teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2019

Dystans całkowity:263.65 km (w terenie 13.30 km; 5.04%)
Czas w ruchu:16:08
Średnia prędkość:16.34 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:20.28 km i 1h 14m
Więcej statystyk
  • dystans 25.68 km
  • 1.10 km terenu
  • czas 01:25
  • średnio 18.13 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Biblioteczne zakończenie sezonu rowerowego 2019

Wtorek, 31 grudnia 2019 · dodano: 31.12.2019 | Komentarze 1

Dziś pogoda taka sobie - silny zachodni wiatr, przez większość dnia coś tam kropiło, za to niezbyt zimno od 4 do 6°C. Nie nastrajało to do jakiejś dalszej jazdy, znalazłem więc sobie niezbyt daleki cel - bibliotekę w Jaktorowie, bo wszystkie książki z niej wypożyczone przeczytaliśmy i pora wypożyczyć nowe.

Tradycyjnie kończę sezon rowerowy w ostatnim dniu roku. Widzę że już od stycznia 2012 sezon rowerowy zaczynam dokładnie 1 stycznia a kończę 31 grudnia... wcześniej często kończyłem np. 29 czy 30 grudnia, a zaczynałem też z początkiem stycznia (pierwszy mój wpis na bikestatsie, to 3 stycznia 2009), ale nie było to dokładnie w ostatnim i pierwszym dniu roku, ale od 2012 już tego pilnuję... a raz jak przejechałem 200km w Sylwestra, to się prawie na Sylwestra spóźniłem.


Do Jaktorowa jadę wersją trasy bardziej w terenie otwartym (wiatr w plecy), powrót trasą nieco bardziej osłoniętą od wiatru.

Przejazd przez Wydmy Międzyborowskie (to jest właśnie ten kilometr terenu):




Ładną wiosnę mamy tej zimy



Stokrotki... trochę nędzne, bo jednak przedostatniej nocy były przymrozki.



W tym roku byłem w Jaktorowie tak często jak w żadnym innym roku, już nawet miejscowi żule mówią mi "cześć". Przy okazji optymalnej opracowania trasy dojazdu do biblioteki, okazało się że do Jaktorowa jest znacznie bliżej niż mi się wydawało... ale to min. dlatego że przez ostatnie lata wyasfaltowało się sporo bocznych dróg, na innych wymieniono nawierzchnię i dojazd jest dużo lepszy (nie trzeba tłuc się gruntówami, objeżdżać hektar naokoło, czy rypać wojewódzką).



Moim ulubionym miejscem w Jaktorowie jest pomnik tura, więc i teraz zrobiłem sobie krótki (ze względu na aurę) postój. Z Kluską tradycyjnie robimy tu dłuższy postój.



No, ten rok minął nam zdecydowanie pod znakiem bibliotek... i to jeszcze bardziej niż 2018, w którym wypożyczyliśmy ok. 200 książek. W tym roku wypożyczyliśmy jakieś 600 książek, a Kluska była na trzecim miejscu najaktywniejszych czytelników bibliotek Jaktorów-Międzyborów (inne nie prowadziły takich statystyk). Sporo fajnych książek przeczytaliśmy, mógłbym tu zrobić jakieś zestawienie tych najciekawszych, ale to jednak sporo roboty i do Nowego Roku bym się nie wyrobił...


No to może małe podsumowanie biblioteczne roku:

Rok zaczęliśmy korzystając z czterech bibliotek żyrardowskich:
- Oddział dla dzieci i Młodzieży nr 1 (ul. Mostowa)
- Filia nr 2 (ul. Wittenberga)
- Filia nr 3 (ul. Moniuszki)
- Filia nr 6 (w Garbarni)

Problem tylko w tym, że zaczęły nam się kończyć książki do wypożyczenia... owszem w dziecięcej było sporo, ale mogliśmy wypożyczyć tylko 7 egzemplarzy naraz (a jak wypożyczyliśmy grę lub dwie to książek mogliśmy już tylko 5-6). Korzystaliśmy z innych filii, ale więcej książek dziecięcych było w filii nr 2, ale powoli zaczęły nam się tam kończyć. W filiach nr 3 i 6 było niewiele i szybko je wyczyściliśmy.


Stąd też pomysł, żeby zapisać się do biblioteki poza Żyrardowem i tak trafiliśmy do Międzyborowa, bo mieliśmy niewiele dalej niż na Mostową (na tej wycieczce). No, potem doceniliśmy ten pomysł, bo w innych bibliotekach mogliśmy wypożyczyć ksiązki, których u nas nie ma.




W kwietniu jedziemy do biblioteki w Radziejowicach (link do wycieczki)




Międzyborów to filia biblioteki w Jaktorowie, a skoro mieliśmy już kartę do niej, to pojechaliśmy i tam... ja już w lutym się rozejrzeć, ale z Kluską dopiero w kwietniu (o, ta wycieczka).




Również w kwietniu jedziemy do biblioteki w Żabiej Woli (wycieczka do Żabiej Woli). Tak naprawdę jedziemy po skrzynkę w bibliotece, ale skoro już tam byliśmy, to się zapisaliśmy i wypożyczyliśmy kilka książek.





W czerwcu zaś odwiedzamy Bibliotekę Fabryczną w Żyrardowie (ul. 1 Maja). Otóż biblioteka fabryczna (wtedy filia nr 6) została zamknięta do remontu w 2018 roku. Księgozbiór dla dorosłych został przeniesiony do nowej lokalizacji w tzw. Starej Garbarni i tam działa filia nr 6. Natomiast po zakończeniu remontu został  połączony księgozbiór oddziału dla dzieci i młodzieży nr 2 (który tu był przed remontem), oraz przeniesionej z Mostowej dziecięcej nr1. Tak powstała główna biblioteka dziecięca w Żyrardowie tzw. Biblioteka Fabryczna. (fotorelacja na bikestatsie)





W lipcu odwiedzamy bibliotekę we Mszczonowie (wycieczka)





Również w lipcu jedziemy do biblioteki w Baranowie, ale nie udaje się tam zapisać (szczegóły w wycieczce), na pocieszenie jedziemy więc do Jaktorowa i Międzyborowa.

We wrześniu jedziemy do Grodziska Mazowieckiego,  odwiedzamy filię nr 2 w Pawilonie Kultury (wycieczka)





Ja tu byłem już w lipcu, ale wtedy z Klu nie udało się tu dotrzeć... za to wypożyczyłem książkę, której ilustracje posłużyły do wymalowania jednego z murali w Grodzisku i zaopatrzeni w książkę ten mural odwiedziliśmy (wycieczka z muralami).



Do głównej biblioteki dziecięcej w Grodzisku (w Mediatece) z Kluską w tym roku nie udało się dotrzeć... ale ja tam byłem i co nieco wypożyczyłem. Ale w przyszłym roku z pewnością nadrobimy.




Na koniec i książkowo i rowerowo, czyli ilustracja z Martynki




  • dystans 11.95 km
  • 3.50 km terenu
  • czas 00:54
  • średnio 13.28 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do biblioteki (Międzyborów)

Poniedziałek, 30 grudnia 2019 · dodano: 21.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 20.00 km
  • czas 01:10
  • średnio 17.14 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po mieście

Piątek, 27 grudnia 2019 · dodano: 21.01.2020 | Komentarze 0

Mieniak tęczowiec (Apatura iris)

samiec (bo samiczka się nie mieni)




trochę się mienił, ale nie udało mi się cyknąć fotki







  • dystans 50.56 km
  • 1.20 km terenu
  • czas 02:51
  • średnio 17.74 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Po bibliotekach

Sobota, 21 grudnia 2019 · dodano: 21.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 4.64 km
  • czas 00:20
  • średnio 13.92 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zuchowa wigilia (przepis na pamputle)

Piątek, 20 grudnia 2019 · dodano: 24.12.2019 | Komentarze 5

Jestem nieco w plecy z relacjami na bikestatsie, ale na święta wyjątkowo wrzucę coś sprzed kilku dni, czyli podwózka Klu na zuchową zbiórkę wigilijną.

Tak na marginesie, tydzień wcześniej Kluska zrobiła sobie dzień mundurowy i poszła do szkoły w pełnym mundurze. Jej nauczycielka ponoć zrobiła wielkie oczy ("no tak, Kluska znowu coś odwaliła"). Zresztą kiedyś ponoć częsty był zwyczaj "dnia mundurowego" w harcerstwie (nieliczne hufce nadal praktykują ten zwyczaj), na przykład u lavinki w szkole harcerze mogli przychodzić na apele w mundurze zamiast stroju galowego.

A to choinka w Dwójce (szkole, gdzie są zbiórki).



A oto Grażyna - czyli maskotka zuchowej gromady.



Na zbiórkę każdy zuch miał przynieść jakiś przysmak lub napój. My postanowiliśmy przynieść pamputle... moja babcia zawsze na Wigilię robiła pamputle (mniam!). Przy czym internet nie zna czegoś takiego jak pamputle... serio, ani jednego wyniku w polskim internecie (tylko parę w innych językach i w innym znaczeniu).

No dobra, nieco rzadziej mówiliśmy na to pampuchy... no, pampuchy internet już zna i są co najmniej dwa znaczenia. Jedno to kluski na parze (ale nie o to nam chodzi), a drugie to racuchy drożdżowe (i to jest właśnie to). Przepis umieszczam na dole, a poniżej fotki... swoją drogą, jak widziałem co tam dzieciaki poprzynosiły, to chętnie sam bym się na tę wigilię wkręcił.

pamputle pampuchy racuchy wigilijne
pampuchy wigilijne racuchy drożdżowe

Pamputle (vel Pampuchy vel Racuchy drożdżowe)

składniki:
- 3 szklanki* mąki
- 1,5 szklanki1 mleka
- 3 łyżki2 cukru
- 50g drożdży (świeżych, bo suszonych inna ilość)
- jajko, albo dwa
- szczypta soli (tylko nie szczypta kucharza/kucharki!)
- olej (do smażenia)
- cukier puder (do posypania)

Algorytm:
Zaczynamy od wkruszenia drożdży do ciepłego mleka... mleko niekoniecznie całe 1.5 szklani , chodzi o to żeby kubek lub inne naczynie nie było pełne, bo drożdże będą próbowały Wielkiej Ucieczki. Na podkop raczej nie będą miały czasu, więc będą próbowały zwiać górą. Jeśli drożdże będą marudzić, że są głodne lub nie lubią mleka, to można podsypać im łyżkę cukru i/lub mąki.

Po rozmieszaniu zostawiamy drożdże w spokoju na małe tête-à-tête (na szybki numerek i dochowanie się potomstwa wystarczy im jakieś kilkanaście minut), a my tymczasem przygotowujemy miskę i wsypujemy do niej mąkę, cukier, sól (mówiłem żeby mnie nie szczypać!), wbijamy jajko... jeśli jest mu smutno, możemy wbić drugie jajko dla towarzystwa.

Aaaalarm! Drożdże uciekają! Zanim przeskoczą przez krawędź kubka, szybko wlewamy zaczyn drożdżowy do miski, dolewamy resztę mleka i mieszamy. Ciasto rozrabiamy na jednolitą, homogeniczną (nie bójmy się tego słowa) masę. Miskę przykrywamy szmatką (czystą, nie od podłogi!) i zostawiamy na godzinę w ciepłym miejscu by drożdże spokojnie sobie trawiły. Zamykamy okna, bo od przeciągu drożdże mogą dostać kataru żołądka. W tym czasie chodzimy na paluszkach, nie tupiemy, nie krzyczymy, nie trzaskamy drzwiami, a tym bardziej nie trącamy miski, bo ciasto się przestraszy i klapnie... i tak trochę klapnie, gdy dźgniemy je na koniec łyżką, ale wtedy będzie miało powód, bo będziemy je wrzucać w gorący olej, ale póki co niech spokojnie rośnie.

Drożdże w tym czasie powinny dobrze przetrawić sprawę i dość do wniosku, że ucieczka im się nie opłaca z tej miski obfitości i zacząć konsumpcję zgromadzonego dobra, wypełniając michę po brzegi. No, jeśli przygotowaliście za małą miskę, to zrobi im się za ciasno i w końcu jednak spróbują dać nogę, nibynóżkę, czy co one tam mają. Tak więc micha ma być ze sporym zapasem.

Przygotowujemy patelnię, będziemy smażyć na tzw. głębokim oleju... w zależności od tego czy wasze drożdże potrafią pływać, taką głębokość oleju przygotowujemy. Robimy brodzik dla drożdży które potrafią pływać co najwyżej po warsiasku3, albo głęboki basen dla tych z kartą pływacką. Na koniec rozgrzewamy ten olej. 

Po godzinie ciasto jest takie puci-puci, dźgamy je łyżką małą lub dużą4 i porcjami nakładamy na patelnię z rozgrzanym olejem, smażymy z obu stron na złoty kolor5 i wyławiamy na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem... po takiej olejowej kąpieli pamputle są mokre i chcą się wytrzeć. Przekładamy je, by mogły się wytrzeć z obu stron, a na koniec posypujemy cukrem pudrem, dzięki czemu będą wyglądały jak posypane śniegiem (w ostatnich latach na Gwiazdkę ze śniegiem na nizinach krucho, więc niech będzie choć taki substytut). Jeśli posypujemy gorące i otłuszczone to śnieg stopnieje (zlukruje) i trzeba posypać jeszcze raz, gdy ostygną. No i co? No i gotowe!

Bon apetit... czy jakoś tak

P.S. Prawdopodobnie zaraz trzeba będzie przygotować drugą porcję ciasta, bo te z pierwszej na pewno znikną w zastraszającym tempie i nie doczekają wieczerzy wigilijnej... chyba że je smażycie kilka minut przed nią.


1) standardowa szklanka 250ml
2) standardowa łyżka do zupy ze standardową pojemnością misy zupnej (tzw. stołowa)
4) tyłkiem po piasku
3) w zależności jak duże pamputle chcemy zrobić
5) tak się tradycyjnie podaje we wszystkich przepisach ze smażeniem, więc nie będę się wyłamywał


  • dystans 16.55 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:06
  • średnio 15.05 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Grudniowy wypad do szałasu

Środa, 18 grudnia 2019 · dodano: 18.01.2020 | Komentarze 2

Ostatni w tym roku wypad do szałasu. Ostatnio z Kluską bawiliśmy się szyframi harcerskimi (i innymi prostymi), poza tym już od paru lat bawimy się w podchody... tak więc dziś takie podchody z zadaniami szyfrowanymi.



Kluska wyposażona była w zeszyt, ołówek i księgę szyfrów. Na każdym punkcie czekała na nią karteczka z zaszyfrowanym zadaniem, np:
- zrób trzy pajacyki
- wymień trzy gatunki drzew
- znajdź w leksykonie przyrody polskiej wiąz i przeczytaj jego opis (leksykon był razem z karteczką)

Oprócz tego była informacja o tym jak jest ukryta następna karteczka (otwartym tekstem), a obok strzałka w którym kierunku dalej iść i szukać.








To już końcówka... ufff.






Poza tym przywieźliśmy ze sobą znaki drogowe, które kiedyś robiliśmy i porozstawialiśmy w okolicy szałasu.





A to gromada zuchowa zwierzaczków, której Kluska jest drużynowa. Dziś zuchy miały biwak.



A potem ruszyły na wycieczkę - fotka pamiątkowa w ogródku mchowo-grzybowym.



I jeszcze z drużynową.



Przy dziurawym pniaku




I z pasztetem!




A tu w domu, zuchy miały plener malarski.





  • dystans 4.64 km
  • czas 00:21
  • średnio 13.26 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

z Klu na zbiórkę

Piątek, 13 grudnia 2019 · dodano: 18.01.2020 | Komentarze 0



  • dystans 32.24 km
  • czas 01:59
  • średnio 16.26 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Środa, 11 grudnia 2019 · dodano: 18.01.2020 | Komentarze 0

Napójka łąkowa, barczatka napójka (Euthrix potatoria)












































  • dystans 3.86 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 00:18
  • średnio 12.87 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Mikołajki w Parku Procnera

Piątek, 6 grudnia 2019 · dodano: 14.01.2020 | Komentarze 2

Korzystając z pojawienia się w pobliżu skrzynki mikołajkowej, robimy mały wypad do Parku Procnera. Jest chłodnawo, w nocy był przymrozek, więc mimo że wypad krótki, zaopatrujemy się w termos z gorącą herbatą.



Po drodze ścieżka zdrowia, więc nie można jej ominąć... a potem dziwić się, że z wf-u ma same szóstki.




No i szukamy skrzynki, hmmm ta choinka wygląda podejrzanie.





Pierwsi przy skrzynce, nasz wpis w logbooku - q-bkowy.



To była wersja wstępna, w domu rozwinęliśmy ją do pełnego komiksu (powiększenie po kliknięciu w fotkę).



Na placu zabaw dostawili sporo ławek... widać wzięli sobie do serca to co ktoś napisał na jednej z trzech wcześniej postawionych ławek.




Wracamy, jestem pod ciężkim ostrzałem z okrętu lavinko-kluskowego.



Do abordażu!




  • dystans 34.75 km
  • czas 02:25
  • średnio 14.38 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Czwartek, 5 grudnia 2019 · dodano: 14.01.2020 | Komentarze 0

Proporzyca marzymłódka (Tyria jacobaeae)

przeczytaj o motylu na stronach:
- Insektarium
- Wikipedia
- Medianauka
- Świat Makro
- Lepidoptera.eu
- LepiWiki