teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:337.62 km (w terenie 48.10 km; 14.25%)
Czas w ruchu:22:34
Średnia prędkość:14.96 km/h
Maksymalna prędkość:35.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:21.10 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • dystans 48.90 km
  • 11.00 km terenu
  • czas 02:51
  • średnio 17.16 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Na jagody

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 0



  • dystans 4.18 km
  • czas 00:18
  • średnio 13.93 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zakończenie roku przedszkolnego

Piątek, 29 czerwca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 1

Tydzień wcześniej było oficjalne zakończenie roku przedszkolnego na cztery fajerki, a teraz top prawdziwe, czyli ostatni dzień w przedszkolu.

Pożegnalne menu.



No to pa!




Poddworcowe klimaty



A przy okazji dworca, wrzucam kilka zdjęć pociągów z tego, ale też z innych dni.

Na pierwszy ogień Dart z okolicznościową naklejką na stulecie.




I jeszcze dwa niedawno zmodernizowane kibelski, które spotkałem jeżdżące jako ostatnie InterRegio w Polsce (Łódź-Warszawa), ale ostatnio tylko w tygodniu... widać w weekend nie wytrzymały konkurencji z ŁKA.

Pierwszy to Feniks (EN57FPS), za którego modernizację zabrała się Fabryka Pojazdów Szynowych w Poznaniu (Cegielski) i jest to jego debiut w tym temacie.



Drugi zaś jak wjechał, to początkowo myślałem że to jakiś Acatus Plus, a dopisek Ac mnie w tym utwierdził. Okazało się że to zmodernizowany ED72 o nowym oznaczeniu ED72Ac, czyli wydłużona czteroczłonowa, dalekobieżna wersja EN57 (produkowano je stosunkowo niedawno, bo w latach 1993-97)...  czoło nietypowe jak dla modernizacji, bo przypomina  raczej takie pociągi Pesy jak Acatus II, Acatus Plus, czy Elf II (modernizację wykonał ZNTK Mińsk Mazowiecki, który jest w konsorcjum z Pesą).







  • dystans 2.15 km
  • czas 00:16
  • średnio 8.06 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Poprzedszkolna wycieczka historyczna wzdłuż 1 Maja

Czwartek, 28 czerwca 2018 · dodano: 06.07.2018 | Komentarze 4

Ale przed wycieczką trzeba się najeść



Ruszamy spod ochronki, czy jak byśmy to dzisiaj nazwali - przedszkola. Budynek z historią, który regularnie w czasie wojen przemieniał się w lazarety. Ale dziś tu się na dłużej nie zatrzymujemy, bo mamy go na co dzień... a właściwie zatrzymujemy się i owszem, ale na placu zabaw, z którego zgarniamy przyjaciółkę Kluski, która mieszka obok nas i jest jej po drodze, a także jej brata i mamę.



Trasa wycieczki biegnie wzdłuż ulicy 1 Maja, gdzie znajdujemy na banerze... nasze przedszkole.



Poza tym oglądamy czołgi, żeby było tematycznie, są wykonane z prętów zbrojeniowych. Są one ozdobą przy tablicy upamiętniającej radzieckich czołgistów 16 stycznia 1945 roku, podczas natarcia wzdłuż 1 Maja (od strony Mszczonowa). Niemcy zniszczyli wtedy bodaj 7 czołgów, tablice są 4... może 5 (bo nigdy nie jestem w stanie się ich doliczyć).





Kolejny punkt to kamienica ze śladami ostrzału - podejrzewam że właśnie z 1945. Tu chyba jakiś pocisk pierdyknął.



To zaś wygląda na ostrzał karabinowy, te dziury są nisko i można ich dotknąć i wsadzić w nie palec (bliski kontakt z historią).




A tu chyba pocisk wybił dziurę.



A to kamienica w której mieszkała babcia Kluski gdy była mała, a także prababcia, pradziadek i praprababcia. Te okna na parterze, na lewo od bramy (te drzwi od ulicy wybito później, jak robiono sklep, kiedyś wchodziło się z bramy). Praprababcia mieszkała na piętrze. Jest to tzw. Haberlak, nazwa ponoć stąd, że jej właścicielem był niejaki Haberle (być może ten Haeberle od fabryki w Grodzisku, albo ktoś z jego rodziny, ale głowy nie dam... może tylko zbieżność nazwisk).



Na trzech skrzyżowaniach obejrzeliśmy jeszcze repery literkowe. Według moich obserwacji, na terenie starego, przedwojennego Żyrardowa na co drugim, co trzecim skrzyżowaniu były takie cztery repery... obecnie mniej, bo część budynków wyburzono, część reperów usunięto podczas remontów itp.

Podobne, choć w mniejszej ilości (ale też dokładnie skrzyżowanie po skrzyżowaniu nie sprawdzałem) widziałem jeszcze np. w Błoniu i chyba jeszcze gdzieś... może w Pruszkowie?




  • dystans 20.85 km
  • 7.10 km terenu
  • czas 01:18
  • średnio 16.04 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Jeżynowy krzak z motylkami

Środa, 27 czerwca 2018 · dodano: 03.07.2018 | Komentarze 4

Jeżyn co prawda jeszcze nie ma... a właściwie są, ale niedojrzałe, co praktycznie na jedno wychodzi, ale warto się takim krzakiem zainteresować, bo w słoneczny dzień wabi motyle z okolicznych łąk. Oto czym zakwitł, czyli przegląd motyli na krzaku (aha, niektórych identyfikacji motyli nie należy traktować jako stuprocentowo pewnych):

Zaczynam klasycznie - rusałka pawik.



Bielinek... chyba rzepnik.



Rusałka kratkowiec





Przestrojnik trawnik (nie udało mi się go ustrzelić z rozłożonymi skrzydłami, więc tylko rzut oka na spód).




Przestrojnik jurtina.




Czerwończyk dukacik



A to już z innej beczki i ropucha, którą uratowałem przed rozjechałem, bo siedziała na drodze i ją przegoniłem w krzaki.



  • dystans 56.99 km
  • czas 03:57
  • średnio 14.43 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x7

Wtorek, 26 czerwca 2018 · dodano: 03.07.2018 | Komentarze 0

Wieczernica klonówka (Acronicta aceris)










  • dystans 5.65 km
  • czas 00:28
  • średnio 12.11 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zakończenie roku w przedszkolu, bibliotece i parku

Piątek, 22 czerwca 2018 · dodano: 25.06.2018 | Komentarze 7

Zakończenie roku przedszkolnego... przynajmniej to oficjalne z występami w sali kolumnowej, bo do przedszkola się chodzi się jeszcze do końca czerwca, ale już bez uczenia z podręczników, bo wszystko przerobione.

Po występach podskoczyliśmy do biblioteki dziecięcej nr 1 (na pięterku nad centralą).





Jako że przejeżdżaliśmy obok kolejnej biblioteki (filia nr 2), to zatrzymałem się wypożyczyć z niej jedną książkę, a przy okazji pokazać i tę bibliotekę Klusce. Ostatnio jak tu byłem, to widziałem że przygotowali tu dwie szafki z książkami dla dzieci, Kluska wypatrzyła sobie książeczkę i przy okazji się zapisała do dorosłej biblioteki (teraz to wszystko na tę samą kartę biblioteczną, tyle co  podpiąć ją do odpowiedniej filii).



Kluska oczywiście jak najszybciej chciała się zabrać za czytanie wypożyczonych książek, a my jeszcze chcieliśmy spędzić trochę czasu w parku, No to jak po poprzedniej wizycie w biblio, zaczęliśmy od przeczytania książeczek (tych mniejszych) na ławkach w parku.







Książeczki przeczytanie, to można  się spokojnie pobawić w parku. Po ostatnich wiatrach sporo różnych gałęzi i gałązek się tu wala... ale super! Na potęgę posępnego jesiona!



Mieliśmy bliskie spotkania z dwoma kotami... hmmm, nie pamiętam ich z parku, jacyś nowi bywalcy? TO znaczy ja miałem bliskie, a Kluska dalekie, bo bardzo lubi kotki i pieski, ale z daleka, albo pluszowe, albo na obrazku, żywych się boi (od chwili gdy piesek babci El próbował jej zjeść obiad).



Przy placu zabaw mieszka motyl, lavinka mówiła, że może to admirał, a ja twierdziłem że na pewno nie. Przy czym ja miałem na myśli pazia żeglarza... no żeglarz jest żeglarz, czy to admirał, kapitan, bosman, czy majtek to sprawa drugorzędna.

Tak więc lavinka miała rację - to jest rusałka admirał.



A z biblioteki wypożyczyliśmy jeszcze grę - kostki do opowiadania historii (Story Cubes - rzuca się i opowiada historyjkę na podstawie symboli, które wypadną), oraz puzzle... Takie czasy, w bibliotece wypożycza się nie tylko książki tradycyjne, ale też audiobooki, filmy, gry planszowe i podobne, puzzle...

Poniżej jedna z moich historyjek:



Pan Marian smacznie spał. WTEM!



Obudziła go babcia, która wysłała go na grzyby, bo w domu nie ma nic do jedzenia. Pan Marian był w złym humorze, bo było jeszcze przed świtem. Gdy dotarł do lasu, zamiast grzybów znalazł wejście do jaskini. Mieszkały w nim ptaki, które wyleciały wystraszone przez Pana Mariana i jeden narobił mu na głowę. W jaskini znalazł jakiś naszyjnik, wziął go do ręki, wrócił do domu i poszedł spać.



WTEM! Obudziła go babcia. Babcia Pana Mariana była zła, że ten nie przyniósł grzybów, tylko jakiś wisiorek i wysłała go z powrotem do lasu na grzyby, bo w domu ciągle nie było nic do jedzenia. Pan Marian wyruszył zły, bo dopiero był wschód słońca.. W lesie trafił na wejście do jaskini. Jaskinia zajęta była przez ptaki, które wystraszyły się i uciekły, ale jeden uderzył go skrzydłem i nabił mu guza na czole. W jaskini znalazł jakieś klejnoty, włożył je do kieszeni, wrócił do domu i położył się na łóżku.



WTEM! Zerwał się na wołanie babci. Babcia Pana Mariana krzyczała, dlaczego nie przyniósł grzybów, tylko jakieś świecidełka i kazała mu ponownie iść do lasu i nie wracać bez grzybów, bo w domu nie ma co do garnka włożyć. Pan Marian wyszedł z domu wkurzony, bo było wcześnie rano, słońce dopiero co wzeszło.. Szukając grzybów, dotarł pod wejście do jaskini. Mieszkające w niej ptaki spłoszyły się i rozleciały na wszystkie strony, a jeden zahaczył Pana Mariana pazurami, zostawiając mu szramę na policzku. W jaskini leżał kamień szlachetny, Pan Marian niewiele myśląc wziął go, a wróciwszy do domu uciął sobie drzemkę.



WTEM!...


  • dystans 3.31 km
  • czas 00:16
  • średnio 12.41 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do parku

Niedziela, 17 czerwca 2018 · dodano: 24.06.2018 | Komentarze 2

Jak w tytule... A w parku odwiedziliśmy przedszkole i żłobek tramwajów (kowali bezskrzydłych), z prawej u góry dorosły owad - przedszkolanka, a reszta to larwy na różnym etapie rozwoju.



W Żabim Oczku kwitnie na biało strzałka wodna (ale nie właziłem do wody, żeby zrobić solidny analogowy zoom kwiatków).



Miejscami już ładnie pokryte jest rzęsą wodną... a konkretnie dwoma gatunkami - rzęsą drobną (ta drobna) i spirodelą wielokorzeniową (ta większa)




Klu wyłowiła trochę rzęsy, którą zabraliśmy do domu i urządziliśmy mini akwarium.




Poza tym przez jedną dobę mieliśmy w domu terrarium - mieszkał z nami pasikonik zielony. Wieczorem, gdy się kładłem spać, zobaczyłem na suficie tego pasikonika. Złapałem go do szklanki i zostawiłem pod nią, by rano pokazać Klusce. Następnego dnia z Klu ustaliliśmy, że chce jeszcze potrzymać go w domu i dopiero wieczorem go wypuścimy.




  • dystans 50.01 km
  • 17.60 km terenu
  • czas 03:09
  • średnio 15.88 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Na jagody drogą całą w motylkach

Sobota, 16 czerwca 2018 · dodano: 23.06.2018 | Komentarze 4

Ruszyłem głębiej w Puszczę Bolimowska na jagody, pojechałem najbardziej bocznymi drogami, a od pewnego momentu głównie fatalnymi gruntówami (dziury, koleiny, tłuczeń, piach), które mnie zmordowały bo było gorąco... niestety od rana świeciło słońce. Ostatnio jak wyglądam przez okno i widzę czyste niebo z prażącym słońcem, to nawet nosa mi się z lodówki nie chce wyściubić.

Drogi e były dziś wyjątkowo urokliwe ze względu na ogromne ilości opalających się na nich motyli, które masowo wzlatywały gdy nadjeżdżałem. Były to w większości pospolite, ale piękne motyle z gatunku rusałka pawik.



Poza tym sporo też latało bielinków i cytrynków (tyle że raczej nie siadały na drogach), raz dostrzegłem jakiegoś motyla z przewagą koloru pomarańczowego, ale latał i nie byłem w stanie go dokładnie obejrzeć, a co dopiero zrobić mu zdjęcie.

A to mieniak tęczowiec, którego udało mi się w miarę blisko podejść (ale dopiero za trzecim razem, bo odlatywał.



Jak rozłożył skrzydła, to mienił się na słońcu na niebiesko



Sporo też było różnego drobiazgu, o tu na przykład...hmmm... wątlak niezmiennik? Albo jakiś podobny.



Ciekawe czyja to larwa?



Wkrótce po tym jak dotarłem w jedno z jagodowych miejsc, zachmurzyło się... uff, od razu lepiej.Niestety dużo też było much i innego latającego i upierdliwego badziewia... komary akurat za bardzo nie przeszkadzały (może to czym się spryskałem było wystarczająco skuteczne). Gdy później znów wyszło słońce, naleciało się tego latającego badziewia i utworzyły nade mną regularną chmurę. Jakoś to przetrwałem i doczekałem powrotu chmur... jednak jakiś czas później znów wyszło słońce i znów pojawiła się chmura owadów (nie wiem do końca jaki był mechanizm - może robiło się gorąco, ja się bardziej pociłem i więcej tego się zlatywało). Tego już nie wytrzymałem i uciekłem z lasu.

Leśne drogi





Za Radziwiłłowem przy drodze obok torów przybył drogowskaz do cmentarza na Białym Błocie.



Podjechałem zobaczyć jak został oznaczony na miejscu, ale okazało się że nijak... przynajmniej na razie. Mimo że cmentarz jest tuż przy leśnej dróżce, to trudno go znaleźć, bo wygląda on tak:



A poza tym wszędzie na potęgę kwitły lipy, większość była wprost obsypana kwiatami, tak więc bardzo ładnie pachniało po drodze... a jak się zatrzymać pod takim drzewem, to słychać, że jest wypełnione bzyczeniem. Natomiast mijane łąki wypełnione były szmerem świerszczy.





  • dystans 5.77 km
  • 0.20 km terenu
  • czas 00:28
  • średnio 12.36 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do biblioteki

Piątek, 15 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 3

Po przedszkolu podjechaliśmy do biblioteki... aha, dziś piątek, a więc dzień kiedy dzieci mogą przyjść do przedszkola z własną zabawką. Kluska wczoraj była dyżurną, toteż żeby dawać przykład innym dzieciom  była super grzeczna i mogła dziś przynieść aż trzy zabawki. Bo pani ostatnio stosuje system, że im kto grzeczniejszy, tym więcej zabawek może przynieść w piątek. A działa to w ten sposób, że... Kluska tłumaczyła to tak:

- Jak ktoś jest supel gzecny, to moze psynieść 3 zabawki.
Jak jest baldzo gzecny, to 2 zabawki.
Jak gzecny, to 1 zabawkę.
Jak niegzecny, to 0 zabawek...
a jak baldzo niegzecny to -1 zabawek! Ha ha!

A to jej się dowcip wyostrzył... i to matematyczny.


A teraz do biblioteki - oddział dziecięcy jest na pięterku, ale sobie zrobiliśmy fotkę przy stoliku na dole, Kluska udaje że je.



Płotki przy wejściu.




A to już w środku. W zasadzie najbliższy od  przedszkola oddział dziecięcy jest w bibliotece przy 1 Maja (dawnej fabrycznej) - za trzema winkalmi, a jak przeskoczyć ogrodzenie przedszkolnego placu zabaw, to się trafia od razu na podwórko za budynkiem w którym jest ta biblioteka. Ale teraz akurat jest nieczynna z powodu remontu, więc jeździmy do centrali przy Mostowej.




Skoro już tu byliśmy, to zajrzeliśmy też na dół, do dorosłej biblioteki.



  • dystans 72.77 km
  • czas 04:54
  • średnio 14.85 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x10

Czwartek, 14 czerwca 2018 · dodano: 03.07.2018 | Komentarze 0

Łada dwukropka, porostnica szeroka (Cybosia mesomella)

przeczytaj o motylu na stronach:
- Insektarium
- Wikipedia
- Medianauka
- Lepidoptera.eu
- LepiWiki



To chyba też, ale brak drugiej kropki na skrzydełku, bo jest uszkodzone, a drugie skrzydełko przysłonięte