teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108163.15 km z czego 15463.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.90 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:1089.18 km (w terenie 83.65 km; 7.68%)
Czas w ruchu:63:56
Średnia prędkość:17.04 km/h
Maksymalna prędkość:42.60 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:45.38 km i 2h 39m
Więcej statystyk
  • dystans 85.83 km
  • czas 04:36
  • średnio 18.66 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x7

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 01.06.2017 | Komentarze 7

Kosaćce w parku... Kluska twierdzi, że to żadne kosaćce czy irysy, tylko tulipany. A na tulipany mówi róże. Natomiast na konwalie dzwoneczki, bo twierdzi że konwalie to nieładnie. I wujek ostatnio próbował Klusce wmówić że przetacznik to niezapominajka, ale w porę interweniowałem i sprostowałem.







I jeszcze sitowie jakieś





  • dystans 114.76 km
  • 6.80 km terenu
  • czas 06:12
  • średnio 18.51 km/h
  • rekord 40.20 km/h
  • temperatura 30.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Znowu upał, znowu pociski

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 31.05.2017 | Komentarze 5

Znowu upał... znowu wyruszyłem na poszukiwanie pocisków, tym razem na południe. Niedziela nie jest dobrym dniem na oglądanie kościołów, ze względu na msze, jak jest zimno to jeszcze, ale gdy jest ciepło to sporo ludzi uczestniczy w mszy przed kościołem.  No ale co zrobić, jadę wtedy kiedy mogę...

Pierwszy stopik w Białej Rawskiej, dojechałem gdy trwała msza, ale sobie zrobiłem postój w parku i potem między mszami na szybko obejrzałem kościół (na fotce dziś tylko dzwonnica).



Dalej jadę mniej więcej wzdłuż Rogowskiej Kolejki Wąskotorowej... powstała ona w czasie I wojny jako kolej polowa (o rozstawie szyn 600mm - po II wojnie przebudowano na 750mm), Niemcy wybudowali ją w marcu 1915 (ponoć 28.02-22.03.1915), biegła ona od Rogowa (czyli od linii kolejowej) do Rawy Mazowieckiej.

Później, po ustąpieniu Rosjan z frontu przedłużono ją do Białej Rawskiej (jeszcze w czasie I wojny - rozkład z 01.06.1917). Na stronie internetowej kolejki (dział historia) można co prawda przeczytać, że jeszcze w czasie walk tutaj dociągnięto kolejkę do Białej i Żdżar (odgałęzienie na Nowe Miasto n. Pilicą, obecnie już dawno rozebrane), ale to bzdura - Biała Rawska była wtedy po rosyjskiej stronie frontu. Osobną kwestią jest odnoga na Żdżary i kiedy powstała, bowiem biegła ona dokładnie po linii frontu, albo tuz za nim (aczkolwiek wymaga to jeszcze dokładnej analizy przebiegu frontu), więc być może powstała raczej później, ale raczej w czasie wojny lub tuż po niej, bo jest na mapie z 1923 (a na mapach z lat 30. już nie ma). Natomiast artykuł sugeruje że do Nowego Miasta nie dociągnięto kolejki dlatego że nie zdążono nim Rosjanie zaczęli odwrót (i zatrzymano prace)... a wcale bo nie, Nowe Miasto było po prostu jak Biała po rosyjskiej stronie frontu.

Mam wrażenie że pomylone zostały kolejka grójecka (1000mm - mapa tej kolejki) i rogowska... istniejąca przed wojną kolejka grójecka była bowiem przedłużana w czasie trwania frontu w 1915 z Grójca właśnie do Nowego Miasta, ale przed odwrotem zdążono dociągnąć do Mogielnicy, a po I wojnie przedłużono ją do Nowego Miasta (a były ponoć nawet plany by dociągnąć do Radomia). Po II wojnie ponoć nawet rozważano połączenie kolejek - dociągnąć spod Grójca do Białej Rawskiej i z Nowego Miasta do Rawy Mazowieckiej, ale na planach się skończyło.

Ciekawostką jest też, że w czasie wojny Rosjanie mieli jeszcze kolejkę (ale konną) do Białej Rawskiej od strony Grójca. Można znaleźć wzmianki, że ponoć w czasie odwrotu kolejka ta dokonała samoewakuacji, mianowicie tor z jednej strony rozbierano, a z drugiej układano (bezpośrednio na drogach)i tak kolejka "dojechała" do Góry Kalwarii, dalej mostek drogowym przez Wisłę (ale nie wiem ile w tej historii prawdy)

Na zdjęciach poniżej kolejka rogowska i wiadukt nad CMK (czyli z lat 70.)







I dalej na Rawę w siną dal... a ja odbijam na południe szukać dalej pocisków.



Regnów.



W tym kościele nie miałem namierzonych pocisków, więc na miejscu miałem niespodziankę, bo okazało się że jeden jest wmurowany. Regnów był po rosyjskiej stronie frontu.





Jak dojechałem do Cielądza, to okazało się że trwa msza i sporo ludzi na dziedzińcu... mając nadzieję że kończy się za kwadrans (a nie za trzy) podjechałem na cmentarz z I wojny zrobić sobie postój. Daty śmierci na kamieniach, to 25-26.10.1914 (czyli odwrót Niemców spod Warszawy), oraz pierwsza połowa marca 1915, czyli natarcie na tym odcinku (między Rawą a Pilicą), które nieco przesunęło front.

Generalnie pociski w okolicznych kościołach w większości datowałbym właśnie na te okresy - albo październik 1914, albo grudzień 1914 - lipiec 1915, czyli okres walk pozycyjnych na linii między Rawką w Rawie, a Pilicą. Generalnie w trójkącie Rawa - Nowe Miasto - Inowłódz chyba większość kościołów ma wmurowane pociski - naliczyłem ich na razie  jakieś 9-10.





No i powrót do kościoła - tutaj ze zdjęć miałem namierzone trzy pociski, w sumie naliczyłem ich cztery (trzech różnych kalibrów).






Po mszy jeszcze trochę ludzi było na parkingu i gadali... jak odjechali, to podstawiłem rower pod mur i wlazłszy na niego, zmierzyłem mniej więcej największy z pocisków, miał ok. 15cm.



Opłotkami kieruję się do Rawy.



Rzut okiem na kościół ewangelicki.



A potem kościół pasjonistów.




Historia i opis kościoła (powiększenie po kliknięciu w zdjęcie)



Pocisków nie stwierdziłem - na zdjęciach dwa repery i inne obiekty.






Kolejny kościół w Rawie - tutaj dwa pociski wypatrzone w dzwonnicy. Jeden to pocisk lub jego skorupa, a drugi to chyba łuska.





Trzeci wypatrzyłem jeszcze na jednych ze zdjęć remontu, które były wywieszone przy kościele. Przedstawia chyba dzwonnicę, ale od tyłu, gdzie nie za bardzo da się zrobić zdjęcie.



Znalazłem taką wzmiankę prasową (oryginalnego artykułu nie było online, ale treść zachowała się cytowana na jakimś forum, czy w jakichś kopiach - z 2003 albo wcześniej):

"Dziennik Łódzki": Trzy pociski artyleryjskie z okresu I wojny światowej usunęli wczoraj w południe saperzy z muru kościoła  Niepokalanego Poczęcia NMP w Rawie Mazowieckiej.

Ponieważ nie było pewności, czy pociski nie zawierają materiału wybuchowego, policja ewakuowała ponad 100 przechodniów z pl. Piłsudskiego w centrum miasta, poleciła też usunąć wszystkie samochody. Na przyległych ulicach został wstrzymany ruch. Miejsce akcji zabezpieczała straż pożarna, pogotowie ratunkowe i gazowe. W okolicach kościoła odłączono prad - relacjonuje gazeta.

Korzystając ze strażackiego podnośnika, żołnierze rozkuli ścianę kościoła. Dopiero po wyjęciu z niej pocisków upewnili się, że nie stanowią zagrożenia. Akcja trwała blisko 4 godziny - informuje dziennik. Nie wiadomo, kiedy pociski umieszczono w murach rawskiego kościoła. Nie ma o tym wzmianki w żadnych dokumentach, nie wiedział o nich konserwator zabytków. Dowódca saperów chor. sztabowy Zbigniew Jagielski powiedział "Dziennikowi Łódzkiemu", że prawdopodobnie zostały wmurowane na pamiątkę


I teraz pytanie czy to te same trzy co są w dzwonnicy, tylko je ponownie wmurowano, czy też inne trzy w samych murach kościoła. Z przeglądu zdjęć archiwalnych wynika, że w okresie międzywojenny tych pocisków nie było... jest za to coś podejrzanego nieco niżej (być może właśnie pocisk: link). W 1939 tutaj chyba walk nie było, ale ponoć w 1945 Rawa została zbombardowana i było sporo zniszczeń. Na zdjęciach archiwalnych z czasów PRLu już są pociski w obecnej konfiguracji, przy czym ciekawe jest że przed wojną środkowa wnęka (tam gdzie jest zegar) nie była zamurowana, a obecnie zewnętrzne, więc jakieś przebudowy musiały być (pewnie wtedy wmurowano pociski - nowe, albo gdzie indziej wmurowano stare, albo jedno i drugie). Aha, w 2006 pociski nie były jeszcze pomalowane.

Aktualnie też trwa remont - widok od tyłu.




I kolejka rogowska w Rawie - most na Rawce wybudowany w okresie międzywojennym, w miejsce mniej trwałego z czasów wojny.






Rawka w Żydomicach.




Późnomajowe krajobrazy Wysoczyzny Rawskiej po drodze.




Malowanie kapliczki na srebrno, to niezbyt dobry pomysł... a jeszcze gorszy pomalowanie jej CAŁEJ na srebrno.



Ostatni postój, na cmentarzu w Studzieńcu.



Na koniec jeszcze fotka archiwalna od wariaga (znaleziona na tym forum). Sierpień 1915 i ekspozycja niemieckich pocisków w Twierdzy Osowiec, przy cerkwi.


Kategoria >100, łódzkie


  • dystans 6.00 km
  • czas 02:00
  • średnio 20:00 km/h
  • Chodzenie
współrowerzyści ma wycieczce:

Parada Miejska

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 19

Ostatnio żyrardowskie witacze zostały zasłonięte takimi płachtami... w sumie nowy witacz jest taki sobie, stary był ładniejszy, zresztą moim zdaniem ta płachta zapowiadająca święto Lnu też jest ładniejsza.



Z tej okazji załapaliśmy się na Paradę Miejską, żeby reprezentować przedszkole Kluski... nie jestem na bieżąco z imprezami miejskimi, więc nie wiedziałem że tegoroczna parada jest pierwsza, myślałem że to już któraś z kolei.



- Sybciej, sybciej! Bo nie zdązymy!



Pod Dziewiątką.



- Ojej, dzewo zjadło mi balonik!



Po zbiórce pod przedszkolem udaliśmy się na zbiórkę i ustawianie parady (z prawej strony pani dyrektor przedszkola).



- Implezka! (znaczy orkiestra zaczęła grać)



Z przodu zbierają się szpularki i tkacze, którzy będą inscenizować strajk szpularek, oraz aleksopolcy którzy będą ten strajk rozpędzać. Inscenizacja strajku szpularek, który miał miejsce w 1883 roku, jest organizowana od kilkunastu lat,



Sytuacja rozwija się dynamicznie - przybywają posiłki kozackie.




No i ruszamy,  pochód majowy otwiera prezydent miasta (i inne figury), potem idą robotnicy, piechota, kozacy (których konie minują teren), orkiestra (chyba ze szkoły muzycznej), przedszkola (sztuk jedna, znaczy tylko my), a dalej szkoły itd.




Mamy dobrą miejscówkę za orkiestrą.



A na Bielniku, póki co sielanka.





Mimo że w strajku nie braliśmy udziału, to po marszu wylądowaliśmy na komisariacie.





Ale długo nas nie zatrzymywali (tylko na 48h), potem jeszcze połaziliśmy trochę po Muzeum Lniarstwa, dzięki czemu spóźniliśmy się na strajk szpularek (ale na kawałek się załapaliśmy - fotek nie mam, bo trzeba było trzymać Kluskę w górze żeby widziała).








Ile waży pełny brzuszek? A ile pusty?



I jeszcze odwiedziny u wiewiórki w parku.



  • dystans 2.72 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 00:11
  • średnio 14.85 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Dzień Mamy i Taty

Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 5

Jako, że zupa Shreka już była, to musiałem wymyślić inny tytuł.



A że inne potrawy jakoś mi tak nie za bardzo... to będzie od dzisiejszego przedstawienia.



Kluska już od tygodnia nam śpiewa piosenkę, której się uczyła z tej okazji... a czasem bawiąc się "w psiedskole numel 9" odgrywała inne fragmenty przedstawienia.




- Pjezent dla was!




  • dystans 2.65 km
  • czas 00:18
  • średnio 8.83 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zupa jarzynowa

Poniedziałek, 22 maja 2017 · dodano: 27.05.2017 | Komentarze 5



Jako że zaraz za przedszkolem złapałem gumę, to przepięliśmy fotelik na rower lavinki żeby mi nie obciążał koła (i na wypadek gdyby Kluska się znudziła, lavinka mogła pojechać z nią sama) i ruszyliśmy z buta do domu.





  • dystans 81.01 km
  • 16.50 km terenu
  • czas 05:03
  • średnio 16.04 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Skierniewice i okolice

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 26.05.2017 | Komentarze 12

Nie mieliśmy za bardzo pomysłu gdzie dziś wyskoczyć i stanęło na tym że może na Skierniewice, bo jest kilka skrzynek do znalezienia, kilka naszych do sprawdzenia co z nimi i jeszcze można kościoły kontrolnie sprawdzić pod kątem pocisków (choć raczej w nich nic nie ma).

Kacza rodzinka



Konwalijka dwulistna



Dąbrówka rozłogowa



Zajrzeliśmy na cmentarz w Budach Grabskich, który jest teraz cały w konwaliach (majowych rzecz jasna, w czerwcu będzie... też w majowych). No cóż, nie bez powodu w logo Bolimowskiego Parku Krajobrazowego jest właśnie konwalia.




Poza tym na cmentarzu kwitł siódmaczek leśny



Postindustrialna Rawka





O, gong ppoż... niestety nie z pocisku, tylko z szyny kolejowej



Zapraszamy do korzystania z drogi rowerowej Skierniewice - Bolimów.

Formalnie zaczyna się kilkadziesiąt metrów dalej, bo dopiero tam znaku postawili... nie da się więc na nią wjechać bezpośrednio np. z bocznej drogi, tylko najpierw zjechać na główniejszą drogę, a dopiero potem na śmieszkę rowerową. Mimo takich utrudnień jak wysoki krawężnik z jednej strony i betonowa rynna, a potem rów z drugiej, ludzie omijają te barierki (widać trochę już wydeptaną/wyjeżdżoną ścieżkę w trawie z prawej)... partacze, żeby temu zapobiec sugeruję zastosowanie drutu kolczastego pod prądem i położenie pola minowego. Cała nadzieja w tym, że może przed Bolimowem zakończyli rowem przeciwczołgowym i wilczymi dołami.



Z cyklu kapliczki







Podczas jednego z postojów kawowo-kanapkowych okazało się że jakiś robak wlazł lavince do sakwy, toteż musiałem go wytrząsać. Była to samica oleicy fioletowej (dzięki malarz za identyfikację).



No to rzut okiem na kościoły (pocisków faktycznie nie było) - najpierw kościół wojskowy, dawniej cerkiew garnizonowa.



Tam z lewej strony jest taki krzyż, co ciekawe na zdjęciach z I wojny właśnie w tym miejscu jest cmentarz.




Oto fotka archiwalna z cmentarzem (by powiększyć kliknij w zdjęcie), cerkiew przed przebudową, przy czym zdjęcie robione z nieco innej strony niż to moje.



Na dawnym cmentarzu komunalnym, który pełnił swoją funkcję może z 20 lat, bo został zamknięty z powodów sanitarnych (znajduje się na skarpie nad zalewem.




Cmentarz wielowyznaniowy "Strzelba".




Łabędzia eskadra na wspomnianym wcześniej zalewie



Ścieżka w krzakach nad Łupią




Kościół św. Stanisława



W zasadzie znajdującego się przy nim cmentarza św. Rocha nie zwiedzamy (można tu utknąć na dłużej, a kiedyś już to trochę czasu spędziliśmy), ale parę nagrobków i tak wpada w obiektyw.

Ot przykładowo grób tobolca dla wariaga (powiększenie tego i kolejnych po kliknięciu w zdjęcie)



Grób kapitana artylerii konnej - odrestaurowany w międzywojniu, czym stosowna informacja na cokole.




A tu nagrobek wystawiony przez owego kapitana.



I kolejny kościół - św. Jakuba.




Na dziedzińcu stoi figura św. Jana Nepomucena (dawniej przed Sejmikiem Samorządowym).




A oto i wspomniany dawny Sejmik Samorządowy.



Obecnie stoi tu pomnik wdzięczności Armii Czerwonej i Wojsku Polskiemu.






Wracając zahaczamy jeszcze o kościół w Bartnikach, żeby porobić zdjęcia pocisków, bo lavinka ma lepszy zoom w aparacie. O ile ten pocisk nie budził wątpliwości.




O tyle ten był jakiś dziwny i chciałem mieć lepsze zdjęcia - na pierwszy rzut oka wydawało się, że może to pocisk podobnego kalibru co ten pierwszy, ale może z czapeczką tynku chlapniętego nań. A może nie jest to cała skorupa, tylko jej fragment... i czy w ogóle to pocisk? Z moich zdjęć nie dało się jednoznacznie rozstrzygnąć tej kwestii.



I co? Okazuje się, że to nie jest tyłk, czy bok pocisku, tylko jego czubek... i to chyba z zapalnikiem (miedziany chyba). Kaliber dosyć duży, moim zdaniem co najmniej 15cm, a bardzo możliwe że nawet sporo większy (zależy jaki fragment pocisku wystaje).




Tradycyjny stopik przy dworcu w Radziwiłłowie





- A wiesz, że jak nażresz się dmuchawców, to będziesz latał tak jak one?
- Eee, zalewasz.
- A to spróbuj.
- Mniam, mniam... khe, khe, KHE! Tego się KHE! nie da jeść KHE! w gardle staje.
- Jak nie umiesz jeść, to nigdy nie będziesz latał.

Kategoria łódzkie


  • dystans 146.31 km
  • 2.70 km terenu
  • czas 07:07
  • średnio 20.56 km/h
  • rekord 38.00 km/h
  • temperatura 30.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Szukając pocisków w oparach bzu

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 9

Dzień zapowiadał się upalny... postanowiłem więc rypnąć z wiatrem, który rano był średnio silny, południowo-wschodni. Potem wiatr miał słabnąć, kręcić, ale prognozy tuż przed wyjściem z domu sugerowały że w trakcie kręcenia będzie w miarę korzystny. Ostatecznie po kręceniu i pewnym przeszkadzaniu, ustalił się północno-zachodni (czyli korzystny na powrót) i dosyć silny.

Trasa wybrana tak, by zahaczyć o kilka kościołów, z czego w dwóch miałem namierzone pociski (po przeglądzie zdjęć własnych i dostępnych w internecie), ale liczyłem na to że w pozostałych może też coś się znajdzie, tylko jest w miejscu nie objętym zdjęciami.

Chłodzenie:
- termos kawy mrożonej (1l)
- butelka zamrożonej wody (1,5l)
- butelka zimnej wody z lodówki (1,5l)*
- bidon z wodą z lodówki (0,7l)

*) - Ponieważ czasem woda z zamrażalnika za wolno się topi i może zabraknąć jej w stanie płynnym, to zabrałem drugą butelkę niezamrożoną do dolewania... trzeba było jednak dwie zamrożone, bo lód dosyć szybko się stopił, albo za krótko była w zamrażalniku i za słabo zmrożona, albo było tak gorąco (albo jedno i drugie).

Kościół Szlachecki (na pierwszym planie Bzura), kościół oglądany nie raz, więc mała szansa że tam coś jest, ale w jakimś zakamarku mogło się coś schować przed ciekawskim wzrokiem. Ale sprawdziłem że nic nie ma.



W zasadzie miałem zrobić pierwszy postój pod kościołem, ale że był sprzątany i ludzie się kręcili po dziedzińcu, to pojechałem kilka kilometrów dalej by odsapnąć przy cmentarzu z I wojny w Złotej.



A ta kapliczka już co najmniej dwa razy była na blogu.



Jeziorko - a ta kapliczka raz.





Kocierzew Południowy i kolejny kościół. Oczywiście nie zatrzymywałem się przy każdym ciekawym miejscu na trasie, na przykład tutaj nie odwiedzałem kwatery z 1939, którą kilka razy już oglądałem.




I jeszcze pomnik przed szkołą.




Kolejny kościół - Kiernozia.




Tradycyjnie odwiedziłem Panią Walewską, obecnie są nowe tabliczki, mniej klimatyczne w porównaniu z poprzednimi (można je obejrzeć we wpisie na blogu pocztówkowym), nie ma też portretó Marii Walewskiej i Napoleona Bonaparte, które tu wisiały.




W Kiernozi podjechałem jeszcze na kirkut, z którego w zasadzie nic nie zostało, jest tu tylko pomnik Żydów pomordowanych w czasie Ii wojny. Tutaj kolejny postój, korzystam z cienia.




Dzik na rynku w Kiernozi - dzik jest też w herbie Kiernozi.



Zajrzałem na cmentarz z I wojny




A na cmentarzu parafialnym trafiłem na mogiłę, czy też pomnik powstańców styczniowych.




Jeden z grobów na cmentarzu (epitafium - powiększenie)




Osmolin i kolejny kościół



Epitafia obok wejścia (powiększenie - epitafium 1, epitafium 2)



Po drodze ominąłem kilka kwater/cmentarzy z 1939, raz że już je wcześniej co najmniej raz odwiedzałem, a dwa że och zdjęcia już są w bazie cmentarzy na Olsztyńskiej Stronie Rowerowej. Jednak jak niecałe trzy lata temu przejeżdżaliśmy przez Osmolin, Sanniki, Słubice (śladem serii skrzynek poświęconych bitwie nad Bzurą - link do relacji), to w te miejscowości odwiedziliśmy szarówką, albo wręcz nocą... a pech chciał, że prawie wszystkie odwiedzone przez nas wtedy cmentarze były już na OSR, brakowało właśnie z tych miejscowości, gdzie było już zbyt ciemno na robienie zdjęć. No to dziś uzupełniałem, choć warunki też nie były idealne (ostre słońce i silny światłocień).

Oto mogiła zbiorowa na cmentarzu w Osmolinie



No, zaczyna się sezon wielkich wałków



Krzyż choleryczny po drodze



Kościół w Sannikach






Kaplica pogrzebowa za kościołem, a ze dwa metry muru obok niej zabezpieczone przed przechodzeniem tłuczonym szkłem... żeby nieboszczycy nie zwiali?




Miejscowa śmieszka rowerowa



Mogiła z 1939 na miejscowym cmentarzu



I jeszcze taki nagrobek mi wpadł w oko




Na koniec udałem się parku pałacowego (plan parku). W pałacu bawił swego czasu niejaki Fryderyk Chopin, co upamiętnia tablica i dwa pomniki... ten drugi upamiętnia znajomość z pewną guwernantką, według plotek Fryderyk ją uwiódł i nawet miał z nią dziecko.







W miejscu gdzie stał dwór, prowadzone były akurat wykopaliska.




Kamień na którym według legendy miał odpoczywać Jagiełło w drodze na Grunwald.  O ile jest to podawane w wątpliwość, o tyle nie ma wątpliwości, że ja tu dzisiaj odpoczywałem, choć nie na kamieniu, a na jednej z ustronnych ławek. Jako że były to najgorętsze godziny dnia, a miejsce ku temu nastrajało, postój był dosyć długi i z kawą mrożoną z termosu.



Pałac w Słubicach



I kościół tamże




Zniczomat na cmentarzu



Dwie mogiły z 1939





I jeszcze kilka innych grobów (2 i 3 zdjęcie - powiększenie po kliknięciu w fotkę).







Ktoś może potrzebuje krzyża z second handu?



Kościół w Iłowie i wreszcie jakieś pociski - miałem namierzony jeden praktycznie pewny ( w ścianie bocznej) i dwa podejrzane obiekty w fasadzie do sprawdzenia, które na miejscu też się okazały pociskami. Te dwa były mniejszego kalibru, a ten w ścianie bocznej większego.





Na dziedzińcu kościoła pomnik upamiętniający generała Franciszka Włada i pierwotne miejsce jego pochówku. W kjościele jest też jego portret i jeszcze jedna tablica.





Obok tablica upamiętniająca oficera wojsk węgierskich i powstańca



Brzozów Stary - cechą charakterystyczną tego kościoła są wielkie, kamienne przypory na rogach kościoła. Hmm, jeszcze gdzieś podobnie widziałem.




Wyjeżdżając trafiam jeszcze na pomnik upamiętniający niezbyt fortunny zrzut Cichociemnych (tablica informacyjna 1, tablica 2) - zrzut nastąpił pomyłkowo poza Generalną Gubernią i niedługo po zrzucie dwóch z nich zginęło w Brzozowie podczas strzelaniny z Niemcami z posterunku straży granicznej.



Giżyce





Już myślałem, że poza dwoma namierzonymi kościołami nie znajdę dodatkowych pocisków - bo zostało mi na trasie Rybno (namierzone pociski), Kozłów Biskupi (wielokrotnie oglądany i prawie na pewno bez pocisków), oraz właśnie Giżyce... gdzie z tyłu, wysoko wypatrzyłem jeden pocisk.




Pałac w Giżycach



Plantacja dmuchawców



No i wspomniane Rybno - miałem namierzony ten w tympanonie nad wejściem, dowcip polega na tym że  z dziedzińca kościoła jest niewidoczny, zasłonięty przez gzyms, da się go zauważyć dopiero oglądając lub robiąc zdjęcia zza muru kościelnego. Na miejscu wypatrzyłem jeszcze jeden w dzwonnicy (ten był większego kalibru) - obecność tego drugiego potwierdza że ten pierwszy to rzeczywiście pocisk (bo jest tak wmurowany, że można mieć wątpliwości)





A z tyłu przypory podobne do tych z Brzozowa



Pomnik  - o takich tablicach jak ta na pomniku, robiłem kiedyś wpis na blogu pocztówkowym.




Kościół w Kozłowie Biskupim, tyle razy go oglądaliśmy, że zdziwiłbym się gdyby był tu jakiś pocisk (i faktycznie nie było).




Za to są napisy na cegłach, dołki... to w tym kościele jako pierwszym oglądałem te tajemnicze dłoki.






ciana nieco postrzelana.



Cmentarz z I wojny pod Kozłowem, który miał być niby ekshumowany, ale podczas badań archeologicznych okazało się że nie (wpis z zeszłorocznego oglądania wykopanych płyt)




Przejeżdżając przez Babskie Budy, zatrzymałem się przy kapliczce z wazonami ze skorup pocisków... ją już mam obejrzaną i obfoconą, ale na zakończenie dzisiejszej wycieczki była w sam raz.




Podsumowując - wyszło 150% normy, miałem namierzone 2 kościoły z pociskami i 4 pociski (dwa prawie pewne i 2 prawdopodobne), a znalazłem 6 pocisków w 3 kościołach.


  • dystans 4.08 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

na dworzec

Piątek, 19 maja 2017 · dodano: 19.05.2017 | Komentarze 0


pióronóg - przeobrażenie
9:09




9:15





9:16





9:17






9:18








9:19





9:20




 



9:21









9:22







9:23



9:24




9:25



9:26



9:28



9:29



9:31






9:32




9:33



9:38





9:39







9:40





9:41



9:42



9:43



9:45







9:46



9:47



9:47



9:48



9:49



9:51



9:52





9:55



9:57



9:59



10:03



10:07



10:3



10:23



10:24




10:31



10:32






10:40



10:41









  • dystans 2.84 km
  • czas 00:11
  • średnio 15.49 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zupa z soczewicy

Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 12



Dziś był dzień z figurami w sali kolumnowej... znaczy zajęcia otwarte dla dzieci i rodziców, jako utrwalenie tego co dzieci nauczyły się o figurach.




My byliśmy w drużynie kółek - min. przerabialiśmy kółko na słoneczko.





Fotka Karola Dittricha we wnęce.




A to sygnatura Hielle i Dittrich na cegłach przedszkolnego parapetu.




Wieczorne rysowanie z Wiktorką



  • dystans 2.77 km
  • czas 00:11
  • średnio 15.11 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Krupnik

Wtorek, 16 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 6



Ja chcę zlobić taką pscółkę!



Kluska już umie zjeżdżać po poręczy



Ochronka w bzach i kasztanach