teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:967.05 km (w terenie 83.90 km; 8.68%)
Czas w ruchu:58:09
Średnia prędkość:16.63 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:27.63 km i 1h 39m
Więcej statystyk
  • dystans 13.89 km
  • czas 00:57
  • średnio 14.62 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z klu do przedszkola i na dworzec

Piątek, 31 maja 2019 · dodano: 24.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 8.32 km
  • czas 00:31
  • średnio 16.10 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z Klu do przedszkola

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 24.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 55.18 km
  • 0.40 km terenu
  • czas 02:37
  • średnio 21.09 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Szybki myk na trzy biblioteki

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 08.12.2019 | Komentarze 0



  • dystans 5.00 km
  • czas 00:19
  • średnio 15.79 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z Klu do przedszkola

Środa, 29 maja 2019 · dodano: 24.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 19.08 km
  • czas 01:13
  • średnio 15.68 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z Klu do przedszkola

Wtorek, 28 maja 2019 · dodano: 30.12.2019 | Komentarze 0



  • dystans 72.20 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 04:16
  • średnio 16.92 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do Granicy z Klu

Poniedziałek, 27 maja 2019 · dodano: 03.02.2020 | Komentarze 0

Nadrabiam zaległości - ostatnia wycieczka z 2019 roku... co ciekawe wyszła mi wyjątkowo okrągła liczba kilometrów w 2019, bo 7900... tak jakbym to zaplanował i dokręcał, a było to niemożliwe, bo jeszcze nie miałem kilkuset kilometrów wbitych na bikestatsie. Ale do rzeczy, było tak:

Korzystając z późnej wiosny, jedziemy z Klu do Kampinosu, a dokładnie do Granicy (album ze zdjęciami)

Pierwszy postój w Kaskach przy tężni., Tu okazało się, że za tężnią postawili domek do zabawy i piaskownicę... tak więc dobre miejsce na postój zmieniło się w świetne miejsce na postój (jesienią okazało się, że jeszcze parę rzeczy dostawili, tak więc miejsce jeszcze zyskało jako miejscówka rozwałkowa na wycieczkach z Klu - tutaj fotki z jesieni).



W piaskownicy robimy przydomkowy ogródek (bo co to za domek bez ogródka?).





Jedziemy dalej - zaczytana Klu.



Ponieważ jedziemy do Kampinosu, czytamy Żubra Pompika - tomik gdy odwiedza Kampinoski Park Narodowy.



- Już jesteśmy na miejscu.
- hej Jeszcze nie skończyłam!



Kampinos Kampinosem, ale najpierw trzeba przeczytać książkę.



Chata Kampinoska, czyli jeden z elementów skansenowych Granicy. Zamknięta bo jest poniedziałek (zresztą sam skansen z dwiema zagrodami też dziś zamknięty). Ale mogliśmy sobie obejrzeć z zewnątrz.




O studnia z żurawiem! Niestety wody nabrać się nie dało, bo w studni jest krata, by nikt nie wpadł... ale i tak trochę zabawy z żurawiem było.




No i w studni była bogata kolekcja pająków.



A teraz pora na cyklogrobbing. leśna mogiłka z II wojny.



Cmentarz wojenny w Granicy (z 1939, ale też z kolejnych lat wojny).




Kluska znalazła kosę.



- Kosynierzy górą!



- Jestem Radosnym Żniwiarzem!


O, mrówki zorganizowały sobie całą górę żarcia.



Znaleźliśmy też kilka skrzynek.



Wpis w logbooku... jako że skrzynka o tematyce wojennej.



A teraz idziemy na wycieczkę ścieżką przyrodniczą.




- Hej! No idziecie, czy nie?



Ale duże paprocie... może nie są to paprocie karbońskie, jurajskie, czy nowozelandzkie, ale też fajne.



No i główny punkt programu - punkt widokowy na mokradłach. Jak Klu to zobaczyła, to uderzyła w długą nie czekając na nas.





Doczłapaliśmy się i my z rowerami... teraz pora na rozwałkę.



Widoczki z wieży widokowej (dla porównania - fotki z października).




Przerwa na kawkę, herbatkę, obiad i czytanie.



- A kuku (Kluska patrzy przez dziury w podłodze z pięterka).



Zwierzaczki na wycieczce - łoś i sarenka.




A teraz idziemy na wysunięty punkt obserwacyjny.



- No idziecie, czy nie? Skaranie z tymi starymi, zawsze zostają z tyłu.






Jest maj, to i kwiatki kwitną.

Żywokost lekarski





Obstawiam, że okrężnica bagienna, ale nie mogłem się z bliska przyjrzeć.



No i pora wracać.



Powrót z postojami w Kampinosie (na placu zabaw) i tradycyjnie w Kaskach (przy tężni). Jako paliwo, oprócz suchego prowiantu, służył zapas kolejnych książeczek.






  • dystans 7.02 km
  • czas 00:28
  • średnio 15.04 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po Klu na dworzec

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 24.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 44.04 km
  • 3.50 km terenu
  • czas 02:45
  • średnio 16.01 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Krótka wycieczka z keszowaniem

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 10.07.2019 | Komentarze 0

W rejonie Czarnego Lasu zostały założone dwie nowe skrzynki, czyli niedaleko, akurat na krótką wycieczkę po okolicy. Przy obu są pomnikowe drzewa z tabliczkami informaqcyjnymi:
- Dąb "Pogranicznik" - tabliczka informacyjna.
- Dąb "Czarny Mak" - tabliczka informacyjna.

Ponadto przy jednej jest jeszcze kapliczka.




Zastanawialiśmy się, co może być pod tym dębem i kapliczką i efekt naszych przemyśleń umieściliśmy w logbooku.



Młyn Ogidel na Pisi Tucznej. Kedyś już wrzucałem zdjęcia z tego miejsca na bloga - wpis.









Rzeźba w metalu "Epitafium dla młyna"... to część maszynerii młyna, przetargana na pobliską polankę.



Z cyklu policz żabki (powiększenia po kliknięciu w fotki)




Zbliżenia, czyli podpowiedzi do liczenia żabek powyżej.












Ampleksus



Wierzby mazowieckie




Mała chatka w krzakach






  • dystans 89.10 km
  • 12.00 km terenu
  • czas 05:10
  • średnio 17.25 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Kampinos z bocznym wiatrem

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 5

Wypad do Kampinosu, a dokładniej do Granicy, sprawdzić czy są już komary, bo planujemy od jakiegoś czasu wypad z Klu (ale albo leje, albo upał, albo nie bardzo mamy czas). Komary owszem już sie pojawiły, ale jeszcze w niewielkiej ilości.

Ale najpierw, zanim jeszcze wyjechaliśmy z Żyrardowa, zahaczyliśmy o dawną bramę kolejową Polmosu (brama nieużywana, ba nawet bocznic już nie ma)... zahaczyliśmy, bo założona została nowa skrzynka i nawet byliśmy przy niej pierwsi.





Mijamy Pisię Tuczną



Łany firletki poszarpanej nad Pisią




Już prawie na miejscu - łąki w pradolinie Wisły.




Granica, tzw. Chata Kampinoska... jak zwykle zamknięta, to znaczy jak zwykle kiedy tu jesteśmy, bo co prawda weekend.



Kapliczka



Rozebrany budynek staje na nowo... to jeden z drewnianych budynków osady leśnej z okresu międzywojennego.



A tu obok nie pamiętam co było...



Leśniczówka, również część osady leśnej z międzywojnia



Ośrodek dydaktyczno-jakiś tam, j.w.



Zahaczamy o cmentarz wojenny z 1939, ale także z pochówkami z późniejszego okresu wojny.




Skansenu dziś nie zwiedzamy 9znaczy tych dwóch zagród co tam są), tylko się wbijamy na wieżę widokową na bagnach... no, teraz przynajmniej troszkę wody jest tuż przed ostatnim tarasem, bo jesienią nie było wcale. Może kiedyś trafimy jak większość będzie w wodzie.










Jeszcze trochę się kręcimy po okolicach podkampinoskich i znajdujemy dwie skrzynki z okazji okazałych drzew - dębu.



I brzozy





No i pora wracać, w drodze powrotnej postój przy kościele w Pawłowicach z widokiem na dolinę Utraty.



Nie pamiętałem dokładnie, ale mam wrażenie że jak przeglądałem okoliczne skrzynki, to tutaj było ostatnio jakieś nieznalezienie. Na miejscu okazało się, że mur jest rozebrany (może się zawalił), ale skrzynka była tam gdzie ją kiedyś znaleźliśmy, tyle że kompletnie przemoczona. Jako że słońce świeciło, a my mieliśmy miejscówkę na ławce w cieniu, to warunki do suszenia były idealne, toteż w tym celu przedłużyliśmy postój. Logbook był tak mokry, że trzeba było kartki rozdzielać ostrzem scyzoryka, ale gdy odkładaliśmy był już tylko trochę wilgotny.

W domu czekała nas niespodzianka. Otóż znaleźliśmy starą, pierwotną skrzynkę, a w międzyczasie była jakaś reaktywacja... po jakimś nieznalezieniu sam założyciel podjechał i jej nie znalazł (nieco zdemotywował go przewrócony mur), toteż zreaktywował w innym miejscu, a ostatnio było nieznalezienie tejże reaktywacji (czy jest, nie wiem, bo nie wiedząc o niej nie sprawdzaliśmy). Nie wiedząc o tym wszystkim, poszliśmy szukać w starej miejscówce i bez problemu znaleźliśmy ten pierwszy pojemnik.






  • dystans 11.23 km
  • czas 00:50
  • średnio 13.48 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z klu do przedszkola i na dworzec

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0