teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2022

Dystans całkowity:391.86 km (w terenie 52.35 km; 13.36%)
Czas w ruchu:22:36
Średnia prędkość:17.34 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:24.49 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • dystans 64.35 km
  • 3.40 km terenu
  • czas 03:37
  • średnio 17.79 km/h
  • temperatura 12.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu rowerowego 2022

Sobota, 31 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 1

No i ostatni wypad i wpis w tym roku. Rany, ale wiało... miałem jeszcze dokręcić parę kilometrów, ale tak mnie złomotało, że sobie darowałem. Na początku było nawet trochę słońca, ale potem przywiało chmury i mżawę. Na szczęście tę mżawę zaraz przewiało dalej.

Solidna pętelka z dwoma postojami w lasach na kawkę i małe conieco. Ostatnie borówki w tym roku podczas pierwszego postoju.






Gąsieniczka, tym razem nie ma wątpliwości, że to motyle... no i że wiosna




Uwaga na pociąg zabójce, polujący na dekli nie zatrzymujących się przed przejazdem



Wizyta nad Pisią




Nasz szałas znów jest odgrodzony fosą, ale tylko częściowo



No i grzybki




A to może być jakiś śluzowiec, może kędziorek?





  • dystans 48.30 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 02:37
  • średnio 18.46 km/h
  • temperatura 9.5°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

W promieniach Słońca i półKsiężyca

Piątek, 30 grudnia 2022 · dodano: 30.12.2022 | Komentarze 8

Ogólnie był to przyjemny  dzień - sucho, słonecznie, ciepło... tylko wiatr potrafił dać w kość.

Skoro świeciło Słońce, to można było cyknąć jakieś fotki krajobrazowe.




Odkąd zadomowiły się tu bobry, to Suchszy Dopływ Suchej już nie bywa taki suchy.



O, jakaś larwa. Kształt raczej odmienny od gąsienic motyli.




Star ze Starachowic w Jesionce. Tak na marginesie, w Starachowicach w różnych punktach miasta są ustawione różne modele Starów. Jak znów tam będę, to muszę je obejrzeć i obfocić.



Ruiny pałacu we Wręczy.




Dziś propołudniu były dwie lampy na niebie, choć lampka nocna niewiele dawała światła.



Zalane wyrobiska żwirowni we Wręczy... no, ta żwirownia była na tyle duża, że zasługiwała na miano kopalni (piasku, żwiru i innego badziewia). Sądząc po kwakaniu, pływały tam głównie kaczki, aż żałowałem że nie wziąłem lornetki.







Jako, że zrobiłem sobie dwa postoje w lasach po drodze, to były też grzybki. To prawdopodobnie chrząstkoskórnik purpurowy




A to nie wiem, ale te dwa owocniki z lewej były już dojrzałe i po dotknięciu zadymiły zarodnikami jak purchawki, czy tęgoskóry.



Taa, Mrozów to dziś nie było



Nie było co się ubierać w zimową kurkę, lepiej było założyć jakąś Jesionkę



Dziś ruch na ulicach koszmarny, zwłaszcza po przebiciu się przez miasto potrzebowałem czegoś na uspokojenie nerwów. Walnąłem sobie więc trzy małe Waleriany (nie, nie piłem tego co myslicie - chodziło mi o kubeczki kawki)



Czy można podczas jazdy na rowerze rozwiązywać Krzyżówkę?



Tak, jesli ta Krzyżówka to skomplikowany węzeł drogowy.



Eee, czy aby nie za daleko mnie poniosło?



Zdecydowanie za daleko, pora wracać!



Dobranoc




  • dystans 39.92 km
  • 1.80 km terenu
  • czas 02:04
  • średnio 19.32 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wietrzna rundka biblioteczna

Czwartek, 29 grudnia 2022 · dodano: 29.12.2022 | Komentarze 3

Rundka biblioteczna, po drodze stopik w lesie, gdzie pod obiekty wpadł mi trzęsak pomarańczowożółty (zanim została zatwierdzona obecna nazwa, używano też takich nazw jak: kisielec, galaretowiec, móżdżak, trzęsidło).




Jaz przy stawie w Hamerni, lubię takie konstrukcje typu metal i rdza.




Zresztą nie tylko rdza go pokrywała, zielonkawy nalot o który początkowo podejrzewałem glpny, okazał się z bliska bardziej żółty i okazało się, że jest to porost.



Porost w miejscu, gdzie dopiero narasta, a poniżej gdzie już stworzył ciągłą warstwę.




I jeszcze kilka ujęć





Krzaki kaliny





  • dystans 22.60 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 01:13
  • średnio 18.58 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Doo-ćwierć-koła Żyrardowa

Środa, 28 grudnia 2022 · dodano: 28.12.2022 | Komentarze 2

Pochmurno, ale nie padało, no i drogi były wreszcie w miarę suche... choć na gruntówy lepiej się za bardzo nie zapuszczać, na przykład jedna z dróg leśnych kompletnie była zalana. Krótki stopik w lesie, ale przejazd głównie przez wsie, łaki i pola.

Pasiasta hubka, a dalej pakiet grzybków i tym podobnych






Daniele wróciły na zimowe żerowiska. Zdjęcie w stylu "ta plama to nie paproch na obiektywie, tylko zwierzę".



To znowu chyba mewa srebrzysta, wygląda na to że się tu zadomowiła





  • dystans 13.75 km
  • czas 00:46
  • średnio 17.93 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 27 grudnia 2022 · dodano: 27.12.2022 | Komentarze 5

Ledwie wyszedłem z domu i wsiadałem na rower, gdy usłyszałem jakiś skrzek dobiegający z góry, po chwili okazało się, że to klucz gęsi. Fajnie, nawet nie musiałem się prawie ruszać z domu, by mieć takie spotkanie.



Resztki lodu na Bielniku





  • dystans 21.40 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:10
  • średnio 18.34 km/h
  • temperatura 10.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Mokra pętelka

Poniedziałek, 26 grudnia 2022 · dodano: 26.12.2022 | Komentarze 3

Rano deszczowo, ale popołudniu nawet zaczęło wychodzić słońce, toteż udało się wyskoczyć na rower.





Jakieś symboliczne grzybki i porosty







  • dystans 14.17 km
  • 3.20 km terenu
  • czas 00:51
  • średnio 16.67 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Świąteczno-grzybkowa pętelka leśna

Niedziela, 25 grudnia 2022 · dodano: 26.12.2022 | Komentarze 10

Deszczowo, ale udało się wykorzystać dłuższą przerwę w opadach, by wykręcić krótką świąteczną pętelkę. Wbiłem się do lasu, ale zbyt daleko tam nie jechałem, bo mokro i błotniście, starałem się jechać ścieżkami i niejeżdżonymi dróżkami, żeby nie ubabrać się za bardzo w błocie.



Były grzybki






I więcej grzybków



I jeszcze trochę




To chyba też, choć nie wykluczone że jest to grzyb zlichenizowany, czyli porost.





I eee... też chyba grzybki




O, a tego znam - pięknoróg






Te fioletowe kuleczki obok, wyglądają na śluzowca. Być może jakiś kędziorek




To też może być kędziorek (choć możliwe, że inny z kędziorków), w późniejszej fazie życia



Przez chwilę podejrzewałem, że to śluzowiec. Po przeprowadzeniu testu na dotyk okazało się, że jest twardy, więc raczej grzyb.



A to też niby wygląda na grzyb, a jednak jest to galas



A tu nie ma wątpliwości - porosty w dwóch smakach



A na koniec mech






  • dystans 10.15 km
  • 1.25 km terenu
  • czas 00:41
  • średnio 14.85 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

W mżawce po mieście i lesie

Piątek, 23 grudnia 2022 · dodano: 23.12.2022 | Komentarze 7

Odwilż galopuje, śniegu w mieście już prawie nie ma, tylko w miejscach co większych zasp coś zostało. Tyle że jest mokro, bo nie tylko topnieje, ale tez i pada.

Okres przedświąteczny, to jeden z najgorszych okresów w roku - raz że są to najkrótsze dni, dwa że sklepy przepełnione ludzi w świątecznym amoku zakupów (dobrze, że są kasy samoobsługowe, to jak człowiek musi coś kupić, to może się przez nie prześlizgnąć i nie tkwić w korku załadowanych czubato wózków), trzy że ulice też zawalone samochodami... 

Musiałem odreagować jazdę po mieście w tym kociokwiku i wbiłem się na chwilę do lasu, niezbyt daleko bo śnieg i błoto. A przy okazji liczyłem, że jakieś grzybki wpadną pod obiektyw. No i wpadły, oto na przykład próchnilec gałęzisty:



Były też inne







Znalazłem też kilka martwych piędzików, widać nie przetrwały ataku zimy, ale teraz przynajmniej wiem gdzie można je spotkać bliżej miasta i w niesprzyjających warunkach nie będę musiał daleko jechać, by ich poszukać.



Miejscami w lesie było nawet tak:



A z miasta... jemiołowy rower



Bateria gołębi gotowa do ostrzału... spróbuj tylko pomiędzy nimi przejść.



Jeszcze parę fotek z okresu mroźno-śniegowego. Ślady skrzydeł, to jedne z moich ulubionych śladów na śniegu.




Ponieważ brakowało ptaka między skrzydłami, to Kluska go dorysowała.



Poza tym mamy na balkonie barometr... a właściwie bardzo prosta stację meteo - kubek z wodą. Jak woda zamarza, to znaczy że jest mróz, a jak nie, albo odmarza, to znaczy że temperatura jest dodatnia.

Przy okazji udało nam się stworzyć model Wielkiego Wybuchu







Zaćmienie słońca przez Big Bang.



Oprócz wszelkich niedogodności i uciążliwości, w święta jest też parę przyjemnych rzeczy. Podpisy przy pierniczkach są zainspirowane "Piosenką ekstremalnie świąteczną" autorstwa Ranko - ulubionej ukistki Kluski (i naszej). Kluska gra i śpiewa kilka jej piosenek.




A oto wspomniana piosenka:



  • Wędrówka

Na kawę do bobrów 2

Poniedziałek, 19 grudnia 2022 · dodano: 22.12.2022 | Komentarze 19

Za oknem postępuje odwilż, śniegu już prawie nie ma, głównie pozostałości zasp po odśnieżaniu. Tyle że mokro. Ale ja jeszcze wrzuce parę fotek z poniedziałku - poranek śnieżny, słoneczny i mroźny (początkowo -, ale potem robiło się cieplej).

Ponownie wybrałem się na zalane w wyniku bobrzej działalności łąki i zagajniki. Kawa na lodzie... lód pod śniegiem.




Ależ się błyszczy (oczywiście w realu było nieporównywalnie ładniej).



Pasiasty zagajnik olchowy







A tu już lód, gdzie śnieg podmakał i w związku z tym prawie cały się rozpuścił... ale za to potem ta woda, czy breja ładnie zamarzła. No i sporo tropów.









O, a te ślady są już z okresu, gdy nie było warstwy śniegu, bo nie ma tej śniegowej otoczki dookoła. Ale jak zwierzak szedł, to jeszcze powierzchnia była miękka.






A tu śladu w płytkim snięgu na twardej powierzchni. Obstawiam, że to i większość powyższych to liski. Niedawno został opublikowany filmik z liskiem w centrum Żyrardowa.




A to już moje ślady, mimo solidnego mrozu w nocy, śnieg gdzieniegdzie nadal jest podmoknięty.



Jeszcze trochę różności.







Na koniec ślady ptasich skrzydeł po drodze






  • temperatura -5.0°C
  • Wędrówka

Na kawę do bobrów

Niedziela, 18 grudnia 2022 · dodano: 20.12.2022 | Komentarze 1

Nawaliło śniegu, że nawet główne ulice były nadal częściowo pokryte śniegową breją, a miejscami oblodzone, a boczne drogi i ulice... lepiej nie mówić. Swoje już się najeździłem w takich warunkach i w tym roku trochę mi się nie chce walczyć z żywiołem, więc w weekend zamiast rowerem za miasto, uderzyłem z buta na łąki.

Celem były zalane łąki, co było efektem działalności bobrów, które wybudowały dużą tamę przegradzając rów, którym płynie rzeczka Wierzbianka i jeszcze kilkusetmetrową niziutką tamkę przez łąki. To jest świetne miejsce do chodzenia po lodzie, bo jest płyciutko i nawet jak lód się zarwie, to w najgorszym wypadku człowiek ryzykuje zmoczenie nóg. W obecnych warunkach, gdy mróz nie był duży, a lód był pokryty śniegiem i tak naprawdę nie wiadomo było po czym człowiek stąpa, lepiej było się nie ładować na jakąś głębinę.



Dowód, że tu bobry grasują.




Jak na kawę, to fotka kubka z kawą.



Poprzedniej zimy w tym zalanym zagajniku olchowym mogłem zrobić sobie taki fotki.



Teraz co najwyżej takie



A w poniedziałek, jak wyszło słońce - takie



Zbliżenie na jedną z olch



Większość rozlewiska była pokryta śniegiem, ale miejscami było tak





Ponadto miejscami pod śniegiem, a na lodzie była woda. Podejrzewam, że tak gdzieś z pęknięcia lodu wydobyła się woda, a że była pod śniegową kołderką, to nie zamarzała (zresztą dużego mrozu nie było). Tak więc trzeba było chodzić ostrożnie i gdy moje ślady podsiąkały wodą, wycofać się, żeby nie stąpać po niepewnym lodzie.



Co ciekawe, w poniedziałek już tego śniegu nie było - chyba ta woda spod śniegu go pochłonęła. Ale że w nocy złapał dwucyfrowy mróz, to powierzchnie pozbawione śniegu ładnie zamarzły i ten lód był w miarę pewny.





O, tak to w poniedziałek wyglądało - wał wokół śladu pokazuje poziom śniegu w niedzielę.



Wiedząc, że będzie solidny mróz, postanowiłem odśnieżyć przy pomocy kijka kawałek lodu, gdzie była woda. Moja kalkulacja była taka, że bez pierzynki ładnie to zamarznie i da się bezpiecznie dojść do tej części bez śniegu. Przy okazji odkryłem chyba dlaczego tam jest woda, odkryłem bowiem żyłę ciemniejszego i chyba cieńszego lodu - zdaje się że jest tam nurt do miejsca gdzie przez tamę wycieka woda.



Przy pomocy scyzoryka przebiłem się przez lód, by sprawdzić jego grubość - jakieś 4 cm, więc wystarczająco by mnie utrzymać, ale z drugiej strony taki nasiąknięty od góry lód może był trochę zbyt kruchy.




A w poniedziałek wszystko pięknie zamarznięte i można było spokojnie przejść, ale po bokach nadal jeszcze było mokro pod śniegiem.



Jeszcze ślady - trafiłem spore ślady ptaka, tak ze dwa razy większe od gołębi.




A po drodze ślady saren




i dzików