teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2022

Dystans całkowity:600.73 km (w terenie 169.20 km; 28.17%)
Czas w ruchu:36:57
Średnia prędkość:16.26 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:23.10 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • dystans 24.34 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 01:32
  • średnio 15.87 km/h
  • temperatura 0.5°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Powiew zimy

Czwartek, 17 listopada 2022 · dodano: 20.11.2022 | Komentarze 6

Po deszczowej środzie nastał zimny i wietrzny czwartek. Niby jeszcze na plusie, ale wiatr był upierdliwy i temperatura odczuwalna dużo niższa, tak więc było de facto zimniej niż by się wydawało.

W lesie nadal zielono... trochę



A tu jakiś mały zwierzaczek wykopał niedawno norkę. Piach jest na liściach, więc miało to miejsce w listopadzie.




Widać nawet ślady łapek.



Udało mi się znaleźć jeszcze jednego grzyba - oto kolczak obłączasty... albo rudawy.



A właściwie, to dwa kolczaki.



Grzybek dobrze się maskujący



Malutkie grzybki



Jeszcze jeden grzyb, tym razem nieco większy




Zebrałem go, żeby zrobić wysyp zarodników. Ponieważ blaszki miał białe, uznałem że jest spora szansa na białe zarodniki. Nie zwróciłem jednak uwagi na jeden szczegół, który widać na tym zdjęciu - jak się spojrzy na wprost w szczeliny między blaszkami, to widać brązowy odcień.



Nastawiając się na biały wysyp, zrobiłem go na biały karteluszku, no i wyszedł brązowy. Potem przełożyłem na białą kartkę, ale większość zarodników już się wysypała.






Kolonia grzybków na zwalonej brzozie.



A to inna kolonia, być może ten sam, a może jednak inny gatunek.



Najciekawiej wyglądało, jak się spojrzało na nie z boku








  • dystans 16.01 km
  • 0.30 km terenu
  • czas 01:03
  • średnio 15.25 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Środa, 16 listopada 2022 · dodano: 19.11.2022 | Komentarze 8

Na zimne dzionki - ciepłe gołąbki




  • dystans 15.39 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 00:58
  • średnio 15.92 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Ostatnie borówki, ostatni podgrzybek

Wtorek, 15 listopada 2022 · dodano: 18.11.2022 | Komentarze 7

Po średnio udanej próbie z Trollkremem, postanowiłem tym razem zmierzyć się z Trollsmoothie (przepis z tej samej strony). Miałem nadzieję, że dodatki takie jak banan, czy jogurt zneutralizują nieco goryczkę brusznicy... ale na wszelki wypadek wziąłem dwa razy mniej borówki niż w przepisie, a ponadto wybrałem większe i dojrzalsze borówki do (Trollkremu sypnąłem bez przebrania).

No i nie powiem, tym razem otrzymałem całkiem niezły deser. Połowę porcji zostawiłem i dodałem do niej jeszcze ciut borówek, ale stwierdziłem że zmiany idą w niekorzystnym kierunku.




Natomiast zapas borówek przerobiłem na kolejne słoiczki dżemo-konfitur (z dodatkiem jabłka i teraz dla odmiany także z przyprawami korzennymi), jednak powybierałem co większe borówki i w lodówce mam kubek owoców na kolejne porcje Trollsmoothie.


To tyle z wieczornych eksperymentów, a w ciągu dnia byłem w lesie na ostatnim raczej zbiorze borówek, bo kolejne dni zapowiadały się deszczowo, wietrznie, zimno, czy wręcz mroźnie. Co prawda przemrożone borówki nadają się dospożycia, ba ponoć nawet tracą trochę goryczkę (sam zastanawiam się nad przemrożeniem kolejnej porcji do deseru), ale w takim zimnie nie za bardzo da się zbierać, bo dłonie marzną. A poza tym część borówek może po tym opaść (już część opadło), a do tego takie przemrożone owoce pewnie gorzej się przechowują.

No tak, ale póki co było tak:





Ostatni podgrzybek




Mikrogrzybek



A to jest trująca maślanka. Zwykle występuje w większych wiązkach i grupach, ale tutaj pniaczek z którego wyrasta jest malutki (ten omszały z lewej). Kiedyś machnąłem na blogu pocztówkowym wpis o maślance - tam więcej zdjęć, w tym mikroskopowe.



A na tym pniaku takie grzyby. Wydaje się, że ten ciemno, to ten sam gatunek co jasny, tyle że starszy.





I jeszcze takie coś - grzyb, śluzowiec, cy cuś. Robiłem zdjęcie tego pomarańczowego, a okazało się że jeszcze jest to białe (na pierwszy rzut oka myślałem, że to kora).






  • dystans 40.09 km
  • 17.50 km terenu
  • czas 02:34
  • średnio 15.62 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Dwie pętelki lesne

Poniedziałek, 14 listopada 2022 · dodano: 17.11.2022 | Komentarze 7

Trafiłem malutką kanię, a właściwie nie kanię, tylko inną czubajkę, których jest kilka gatunków, są one również jadalne i podobne do czubajki kani, tyle że mniejsze.



Były też inne grzybki





Kolonia grzybów na pniaku w towarzystwie porostów.





Studnia kawowa w lesie



Borówki jeszcze kwitną




A w domu postanowiłem zrobić z borówek Trollkrem wg przepisu stąd. No, hmmm... prawdziwie trollowy przysmak... może to jeszcze nie ta liga co chleb krasnoludów, czy ciasteczka babci Weatherwax, ale jesteśmy na dobrej drodze. Następnym razem dodam cementu i octu, to może się zbliżę nieco do ideału.

Myślę, że jeszcze dam szansę skandynawskim przysmakom z borówek. Może następnym razem wezmę się za Trollsmoothie - wygląda sensownie, bo rozcieńcza nieco borówki innymi składnikami i można użyć mniej borówek niż w przepisie.





  • dystans 20.05 km
  • 8.80 km terenu
  • czas 01:09
  • średnio 17.43 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kawa w lesie, las w kawie

Niedziela, 13 listopada 2022 · dodano: 16.11.2022 | Komentarze 6

Nie wiadomo co lepsze... chyba jednak to pierwsze.






Pa pa paprocie






A ta co chowa pod spodem?



Aha!




No przecież mówiłem, że "pa pa".






  • dystans 20.16 km
  • 8.80 km terenu
  • czas 01:08
  • średnio 17.79 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do lasu na kawę

Sobota, 12 listopada 2022 · dodano: 14.11.2022 | Komentarze 10

Krótki wypad do lasu, trochę nazbierałem borówek (niedługo i one się skończą, bo już opadają), a do tego walnąłem sobie kawkę. Nie ma to jak kubek kawy w Forest Cafe.

Jeśli chodzi o mnie, to kawę zacząłem pić na studiach, dzięki temu byłem w stanie nie zasypiać na porannych zajęciach. Kawy wcześniej nie pijałem i nie lubiłem. Gorzka i czarna była dla mnie nie do przełknięcia, ale jak zabieliłem i posłodziłem, to nadawała się do picia, choć początkowo i tak nie byłem jej miłośnikiem.



A tak na marginesie, ten czerwony kubeczek dostała Kluska od huanna. W chwili obecnej jest on w komplecie z tym małym termosem, bo idealnie do niego pasuje, jak się w kubeczek wstawi ten termos, to nie ma za bardzo luzu i się nie koleboce, a więc i nie podzwania w czasie jazdy. A ten termosik, to jest nasz termos tylko do kawy, jak widać trochę już przeszedł.

Swoją droga muszę chyba kubeczek w środku doszorować, bo co prawda to jest osad z kawy, który nie przeszkadza, a zwykłą gąbką nie schodzi (trzeba szorować druciakiem), to jednak na zdjęciach lepiej będzie się prezentował doczyszczony kubek.



To tyle jeśli chodzi o część kawową, w części przyrodniczej będzie ten oto pasiasty galas na liściu dębu... a właściwie galasek, bo był malutki.




  • dystans 14.63 km
  • 6.30 km terenu
  • czas 00:54
  • średnio 16.26 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Krótka pętelka leśna

Piątek, 11 listopada 2022 · dodano: 13.11.2022 | Komentarze 2

Trochę porostów - jakieś tam chrobotki



Te same chrobotki, lub inne



I jeszcze jakiś porost



Na tym zdjęciu są co najmniej trzy gatunki porostów, a może i więcej



Psiaki liściopadowe





I jeszcze taki o bardziej skomplikowanej geometrii kapelusza



Wody z ujęcia już nie spuszczają, toteż w rowie trochę jej ubyło i nie płynie.




Tunelik cały czas zalany, ciekawe kiedy woda całkowicie wsiąknie. Jest to o tyle istotne, że to jeden ze sposobów przebicia się przez obwodnicę, która odcina Żyrardów od lasu. Między dwoma wiaduktami za lasem, na obszarze ok. 7 km jest tylko jedno miejsce gdzie można normalnie pokonać obwodnicę - pod wiaduktem przy torach i zaraz obok droga wojewódzką.



Toteż ludzie korzystają z takich przejść - albo z tego przepustu, albo z dwóch zjazdów z obwodnicy na drogi leśne (teoretycznie zamknięte, ale zamki w furtkach i bramach już dawno "się zepsuły"), albo z wiaduktu dla zwierzątek... bo dla ludzi żadnych przejść nasi drogowcy nie przewidzieli, dlatego ludzie przeciskają się przepustem, czy też przebiegają przez drogę o profilu 2+1, gdzie większość kierowców powinno dostać mandaty za prucie grubo ponad stówę.

Oto jedna z tych bramek - czasem też z nich korzystam, ale rzadko, teraz raczej w niedzielę lub święta, bo w normalny dzień ruch za duży (parę lat temu było łatwiej, bo samochodów był mniej).




  • dystans 16.47 km
  • 7.00 km terenu
  • czas 01:01
  • średnio 16.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pętelka leśna z zalanym skrótem

Środa, 9 listopada 2022 · dodano: 12.11.2022 | Komentarze 2

Coraz mniej rzeczy do zbierania w lesie, już nawet grzyby się praktycznie skończyły.  W zasadzie są  jeszcze borówki, no to postanowiłem trochę dozbierać i zrobić jeszcze trochę dżemu z czerwonych borówek z dodatkiem jabłka. Można też zrobić jakieś skandynawskie przysmaki (znalazłem ten wpis z kilkoma przepisami) , na przykład Trollkrem, czy Trollsmoothie.




Grzyby jakieś są, owszem. Ale niekoniecznie takie, które zbieram.




Gdy wracając chciałem skorzystać ze skrótu, okazało się że zalany jest przepust pod obwodnica, który w zasadzie jest przejściem dla zwierzątek, ale tak naprawdę korzystają z niego głównie ludzie, bo brak jakiegokolwiek przejścia/przejazdu dla pieszych i rowerzystów przez szosę.



W sumie dziwna sprawa, bo on praktycznie zawsze jest suchy... Byłem tu trzy dni wcześniej, był suchuteńki, a przez ten czas nie spadła nawet kropla deszczu. Wniosek taki, że gdzieś spuścili wode, przy czym nie wyglądało ta na jakieś ścieki.

Nie miałem innej możliwości, tylko pojechałem naokoło do najbliższego wiaduktu i podjechałem z drugiej strony. Rów, który się tam ciągnie, był oczywiście zalany i nawet był w nim nurt. Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że woda pochodzi z jednego z leśnych ujęć wody, przy którym ostatnio trwały jakieś prace. Postanowiłem to sprawdzić, co jest o tyle proste, że wzdłuż rowu biegnie ścieżka.





No i zgadza się, jest miejsce gdzie spuszczają wodę.



Rura przez las rzeczywiście biegnie do ujęcia, które jest jednak kawałek w bok od ujęcia.



A to jedno z ujęć wody. Często tędy przejeżdżam, bo obok jest wygodna ścieżka - skrót przez las. Widziałem więc, że przez ostatnie tygodnie trwały tu jakieś prace - albo pogłębiali studnię, albo wiercili nową. Wychodzi więc na to, że spuszczają wodę która może być zanieczyszczona po pracach, zanim podłączą to ujęcie do wodociągów.








  • dystans 24.29 km
  • 4.80 km terenu
  • czas 01:19
  • średnio 18.45 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kolejna rundka biblioteczna

Wtorek, 8 listopada 2022 · dodano: 11.11.2022 | Komentarze 1

Po drodze napotkałem biedronkę pięciokropkę




A poza tym było tak





  • dystans 50.43 km
  • 4.80 km terenu
  • czas 02:52
  • średnio 17.59 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka leśno-biblioteczna

Poniedziałek, 7 listopada 2022 · dodano: 10.11.2022 | Komentarze 2

Na jednym z leśnych pniaczków, takie oto grzybki spotkałem (cy cuś).







A to inne niepozorne grzyby. O pozorne coraz trudniej.




Coraz bardziej listopadowy las



Ale wciąż jest trochę zieleni