teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121674.40 km z czego 18192.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 16.55 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:06
  • średnio 15.05 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Grudniowy wypad do szałasu

Środa, 18 grudnia 2019 · dodano: 18.01.2020 | Komentarze 2

Ostatni w tym roku wypad do szałasu. Ostatnio z Kluską bawiliśmy się szyframi harcerskimi (i innymi prostymi), poza tym już od paru lat bawimy się w podchody... tak więc dziś takie podchody z zadaniami szyfrowanymi.



Kluska wyposażona była w zeszyt, ołówek i księgę szyfrów. Na każdym punkcie czekała na nią karteczka z zaszyfrowanym zadaniem, np:
- zrób trzy pajacyki
- wymień trzy gatunki drzew
- znajdź w leksykonie przyrody polskiej wiąz i przeczytaj jego opis (leksykon był razem z karteczką)

Oprócz tego była informacja o tym jak jest ukryta następna karteczka (otwartym tekstem), a obok strzałka w którym kierunku dalej iść i szukać.








To już końcówka... ufff.






Poza tym przywieźliśmy ze sobą znaki drogowe, które kiedyś robiliśmy i porozstawialiśmy w okolicy szałasu.





A to gromada zuchowa zwierzaczków, której Kluska jest drużynowa. Dziś zuchy miały biwak.



A potem ruszyły na wycieczkę - fotka pamiątkowa w ogródku mchowo-grzybowym.



I jeszcze z drużynową.



Przy dziurawym pniaku




I z pasztetem!




A tu w domu, zuchy miały plener malarski.





  • dystans 3.86 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 00:18
  • średnio 12.87 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Mikołajki w Parku Procnera

Piątek, 6 grudnia 2019 · dodano: 14.01.2020 | Komentarze 2

Korzystając z pojawienia się w pobliżu skrzynki mikołajkowej, robimy mały wypad do Parku Procnera. Jest chłodnawo, w nocy był przymrozek, więc mimo że wypad krótki, zaopatrujemy się w termos z gorącą herbatą.



Po drodze ścieżka zdrowia, więc nie można jej ominąć... a potem dziwić się, że z wf-u ma same szóstki.




No i szukamy skrzynki, hmmm ta choinka wygląda podejrzanie.





Pierwsi przy skrzynce, nasz wpis w logbooku - q-bkowy.



To była wersja wstępna, w domu rozwinęliśmy ją do pełnego komiksu (powiększenie po kliknięciu w fotkę).



Na placu zabaw dostawili sporo ławek... widać wzięli sobie do serca to co ktoś napisał na jednej z trzech wcześniej postawionych ławek.




Wracamy, jestem pod ciężkim ostrzałem z okrętu lavinko-kluskowego.



Do abordażu!




  • dystans 2.51 km
  • czas 00:10
  • średnio 15.06 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na Festiwal Harcerski

Niedziela, 1 grudnia 2019 · dodano: 07.01.2020 | Komentarze 5

Jakieś dwa tygodnie wcześniej dowiedzieliśmy się że jest festiwal harcerski i zuchy dostały tekst piosenki, który będą wykonywać zespołowo. Po zbiórce Kluska dała nam kartki z tekstem i oznajmiła jeszcze:
- Drużynowa pytała się, kto chce śpiewać solo, więc się zgłosiłam - po czy ciszej spytała - mama, a co to znaczy solo?
- To znaczy, że będziesz sama śpiewała.
- Hurrraa!!!

No tak, ale jeszcze mieliśmy za zadanie wybrać jakąś fajną piosenkę harcerską lub turystyczną... coś wesołego, a najlepiej śmiesznego, bo takie Kluska najlepiej lubi, problem w tym że piosenki turystyczne są często bardzo ładne, ale zazwyczaj trochę smętne. Wyciągnąłem moje śpiewniki i przeglądając je, trafiłem w jednym na "Wiosenną Pieśń Radości" Władka Sikory. No przecież, rzeczywiście sobie przypomniałem, że słyszałem kiedyś tę piosenkę w wykonaniu ogniskowych, rzeczywiście niektóre piosenki kabaretowe trafiają do repertuaru turystyczno-ogniskowego.  A Kluska jako fanka Kabaretu Potem bardzo lubi tę piosenkę, nawet z miesiąc wcześniej jak jechaliśmy rowerami to Klu zagaiła:
- Prawda, że za kilka miesięcy będzie wiosna? - była akurat środek jesieni - Bo ja znam piosenkę o wiośnie, ale tylko refren.
Po czy właśnie zaśpiewała refren "Wiosennej Pieśni Radości", a ja jeszcze przypomniałem sobie kilka strzępów zwrotek i tak sobie śpiewaliśmy.

A więc świetnie, tę piosenkę Klu zaśpiewa na festiwalu, a przy okazji się jej nauczy. Poza tym przy okazji wyciągnięcia śpiewników, postanowiliśmy założyć kluskowy śpiewnik.


A oto festiwal - pełna nazwa brzmiała XLII Festiwal Piosenki Harcerskiej, Patriotycznej, Żeglarskiej i Turystycznej... po występie Kluski chyba trzeba będzie też dodać na końcu "i Kabaretowej", zresztą może początkowo Był o Festiwal Piosenki Harcerskiej i właśnie w ten sposób nazwa się wydłużała?

Tak się prezentowała Kluska solo (niektóre fotki z fanpage'a miasta).




A tak cała gromada zuchowa jako zespół śpiewająca piosenkę "Zielony mundur".



Ostatecznie Kluska zajęła drugie miejsce wśród solistów, a gromada trzecie miejsce wśród zespołów młodszych... generalnie kluskowa gromada zdominowała festiwal 15 wykonawców - 7 było od nich (4 solistów i 3 zespoły).



Jeszcze parę fotek salki w Resursie.









  • dystans 16.82 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:06
  • średnio 15.29 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wagary w szałasie

Czwartek, 28 listopada 2019 · dodano: 05.01.2020 | Komentarze 3

Ładną wiosnę mamy tej jesieni... no to jak tu nie skorzystać z okazji i nie wyskoczyć do lasu, skoro nawet barwinek na grządce u sąsiadki kwitnie.



Ale jeże chyba już poszły spać, bo żadnego nie spotkaliśmy.



Kluski też nie śpią, tylko śpiewają po drodze... ćwiczy piosenkę na festiwal, przy okazji założyliśmy jej śpiewnik, więc jak jej się znudziło, to śpiewała inne piosenki.



Owca też nie śpi, za to wyrósł jej ciepły sweterek na zimę.




Ale w lesie nieco łyso




Szałasowy wieszak na piłkę i kota.



Gramy w gumę



Zrobiliśmy też bujawkę.



Owca też chciała, żeby ją pobujać.



Kiedyś podobną zabawę zafundowano nam na ześrodkowaniu rajdu studenckiego... generalnie każdy zespół miał przejść przez coś takiego, nie dotykając linek, przy czym przez każdy "otwór" mogła przejść tylko jedna osoba. Co lżejsze osoby przenosiło się przez górne otwory (wtedy już ktoś musiał być po drugiej stronie, by taką osobę "odebrać").

Tutaj zaplecione na szybko i niezbyt profesjonalne, ale też jakoś ściśle nie przestrzegaliśmy zasad niedotykania linek itp. Grunt, że była dobra zabawa.









Biedronka nieźle się zamaskowała... gdyby jeszcze kropki na grzybku były większe i bielsze, to byśmy jej chyba nie zauważyli.





Na zakończenie takie coś





  • dystans 38.77 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 02:19
  • średnio 16.74 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Po bibliotekach

Środa, 27 listopada 2019 · dodano: 03.01.2020 | Komentarze 0

Myk do Radziejowic i Mszczonowa, po drodze zjechałem w las i o dziwo trafiłem na niewielkie kanie... ostatecznie takich nadających się do zbioru były dwie albo trzy, ale zawsze to na jeden raz na patelnię na pożegnanie kaniowych kotletów były.






  • dystans 16.55 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:02
  • średnio 16.02 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Aaaa, już jest wiosna (szałasowanie)

Niedziela, 17 listopada 2019 · dodano: 30.12.2019 | Komentarze 3

Tytuł stąd, że za dwa tygodnie Kluska ma wystąpić na festiwalu harcerskim i stanęło że będzie śpiewać "Wiosenną Pieśń Radości" Władka Sikory (Kabaret Potem). No to po drodze się jej uczymy i śpiewamy.



No i proszę, jest wiosna! Do połowy pola, bo od połowy już jesień.



Jakieś żurawie, czy co? Jeśli jest jesień, to odlatują, jeśli wiosna to przylatują, a jeśli coś pomiędzy? To zimują.




Witajcie dobrzy ludzie w moim szałasie! Szałasowanie zaczynamy oczywiście od jedzenia.



Zdobywamy kolejne pniaczki.





Drzewo! (znaczy Kluska udaje drzewo i przez to nie możemy jej znaleźć, bo tu tylko jakieś drzewa...)



Sznurek nam się trochę splątał



Ale jakoś udało się go rozplątać i rozpiąć między drzewami.



A na pierwszym planie ogródek grzybowy.



Takie cuś w rodzaju pajęczyny




I znów ogródek grzybowy




Pora podlać mchy w naszym ogródku.



A teraz pora coś wszamać



Przybieżeli do stołówki harcerze
I pytają: "Gdzie są nasze talerze?"

Chałwa na wysokości
Chałwa na wysokości
A pasztet na stole...



Jeszcze trzeba kota wyprowadzić na spacer i można wracać do domu.




  • dystans 17.40 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:12
  • średnio 14.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Szałasowanie w nowym szałasie

Sobota, 16 listopada 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 3

Jedziemy przetestować szałas z Kluską



Aaale fajny! Hej, z której strony tu jest wejście?



Dziń dybry. Czego? ... państwo sobie życzą?



Szałas po zagospodarowaniu.



Kanciapa na legowisko dla kota (kot na smyczy).



Miejscówka dla Tytusa.



Wieszak na chlebak, stojak na strzały... fajnie że ta brzoza ma dziupelkę w środku szałasu.



Pora coś przekąsić.



Zrobiliśmy ogródek grzybowy (szkoda , że grzybki niejadalne).



Znaleźliśmy jeszcze takie... też niejadalne, a przynajmniej w obecnej postaci.




I jeszcze takie... hej, te są jadalne! Znaleźliśmy w sumie trzy takie kępki kurek, niedużo ale na małą porcję do obiadu były.





Ponieważ mieliśmy sporo sznurka, ogrodziliśmy teren dookoła szałasu... no może nie całkiem dookoła, bo aż tyle sznurka nie mieliśmy.








A teraz pora wyprowadzić kota na spacer... kota na spacer wyprowadza się na wędce..






  • dystans 17.19 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:04
  • średnio 16.12 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do lasu narobić szałasu*

Sobota, 9 listopada 2019 · dodano: 28.12.2019 | Komentarze 3

Z większości drzew liście już opadły, ale z brzóz jeszcze nie i właśnie żżółkły.

*) - taki tytuł wymyslił kiedyś huann w komentarzu u lavinki





Myk do lasu, do miejscówki z wyłaniającym się spod ziemi głazem narzutowym... naszym zdaniem jest to największy głaz narzutowy na Mazowszu (a może i w Polsce), ale trzeba by go najpierw odkopać, tak jak Głaz Mszczonowski.



Ostatnio w tym miejscu miała miejsce ścinka... na szczęście nie była ona zupełna, nie wycięli lasu w pień, tylko co któreś drzewo, ufff. Po tej ścince zostało natomiast sporo gałęzi, konarów i pniaków, które postanowiliśmy wykorzystać do zbudowania szałasu. Dzień wcześniej byłem tutaj i postanowiłem sprawdzić czy da się coś sensownego postawić... i z tego sprawdzania powstał szkielet szałasu.




Dziś przyjechałem tu z lavinką kontynuować budowę, lavinka na widok budowli, a konkretnie jej wielkości, na chwilę zaniemówiła.



Ale najpierw musieliśmy rozpiąć płachtę namiotową, by przeczekać deszcz, przelotny na szczęście.



A potem można było kontynuować prace.



No, całkiem nieźle wyszło, następnym razem przyjedziemy tu z Kluską.







Jakaś zielona ameba wypełzła spod liści.



Powrót częściowo serwisówką wzdłuż CMK, co prawda w to miejsce mamy dobry dojazd mniej więcej równoległą drogą, ale dzięki zamianie betonki na asfalt, nie trzeba ciągle jeździć tą samą drogą.





  • dystans 27.81 km
  • 7.70 km terenu
  • czas 01:54
  • średnio 14.64 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Relaksacyjnie nad Pisię

Niedziela, 3 listopada 2019 · dodano: 27.12.2019 | Komentarze 0

Nad Pisią przyjemnie jest... tym razem wizyta z lavinką.



Testowanie łuku... to nie tylko zabawa, przy okazji testujemy jak toto działa i co ewentualnie poprawić.




A  maskowanie jednej ze skrzynek zaatakowały ryzomorfy... Ryzomorfy to wytwór grzybni, ponoć min. opieńki je wytwarzają, ale do tej pory nie miałem okazji ich zaobserwować. A tu proszę, przyszły do mojej skrzynki.





Jeśli chodzi o grzyby to trafiłem jeszcze na prawdziwka (ostatniego zapewne w tym roku), co prawda nadgryzionego i robaczywego, ale jednak.



W temacie grzybów i innych porostów to poniżej taka mała kolekcja:


















  • dystans 32.83 km
  • 15.00 km terenu
  • czas 02:20
  • średnio 14.07 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Nad Pisię i Bobrze Jeziorko

Sobota, 2 listopada 2019 · dodano: 27.12.2019 | Komentarze 0

Jesienna wizyta nad Pisią. Najpierw stopik przy Bobrzym Jeziorku.









Nad Pisią bobry nie próżnują, min. odkryłem jedną nową tamę, której ostatniej zimy jeszcze nie było.

Potem częściowo spacer wzdłuż Pisi, a częściowo przejazd w kolejne punkty nad rzeką.






Wizyta przy meandrze, gdzie od paru (parunastu?) lat obserwuję jak jest odcinana szyja meandru i sam meander.





Jesień...






Niektóre pniaki się zamaskowały, gdy zabraknie liści na drzewach, one nadal z lotu ptaka będą niedostrzegalne.





Las...




Odwiedziłem też nasz pierwszy szałas.




Gdzieś po drodze trafiłem na roboty szałasowe kogo innego... tyle że w skali mikro.