zaczynamy od stacji Łowicz Przedmieście.
Budynek stacji jest typowy dla kolei warszawsko-kaliskiej, praktycznie identyczne budynki spotkamy na całej trasie w: Sochaczewie, Łowiczu, Głownie, Strykowie, Zgierzu, Pabianicach, Łasku, Zduńskiej Woli, Sieradzu ( tu na dole wpisu), Błaszkach, Opatówku... a może jeszcze gdzieś. Ten w Błoniu już nie istnieje. Część ładna ceglana, część otynkowana i paskudnie odnowiona (jak w Sieradzu)... tu w Łowiczu od strony peronów wygląda na opuszczoną, a z drugiej jest sklep i paskudnie żółta :-/
Wieża ciśnień też pochodzi z czasów budowy kolei, można przypuszczać że w wymienionych miejscowościach były identyczne... obecnie takie jak w Łowiczu są w Głownie, Zgierzu, czy Łasku, a na pewno kiedyś były identyczne w Sochaczewie (zniszczona 1914/1915), Sieradzu (zn. 1939 - w linku rysunek-schemat tego typu wież), czy Kaliszu (zn. 1914... z nieco większym zadaszeniem).
Ta jest opuszczona, w środku syf totalny bo zrobiła si ę tu melina... a poza tym opanowana przez gołębie, jest to największy gołębnik w Łowiczu.
Kręcimy się jeszcze w okolicach bocznic, lavinka znajduje jabłonkę i dociąża sobie sakwę jabłkami...
Pierwszy kościół na trasie - dawny kościół i klasztor bernardynów z XV wieku (w XIX były tu koszary, cerkiew, a obecnie szkoły nauczycielskie)... co prawda przy ulicy jest kilka ławek, ale przy skrzynce jest menelski murek i tam postanawiamy zrobić rozwałkę kawowo-kanapkową, i słusznie bo zaraz spotykamy geokeszerów z Płocka. Byłaby to w miarę szybka skrzynka i krótki popas, ale na pogaduchach spędzamy w sumie w tym miejscu bitą godzinę.
Mijamy kościół Świętego Ducha z 1404, fotki może przy następnej okazji... i docieramy na Nowy Rynek (trójkątny). Kiedyś był zielony, teraz jest to betonowo-kamienna pustynia z kilkoma klombikami (toki z lotu ptaka - kiedyś i dziś)
Kolejny kościół - siedemnastowieczny kościół pijarów
A oto katedra łowicka przy Starym Rynku (z XVw, ale przebudowana w XVII)... rynek jest na prawo od kadru i jest zamieniony w wielki parking. Z ciekawostek od XVII wieku w kościele tym znajduje się relikwie św. Wiktorii, a konkretnie głowa. Znalazłem też info, że relikwie św. Wiktorii trafiło też do Wiskitek... niestety nie wiem co konkretnie i czy może coś odcięli od głowy (ucho? włosy?).
Obok pod sklepem z pamiątkami i wypożyczalnią strojów łowickich, zaczepił nas pan rozwieszający plakaty i zaprosił na otwarcie wystawy poświęconej 10 pułkowi piechoty, który miał koszary w kolejnym kościele/klasztorze (dominikanów). Obecnie jest tam zespół szkół i tam będzie wystawa, dostaliśmy też pocztówki z tym zdjęciem co na plakacie. Kościół mijaliśmy, ale fotki nie mamy - jest na marcowych.
A przy okazji pakiet plakatów (powiększenie po kliknięciu w plakaty).
Kościół ewangelicko-augsburski z pierwszej połowy XIX wieku, obecnie galeria sztuki
To nie jest śmieć. To nie jest Cisowianka
Nasz ulubiony przystanek... był na pocztówkach - Przystanek Łowicz
Skąd te 0,5 kościoła w tytule? Ano ponoć lewa część tej kamienicy (czyli szpitala św. Tadeusza) to relikt kościoła św. Jana zniszczonego w 1939.
Ruiny bramy szpitalnej, zakonnica i zielona konewka
Dżendery w Łowiczu
Pomnik Artura Zawiszy "Czarnego" z Soboty, uczestnik powstania listopadowego powieszony w Warszawie na... placu Zawiszy (znaczy od 1929 plac nosi jego imię).
Kościół i klasztor sióstr bernardynek (XVII wiek)
Neogotyk i Maryjka mariawicka, na zdjęciach widać z którego wieku
Kościół św. Leonarda (XVIIw.) i okolice...
Człowiek z blachy, czyli Władysław Grabski (który urodził się pod Łowiczem, w wiosce nad Bzurą).
Docieramy w rejon dawnej baronii Klickiego... tym razem udaje się wejść na teren skwerku, na którym jest baszta z cegły i rudy darniowej i obejrzeć ją z bliska.
Kawałek dalej jest też pałacyk...
Poczta konna czy rowerowa?
Most na Bzurze
Czerwona Góra... kiedyś już była pocztówka z tego miejsca (link) i to z 2006 roku :-) Okazuje się, że lokalsi nazywają to miejsce Czerwoną Górą, co ciekawe, znalazłem informację o sprzedaży tego miejsca i jest tam info że składa się głównie z tlenków żelaza (link).
Ciekawe skąd się to tutaj wzięło... biorąc pod uwagę że są to przede wszystkim tlenki żelaza, można wysunąć hipotezę że ta hałda to raczej skład surowca, a nie odpadów. Przede wszystkim trzeba znaleźć informacje jakie zakłady w okolicach funkcjonowały a mogły tego używać (lub wydalać jako odpad). Tlenki żelaza mogą służyć do produkcji barwników, a jedyna hipoteza jaka mi w tej chwili się nasuwa, że może pobliska betoniarnia używała tego do barwienia betonu na czerwono?
Edit: Okazuje się że ta hałda jest tu już co najmniej 80 lat! Jest bowiem zaznaczona na przedwojennej mapie (mapa z 1939)... betoniarni chyba tam jeszcze nie ma, ale są cegielnie (teoretycznie tlenek żelaza mógł być używany do podbarwienia cegły czy innej dachówki).
Edit 2: Sprawa się wyjaśniła. W tym miejscu znajdowała się Fabryka Chemiczna, znalazłem ją też na rosyjskiej mapie z 1914, gdzie zaznaczona jest też bocznica kolejowa do fabryki (mapa z 1914). Fabryka została zniszczona w 1914 roku. Zdjęcia zakładów znaleźć na fotopolska (ale są źle zaznaczona na mapie). Tlenki żelaza to "produkty uboczne" (info), a więc jednak odpady :-)
Cmentarz prawosławny... trochę bardziej zarośnięte niż w marcu
Cmentarz z 1939... lektura nazwisk poległych przynosi ciekawe odkrycie
Jedziemy dalej - przy łowickiej mleczarni robimy fotki logo na wieży ciśnień i tablicy informacyjnej przy bramie. A jakiś koleś przechodzący, mówi że tu nie wolno fotografować bo to zakład przemysłowy... buahaha!
Jedziemy do ruin rzeźni, które wypatrzyłem na satelicie
I wracamy... a na podłowickiej wsi taka oto wymalowana chałupa
Kompina - kolejny cmentarz z bitwy nad Bzurą. Focimy ręcznie malowaną tabliczkę, bo nie wiadomo czy kiedyś tej perełki nie wymienią na zwykłą maszynowo robioną.
Jeszcze most na Bzurze... i Nepomuk z którego ostał się ino coków (na górze dostawiony nowy krzyż na kolumience). I dalej już długa do domu
P.S. Wieczorem lavince do pokoju wpadł nietoperz... jako że lavinka boi się dzikich zwierząt, uciekła po pomoc do mnie, a ja długo musiałem przekonywać Gacusia, że nie chcemy zwierzątka domowego i żeby sobie poleciał dalej.