teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109683.10 km z czego 15689.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.92 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2024

Dystans całkowity:331.55 km (w terenie 45.30 km; 13.66%)
Czas w ruchu:18:16
Średnia prędkość:18.15 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:33.15 km i 1h 49m
Więcej statystyk
  • dystans 20.75 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:07
  • średnio 18.58 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kolejowa motylkowycieczka

Wtorek, 11 czerwca 2024 · dodano: 22.06.2024 | Komentarze 7

Ponieważ dzień był gorący, to zainstalowałem się w miejscówce ze sporą ilością cienia i półcienia.   Wypad był bardzo owocny jeśli chodzi o motylki, jak też i inne zwierzaki.

Jeszcze po drodze udało się cyknąć jaszczurkę zwinkę, a dokładniej samca w szacie godowej.



Przechodząc do motylków... lista jest długa, zacznę od tych, które goszczą po raz pierwszy na moim bikestatsie.

Galonówka srebrnica, to nieduży motylek. Spotkałem go po raz pierwszy i to od razu kilka sztuk, tak więc choć pierwszy szybko mi uciekł i fotki były słabe, to kolejne już lepiej mi zapozowały.





Namiotniki również spotkałem w ilości kilku sztuk. Pierwszy schował się pod liściem, toteż przesączające się przezeń światło zabarwiło skrzydełka na zielono, ale następne dorwałem już bez takiej osłony i udało się uchwycić biel ich skrzydełek.






Krocznik odwrotnik, szybko mi uciekł i następnego nie spotkałem, ale na szczęście udało się strzelić fotkę. Ten miernikowiec występuje w dwóch formach barwnych, tutaj z szeroką, ciemną przepaską, ale druga forma jej nie ma i wtedy trudno go odróżnić od innych, podobnie ubarwionych miernikowców.



Hydrelia żółtokreska też mi szybko odleciał, ale mam fotkę umożliwiająca identyfikację.



Ten wachlarzyk też pierwszy raz wpadł mi pod obiektyw. Z wachlarzykami jest tak, że dopóki człowiek się dokładnie nie przyjrzy, czy to na żywo, czy to już na zdjęciach, to trudno ustalić który to konkretnie gatunek. Tu jest raczej wachlarzyk pastwiskowy.



I jeszcze jeden niepozorny motylek, który może być trudny do identyfikacji.



Poza tym trafił się taki motylek z uszkodzonym skrzydełkiem.





I jeszcze jeden, któremu nie udało się rozprostować skrzydełek po wyjściu z poczwarki.



A to obtocznica pasterka, motyl którego spotkałem poprzednio właśnie tutaj po raz pierwszy. Teraz było drugie spotkanie... a właściwie to nawet drugie i trzecie, udało się też zrobić lepsze fotki.



Paśnik goździeniak lubi się chować pod liśćmi i ciężko go sfocić, Jako, że udało mi się mu poprzednio zrobić przyzwoite zdjęcia, to nie miałem już ciśnienia, by za nim się uganiać, jednak tym razem występował w takich ilościach, że czasem spłoszone motylki siadały tak, że dało im się strzelić jakąś fotkę. No to skorzystałem.





Plamiec leśniak, kolejne spotkanie, trzecie już w tym roku i w ogóle, za to ponownie w miejscu, gdzie po raz pierwszy miałem z nim przyjemność. Tym razem natknąłem się na niego aż trzy razy i były to co najmniej dwa różne osobniki.



Jeszcze taki biały motylek





Oraz łada dwukropka



I szczękalica



Jeśli zaś chodzi o gąsienice, to znów spotkałem te same larwy kraśnika. W tym samym miejscu. Zresztą, specjalnie to miejsce oznaczyłem pniaczkiem, żeby łatwiej mi było ponownie znaleźć i udało się.




Natomiast w pobliżu znalazłem kolejną gąsienicę, chyba tego samego gatunku, ale zaatakowaną przez pasożyty - obok jakby kokony z poczwarkami, zapewne to larwy, które rozwijały się wcześniej w ciele gąsienicy Poza tym gąsienica kraśnika ma niezdrowy kolor w porównaniu z powyższymi. Czasem można zauważyć siedzące na gąsienicach muchówki, czy błonkówki, jest spore prawdopodobieństwo że składają jaja, a potem ich larwy rozwijają się wewnątrz gąsienice... no cóż, życie jest brutalne.



Dobrze wypasiona kapturnica... na trędowniku, rzecz jasna.




To zapewne gąsienica z rodziny rusałkowatych, bo one mają takie kolczaste larwy.



Były też koszyczki, być może jakichś koszówek




Oraz takie schronienia zbudowane z liści



Poza motylkami na różnym stadium rozwoju, miałem ciekawe spotkanie z pająkami - oto szkarlik zielony, z lewej samica, a z prawej samiec, ewidentnie na schadzce.



Samca spotykam po raz pierwszy




Jest to natomiast trzecia samica szkarlika, jaką miałem przyjemność sfocić (tutaj ich fotki). Samice też miewają takie czerwone plamy jak samiec powyżej i jedna ze spotkanych wcześniej samic miała taką, choć nie tak wyraźną, druga zaś była bezplamkowa jak ta poniżej.



Były też chrząszcze na kwiatach





A to wygląda na larwę jakiegoś pluskwiaka



Oraz kwiaty chwilowo bez robali






Wężymord, którego z nazwy zawsze mylę ze żmijowcem i kozibrodem... które zresztą ostatnio były w moich wpisach.



Miejscówka, którą odwiedziłem jest kolejowa jak w tytule. Na fotce jest nieukończony wiadukt i jest to dobre miejsce na postój, bo częściowo zacienione, jest murek i do tego zaciszne... nie licząc przejeżdżających od czasu do czasu pociągów. Poza tym lubię klimaty ruderalno-urbexowe. Z czasem okazało się, że to całkiem niezła miejscówka motylkowa.



InterRegio do Łodzi



Jakiś pojazd techniczny



A pod pobliskim wiaduktem można poszukać poczwarek itp. O, na przykład takich:



To wygląda jak poczwarka piórolotka śnieżynki, a raczej pusta skórka po poczwarce. Jest to o tyle prawdopodobne, że takiego piórolotka spotkałem niedawno kilkaset metrów stąd.



A to chyba jeszcze jeden koszyczek.





  • dystans 23.10 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:23
  • średnio 16.70 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Poniedziałek, 10 czerwca 2024 · dodano: 01.09.2024 | Komentarze 2



  • dystans 42.05 km
  • 5.10 km terenu
  • czas 02:17
  • średnio 18.42 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

W krzakach nad Pisią

Niedziela, 9 czerwca 2024 · dodano: 17.06.2024 | Komentarze 3

Gorący dzień, więc wbiłem się w głęboki dzień nad Pisią . Wypad okazał się robalowo całkiem owocny.

Po pierwsze, trafiłem na takie coś.



Duże bydlę, prawie wielkości szerszenia. Początkowo myślałem, że to może jakiś motyl, albo muchówka... ponieważ w tych rzędach są  gatunki z rodzin takich jak przeziernikowate, czy bzygowate, które wyglądem podszywają się pod żądłówki i inne błonkówki. No cóż, to całkiem niezła ochrona, każdy się dwa razy zastanowi zanim spróbuje skonsumować coś, co może poczęstować żądłem z jadem.



To tutaj okazało się jednak błonkówką, a konkretnie jakimś bryzgunem.




Kiedyś spotkałem gąsienicę jakiegoś bryzguna, wstawię tutaj fotkę, bo ma ciekawy wygląd.



 Mała, zielona muchówka z rodziny Zmrużkowatych... ale nie jest to żaden zmrużek, tylko przyrówka trójpasa.




Inna muchówka



Wojsiłki to owady, które regularnie tu spotykam, lecz w niedużej ilości - jedną, dwie, czasem trzy sztuki... tym razem napotkałem ich ze dwadzieścia (choć może mniej, bo mogłem niektóre widzieć po kilka razy), może dlatego że w końcu się zebrałem i dzień wcześniej ponownie je zidentyfikowałem i to była nagroda.

Wojsiłki reprezentują trzy gatunki - na zdjęciach kolejno: wojsiłka jasnoplamka, zwyczajna i pospolita x2






Plamiec leśniak, kolejne spotkanie z tym motylem, tym razem nad Pisią.



Paśnik goździeniak jak zwykle krył się pod liściami, ale jeden z motylków stracił na chwilę czujność i udało się go dorwać.




Wąsateczka zawilczaneczka, samiczka



Rozszczepka śnicianka




Bielinek bytomkowiec, pokolenie letnie



Niezidentyfikowany motylek na niezapominajce



Fotka jest jaka jest, ale ten owad nie dał mi szans na lepszą. To nawet nie jest motyl, to naklonek z rzedu sieciarek.



Gąsieniczka typu "szczoteczka zamiatająca listek"



Sprawdziłem gąsienice na trędowniku i teraz gdy podrosła, można po wzorze zidentyfikować - zgodnie z podejrzeniami jest to kapturnica. W grę wchodzą trzy gatunki kapturnicy - trędownikówka, dziewannówka i firletówka, mają one podobny wzór i wszystkie trzy żerują na trędowniku i dziewannie. Tym razem znalazłem więcej tych gąsienic, nie tylko tą jedną, zresztą nie tylko w tym jednym miejscu nad Pisią.






Trędownik jest rośliną niezbyt rzucającą się w oczy. Kwiaty ma niepozorne, poza tym kwitnie stopniowo, a kwiatostan składa się głównie z owoców i pączków, oraz nielicznych kwiatów.



 
A co to za gąsieniczka? A nie, to zwykły patyczek.



Mrówcza farma mszyc



Trafiło się też z siedem kózek w trzech gatunkach. Zgrzytnica zielonkawowłosa.





Rębacz pniowiec




Baldurek pręgowany



A to chrząszcze z rodziny stonkowatych - złotka jasnotowa lub tęczowa.




Zaś biedronki reprezentuje parka biedronek mączniakówek.



Skorek



Owoce fiołka i otwarta torebka nasienna




Nasiona kozłka lekarskiego



Jeszcze coś na niebiesko kwitnie



Jeszcze łąki po drodze... na żółto



Starzec jakubek lub podobny, starzec wiosenny już przekwitł



Dziurawiec





  • dystans 50.50 km
  • 16.80 km terenu
  • czas 02:44
  • średnio 18.48 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rekonesans grzybno-jagodowy

Sobota, 8 czerwca 2024 · dodano: 16.06.2024 | Komentarze 6

Podjechałem zobaczyć, czy nie pojawiły się jakieś prawdziwki, albo co... no i nie pojawiły się. No cóż, pierwsze deszcze po fali upałów i suszy nas niestety ominęły, a jak dotarły to niezbyt intensywne, dopiero kilka dni wcześniej dotarły do nas solidne ulewy i las został porządnie zlany. Oceniam, że jeśli w ogóle coś się ruszy w grzybni, to jeszcze kwestia tygodnia, albo dwóch.

Aha, wpis przedstawia sytuację sprzed tygodnia.

Bezwstydny ten sromotnik. Nie dosyć, że bezwstydny, to jeszcze smrodliwy. Zlokalizować go można po zapachu, poczuwszy lekki zapach padliny obszukałem krzaki przy dróżce i go namierzyłem... lecz nie zawsze ta sztuka się udaje, po pierwszych niuchach węch traci swą wrażliwość i jest mało przydatny w poszukiwaniach.



Galaretowata masa z zarodnikami, którą odżywiają się uchy.




Ten już trochę opada z sił, no i



Było kilka kurek, dokładnie sześć



Muchomor czerwieniejący, ale głowy nie dam



Jakieś maluchy



Z grzybów była jeszcze koralówka



Jeszcze w temacie grzybowym - korzeniówka pospolita. Co prawda to nie grzyb, ale roślina ta nie prowadzi fotosyntezy (jest to tzw. roślina bezzieleniowa), tylko pasożytuje na grzybach, natomiast z podziemi wyłania się właśnie teraz na czas kwitnienia i owocowania. Podłącza się pod grzybnie min. gąsek, znalazłem też wzmiankę o borowikach... a właśnie grzyby można spotkać w tym miejscu.



Jak widać na razie z grzybami nyndza, ale przynajmniej zebrałem parę śmieci, które tam zalegały od jakiegoś czasu, a ja zawsze miałem zajęte ręce. Generalnie staram się zawsze parę śmieci wywieźć z lasu, zwłaszcza staram się wysprzątać ulubione miejscówki, bo gdybym zbierał wszystkie, to raz że bym się nie zabrał, a dwa że nie miałbym czasu na nic innego.

Po przespacerowaniu się po grzybowych miejscówkach, ruszyłem na pola jagodowe, zobaczyć co w jagodzinach piszczy. Jak opisać to jednym słowem? - słabizna.



W pierwszej miejscówce znalazłem grupę krzaczków, na których była sensowna ilość jagód, po ich wyzbieraniu miałem pół kubeczka, ale był problem z dozbieraniem  do pełna, bo na większości krzaczków w ogóle nie było jagód, albo pojedyncze i małe, zbieranie polegało głównie na szukaniu krzaczka z jagodami.Potem pojechałem na jedną z moich ulubionych miejscówek, skąd pochodziło większość zbiorów w poprzednich latach i tam dałem sobie spokój wymęczywszy pół kubeczka... zdaje się, że to będzie słaby sezon jagodowy.

Wymęczony, pierwszy kubek jagód w tym roku.




Wcześniej sprawdzałem w tym rejonie drzewka świdośliwy i nie miaały one owoców. Teraz, gdy owoce dojrzewają i są lepiej widoczne, udało mi się namierzyć kilka drzewek z owocami, aczkolwiek kiście były mniej obfite niż zazwyczaj.



Poziomki też można było znaleźć



W poszukiwaniu jagód trafiłem na jakiegoś owada. Z ogólnej sylwetki, w tym skrzydeł i odwłoka wyglądał na ważkę.
 



Jednak "z twarzy" wyglądał na nieważkę.



Po sprawdzeniu okazało się, że to mrówkolew. Zapewne mrówkolew pospolity.




Motylki też były, kolejna miejscówka ze strzępotkiem perełkowcem. Trafił się jeden z dodatkowym oczkiem na górnym skrzydełku, oraz kolejny bez jednego oczka na dolnym skrzydełku.




Przeplatka atalia



Poproch pylinkowiak



A to jest motyl z rodziny koszówkowatych... znaczy larwa lub samica w koszyczku. Otóż larwy tych motylki przygotowują sobie takie mieszkanko, tzw. koszyczek. Po wykluciu przędą worek, który oblepiają różnym badziewiem, następnie się do niego wprowadzają, a w miarę wzrostu powiększają. Samice zwykle są bezskrzydłe, a czasem nawet beznogie i po przeobrażeniu w owada dorosłego nadal mieszkają w koszyczku. Motyle te można zazwyczaj zidentyfikować po budowie koszyczka, które są różnej wielkości i z różncyh materiałów.

No to spróbuję... to jest chyba koszówka czysta.



Jakiś skakun się trafił




Jeśli zaś chodzi o kwiatki, to na dzisiejszy wpis, oprócz korzeniówki załapały się - szczawik żółty. A wiecie, że jednym z gatunków szczawiku jest szczawik czterolistny? Posadzić taką czterolistną koniczynkę w ogródku lub doniczce i człowiek ma ogromne zapasy szczęścia.



Sałatnik leśny



Janowiec, szczodrzeniec... albo i to i to.






  • dystans 22.90 km
  • 5.50 km terenu
  • czas 01:16
  • średnio 18.08 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po mieście i opłotkach 2

Piątek, 7 czerwca 2024 · dodano: 14.06.2024 | Komentarze 2

Takie tam zanim zrobi się za gorąco, więc daleko się nie oddalałem.

Na leśnej, świetlistej drodze pouganiałem się za wachlarzykiem... w trakcie uganiania się, nie za bardzo jeszcze wiedziałem co to za wachlarzy, teraz już wiem - żdzieblaczek.



Ździebko zdziwiony ździeblaczek na ździebebełku trawy.



Przeplatka atalia




Strzępotek perełkowiec, tym razem z miejscówki znanej mi z poprzednich lat. Temu brakuje drugiego oczka na dolnym skrzydełku.



Gąsienica kuprówki złotnicy



Przymiotno białe, choć fioletowe, a na nim chrząszcz... możliwe że z rodziny kózkowatych np. jakiś zmorsznik, wiecheć, czy podobny. To też przykład, że wśród kózek są też mniejsze i mniej charakterystyczne osobniki.



Niedawno padało




A to ciemka, która wpadła mi do domu. Wzór na skrzydełkach podobny do niektórych wachlarzyków, ale nie ma takiego charakterystycznego ryjka.








  • dystans 33.35 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:47
  • średnio 18.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Nadpisiowa motylkowycieczka

Czwartek, 6 czerwca 2024 · dodano: 13.06.2024 | Komentarze 3

Tym razem wypad nad Pisię, ale w motylkach utknąłem już na skraju lasu.

Motylkiem dnia została zwójka tęczowana, to moje drugie z nią spotkanie, pierwsze dwa dni wcześniej, ale wtedy udało mi się sieknąć tylko jedno zdjęcie i to w cieniu. Tym razem trochę polatałem za tą zwójką, trochę to trwało nim udało mi się ją dobrze uchwycić, ale było warto.





Dzień bez strzępotka perełkowca, to dzień stracony. Kolejne miejsce, gdzie spotkałem go w większej ilości, albo w tym roku jest go wyjątkowo dużo, albo po prostu ja jestem we właściwych miejscach we właściwym czasie.



Były też wachlarzyki - w więc wachlarzyk gajowy



oraz wachlarzyk ździeblaczek... w zasadzie to wszystkie wachlarzyki to takie ździeblaczki.



Karłątek też się trafił.



A także łada dwukropka, to kolejny motyl, którego w tym roku często spotykam, może nie w dużej ilości, ale przynajmniej jeden-dwa na wycieczkę ostatnio się trafia. A w poprzednich latach raptem ze dwa razy go trafiłem.



Przeplatka atalia, latem potrafi występować masowo. Tutaj widać kilka egzemplarzy o różnym upierzeniu... znaczy ułuskowieniu. Różnią się grubością  linii, wielkością poletek... czasem można też trafić egzemplarz, który ma poletka w różnych odcieniach pomarańczu.





Istnieje niewielkie ryzyko, że trafiła się też jakaś inna przeplatka, które bywają bardzo podobne. Jednak są one dosyć rzadkie i jak dotąd wszystkie, które dokładnie sprawdziłem okazały się przeplatką atalią. Generalnie trzeba też sprawdzić tylną stronę skrzydełek, tylko musza być one oświetlone, a nie prześwietlone jak na poniższym zdjęciu. W każdym razie, statystycznie są to przeplatki atalie.



Jeśli chodzi zaś o Pisię, to miejscówka którą odwiedziłem, jest moją ulubioną miejscówką wczesnowiosenną, wtedy nie ma sobie równych jeśli chodzi o kwiatki wiosenne, również robali bywa tam sporo, jeszcze w połowie maja najwięcej spotykałem właśnie tutaj. Ale gdy zbliża się lato, to coraz mniej kwiatków, a i głęboki cień nie jest zbyt zachęcający dla robali. Ale nie to, że nic tam nie można znaleźć, to i owo się trafi, ale w porównaniu z innymi miejscówkami wypada o blado.

Czosnek niedźwiedzi już przekwitł i powoli zanika.



Owocuje i zaczyna siać nasionami.



Oto nasionka




Kwiatki oczywiście też się jakieś trafią, choć w małej ilości.

Czyściec leśny




Czartawa pospolita



Bodziszek cuchnący



Jakieś owady też się trafi, na przykład świtezianki



A nawet motylki, kolejny którego ostatnio, a mianowicie dzień wcześniej spotkałem po raz pierwszy, a teraz jest drugie spotkanie - zalotnica lisianka



Wąsateczka zawilczaneczka, samiczka... Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody.



Rusałka admrał, która jest o tyle ciekawa, że jest motylem wędrownym. Otóż z nadejściem jesieni, rusałki te odlatują na południe Europy (chociaż niektóre zimują), natomiast wiosną przylatują do naszego kraju. Ta ma nieco uszkodzone skrzydełka, być może ślad po ciężkiej podróży z przygodami.




Gąsieniczka




Larwa pluskwiaczka



A to jest zabielica pokrzywowa, warto się rozejrzeć po zagonach pokrzyw, bo być może na łodyżkach mieszka sobie zabielica. W róznych miejscach ją spotykam, ale nigdzie nie widziałem jej w takich ilościach jak w tej właśnie miejscówce, nawet w innych miejscach nad Pisią jest jej mniej.




Są to samice, co poznajemy po tym białym pancerzu, który jest zbudowany z płatów wosku. Majowe zabielice byy krótsze, bowiem teraz mają też komorę jajową, to jest to przedłużenie zabielicy u dołu... oczywiście też z wosku.



Skorupka jajeczka... malutka, wielkości opuszki małego palna.



Jaszczurka bezogonka.
- Jak się schowam pod bluszczykiem kurdybankiem, to nikt mnie nie znajdzie, prawda?




Kolejna skorupka jajeczka, nieco większa, bo wielkości kciuka. Chciałem robić zdjęcie porównawcze obu skorupkom jajek, ale jak wróciłem, to tego pierwszego nie było... nie pomyliłem miejsca, bo na pniu były dwa małe kawałki skorupki, sprawdziłem czy nie spadło, ale w rejonie pnia nic nie leżało. Być może ktoś się skusił na przysmak i czekał go zawód, że puste. Może ta jaszczurka, bo widziałem ją na sąsiednim pniu.




Jeszcze z trasy - świdośliwa dojrzewa, co prawda większość drzewek w tym roku straciła owoce, ale na niektórych się ostały.



Pierwsze jagody (to wpis sprzed tygodnia, jakby co)





  • dystans 23.80 km
  • 2.30 km terenu
  • czas 01:18
  • średnio 18.31 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Motylkowycieczka

Środa, 5 czerwca 2024 · dodano: 12.06.2024 | Komentarze 3

Tym razem udałem się w kolejną ulubioną miejscówkę - rejon nieukończonego wiaduktu kolejowego. Z jednej strony są tu różne zagajniki, z drugiej trochę otwartego terenu przy linii kolejowej. Jednym z motylków, którego prawie zawsze spotykam (w okresie jego występowania) jest plamiec nabuczak, a jest on ciekawy ze względu na zmienność - otóż przepaska środkowa na skrzydłach czasem jest ciągła, czasem częściowo zanika i jest w postaci kropek, a czasem nie ma jej wcale. Tym razem widziałem go dwa razy, ale mi uciekał.

Za to udało mi się zrobić zdjęcie innego plamca i to takiego, którego widziałem po raz pierwszy - jest to plamiec leśniak (vel plamiec czeremszak).




Siedział spokojnie, więc mogłem mu zrobić całą sesję zdjęciową. Nawet jak się w końcu zniecierpliwił i odleciał, to niedaleko. Takie motylki to ja lubię.





Kolejnym motylkiem o ciekawym wyglądzie, była proporzyca marzymłódka. Do tej pory kilka razy ją tu spotkałem i nigdzie więcej. Zawsze była to pojedyncza sztuka, nigdy nie widziałem naraz dwóch takich motyli.





Ponadto trafiłem na cztery gąsienice kraśnika, widziałem je pierwszy raz. W Polsce występuje kilkanaście gatunków kraśników i są one podobne do proporzycy marzymłódki, choć łatwo je odróżnić, bo mają one zupełnie inny układ czerwonych plamek i lekko mieniące się tło. Natomiast trudno rozróżnić między sobą poszczególne gatunki kraśników, dotyczy to też gąsienic, z tego co widziałem kilka gatunków ma larwy o podobnym wyglądzie.





Następny motyl - piórolotek śnieżynka. Pierwszy raz udało mi się spotkać tego piórolotka... żywego. Bowiem już raz widziałem upolowanego przez kwietnika.




Obtocznica pasterka - to jeszcze jeden motyl, którego spotkał pierwszy raz.



Zalotnica lisianka - tego również, ta wycieczka obfitowała w pierwsze spotkania.



Okazało się też, że występuje tu strzępotek perełkowiec i to większa ich ilość, widziałem ich chyba kilkanaście. Nie wiem czemu ich wcześniej tu nie widziałem, może po prostu nie jeździłem tu w okresie ich lotu, a może po prostu w tym roku jest ich wyjątkowo dużo.
 


Powyższy ma typową ilość oczek na skrzydłach, a poniższy... ma o jedno mniej na dolnym skrzydełku, za to dwa dodatkowe na górnym.



Łada dwukropka




Paśnik goździeniak - narzekałem wcześniej, że ciężko mu zrobić dobre zdjęcie, bo jest płochliwy i zwykle siada na spodzie liścia... no to tutaj się udało.



Jakiś wątlak, krocznik lub inny podobny motyl.



Trafił się też taki maluch, hmm... czyżby Wznosik Fabrycjusza (fajna nazwa, nie?)



Jakieś wachlarzyki, prawdopodobnie są to wachlarzyki gajowe.




Po drodze jeszcze karłątek na żmijowcu zwyczajnym... o ile z kozibrodem sobie już poradziłem, to żmijowiec do tej pory z nazwy myli mi się z wężymordem.




Nie tylko motylki były, także chrząszcze... ale za mało, żeby to nazwać chrząszczowycieczką. No, gdybym się na nich skupił, to pewnie by było troszkę więcej, jakieś maluchy na pewno by wpadły.

Chrząszcz z żukokształtnych, a dokładniej z rodziny poświętnikowatych.



I jeszcze jeden - malutka biedronka mączniakówka vel kroszela.



Z innych robaczków - tandem w stylu tramwajowym



Chyba pora ustawić znak "Uwaga bocian!"



Przydrożne kwiatki na trasie - jasieniec piaskowy



Farbownik lekarski





  • dystans 64.90 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 03:29
  • średnio 18.63 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka biblioteczno-muralowo-leśna

Wtorek, 4 czerwca 2024 · dodano: 11.06.2024 | Komentarze 3

Wybrałem się do Grodziska by oddać książki do biblioteki i obejrzeć nowy mural. Biblioteka czynna dopiero od 12-ej, ale ja chciałem wykorzystać poranną, przyjemną aurę (chmury i temperatura poniżej 20 stopni), więc tylko oddałem książki do wrzutni. I tak nie miałem zamiaru nic wypożyczać, nadchodzi lato, a więc można się spodziewać ekstremalnej pogody - upały przemieszane z deszczami (czyli generalnie podobnie jak przez ostatnie dwa miesiące), toteż może być ciężko wyskoczyć do jakiejś dalszej biblioteki (ograniczę się do tych miejscowych), bo znośną pogodę pewnie będę wolał wykorzystać do wypadu na jagody, grzyby, albo jakiegoś innego przyrodniczego.

Oto i nowy mural, niedaleko Stawów Walczewskiego (teren parkowo-rekreacyjny), toteż trafo zyskało malowanie plażowo-familijne.






Zresztą na chwilę zahaczyłem o stawy, by zrobić sobie postój. Rzuciłem okiem na pawilon Letniej Biblioteki, który jest tu otwarty w letnie weekendy, zresztą pierwszy taki weekend w tym roku był za cztery dni.




Obok zauważyłem coś, co początkowo wziąłem za wysypisko gruzu wielkogabarytowego, ale tabliczka z regulaminem uświadomiła mi, że jest to TrialPark... tak, to niby jest do jazdy rowerem.




Po drodze minąłem mural z zeszłego roku.



I podjechałem pod mural na murku stadionu Pogoni Grodzisk, który powstał dwa lata temu, ale jakoś go przegapiłem - nawet jeśli widziałem jakieś zdjęcie, albo tędy przejeżdżałem, to pewnie wziąłem to za jakiś baner motywacyjny... ale ci pingpongiści całkiem fajni.






Postanowiłem wrócić nieco naokoło zahaczając o las i Pisię, toteż ruszyłem w kierunku Radziejowic.Niestety w międzyczasie robiło się cieplej, temperatura zaczęła przekraczać 20 stopni, a co gorsza coraz częściej prażyło słońce. Do tego lekko pod górkę i lekko pod wiatr... toteż strasznie się zmachałem i dojechałem przegrzany i zlany potem. Ale zaległem na jakiś czas w głębokim cieniu, pokrzepiłem się kawką i jak już wystygłem i wyschłem było lepiej.

Po drodze



A nad Pisią jak to na Pisią, były kwiatki, robale i inne motylki.

Samica jakiegoś gatunku wałęsaka z podczepionym kokonem z jajami.




Spotkałem też po raz kolejny strzępotka perełkowca



A to paśnik paśnik goździeniak. Sporo ich było i jak się przeszło przez pokrzywy, albo je przeczesało, to zwykle jakieś wylatywały, tyle że potem siadały pod jakimś liściem (niekoniecznie pokrzywy). Ciężko im tam zrobić zdjęcie, bo są bardzo płochliwe i przy jakichkolwiek próbach odwrócenia liścia uciekają.



Czasem przysiądą na jakimś źdźble, czy łodyżce i można spróbować go cyknąć. Tym razem za bardzo się nie udało, to jedyne zdjęcie na którym w ogóle widać że to goździeniak, aczkolwiek w archiwum mam w miarę przyzwoitą fotkę.



Czasem z pokrzyw oprócz goździeniaków wylatywała rozszczepka śnicianka




Trafiła się też malutka zwójka tęczowana



Na trędowniku znalazłem gąsieniczkę. Podejrzewam, że może to być kapturnica, która podobnie wygląda i żeruje właśnie na trędowniku... ale jak jest taka mała, to trudno stwierdzić na pewno, mam nadzieję że znajdę ją tutaj jak podrośnie, większe gąsienice kapturnicy mają bardzo charakterystyczny rysunek.




Pióronóg nadwodny, są już ich całe chmary, a między nimi także innych wązek tej wielkości.



Zabielica pokrzywowajest obecnie dłuższa niż pół miesiąca temu, bo wytworzyła komory jajowe - to przedłużenie u dołu.



Larwa jakiegoś pluskwiaka z rodziny tarczówkowatych, chyba ostatnie stadium, bo wielkości owada dorosłego.



Z biedronek - wrzeciążka



Było też kilka chrząszczy z rodziny kózkowatych. Na przykład tryk lipowy




albo baldurek pręgowany



Natomiast na kwiatach baldaszkowatych intensywne życie prowadziły chrząszcze z rodziny karmazynkowatych (ciekawe skąd ta nazwa), a dokładniej Lygistopterus sanguineus.



Okazało się, że pod koniec marca spotkałem larwy tego chrząszcza, więx pozwolę  sobie wstawić fotkę.



A tu jakiś inny chrząszcz wpycha się na trzeciego



Baldacha tętni wielogatunkowym życiem



Chrząszczyk z rodziny ryjkowcowatyk też się trafił



Nawet mrówki nie pogardzą takim kwiatem



I tak płynnie przechodzę do kwiatów - zapominajki



Psianka słodkogórz, czyli krewna ziemniaka



Tojeść rozesłana



Dzwonki



Pszeniec gajowy, liście na szczycie są fioletowe, ale zdarzają się różne odcienie. Pierwsza fotka, to najbardziej typowy odcień, różżowawe są bardzo rzadkie, to już częściej są takie wpadające w granat.





Naparstnica zwyczajna




  • dystans 30.40 km
  • 4.10 km terenu
  • czas 01:43
  • średnio 17.71 km/h
  • temperatura 20.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po mieście i opłotkach

Poniedziałek, 3 czerwca 2024 · dodano: 10.06.2024 | Komentarze 3

Z rana gdy ruszyłem na miasto, panował przyjemny chłodek i chmury. Na drugi  koniec miasta pojechałem nieco naokoło zahaczając o las.

Strzępotek perełkowiec spotkany w pobliżu skraju lasu, przy dosyć świetlistej ścieżce. To jak na razie jedyne miejsce gdzie spotykam tego motyla regularnie w większej ilości, poza tym jedna, czy dwie miejscówki, gdzie trafiłem na pojedyncze motyle. Strzępotek ten wstępuje  właśnie w takich miejscach jak to - skraje lasów i drogi leśne ze sporą ilością słońca.

Perełki z nazwy, to pewnie te oczka na skrzydełkach, poszczególne osobniki różnią się wielkością poszczególnych oczek i ich ilością. Na górnym skrzydełku zwykle jest jedno, ale rzadko bywają nawet trzy, zaś na dolnym jest ich sześć, ale mogą zanikać (najczęściej jedno, dolne - jak u tego motylka, rzadziej zanika drugie od góry)



Niecierpek



Przymiotno białe... choć lekko fioletowe i z żółtym środkiem.



Przyczyna porannego chłodu, czyli pozostałość po nocnym deszczu



Owoce czeremchy zwyczajnej



Mając kilkanaście kilometrów na liczniku, postanowiłem wrócić do domu jeszcze bardziej naokoło. Skusiła mnie do tego przyjemna aura, niestety po drodze coraz częściej wyglądało słońce, ale było jeszcze do wytrzymania.

Trzy kolory sztandarowych polnych kwiatów - chabry, rumianki, maki.





Szczególnie leżące odłogiem pola były w tych kwiatach pomiędzy źdźbłami zboża.




Wśród innych roślin, ukrywała się tam niepozorna ostróżeczka polna



Próbował się też ukryć taki oto motylek.




A na łące - świerzbnica łąkowa.






  • dystans 19.80 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:12
  • średnio 16.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Sobota, 1 czerwca 2024 · dodano: 09.06.2024 | Komentarze 4

Hurra, dobiłem do czerwca! Czyli zaczynamy trzeci miesiąc lata... temperaturowo, z przerwami na przymrozki i deszcze.

Jazdy po mieście, to i fotki z miasta, w szczególności fragment zieleni na skraju osiedla, do którego jeszcze nie dotarły kosiary i nie został wygolony, toteż jest bogato ukwiecony.

Cykoria podróżnik



Ten gatunek ma takie skrzydła, czy może jakaś choroba, na którą cierpi ten osobnik?



Dziewanna pospolita




Z dziewannami mylił mi się wiesiołek... ale w końcu ogarnąłem temat. Oto wiesiołek dwuletni (vel pachnący, vel późnokwitnący, vel czerwonołodygowy)



Jakiś masywny oset, ostrożeń, czy coś w tym stylu.





Największy dmuchawiec w Polsce (chyba) - kozibród. Bardzo długo nie mogłem zapamiętać nazwy tego kwiatka, bo mi się ciągle myliła z wężymordem, ale w końcu się udało.





Lipa



Bodziszek vs kostka
1 : 0




Atmosfera napięta, burzowa.