teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108236.15 km z czego 15464.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.90 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2019

Dystans całkowity:341.33 km (w terenie 39.80 km; 11.66%)
Czas w ruchu:21:03
Średnia prędkość:16.22 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:26.26 km i 1h 37m
Więcej statystyk
  • dystans 16.82 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:06
  • średnio 15.29 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wagary w szałasie

Czwartek, 28 listopada 2019 · dodano: 05.01.2020 | Komentarze 3

Ładną wiosnę mamy tej jesieni... no to jak tu nie skorzystać z okazji i nie wyskoczyć do lasu, skoro nawet barwinek na grządce u sąsiadki kwitnie.



Ale jeże chyba już poszły spać, bo żadnego nie spotkaliśmy.



Kluski też nie śpią, tylko śpiewają po drodze... ćwiczy piosenkę na festiwal, przy okazji założyliśmy jej śpiewnik, więc jak jej się znudziło, to śpiewała inne piosenki.



Owca też nie śpi, za to wyrósł jej ciepły sweterek na zimę.




Ale w lesie nieco łyso




Szałasowy wieszak na piłkę i kota.



Gramy w gumę



Zrobiliśmy też bujawkę.



Owca też chciała, żeby ją pobujać.



Kiedyś podobną zabawę zafundowano nam na ześrodkowaniu rajdu studenckiego... generalnie każdy zespół miał przejść przez coś takiego, nie dotykając linek, przy czym przez każdy "otwór" mogła przejść tylko jedna osoba. Co lżejsze osoby przenosiło się przez górne otwory (wtedy już ktoś musiał być po drugiej stronie, by taką osobę "odebrać").

Tutaj zaplecione na szybko i niezbyt profesjonalne, ale też jakoś ściśle nie przestrzegaliśmy zasad niedotykania linek itp. Grunt, że była dobra zabawa.









Biedronka nieźle się zamaskowała... gdyby jeszcze kropki na grzybku były większe i bielsze, to byśmy jej chyba nie zauważyli.





Na zakończenie takie coś





  • dystans 38.77 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 02:19
  • średnio 16.74 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Po bibliotekach

Środa, 27 listopada 2019 · dodano: 03.01.2020 | Komentarze 0

Myk do Radziejowic i Mszczonowa, po drodze zjechałem w las i o dziwo trafiłem na niewielkie kanie... ostatecznie takich nadających się do zbioru były dwie albo trzy, ale zawsze to na jeden raz na patelnię na pożegnanie kaniowych kotletów były.






  • dystans 35.00 km
  • czas 02:00
  • średnio 17.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Czwartek, 21 listopada 2019 · dodano: 03.01.2020 | Komentarze 0

Polowiec szachownica (Melanargia galathe)


























































  • dystans 35.00 km
  • czas 02:00
  • średnio 17.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 19 listopada 2019 · dodano: 03.01.2020 | Komentarze 0

Bielinek, wydaje mi się że kapustnik




kapustnik?





Jaki bielinek?





chyba rzepniki



tu chyba też




  • dystans 16.55 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:02
  • średnio 16.02 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Aaaa, już jest wiosna (szałasowanie)

Niedziela, 17 listopada 2019 · dodano: 30.12.2019 | Komentarze 3

Tytuł stąd, że za dwa tygodnie Kluska ma wystąpić na festiwalu harcerskim i stanęło że będzie śpiewać "Wiosenną Pieśń Radości" Władka Sikory (Kabaret Potem). No to po drodze się jej uczymy i śpiewamy.



No i proszę, jest wiosna! Do połowy pola, bo od połowy już jesień.



Jakieś żurawie, czy co? Jeśli jest jesień, to odlatują, jeśli wiosna to przylatują, a jeśli coś pomiędzy? To zimują.




Witajcie dobrzy ludzie w moim szałasie! Szałasowanie zaczynamy oczywiście od jedzenia.



Zdobywamy kolejne pniaczki.





Drzewo! (znaczy Kluska udaje drzewo i przez to nie możemy jej znaleźć, bo tu tylko jakieś drzewa...)



Sznurek nam się trochę splątał



Ale jakoś udało się go rozplątać i rozpiąć między drzewami.



A na pierwszym planie ogródek grzybowy.



Takie cuś w rodzaju pajęczyny




I znów ogródek grzybowy




Pora podlać mchy w naszym ogródku.



A teraz pora coś wszamać



Przybieżeli do stołówki harcerze
I pytają: "Gdzie są nasze talerze?"

Chałwa na wysokości
Chałwa na wysokości
A pasztet na stole...



Jeszcze trzeba kota wyprowadzić na spacer i można wracać do domu.




  • dystans 17.40 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:12
  • średnio 14.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Szałasowanie w nowym szałasie

Sobota, 16 listopada 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 3

Jedziemy przetestować szałas z Kluską



Aaale fajny! Hej, z której strony tu jest wejście?



Dziń dybry. Czego? ... państwo sobie życzą?



Szałas po zagospodarowaniu.



Kanciapa na legowisko dla kota (kot na smyczy).



Miejscówka dla Tytusa.



Wieszak na chlebak, stojak na strzały... fajnie że ta brzoza ma dziupelkę w środku szałasu.



Pora coś przekąsić.



Zrobiliśmy ogródek grzybowy (szkoda , że grzybki niejadalne).



Znaleźliśmy jeszcze takie... też niejadalne, a przynajmniej w obecnej postaci.




I jeszcze takie... hej, te są jadalne! Znaleźliśmy w sumie trzy takie kępki kurek, niedużo ale na małą porcję do obiadu były.





Ponieważ mieliśmy sporo sznurka, ogrodziliśmy teren dookoła szałasu... no może nie całkiem dookoła, bo aż tyle sznurka nie mieliśmy.








A teraz pora wyprowadzić kota na spacer... kota na spacer wyprowadza się na wędce..






  • dystans 45.12 km
  • 1.10 km terenu
  • czas 02:15
  • średnio 20.05 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Po bibliotekach

Czwartek, 14 listopada 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 0



  • dystans 16.74 km
  • czas 01:05
  • średnio 15.45 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 12 listopada 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 0

Piórolotek śnieżynka, piórolotek pięciopiór (Pterophorus pentadactyla)

A obok na świerzbnicy polnej dostrzegłem piórolotka, to jest motylek jakby co. Taki biały, to znaczy piórolotek śnieżynka. Do tej pory spotykałem tylko piórolotki zwyczajne (lub podobne), więc tak się skupiłem na robieniu mu zdjęć, że nie zauważyłem pająka. Tak, nie dostrzegłem kwietnika, który go złapał... kwietniki to pająki, które na kwiatach czyhają na ofiary, do tego mogą zmienić zabarwienie by lepiej się kamuflować na kwiatku. Ten jest biały, do tej pory spotykałem żółte kwietniki.





Chyba go wystraszyłem robiąc zdjęcia i w pewnym momencie puścił piórolotka, który poleciał w dół. Ja myślałem że on przeleciał na inną roślinkę.








Dopiero potem zorientowałem się, że jest martwy i myślałem że po prostu spadł z kwiatka, dopiero w domu na zdjęciach zobaczyłem pająk. Na tym zdjęciu widać, dlaczego inna jego nazwa to piórolotek pięciopiór.





  • dystans 17.19 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:04
  • średnio 16.12 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do lasu narobić szałasu*

Sobota, 9 listopada 2019 · dodano: 28.12.2019 | Komentarze 3

Z większości drzew liście już opadły, ale z brzóz jeszcze nie i właśnie żżółkły.

*) - taki tytuł wymyslił kiedyś huann w komentarzu u lavinki





Myk do lasu, do miejscówki z wyłaniającym się spod ziemi głazem narzutowym... naszym zdaniem jest to największy głaz narzutowy na Mazowszu (a może i w Polsce), ale trzeba by go najpierw odkopać, tak jak Głaz Mszczonowski.



Ostatnio w tym miejscu miała miejsce ścinka... na szczęście nie była ona zupełna, nie wycięli lasu w pień, tylko co któreś drzewo, ufff. Po tej ścince zostało natomiast sporo gałęzi, konarów i pniaków, które postanowiliśmy wykorzystać do zbudowania szałasu. Dzień wcześniej byłem tutaj i postanowiłem sprawdzić czy da się coś sensownego postawić... i z tego sprawdzania powstał szkielet szałasu.




Dziś przyjechałem tu z lavinką kontynuować budowę, lavinka na widok budowli, a konkretnie jej wielkości, na chwilę zaniemówiła.



Ale najpierw musieliśmy rozpiąć płachtę namiotową, by przeczekać deszcz, przelotny na szczęście.



A potem można było kontynuować prace.



No, całkiem nieźle wyszło, następnym razem przyjedziemy tu z Kluską.







Jakaś zielona ameba wypełzła spod liści.



Powrót częściowo serwisówką wzdłuż CMK, co prawda w to miejsce mamy dobry dojazd mniej więcej równoległą drogą, ale dzięki zamianie betonki na asfalt, nie trzeba ciągle jeździć tą samą drogą.





  • dystans 17.10 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:01
  • średnio 16.82 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Krótki wypad do lasu

Piątek, 8 listopada 2019 · dodano: 28.12.2019 | Komentarze 0