teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 111087.25 km z czego 15949.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2024

Dystans całkowity:143.80 km (w terenie 49.70 km; 34.56%)
Czas w ruchu:07:41
Średnia prędkość:18.72 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:47.93 km i 2h 33m
Więcej statystyk
  • dystans 47.80 km
  • 13.60 km terenu
  • czas 02:31
  • średnio 18.99 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Krajobraz po weekendzie

Poniedziałek, 7 października 2024 · dodano: 03.12.2024 | Komentarze 0

grzybstats:
- 14 prawdziwków
- 5 kozaków
- 17 kań
- 10 podgrzybków
- 4 kurki
- 4 zajączki (suchogrzybki)
- 2 zajączki (podgrzybki)
- 2 maślaki żółte

Znów pojechałem w rejony koźlarzowo-borowikowe, ale tym razem nie na koniec grzybobrania obładowany podgrzybkami i spiesząc się by skorzystać z resztek dnia, tylko od razu ruszyłem w to miejsce. Miałem więc czas dokładniej obejść okolicę, a nie tylko zerknąć w jedno, czy dwa miejsca. Jak widać po grzybstatsie, efekty były lepsze, choć może nie jakieś rewelacyjne.

Kozaków znalazłem tylko pięć (gdzie te wysypy, gdy po kilkadziesiąt ich znajdywałem w tym miejscu), za to z przygodą. Otóż przy dróżce znalazłem jednego kozaka, zresztą w tym samym miejscu poprzednio znalazłem kilka. Postawiłem rower i chcę wejść w las w poszukiwaniu kolejnych... i zatrzymałem się wpół kroku, żeby nie wdepnąć w wygrzewającą się żmijkę (bardzo słonecznie nie było, ale słońce od czasu do czasu wyjrzało).



O, to jest ten przydrożny kozak.



W krzaki wlazłem więc nieco dalej, patrząc uważnie pod nogi... zresztą i tak bym to robił w poszukiwaniu grzybów. Żmije nie są jakieś chętne do atakowania, ale jakbym na taką nadepnął, to mogłaby się wkurzyć i przestraszyć. Co prawda to już nie lato i miałem na sobie pełne, solidne buty, oraz długie spodnie, ale wolałem nie sprawdzać czy uda jej się przebić przez materiał.

Kilka kozaków jeszcze udało się tam znaleźć.



A jak wychodziłem na drogę, to omal na skraju nie wlazłem w kolejną żmiję.



Zresztą tego dnia miałem szczęście do gadów. Później jak zauważyłem kątem oka jakiegoś grzyba i zatrzymałem się by sprawdzić co to, to roweru omal nie postawiłem na zaskrońcu.



Z ciekawych spotkań jeszcze takie coś. Nie byłem pewien, czy to gąsienica, czy może poczwarka, ale że znalazłem w miejscu gdzie zostawiałem rower, by pieszo pochodzić po okolicy, to gdy wróciłem okazało się, że robal się przemieścił, a zatem gąsienica.




Tak wygląda, gdy się ją przewróci na plecki.



A co z prawdziwkami? Początkowo widziałem tylko ślady po weekendzie, czyli na przykład jakieś skrawki robaczywych ogonków... aczkolwiek też niedużo. Dalej nie widziałem ani śladów zbierania, ani samych grzybów, w końcu z nudów zacząłem zbierać śmieci (zawsze staram się wywieźć jakiegoś śmiecia, albo kilka z lasu, aczkolwiek w czasie grzybobrania jest to co najwyżej jeden czy dwa śmieci wetknięte do kieszeni spodni, żeby mieć wolne ręce). I co? Jakby w nagrodę, dosłownie chwilę później znalazłem dwa prawdziwki, a niedługo potem trafiłem na miejsce gdzie zebrałem ok. 10 z tych 17 borowików.






Trafiły się nawet cztery kurki.



Kilka zajączków, znaczy kilka nierobaczywych.



Dwa maślaki żółte, już ewidentnie po wysypie maślakowym.



Trochę podgrzybków



No i kanie




Opieńki, które poprzednio tu widziałem, zostały zebrane - kolejne ślady weekendu. Ale znalazłem kolejny pieniek opieniek, aczkolwiek nie zbierałem.




Można też było trafić na opieńki wyrastające nie z pnia, lecz ze ściółki. Podobno jednak nie wyrastają one z samej ziemi, ile z gałązek i korzeni.



Innym grzybem, który wyrasta masowo z pni, jest maślanka wiązkowa. Ta jest grzybem trującym.






Inne grzyby wyrastające w podobnych wiązkach.






W tym roku był niesamowity wysyp muchomorów czerwonych, nie wiem czy kiedykolwiek tyle ich widziałem.





A tutaj jakiś grzybek pasożytniczy, wyrastający z resztek tęgoskóra, czy innego grzyba.




A to tajemnicze grzybki, dopiero kiełkujące z ziemi. Ciężko nawet było stwierdzić, czy są blaszkowe czy rurkowe... okazało się, że blaszkowe. Postanowiłem zapamiętać to miejsce i następnym razem sprawdzić je, gdy już podrosną.




  • dystans 47.70 km
  • 20.50 km terenu
  • czas 02:33
  • średnio 18.71 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Podgrzybki na mokro

Piątek, 4 października 2024 · dodano: 02.12.2024 | Komentarze 1

grzybstats:
- 518 podgrzybków
- 5 kozaków
- 1 surojadka



Tym razem podeszczowo, więc było mokro.




Zmokłe krowy w przymglonym krajobrazie.



Zmokła sosenka.



Zmokłe podgrzybki, jedne bardziej, drugie mniej bo lepiej się schowały, a z czasem robiły się coraz suchsze. Wysyp się rozkręcił, choć cały czas w tej jednej miejscówce, inne nadal puste.







Podgrzybki syjamskie



Podgrzybki czasem lubią wyrastać tuż przy pniu drzewa lub wprost z niego, dotyczy to zarówno żywych sosen, jak i pniaków po ściętych drzewach. Bywa nawet tak, że w tym samym miejscu, w innym okresie pojawiają się podgrzybki przypniakowe, a kiedy indziej wyrastające normalnie ze ściółki.

Tutaj ekstremalne przypadki:




Ta jedna, symboliczna surojadka, znaczy gołąbek.



Zajączek, ale robaczywy



A tego grzybka zidentyfikowałem jako łuskwiak zmienny,  jadalny ale nie zbierałem, w przypadku grzybów blaszkowych muszę mieć 300% pewności (a dla rurkowych tylko 200%), zresztą to było tylko kilka małych kapeluszy, a jakimś rarytasem, to on nie jest.




Inne małe grzybki




I taki cuś



Lisówka pomarańczowa, ta kępka młodych lisówek bardzo ładnie się prezentowała.




A to śluzowiec - gładysz kruchy




Następnie pojechałem poszukać kozaków i prawdziwków, podobnie jak poprzednio. Miałem zamiar przejechać obok pieńków opieniek, zobaczyć jak wyrosły, ale ostatecznie wybrałem inną trasę, krótszą i mniej wertepiastą.  Ale i tak trafiłem na opieńki, które już się rozwinęły.



Prawdziwków tym razem nie znalazłem w ogóle, ale dla odmiany wpadło pięć kozaków.




Tutaj też trafiłem na kilka kępek młodych opieniek, ale niewiele więcej jak na zdjęciach, więc nie zbierałem, zresztą i tak byłem załadowany podgrzybkami na sztywno, a jeszcze trzeba je potem obrobić.




Z nieco podobnych do opieniek grzybów, głównie przez fakt że wyrastają wiązkami z pniaków, znalazłem na przykład maślankę ceglastą. Podobna jest częściej występująca, tyle że bardziej żółtawa maślanka wiązkowa.




Trafiłem też na takiego. Niewykluczone, że jest to młoda maślanka łagodna, ale głowy nie dam. Jeśli tak, to jest ona jadalna, w odróżnieniu od dwóch wymienionych powyżej maślanek.





  • dystans 48.30 km
  • 15.60 km terenu
  • czas 02:37
  • średnio 18.46 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Narastający Wysyp Podgrzybków (i Opieniek)

Wtorek, 1 października 2024 · dodano: 01.12.2024 | Komentarze 1

Dobiłem do października, mam więc dzisiaj dokładnie dwa miesiące zaległości.

grzybstats:
- 191 podgrzybków
- 2 kozaki
- 3 prawdziwki
- 16 kań
- 2 pieńki opieniek (ok. 550)

Zanim jednak przejdę do grzybków, zacznę od spotkania z modliszką zwyczajną. Było to moje pierwsze spotkanie modliszki poza asfaltami i chodnikami, w ogóle to spotykam je od zeszłego roku, ale to dlatego że w ogóle na Mazowszu jest obserwowana może od 10 lat i wcześniej po prostu ich tu nie było.





Zwiększanie zasięgu przez modliszkę, to jeden ze skutków ocieplania klimatu, innym zwierzakiem który się w tych okolicznościach pojawił w moich okolicach, to pająk tygrzyk paskowany.

Aczkolwiek tego dnia nastąpiło sezonowe, obserwowane corocznie ochłodzenie klimatu z porannymi przymrozkami.




Znalazłem też takie poroże, na sarnie za duże, więc zapewne daniela, bo jeleni nie widywałem, choć nie moge ich wykluczyć.



Jeszcze widoczek na las i jedziemy z tymi grzybami.



Tym razem królowały podgrzybki. Po drodze sprawdziłem parę miejscówek, ale tylko w jednej znalazłem dwa podgrzybki, pozostałe puste. Za to w tej miejscówce co ostatnio, wyskoczyło więcej grzybów. Widać, że wysyp zaczął się rozkręcać.






Jeszcze ze dwa kozaki się trafiły.



Olszówki zbierał mój dziadek, bo były uznawane za grzyb jadalny, ale potem okazało się, że bywają zatrucia i to nawet śmiertelne.



Czubajeczka. Nie wiem dokładnie który gatunek, ale zasadniczo czubajeczki są trujące, lub niejadalne.



Z miejscówki podgrzybkowej pojechałem jeszcze poszukać prawdziwków i kozaków, tudzież sprawdzić czy są jakieś kanie lub inne grzyby. Po drodze zaś trafiłem na opieńki i to takie ładne, które dopiero co wykiełkowały, idealnie nadające się do marynowania. Co prawda byłem już załadowany podgrzybkami, ale skusiłem się i zebrałem dwa pieńki, wyszło ok. 550 sztuk.



Takich pieńków widziałem pięć, a gdy ruszyłem dalej, to jeszcze dwa mi mignęły w krzakach, toteż sądzę że jakbym tam połaził, to jeszcze z kilka bym znalazł... gdybym zbierał do oporu, to pewnie przekroczyłbym liczbę 2000 grzybów.





Robiło się już późno, dzień zbliżał się do końca i choć takie opieńki szybko się zbiera, ale zawsze trochę czasu mi to jednak zajęło i jak dojechałem na miejsce, to już niezbyt dużo czasu mi zostało nim zrobi się zbyt ciemno. Toteż tylko trochę rekonesansu zrobiłem na miejscówce, znalazłszy zero kozaków i dwa prawdziwki.



Oraz kanie.