teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2018

Dystans całkowity:180.23 km (w terenie 1.30 km; 0.72%)
Czas w ruchu:10:42
Średnia prędkość:16.84 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:11.26 km i 0h 40m
Więcej statystyk
  • dystans 21.23 km
  • 0.90 km terenu
  • czas 01:15
  • średnio 16.98 km/h
  • rower Zardzewiały Rower itp
  • Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu rowerowego 2018

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · dodano: 31.12.2018 | Komentarze 18

Ostatnio pogoda jest taka, że myślałem że dziś wyskoczę tylko po bułki i więcej koła z domu mi się nie będzie chciało wyściubić... ale dzisiaj pogoda była lepsza, znaczy nie padało*, no to machnąłem jeszcze symboliczną pętelkę na zakończenie roku.

*) - w ostatnich dniach "nie pada" oznaczało, że był co najwyżej niewielki, przelotny deszcz, albo mżawka, dziś naprawdę nie padało... przynajmniej z góry, co najwyżej mogło chlapnąć z kałuży.



A żeby zakończyć stary i zacząć nowy rok z humorem - oto dwa kawałki Wiecha w sam raz na dziś... przy okazji przestrogi i rady jak nie zaczynać Nowego Roku (w zasadzie powinienem wstawić je dopiero jutro, ale wtedy byście nie przeczytali tego na czas i moglibyście fatalnie zacząć rok)

Oto pierwszy, przedwojenny kawałek (Fatalny horoskop - cały tekst)


A tu drugi, powojenny (Pętak w szarfie - strona 1, strona 2), Wiech miał to do siebie, że niektóre felietony powtarzał wielokrotnie z kosmetycznymi tylko zmianami, czasem jednak z większymi lub wykorzystywał tylko najciekawsze fragmenty.





Z Klu na dworzec

Piątek, 28 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0



współrowerzyści ma wycieczce:

Ostatni raz do biblioteki

Czwartek, 27 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 3

Ostatni raz w tym roku oczywiście, a nie w ogóle. No i z Klu.

Tak mnie zastanawiało ile w tym roku Klu wypożyczyła książek... no bo od wakacji jeździmy prawie co tydzień, obskakujemy cztery filie i w dwóch (Centrala i Filia nr 2) często wypożyczamy do limitu na karcie (w każdej filii do 7 pozycji, przy czym w Centrali książek wypożyczamy po 5-6 bo do tego zwykle 1-2 gry planszowe). Początkowo wypożyczaliśmy mniej, ale w miarę czytania apetyt rośnie...

No i wyszło że 211 książek (gier nie liczę).  W grudniu mniej, bo Kluska była na wyjeździe, a potem sporo okołoświątecznego zamieszania i było mniej czasu na czytanie... natomiast w październiku więcej, bo była chora. Maj to w ogóle jedna wizyta i zapisanie pod koniec miesiąca (do biblioteki wybraliśmy się już 3 lata temu - wpis, ale dopiero teraz na dobre się zapisaliśmy).



Jako że to wpis podsumowujący, to wrzucam fotki z kilku miesięcy (te, których nie wrzucałem), kilka razy Klu pojechała do biblioteki na własnym rowerku.





Gdzieś w okolicach Dnia Pluszowego Misia.



Powyżej w Centrali na Mostowej, a poniżej w filii nr 2 na Wittenberga... Klu bardzo lubi tu jeździć, bo zaprzyjaźniła się z panią bibliotekarką, która dodatkowo pozwala jej na samoobsługę i samodzielne skanowanie karty bibliotecznej i kodów z książek, a nawet dzielnie w tym asystuje gdy ktoś przychodzi oddać/wypożyczyć książki.

Swoją droga, dobrze że książki dziecięce zostały ustawione w szafkach przy wejściu, dzięki temu zorientowałem się, że nie tylko w oddziale dziecięcym, ale i w bibliotekach dorosłych są ksiązki dla dzieci.





Kiedyś pani Renata pokazała nam inwentarze biblioteczne, w tym pierwszy inwentarz filii numer 2 (fotki poniżej i powiększenie: strona 1 i strona 2). Oprócz tego na start do biblioteki przeniesiono dwa inwentarze z Centrali... obecnie co prawda inwentarze są prowadzone komputerowo, ale jak już się zbierze cała księga, to są drukowane i oprawiane (taki nowy też oglądaliśmy).




A tu chyba jakiś Halloween... Czarownica Irenka ze Świerszczyka, no cóż, obecny Świerszczyk jakoś porywający nie jest, a ten komiks jest chyba najfajniejszą w nim rzeczą.




O, a to coś o nas... mniej więcej tak wyglądają nasze wizyty w bibliotece.



Przydałaby się osobna półka tylko na książki z biblioteki... oto kilka stosików wypożyczonych książek w różnych okresach.






Okres przedświąteczny... po choinką książki o tematyce świątecznej, szczerze mówiąc trochę flury (może fajniejsze zostały już wypożyczone?), ale coś tam udało się wybrać.



Fajniejszą, to my wypożyczyliśmy jeszcze w listopadzie i właśnie oddawaliśmy. Jako że na mnie wypadła w tym roku rola świętego Mikołaja, to wzorowałem się na panu Rurce w tym temacie... co prawda nie miałem takiego fajnego stroju jak on - fiński mundur wojskowy, przy czym każdy element z innej parafii - spodnie oficerskiej, kurtka bliżej nieokreślona, a do tego Żelazny Krzyż... wdziałem za to polar przewodnicki (czerwony, pasuje!), czerwony kapelusz w kropy, wygrzebałem też Brązowy Krzyż Zasługi, który mój tata dostał za nadgodziny zamiast premii.



A poza tym jesteśmy tak niszowi, że nawet kreskówki oglądamy w postaci książek, a nie w telewizji! W większości książeczki na podstawie kreskówek są takie sobie... a najgorsze są chyba Barbie, bo tam już kreskówki są wyjątkowo słabe, a ich streszczenie w postaci książeczki jest równie beznadziejne jeśli nie bardziej.

Hania była nawet całkiem całkiem, w tomiku są cztery opowiadania, które jak później sprawdziłem są przełożeniem treści czterech odcinków kreskówki.



A poza tym w październiku otworzyli nam nową bibliotekę blisko domu. Przeniesiono filię nr 6 z 1 Maja, gdzie od roku trwa remont, a gdzie będzie potem centralna biblioteka dziecięca (przed remontem był tam oddział dziecięcy nr 2, a nr 1 mają tam przenieść z Centrali na Mostowej), zaś dorosłą bibliotekę już teraz przeniesiono do centrum handlowego Stara Garbarnia.

To centrum handlowe nie jest niestety rewitalizacją garbarni... ostatnie zabudowania fabryczne zostały zburzone podczas jego budowy i w tej chwili nie ma po nich śladu, w dodatku jest niewypałem, chyba połowa lokali stoi pusta, zwłaszcza odkąd padł MarcPol i nie ma tu marketu spożywczego, miejsce świeci pustkami. Ale mimo to lokalizacja biblioteki jest niezła, bo choć tłoku nie ma, to ruch jakiś tam jest i sporo osób przypadkiem trafia na bibliotekę i się nią interesuje... kilka razy widziałem, że ktoś pytał jak się zapisać, albo oglądał jakie książki tu są.

My oczywiście od razu tu zajrzeliśmy, ale Kluska była zawiedziona że nie ma książek dla dzieci... na szczęście już półtora miesiąca później została uruchomiona półka książek dla dzieci i młodzieży (a w zasadzie na razie tylko pół półki), niewiele ale dobre i to, toteż od razu z niej skorzystaliśmy. Liczymy, że będzie przybywać książek na tej półce.








Po Klu na dworzec

Niedziela, 23 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0



Z klu do przedszkola i na dworzec

Piątek, 21 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0



Z Klu do przedszkola i na zajęcia

Czwartek, 20 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0



Z Klu do kolejnej biblioteki

Środa, 19 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0



Z Klu do biblioteki

Wtorek, 18 grudnia 2018 · dodano: 29.12.2018 | Komentarze 0

+ Z Klu na zajęcia x2
5.86 - 25min


współrowerzyści ma wycieczce:

Zima (z Klu do przedszkola i EkoParku)

Poniedziałek, 17 grudnia 2018 · dodano: 23.12.2018 | Komentarze 1

Przyszłą zima, na placu zabaw przy przedszkolu buszują głównie ptaki




Kluska postanowiła więc narysować znak "Uwaga! Ptaki!", niestety uznała że ptaszek jej źle wyszedł i zaraz starła, więc nie mam fotki z gotowego dzieła.



W przedszkolu wystawa Mikołajków konkursowych



A po przedszkolu... na sanki za mało śniegu, ale jedziemy do EkoParku na jabłuszko!



Zjeżdżać, czy nie zjeżdżać? Oto jest pytanie



Raz kozie śmierć, jedziemy! Poza tym było turlanie itp. Jeśli myślicie, że mnie to ominęło, to się grubo mylicie, zostałem zmuszony i do zjeżdżania i do turlania się... po turlaniu tak mi się kręciło w głowie, że musiałem dłuższą chwilę poleżeć na śniegu, bo nie byłem w stanie wstać.



Ale krótki ten dzień



A poza tym trzeba zrobić dywizjon orzełków pod domem... albo jak kto woli chór aniołków, czy może stado motylków. Klu zrobiła ich dokładnie 20, ale następnego dnia dorobiła następne.




Iluminacja świąteczna na placu przed przedszkolem Kluski... w Żyrku na szczęście za dużo tego nie ma, poza kilkoma takimi jak poniżej głównie jakieś lampki zarzucone tu i ówdzie, oraz gwiazdki na latarniach. Najbardziej tandetny był renifer z saniami, ale w tym roku go nie ma (lub jest gdzie indziej), a niemal równie tandetne prezenty stoją gdzie indziej... tutaj ostały się te znośniejsze, a choinka miejska wygląda jak choinka.

No dobra, dzieciom to się podoba i latają dookoła tego i przez to... no, z wyjątkiem Kluski, która zamiast przez świetlne kaskady fontanny woli łazić po krzakach na klombach dookoła, gdzie ma swoje bazy, przez fontannę przeleci po drodze z jednej narożnej bazy do drugiej, bo tamtędy najkrócej.







Zima, zima i po zimie...


.


Po Klu na dworzec

Niedziela, 16 grudnia 2018 · dodano: 23.12.2018 | Komentarze 0