teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:688.06 km (w terenie 98.60 km; 14.33%)
Czas w ruchu:40:35
Średnia prędkość:16.95 km/h
Maksymalna prędkość:41.30 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:36.21 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • dystans 4.17 km
  • czas 00:14
  • średnio 17.87 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po Klu na dworzec

Poniedziałek, 31 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0



  • dystans 50.35 km
  • 17.50 km terenu
  • czas 03:29
  • średnio 14.45 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Prawie 400 kurek, oraz mydło i powidło

Sobota, 29 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0

kurki - 387
zajączki 1 rodzaju - 6,5
zajączki 2 rodzaju - 2
kanie - 3
prawdziwki - 4,5
czubajki - 10
kozaki - 1
purchawki - 13
podgrzybki - 4,5
maślaki - 1


  • dystans 4.10 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.37 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

na dworzec

Piątek, 28 lipca 2017 · dodano: 31.07.2017 | Komentarze 0







































































  • dystans 4.27 km
  • czas 00:20
  • średnio 12.81 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z klu i piłką

Środa, 26 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0



  • dystans 9.39 km
  • czas 00:34
  • średnio 16.57 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu na Czwórkę

Wtorek, 25 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0



  • dystans 16.08 km
  • 8.70 km terenu
  • czas 01:04
  • średnio 15.07 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybki z pomrukami burzy

Niedziela, 23 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0

- 32 czubajki
- 12,5 podgrzybków
- 1,5 zajączka


  • dystans 48.01 km
  • 15.00 km terenu
  • czas 02:57
  • średnio 16.27 km/h
  • rekord 36.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Dwieście kurek, trzysta grzybów

Sobota, 22 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0

kurki - 230
czubajki - 48
podgrzybki - 15
prawdziwki - 6
zajączki - 4,5


  • dystans 95.73 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 05:24
  • średnio 17.73 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x12

Czwartek, 20 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 0

Latolistek cytrynek (Gonepteryx rhamni)

przeczytaj o motylu na stronach:
- Insektarium
- Wikipedia
- Medianauka
- Świat Makro
- Przyroda świętokrzyska
- Lepidoptera.eu
- LepiWiki














Latolistek cytrynek















































styczeń - wybudzony cytrynek






styczeń





styczeń







marzec - z lewej samiczka, z prawej samczyk

















  • dystans 145.16 km
  • 8.30 km terenu
  • czas 07:26
  • średnio 19.53 km/h
  • rekord 41.30 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Nowe Miasto i stare pociski

Wtorek, 18 lipca 2017 · dodano: 11.08.2017 | Komentarze 12

Jako że ostatnio jakoś nie było pocisków, to wybrałem się w rejon, gdzie miałem kilka miejscówek do sprawdzenia, a mianowicie do Nowego Miasta nad Pilicą.

Po drodze mały postój w Białej Rawskiej.



A może gruszeczkę?



Rzuciłem jeszcze okiem na kościół, ale tutaj żadnych pocisków nie ma.




W tej figurze ciekawostką są klucze.




A tutaj by można napisać nową powieść o Szwejku... oczywiście nie o Józefie, tylko jego bracie i o tym jak brał udział w operacji Warszawsko-Dęblińskiej, Bitwie pod Łodzią i wojnie pozycyjnej nad Rawką, Bzurą i Pilicą. Co prawda C.K. wojaków tu było nie za dużo, ale jakaś kawaleria się tam plątała (Paweł Hulka-Laskowski pisał o kawalerzystach z Małopolski, co w Żyrardowie mieli postój cofając się od Warszawy), a nad Rawką i Bzurą była bateria moździerzy 305mm.

Można też z drugiej strony opisać dzieje w wojsku rosyjskim jakiegoś dalszego kuzyna Józefa Szwejka, który mógł pochodzić od  Braci Czeskich którzy emigrowali do Polski i ich potomkowie mieszkali min. w Żyrardowie (tak jak Paweł Hulka-Laskowski, który właśnie Szwejka tłumaczył z czeskiego).

Mam nawet pomysł na początek, jak to zamykają Jana Szwejka za pędzenie bimbru i jak się tłumaczy, że nie łamie ukazu carskiego o prohibicji, bo on szykuje zapas trunku na rychłe oblewanie wielkiego zwycięstwa, bo wg. gazet za dwa miesiące wojska rosyjskie wkroczą do Berlina... temat jest rozwojowy.





Gmina sadów i jabłek




Resztki jakiegoś gongu pożarowego... ciekawe cod czego jest to u góry (tylko pałeczki do uderzania już nie ma).




Kościół w Sadkowicach, tutaj pocisków nie namierzyłem wcześniej i na miejscu się okazuje, że faktycznie nie ma.




Kapliczka zaraz za Sadkowicami (pod Lutoborami).




Powiększenie poniższej tabliczki po kliknięciu w fotkę.



I pierwszy cel wycieczki - wieś Żdżary.



Kaplica grobowa na cmentarzu




Nepomuk usytuowany strategicznie na niewielkim wzgórzu w centrum wsi - całą wieś zaleje, a do niego woda nie dojdzie. Zresztą wieś jeszcze nie nad samą Pilicą, co najwyżej pomniejsze rzeczki mogły tu powylewać.




No i właściwy cel - kościół w Żdżarach. Wcześniej ze zdjęć namierzyłem te trzy pociski.



Na frocie największy - o średnicy ok. 15cm, a boczne ok. 11 i 7 cm. Niestety otynkowane podczas ostatniego remontu, jeszcze całkiem niedawno nie były ani otynkowane, ani pomalowane, co widać na zdjęciach które można w jęternecie znaleźć.




Prawdziwa niespodzianka czekała jednak w północnej ścianie kościoła (która jest gorzej obfocona online), gdzie w równych rzędach tkwi 9 pocisków o średnicy ok. 18cm.




Jeszcze taki artefakt średnicy ok. 12cm trafiłem... tylko do czego to służyło? W Kozłowicach skorupa z podobnie rozklepanym kołnierzem służy jako gong pożarowy, a tutaj tkwi w drzewie. Może pierwotnie też to był gong, albo coś innego i w drzewie umieszczony został wtórnie? 




Jadę dalej, a na horyzoncie widać Górkę Zgody (vel Przeprośną) z kościołem św. Rocha.



Powstanie kościoła wiąże się się z Rokoszem Lubomirskiego, bowiem 31 lipca 1666 zawarto ugodę w Łęgonicach kończącą rokosz, a na tej górce na pamiątkę zbudowano kaplicę. Kaplica została uszkodzona w czasie pierwszej wojny (ponoć artyleria ostrzelała ją zza Pilicy), a po wojnie zbudowano w tym miejscu kościół. Obecnie przy wejściu są portrety króla Jana Kazimierza i Jerzego Sebastiana Lubomirskiego.





Te kamienne elementy, to chyba pozostałości po kaplicy.



Tutaj projekt budowy kościoła i fotka kaplicy z 1919 roku (lepsza jakość na fotopolska - kaplica)



Widoczek stąd ładny.



A teraz pora na pociski - co prawda miałem zdjęcia kościoła, ale nie z tej strony z pociskami... udało mi się wypatrzeć trzy, ale chciałem na miejscu policzyć dokładnie ile ich jest.

Kościół został co prawda wybudowany po I wojnie, ale na pamiątkę zniszczenia kaplicy, wmurowano w południową ścianę (od strony Pilica, która jest stąd ładnych parę kilometrów) pociski - jest ich 9 co najmniej dwóch różnych kalibrów, ale jest też chyba dziura w którym mógł być dziesiąty.



Mam zagwodkę jeśli chodzi o te okrągłe na płask... wydaje mi się że to raczej ciemna cegła w tym kształcie, ale ten z lewej u góry wygląda bardziej jak pocisk. Tak więc kwestię pozostawiam otwartą.




I dziura w której prawdopodobnie też był pocisk.



Rekonstrukcja pustelni za kościołem



Cmentarz wojenny




Grób ostatniego pustelnika - Ignacego Piotrowskiego, który zmarł w 1970 roku. Tak wyglądał kilka lat temu, ale ostatnio niestety postawiono nowy nagrobek i wygląda tak... no tak, trzeba było walnąć taki katafalk, jakby nie możnaskromnej mogiły ziemnej z drewnianym krzyżem.




Na cmentarzu wojennym jest też zachowany jeden głaz nagrobny.



Ponieważ lavinka dopytywała o jeżyny, to zrobiłem fotkę jak wygląda sytuacja (ponieważ wpis pojawia się z opóźnieniem, śpieszę donieść że na początku sierpnia jeżyny już u nas były).



Drugi kościół w Łęgonicach... za Pilicą jest jeszcze jeden drewniany w Łęgonicach Starych, ale trzeba tam jechać naokoło przez Nowe Miasto, a nie miałem na to czasu.



No i wjeżdżam do Nowego Miasta.



Kapliczki







Kościół i klasztor kapucynów - tutaj też miałem namierzony jeden pocisk, ale nie byłem pewiem czy to nie coś innego. Na miejscu okazało się że faktycznie jest dokładnie jeden (od południa, czyli od strony Pilicy), ale ze względu na to że nie ma dostępu do kościoła z tyłu, to nie mam pewności czy coś tam jeszcze nie tkwi.






Klimatyczna ruderka.



Przy kontenerze na makulaturę znalazłem taką książkę... w moim domu książek się nie wyrzuca, więc ją przygarnąłem, zwłaszcza że w dobrym stanie (tylko kawałek grzbietu trzeba podkleić).




Pomnik a dworcu autobusowym





Zajrzałem czy MiG jeszcze stoi... stoi, choć zastawiony dookoła samochodami.



No i drugi kościół w Nowym Mieście, gdzie też miałem podejrzane pypcie wyglądające na pociski... na miejscu stwierdziłem że faktycznie to pociski i jest ich 8 sztuk (głównie od południa).






Epitafia wmurowane w ścianą zewnętrzną (powiększenie po kliknięciu w zdjęcia)






Zjeżdżam ze skarpy na ulicę Bielińskiego, gdzie znajdował się zakład przyrodoleczniczy Bielińskiego (info).





Rzuciłem jeszcze okiem na pałac (bez zmian), a w parku pałacowym plac zabaw, który został zamknięty (jednak nie wiem z jakiego powodu).





Rzut okiem na końcową stację wąskotorowej kolejki grójeckiej. (obecnie kursy turystyczne tylko na trasie Piaseczno - Tarczyn, nawet do Grójca nie dojeżdża, tak więc obecnie nazywana jest piaseczyńską).



Na wyjeździe z Nowego Miasta jeszcze śmieszka rowerowa.



Nie jadę prosto z powrotem, tylko jeszcze odbijam do Lubani rzucić okiem na kolejny kościół. Ale najpierw kapliczka (powiększenie tabliczki po kliknięciu w fotkę).



A oto i kościół - pocisków brak.




Obok kilka starych nagrobków - min. b. majora b. wojsk polskich (klik by powiększyć).




Jeszcze kaplica cmentarna.



I to tyle - dalej do Sadkowic i powrót już tą samą trasą przez Białą Rawską. Podsumowując - znalazłem pociski w czterech kościołach, w których je już wcześniej namierzyłem (tyle że było ich więcej niż byłem w stanie stwierdzić online), w pozostałych kościołach nic nie było. No i jeszcze ten pocisk w drzewie trafiłem.


  • dystans 91.13 km
  • 7.00 km terenu
  • czas 05:10
  • średnio 17.64 km/h
  • rekord 39.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Odbiliśmy się od ściany komarów

Poniedziałek, 17 lipca 2017 · dodano: 20.07.2017 | Komentarze 3

Korzystając z tego, że chwilowo nie pada i nie ma skwaru, pojechaliśmy pod Kampinos (a właściwie pod Puszczę Kampinoską, ale pod Lesznem), odbiliśmy się od ściany komarów i wróciliśmy.

Utrata... dawniej ponoć Mrowa lub Nrowa, a nazwa Utrata jest późniejsza i ponoć pochodzi od karczmy nad tą rzeką.



A propos rzek - w innych rejonach kraju mają przełomy rzeczne (np. z bardziej znanych - Przełom Dunajca), a my mamy przełomy drogowe (niewykorzystany potencjał turystyczny).



Asfalt na drodze faluje, pieni się, rozpada na kry... rzuca nami w te i we wte, ale jakoś udaje się pokonać ten odcinek bez większych strat.



Pole ziemniaków z prądem... Niedawno pisałem więcej na ich temat, więc nie będę się powtarzał.



To jest dobra pora na zbiór kwiatów... zaznaczę, że z tych fioletowych robi się denaturat.





Uwaga na spacerujących Marianów!!!




Leszno - pomnik pod szkołą. Furtka zamknięta, może da się dostać na teren gdzieś z boku, ale już sobie odpuściliśmy i fotki zza płotu. lavinka wyciągnęła z sakwy teleobiektyw by zrobić zbliżenie.




Pod urzędem gminy nie ma już wiklinowego łosia, jest za to gong z... jakiegoś bliżej nieokreślonego kawałka żelastwa (pałeczka do gongu niestety zniknęła z łańcuszka).



No i który szlak wybrać? Jako że to szlaki samochodowe (ktoś z nich w ogóle korzysta?), to jedziemy w prawo... ale najpierw stopik pod kościołem.



Oglądamy kościół - pocisków nie stwierdziliśmy.





Kawałek za Lesznem sklepu też nie stwierdziliśmy, ino tabliczkę.



Wbijamy się w las po skrzynkę - witają nas komary i zajączki.




Zahaczamy też o KPN, korzystamy z jednego ze szlaków w enklawie parku przed Zaborowem... po drodze kłody pod nogi, dodatkowo zaminowane (obok kupa konia), plus zmasowane, komarowe ataki z powietrza. Dobra, mamy ten swój Kampinos, można wracać.




Stopik pod Maryjką w Zaborowie.




Rzut okiem i obiektywem na kościół - pocisków brak.





Pomnik pod szkołą (



Zahaczamy też o cmentarz - kwatera wojenna z 1939, oraz kilka grobów w części cywilnej.






Trwa wykańczanie parkingu Park&Ride... dziwna trochę lokalizacja, do czego tu się można przesiąść? Do autobusu miejskiego, który jeździ co godzinę (w tygodniu w godzinach szczytu co 20-30min)? Jakoś wątpię w to zastosowanie, jak ktoś już wsiądzie w samochód, to raczej pojedzie do samej Warszawy... no może ta część rowerowa może ma sens. Raczej obstawiam, że to taki skok na kasę z funduszy unijnych, by wybudować parking pod szkołą.






Jeszcze kapliczka w Zaborowie.




I półkolonie dla łabądków w pobliżu pałacu.




Akurat trafiliśmy na porę obiadową.
- A teraz wszyscy siorbią zupkę (serio było słychać siorbanie!).



W drodze powrotnej postój na Pisią Tuczną (z wiadomą dedykacją).



Kategoria mazowieckie