teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:632.25 km (w terenie 27.70 km; 4.38%)
Czas w ruchu:36:32
Średnia prędkość:17.31 km/h
Maksymalna prędkość:37.20 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:37.19 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • dystans 6.99 km
  • czas 00:28
  • średnio 14.98 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Tu i tam

Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 7

Hej, gdzie jest moja głowa?



Ratunku! Nie mam głowy!!!



Pół stada wróbelków (stado liczyło dwie sztuki).



Dziewczynka z bułą i gałązką z pączkami (pączki mirabelkowe).



A skoro już o jedzeniu, to dzisiejsze menu z przedszkola:




  • dystans 6.32 km
  • czas 00:26
  • średnio 14.58 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do parku

Czwartek, 30 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 0



  • dystans 77.06 km
  • czas 04:06
  • średnio 18.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x7

Środa, 29 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 8

W zeszłym tygodniu w parku zaczęły kwitnąć złocie.



Teraz są ich całe łany, a ponadto kwitną zawilce, fiołki i kokorycze.




  • dystans 79.92 km
  • 12.30 km terenu
  • czas 04:36
  • średnio 17.37 km/h
  • rekord 37.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Południowe kule

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 11

Dziś na południe - Chojnata, pierwszy fotostop.

Kościół w Chojnacie został zbudowany w XIV weku (przy czym wcześniej istniał tu inny, prawdopodobnie drewniany), ponoć prezbiterium jest właśnie tym kościołem... do niego dobudowano drewnianą nawę (jakoś w XVI lub XVII w.), którą od zewnątrz i od środka obmurowano. Przynajmniej tak można przeczytać.



W południowej ścianie znalazłem chyba kamień węgielny i takie okrągłe coś... cztery sztuki. Wygląda to na kamienne kule armatnie, ale gdy próbowałem ustalić skąd się mogły tu wziąć, to nic nie znalazłem. Nie ma wzmianki żeby kościół został zniszczony podczas którejś wojny... a może zostały tu przywiezione i wmurowane?

Oczywiście mogłyby być to również zwykłe kamienie, ale wszystkie są okrągłe, z grubsza podobnych rozmiarów, a poza tym kiedyś wmurowywano kule armatnie w kościoły, zamki, mury obronne itp. i chyba kontynuacją tej tradycji sa wmurowane w XX wieku pociski artyleryjskie. A może jeszcze do czegoś mogły służyć takie obrobione, okrągłe kamienie? No bo różne rzeczy wmurowywano w ściany kościołów, na przykład żarna.

Przy okazji znalazłem za to kronikę parafii z lat 1911-20 (link do pdf), czyli między innymi interesujący nas okres z początku I wojny, np. w czasie gdy front stał na Rawce, w Chojnacie był szpital choleryczny, a żołnierzy chowano najpierw na cmentarzu parafialnym, a potem w innym miejcu.






Trzeci głaz nieco już nadkruszony



A to czwarty, o ile tamte były w ścianie prezbiterium, to ten w ścianie nawy.




- Chodu!



Kolejny kościół, tym razem w Babsku zbudowany w latach 1803-1809 (poprzedni zawalił sie ze starości w 1778).











Po drugiej stronie drogi krzyż... hmmm, wygląda trochę jak mogiła (a jestem bliżej Rawki).



Kapliczka w Papierni



No i Rawka




Kościół w Kurzeszynie, poprzedni spłonął w czasie I wojny, a ten wybudowano w latach 1922-24. Co prawda kościół powojenny, ale zerknąłem czy i tu nie wmurowali pocisków, bo zdarzało się że budując nowy w miejsce starego, zniszczonego, w ścianach umieszczano pociski. Tu znalazłem tylko tablicę i reper.





Za to w Psarach (obok poligonu Raducz) jest kapliczka w kształcie pocisku... Matka Boska Saperska (nie mylić z Sarepską). Kapliczka z 1938, ale napis zasłonięty kwiatkami, chciałem je na chwilę przestawić, ale wazon przywiązany drutami (gdzieś mam zdjęcie z napisem, ale w tej chwili nie mogę znaleźć).



Przystanek Esterka








U nas z początkiem marca zdjęli tabliczki, ale tutaj nadal panuje ptasia grypa ;-)



  • dystans 70.42 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 04:04
  • średnio 17.32 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do Pawłowic policzyć pociski

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 25.03.2017 | Komentarze 6

Dzisiaj silny wiatr zachodni, wykręcający później na północno zachodni... miałem jechać na północ z bocznym wiatrem (ale i odcinkami pod wiatr), potem trochę na wschód mając wiatr w plecy  i powrót z tylno-bocznym. W ostatni momencie jednak zdecydowałem najpierw ruszyć bardziej na północny-zachód (po skrzynkę mobilną), przez co miałem trochę pod wiatr, a jako że miał się nasilać (maksimum wypadło w godz. 13-14), to się spieszyłem żeby wcześniej go złapać w plecy.

M1 do wynajęcia



Pisia River



Ze względu na silny i zimny wiatr, na postoje preferowałem miejsca osłonięte, oto jeden z nich pod wiatką kolei kaliskiej (czyli linii na Sochaczew, Łowicz), a przy okazji trainspotting.



Nad Utratą niezmiennie śmierdzi czymś w rodzaju mydlin... początkowo nie jest to zapach bardzo nieprzyjemny (zwłaszcza w porównaniu z wiosennymi zapachami z pól), ale jak człowiek dłużej nad ą rzeką posiedzi, to go mdli.



Kościół w Zawadach.





Dokładnie obejrzałem ten reper (a dlaczego? o tym przy zdjęciach z następnego kościoła).




Nadal w Zawadach



Tabliczka też już prawie zabytkowa



No i cel dzisiejszej wycieczki - kościół w Pawłowicach, na skarpie nad Utratą.



Przeglądając swoje stare zdjęcia sprzed kilku lat, zauważyłem ten pypeć nad kapliczką we wschodniej ścianie kościoła. Pocisk! A może... troszkę już zaczynałem się zastanawiać, że może we wszystkim widzę pociski, a to może przecież być cokolwiek.




Dzisiaj zrobiłem zbliżenie.



Jednak wtedy moje wątpliwości rozwiało zdjęcie następnego obiektu - jak je robiłem, to myślałem że to nietypowy reper i to nietypowo umieszczony (dosyć wysoko, bo jakieś 1,9m nad ziemią). Teraz zauważyłem tuż przy tynku pierścień wiodący, co upewniło mnie że jest to pocisk.



Pomiar średnicy, coś koło 75mm... a więc pewnie kaliber 76,2mm, może 77mm.



Dzisiaj obejrzałem dokładnie kościół i oprócz tamtych dwóch, znalazłem kolejne wmurowane pociski - jeszcze dwa w ścianie północnej (tak jak ten powyższy).




Oraz dwa w fasadzie (zachód). Ponieważ tylko ten jeden był nisko, więc nie mogłem zmierzyć ich średnicy... na oko chyba takie same, choć wydają się trochę mniejsze (ale niewiele), ale to chyba złudzenie wynikające że po prostu miałem do nich dalej.



W międzyczasie znalazłem na stronie parafii (link), wzmiankę że kościół został zniszczony w czasie walk w październiku 1914 (czyli jak Niemcy wycofywali się spod Warszawy):

Tragiczny dla parafii i jej mieszkańców był okres I wojny światowej. Już 21 października 1914 roku do Pawłowic wkroczyło wojsko rosyjskie, aby wyprzeć stąd wojska niemieckie. W wyniku walk kościół doznał wielu zniszczeń. Częściowo zawalił się dach, ściany zostały podziurawione kulami armatnimi a okna powybijane. Ocalały jedynie budynki parafialne. Z racji zbliżającej się zimy kościół zabezpieczono przed całkowitą ruiną, ale jak się potem okazało nie był to kres tragicznych wydarzeń. W kilka miesięcy później wybuchła we wsi epidemia cholery. Zmarły wtedy 123 osoby, a w wyniku innych chorób kolejne 130 osób. Do tego doszło jeszcze spalenie w lipcu 1915 roku kilku okolicznych wsi: Gawartowej Woli, Łuszczewa, Łuszczewka, Nowej Górnej, Granic, części Serok i czworaków w Pawłowicach.

A tak na marginesie, jeszcze jedna ciekawostka z lokalnej historii - w latach 1905-1932 proboszczem był ksiądz Józef Wierzejski i to właśnie za jego probostwa te pociski zostały wmurowane podczas odbudowy kościoła. Potem trafił do Mszczonowa, gdzie został rozstrzelany we wrześniu 1939 jako jeden z zakładników... jego mogiła jest tam przy kościele, akurat byłem przy niej tydzień temu (a tu zdjęcia mogiły sprzed 5,5 roku).

Na koniec fotka podsumowująca (powiększenie po kliknięciu w obrazek):



Przy okazji fotka kwitnących przy kościele krokusów



Stąd już na południe, wiatr jeszcze nie bardzo zaczął wykręcać, więc trochę z boku przeszkadzał, ale potem w końcu zaczął zmieniać kierunek i było już lepiej.

A tymczasem w Kaskach - jakoś przed remontem bardziej mi się podobała.





Na koniec przystanek autobusowy po drodze... no cóż, sama prawda. Ten przystanek początkowo miał szklane szyby, ale szybko zostały one wytłuczone przez lokalsów (podobnie jak w innych okolicznych przystankach - ostały się niektóre w srodku wsi, zaraz obok gospodarstw, czy sklepu). No cóż, blacha falista powinna nieco dłużej przetrwać (ale moim zdaniem powinien być żelbet), teraz najbardziej narażony na dewastację jest plastikowy daszek, już widziałem takie daszko zerwane, albo podziurawione przez przypalanie petami.




  • dystans 6.44 km
  • czas 00:33
  • średnio 11.71 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z i Po Klu na dworzec

Piątek, 24 marca 2017 · dodano: 27.03.2017 | Komentarze 0



  • dystans 88.05 km
  • 3.30 km terenu
  • czas 04:58
  • średnio 17.73 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x7

Wtorek, 21 marca 2017 · dodano: 21.03.2017 | Komentarze 0

Przedszkolaki z Marzanną




  • dystans 46.58 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 02:48
  • średnio 16.64 km/h
  • rekord 31.20 km/h
  • temperatura 5.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Przepizgało z wiatrem

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 4

Jako że pizgało konkretnie, postanowiliśmy pojechać z wiatrem... najpierw jednak podskoczyliśmy do Międzyborowa po skrzynkę mobilną, gdzie podczas jej przenoszenia, wpisów itp. lavinka stwierdziła że przewiało ją już wystarczająco i wraca do domu żeby się przeziębić albo co (fakt, wiatr oprócz tego że silny, był zaskakująco zimny).

#flaszkadnia - prosto z polskich sadów cytrynowych



A ja myk przez Radziejowice na Mszczonów. Dom Maklakiewiczów po remoncie.




A tu dla porównania fotki z 2011




Z ciekawostek, okazuje się że została tu urządzona Izba Pamięci Rodziny Maklakiewiczów. Więcej informacji na podstronie Izby Pamięci Ziemi Mszczonowskiej - link




Obok na skwerku stanął stojak ze zdjęciami archiwalnymi rynku... jak poszukać, to w internecie jest sporo zdjęć zniszczeń Mszczonowa w 1939 (na przykład na fotopolsce)







Wracać miałem mniej lub bardziej pod wiatr, było jeszcze przed 13-tą, a według prognoz dopiero po 13-ej wiatr miał zacząć bardziej słabnąć, zresztą i tak koło 15-16 można było oczekiwać że będzie istotniej słabszy. Wybrałem więc trasę nieco naokoło, ale za to nie centralnie pod wiatr i ze sporymi odcinkami osłoniętymi przez las.

No i na koniec podbiałki




  • dystans 8.44 km
  • czas 00:33
  • średnio 15.35 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z i Po Klu na dworzec

Piątek, 17 marca 2017 · dodano: 18.03.2017 | Komentarze 0



  • dystans 4.20 km
  • czas 00:17
  • średnio 14.82 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 0