teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121892.90 km z czego 18249.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 70.50 km
  • 2.50 km terenu
  • czas 03:52
  • średnio 18.23 km/h
  • rekord 30.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

9 mostów na Pisi, 1 na Bzurze i 1 na Suchej

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 3

Pierwszy mostek na Pisi (jeszcze Gągolinie) między Drzewiczem a Oryszewem. Pisia w tym miejscu wygląda tak:



Drugi i trzeci pod Szymanowem, tym razem na Pisi połączonych wód Tucznej i Gągoliny. Jeden zwyczajny drogowy, a drugi nieistniejącej wąskotorówki cukrowni Guzów (i ten jest na fotkach)





Dalej jadę drogą równoległa do Pisi, ale chwilowo bez mostków - przyrządy w ogródku meteo w Kawęczynie mówią że pogoda jest ch...owa ale stabilna. Na wyjeździe z Żyrka próbowało kropić, ale wnet przestało, tyle że wieje i zimno.



Dwór w Kawęczynie





I jeszcze Maryjka w parku.




Mostek między Mikołajewem a Skotnikami niestety już bez dech :-( postawili w tym miejscu od nowa nowy mostek.



A w Bielicach nad Pisią mają WOPR :-)



Mostek (nr 5) za Duranowem na szczęście nadal jest w drewnie





Bocznica na opłotkach Sochaczewa... na mapach topograficznych jest ona nieco dłuższa i kończy się po drugiej stronie ulicy, widać ją skrócili.




A oto najokazalszy mostek na Pisi, czyli most kolejowy na odcinku Sochaczew - Łowicz.  Z tej okazji... rozwałka!



Aż tu nagle z krzaków wyjechał... rózowy pociąg. Hmmm... aż zacząłem się zastanawiać czy czegoś przypadkiem nie dosypałem do kawy w termosie. A na pierwszym planie przyczółek drugiego mostku.



A chwilę później drogę przebiegł mi czarny pociąg... będę miał pecha, czy szczęście?




No, to wyjaśniło się co to za nasyp co jest zaznaczony na mapach, biegnie on do tego drugiego, nieistniejącego mostku. Tylko pytanie co to za mostek?

- Drogowy? Ale na żadnych starych mapach nie widziałem tam drogi, no i ten nasyp kolejowo wygląda
- Główny kolejowy? Jeśli tak to na jeden tor... ale przyczółki dużego mostu wyglądają na starsze niż te mostu widmo
- A może wąskotorówki? Może była przedłużona w tym kierunku? Ale też na żadnych mapach jej tu nie widziałem, jeśli już to po II wojnie ją tu pociągnięto
- Albo bocznica? Skoro niedawno była nieco dłuższa, to może kiedyś była jeszcze, jeszcze dłuższa? Obstawiam tę opcję, ale pewności nie mam :-)



A dalej Maryja kolejowa




I kolejny (nr 7) mostek... tym razem bocznica z zakładów tworzyw sztucznych do cegielni (Boryszew)





Od zakładów biegną dwie bocznice... ale kiedyś w tym miejscu się roztrajały, bo jest tam jeszcze nasyp



No i ostatni (nr 8) most drogowy




Widok na nie-mostek a nawet nie-kładkę rurową, też na Pisi.



Dla odmiany most na Bzurze w Kozłowie Biskupim... ostatnio był nieczynny bo wymieniali belki i dechy nawierzchni.




Cyklogrobbing jakiś musi być, cmen tarz z I wojny iędzy Gradowem a Orłowem.




I mostek na Suchej (Obojga Wód) w tymże Gradowie



I na koniec mostek (nr 9) na Pisi Gągolinie w parku w Żyrardowie... jakbym chciał, to tutaj mógłbym się pokręcić i nabić jeszcze kilka mostków ;-)






Kategoria mazowieckie


  • dystans 29.27 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:35
  • średnio 18.49 km/h
  • rekord 32.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Od chmury do chmury

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 6

Typowa pogoda marcowo-kwietniowa... ale nie będziemy przecież siedzieć w domu, tylko pojedziemy spalić te kalorie których nie zeżarliśmy i znów będziemy na minusie ;-)

Wyjeżdżamy gdy świeci słońce i jedziemy po nową skrzynkę w pobliżu. Podejmujemy ją w deszczu, na szczęście jesteśmy w lesie, który trochę nas chroni. Chmura nas mija, ale dalej czają się następne i zdrowy rozsądek podpowiadał żeby wracać nim dorwie nas wpadniemy w którąś z nich, toteż zgodnie z przeczuciem... pojechaliśmy dalej i w Starych Wiskitkach władowaliśmy się w śnieżycę, która przeszła w deszcz.





Jechaliśmy obrzeżem tej chmury, ale i tak trochę oberwaliśmy śniego-lodem w twarz gdy przebijaliśmy się pod wiatr ... niestety do przystanku na którym mogliśmy się schować było daleko. Tam przeczekaliśmy końcówkę i pojechaliśmy nad Suchą po skrzynkę.



Ponieważ po bokach czaiły się kolejne chmury, ruszyliśmy ostro z powrotem... jechało się dobrze, bo z wiatrem.





Jak dotarliśmy do Żyrardowa, jechaliśmy prosto na czarną ścianę... postanowiliśmy skorzystać z aury niesprzyjającej spacerom świątecznym i podjąć skrzynkę w strasznie ruchliwym i przypałowym miejscu. Już zaczynało kropić gdy się wpisywaliśmy, więc chodu do domu. Aha, zauważyliśmy na słupie ogłoszeniowym że u nas też są plakaty do głosowania na plac zabaw.



Kategoria mazowieckie


  • dystans 24.86 km
  • 9.00 km terenu
  • czas 01:37
  • średnio 15.38 km/h
  • rekord 27.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Tradycyjna kwiatkowycieczka nad Pisię Gą Gę Gą Gił

Sobota, 4 kwietnia 2015 · dodano: 04.04.2015 | Komentarze 6

Wycieczka krótka ledwie za miedzę, bo pogoda zmienna jako że kwiecień plecień bo przeplata, trochę garnca i trochę padalca... znaczy tego, no opadów atmosferycznych (atmotorusoidalnych nie stwierdziliśmy).

A nad Pisią Gągoliną, jak to nad Pisią Gągoliną... typowy kadr Pisiowy z mostku



Tam z prawej Pisia podchodzi pod skarpę doliny i ją podmywa



Czosnek niedźwiedzi jeszcze nawet nie pączkuje, ale już się zieleni. Kwitnie za to śledziennica skrętolistna i ma nawet śledziennicową wysepkę




Złoć żółta



Zawilec żółty



Zawilec, ale tym razem gajowy



Kokorycz jakaśtam



Zdrojówka rutewkowata



No i moje ulubione przylaszczki pospolite





A tutaj widać, że Pisia zaczyna skracać meander... przy wyższym stanie wody już coś tam płynie i drąży




Dla każdego coś miłego - rzeka, kłody, krzaki i bagna



Żeby nie było że podbiałków już nie ma... bo są




W drodze powrotnej otarliśmy  się o chmurę i trochę nas śnieg przyprószył... ale poszła na Radziejowice, a my pojechaliśmy na Międzyborów. Gdy wróciliśmy do domu, przyszła kolejna (albo ta sama, tylko zakradła się od tyłu) i tym razem zza okien oglądaliśmy fest śnieżycę.



A z innych wieści głosujemy na plac zabaw dla Kluski w Żyrardowie, jeden z 40 które funduje Nivea. Aktualnie Żyrardów jest na prowadzeniu, ale głosowanie na pierwsze 20 placów trwa do końca kwietnia, a głosować można raz dziennie, więc może się to jeszcze zmienić... grunt żeby się zmieścić w pierwszej 20-tce na co mamy duże szanse.

LINK - tu można zobaczyć jak to wygląda i zagłosować... zachęcamy do głosowania na Żyrardów :-)



.
Kategoria mazowieckie


  • dystans 86.36 km
  • 17.50 km terenu
  • czas 04:38
  • średnio 18.64 km/h
  • rekord 35.30 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Za Rawkę

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 31.03.2015 | Komentarze 6

Trochę żal mi tych słupów, zwłaszcza tych drewniaków... przy okazji można zobaczyć jaka część betonowej części tkwi ukryta w ziemi.



Cyklogrobbing musi być... cmentarz w Budach Grabskich




Drzewa -w tym roku panuje moda na zielone wdzianka





Aczkolwiek czerwone też są popularne



Jar Rokita



Jar... a właściwie dolina Rawki



Grzybki z dedykacją





Jadę dalej, głaz z napisem  MWA 159 / 1915 jakby bardziej omszały, dziś nic nie dało się odczytać, bo chmury i w bezcieniowej pogodzie napis był prawie niewidzialny.



Pomnik obok na cmentarzu



Drzewo w zielonym... ale z rzadką, czerwoną tabliczką pomnika przyrody




I również czerwona (czego już za bardzo nie widać) tabliczka alei



Bunkier pod Sierzchowem, a właściwie dwa - Regelbau 668 + Ringstand 58c, czyli mogilnik Sierzchów I. Mogilnik ten został zlikwidowany 5 lat temu. Usunięto z niego ok. 33kg pestycydów. Zainteresowanych zapraszam do letury:
- pdf z inwentaryzacji mogilników w 2003 w woj. łódzkim
- podsumowanie likwidacji mogilników w woj. łódzkim
- artykuł o likwidacji pobliskiego mogilnika Sierzchów II - z filmikiem i zdjęciami, napisano ciut więcej jakie pestycydy tu składowano - grzybole, siarkole, DDT, herbicydy, azotoksy w różnym stanie rozkładu, w szklanych, często potłuczonych butelkach, w przerdzewiałych beczkach



Po likwidacji mogilnika, otwory zostały ponownie zaplombowane... ale do tej pory jedno z wejść zostało sforsowane i da się wejść do Tobruka. Darowałem sobie tę przyjemność, bo nie wiem czy oprócz usunięcia zawartości jakoś oczyszczono wnętrze.



A tu jeden z elementów stacji monitorujące glebę wj sąsiedztwie ex-mogilnika.



Dziś tylko sfociłem pobliski Tobruk i więcej bunkrów nie zwiedzałem.



Most na rzece Rawce



Łaty wodowskazowe - dziś wskazują jakieś 2,5m




Reper wodowskazowy.... ale nie taki ładny słupkowy jaki ostatnio wrzucaliśmy, tylko zwykły ścienny i to in blanco.



A ten gościu pytał mnie się, czy nie chcę trojaczków, bo ma zwrot do nadawcy i może okazyjnie odstąpić. Grzecznie podziękowałem i zmyłem się czym prędzej. Gdybyśmy to my byli adresatami, to też byśmy się wyprowadzili czym prędzej nie podając nowego adresu. A może nawet byśmy zmienili nazwiska, zrobili sobie operacje plastyczną, a na pewno byśmy się ukrywali.




http://www.mos.gov.pl/g2/kategoriaPliki/2009_04/lo...
http://www.pokl.lodzkie.pl/wps/wcm/connect/bip/bip...
http://www.lowiczanin.info/bezpieczenstwo/inne/201...



  • dystans 53.66 km
  • 23.00 km terenu
  • czas 03:23
  • średnio 15.86 km/h
  • rekord 29.90 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pół-do-o-koła Żyrardowa

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 30.03.2015 | Komentarze 4

Taka tam serwisowa rundka po okolicy... dolina Suchszego dopływu Suchej, który płynie tam gdzie te najbliższe drzewka




A to już Pisia Gągolina i przebudowa mostu CMK... mam nadzieję że zostawią ten prowizoryczny mostek, bo górą co prawda dało się przejść, ale schody były raz z jednej i z drugiej strony. A przechodzenie na tej linii jest obecnie bardziej niebezpieczne, ze względu na jeżdżące Pendolino... które tutaj co prawda nie osiąga 200 km/h (tyle może jechać tylko na ok. 90-kilometrowym odcinku CMK), ani 250 km/h ile wynosi maksymalna prędkość eksploatacyjna (tyle nie jeździ nigdzie w Polsce), tylko 160 km/h (a może i mniej ze względu na remont)... ale na przechodzenie przez tory to i tak sporo, zwłaszcza że Pędolino jeździ ciszej niż tradycyjne składy.




Jest i dziko płynąca Pisia Gągolina




Trzyprzęsłowa kładka na Pisi



Bo stara tonie



Kwiatków już sporo nad Pisią - i zawilce i złocie, i zdrojówki, i przylaszczki itp. Jednak pochmurnym popołudniem większość kwiatków pozwijana, więc strzeliłem tylko śledziennicę skrętolistną i kokoryczkę (nie zaglądałem jej w bulwy by sprawdzić czy pełna, czy pusta)




W Radziejowicach dorwała mnie ulewa, ale większość przeczekałem na przystanku dopijając kawę z termosu... ale nie mogłem usiąść, co prawda ławka jeszcze była, ale wszystkie szyby zostały wybite i zacinał na nią deszcz. Dobrze że dach był.


  • dystans 121.55 km
  • 17.20 km terenu
  • czas 06:41
  • średnio 18.19 km/h
  • rekord 42.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Mosty na Rawce

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 10

W nocy przeszedł deszcz, śnieg, ale rano znów było bezchmurne niebo... tylko silny północny wiatr. Pojechałem więc z wiatrem.

Mała chałupka w krzakach po drodze.



Mosty na Rawce w Nowym Dworze.... jeden



drugi






a zaraz za nim trzeci, bo tutaj Rawka się rozdwaja, a na nim resztówki śniegu, który szybko znikał w słońcu




Rawa Mazowiecka i zaczynamy podróż w klimatach kolejowych. Rogowska kolejka wąskotorowa powstała dokładnie sto lat temu jako niemiecka kolej polowa i zapewniała transport z Rogowa (czyli od kolei warszawsko-wiedeńskiej) na front nad Rawką pod Rawą.

Most z 1928 na... oczywiście na Rawce.






Miejsce gdzie zaczyna się bocznica do Zakładów Mięsnych Rawa... bocznica stosunkowo nowa, bo z 1982, ale teraz opuszczona i dosyć klimatyczna





Reper na podkładzie



Tor rozdwaja się i... znika za bramą




Ale wracając nad Rawkę



Kolejny mostek, tym razem w rozpadzie... przejść da się, aczkolwiek wymaga to nieco balansowania. Ale przenieść rower byłoby ciężko.



Ale wracając do kolejki, jedziemy w kierunku stacji Rawa Mazowiecka. Stacja wybudowana w czasie wojny mieściła się mniej więcej w tych okolicach, ale w 1922 została przeniesiona nieco na południe (bliżej centrum miasta)



O i zaczynają się bocznice przy obecnej stacji




Niedawno był tu pożar traw... a przy tej budce była tzw. zapadnia. Otóż tutaj zaczynały się dwa odcinki toru (po 200m) standardowego 1435mm, nie pytajcie mnie po co, ani jak to działało, znalazłem taki oto fragment artykułu w Świecie Kolei, a po przeczytaniu jestem głupszy niż byłem (musiałby mi ktoś łopatologicznie wytłumaczyć). Oto budka do obsługi zapadni, aczkolwiek tych odcinków normalnotorowych już nie, widać zostały rozebrane.



Klimatyczna ruinka nad zalewem o smakowitej nazwie Tatar



Tatar we własnej osobie



Łabędzie i jakiś plankton



Cyklogrobbing jakiś musi być...



Krankentr. z 2 kompanii Sanitarnej... trochę guglania i wychodzi na to, że Krankenträgert to Noszowy. O, tutaj jest nawet zdjęcie Krankenträgera (foto - źródło), a tu sanitariuszy i noszowych z 1915 (Sanitäter, Krankenträger - foto - źródło)



Rano śnieg, a teraz krokusy koło basenu... w sumie genialne w swojej prostocie - trawnik obsadzony krokusami :-)




Wyjeżdżam z Rawy i lecę wzdłuż gierkówki przebudowanej na ekspresówkę... to nie jakaś dziadowska A2 i jest ciągłość serwisówek, które mają standard bardzo porządnych dróg lokalnych, tak więc mogę prosto dojechać do Babska, a drogę mam normalnie usłaną gwiazdkami



A po drodze spotykam walec. Jestem sobie żółtym walcem



Jadę też przez Dębową Wieś... z borowikami i winniczkami




A w Babsku... eee... chyba w amputacjach ta klinika się specjalizuje



Zahaczam też o cmentarz obozu ćwiczebnego w Raduczu. Położony jest on na szczycie wzgórza... łysego wzgórza z wielkimi połaciami pól, a dojazd jest rozjeżdżonymi przez traktory drogami, wertep straszliwy, a gdy jest mokro to jeszcze gorsze błoto i lepiej się tam wtedy nie pchać. Dlatego rzadko tędy jechałem, a jak już tu byłem to niestety latem kiedy cmentarz stanowi nieprzebyte krzaczowisko... ponadto czytałem, że nic się na nim nie zachowało, więc i motywacja była niewielka.



Ale dziś się jakoś dotelepałem, bo błoto w większości skrzepło. Faktycznie nic nie znalazłem... to znaczy nie do końca, ale żadnych nagrobków, czy resztek cerkwi która tu stała. Ale po zatym znalazłem całkiem sporo - mnóstwo głazów, dwa repery, okopy, tony śmieci, zdechłego lisa, zwierzęce nory, dziury wykopane przez hieny cmentarne, dwie ludzkie czaszki i trochę kości.

Ale po kolei - mam wrażenie że w czasie I wojny Rosjanie zamienili cmentarz w bastion. Otoczony jest rowem i wałem, niby nic niezwykłego, typowa rzecz dla cmentarzy, ale rów jest naprawdę głęboki, a na wale są ślady okopów. Okop znalazłem też na samym cmentarzu.





Głazy - duże ilości dużych głazów na skraju cmentarza. Ta okolica obfituje w głazy wyorane z pola, ale na tym wzgórzu jest ich jakby więcej i większe. Chyba nie można ich wiązać z głazami używanymi jako nagrobki, bo dalej przy drodze u stóp wzgórza też było ich bardzo dużo.



Reper na szczycie wzgórza nie dziwi... ale dwa? Jeden na skraju cmentarza, na wale, a drugi na samym cmentarzu na usypanym kopcu.




Na koniec ludzkie szczątki... znalazłem ludzką czaszkę i trochę kości walającą się obok dziury, Dziura wyraźnie zwierzęca (może ten martwy lisek wykopał?), w jej ścianie tkwi kolejna czaszka i kości. Z drugiej strony tuż obok kolejna dziura wykopana przez człowieka, więc na sto procent nie da się ocenić kto wykopał hiena, czy lisek.





I to w zasadzie tyle, jadę dalej... pod wiatr. Początkowo nadal dosyć silny, choć jednak lżejszy niż rano, ale potem coraz wyraźniej słabł.


Kategoria >100, łódzkie


  • dystans 72.60 km
  • 14.30 km terenu
  • czas 04:22
  • średnio 16.63 km/h
  • rekord 30.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Zakończenie Zimowego Sezonu Rowerowego

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 5

Jako że już oficjalnie zaczęła się wiosna, kończymy zimowy sezon rowerowy, a zaczynamy wiosenny...

Pierwszy stopik na trasie, czyli w Puszczy Mariańskiej pod kościołem. Po pożarze w 1993 ostał się ino jego mały fragment (zdjęcie archiwalne można obejrzeć tutaj: link). Akurat dzieciaki miały zajęcia plastyczne i rysowały kościół, kręcił się też proboszcz... skorzystałem z okazji i zweryfikowałem informacje o darach dla klasztoru od Sobieskiego wracającego spod Wiednia i ponoć faktycznie jest nakrycie dla konia (czaprak) pochodzące z łupów, ale akurat obecnie jest w renowacji.

Kolejny stopik - dworek w Lisowoli, a z akcentów wiosennych kotki lezczynowe.




Kolejny stopik (z porządną rozwałką na schodkach!) w Białej Górze... klimatyczne ruiny, tylko pytanie co to jest? Na mapie z 1937 nic tu nie ma. Z pomocą mogą przyjść informacje z tablicy informacyjnej przy Domu Opieki w Wycześniaku. Otóż pobliski folwark Wycześniak (na tej mapie z 1937 Fw. Żerań) w w 1932 roku przejmuje  Żerański i buduje tutaj chlewnię, owczarnię, stajnię, parowozownię, elektrownię wodną...  być może więc część z tych obiektów powstała nie w kompleksie głównym folwarku, tylko nieco dalej (może owczarnia?), wtedy ten teren nie był całkowicie zalesiony...to by też tłumaczyło dlaczego nie ma tego jeszcze na mapie. Strumyk który płynie w wąwozie poniżej ruin mógł być kiedyś spiętrzony, bo jest tam resztka jakby grobli, może jakiś to ta elektrownia wodna (aczkolwiek w samym Wycześniaku jest trochę większy strumień i też ze stawami).

Co dalej? W czasie II wojny folwark stacjonowali tutaj Niemcy i ponoć też prowadzili działalność rolniczą... może to oni wybudowali te budynki? Możliwe też że powstały po wojnie, kiedy folwark został upaństwowiony. Od 1958 przejmuje go Spółdzielnia Samopomoc Chłopska i od 1965 prowadzony jest tutaj istniejący do dziś Dom Opieki. Są tu też organizowane zielone i białe (a co to? to od Białej Góry?) szkoły.






lavinka forsuje strumyk metodą "na kozicę" (górską? nie, morską!)




Po drodze piochy i skrzynka... mieliśmy głupawkę z mchem (szczegóły w fotologu)



Kolejny cel naszej wycieczki, jesteśmy w dolinie Rawki i przebijamy się do grodziska (mazowieckiego)



Oto jest! Kolano Rawki i grodzisko Dzwonkowice!




No i kolejna rozwałka




Forsujemy Rawkę i jedziemy do grodziska w Starej Rawie







Tutaj zrobiłem mały rekonesans... otóż jakiś czas temu znalazłe to zdjęcie (źródło).



No tak, cmentarz z I wojny nad Rawką, zdjęcie z 1941... ale gdzie? Zza chałup wystaje kościół. Drewnianych kościołów nad Rawką nie jest dużo, a pasuje tylko jeden, właśnie ten w Starej Rawie (jest jeszcze w Boguszycach, ale odpada, bo ma dach jednokalenicowy).  Niestety nie za bardzo da się zrobić takie zdjęcie, bo dużo krzaków, a chałupy wyższe. Znalazłem jedno miejsce skąd da się zrobić podobną fotkę, ale oryginalny kadr był chyba z punktu nieco na zachód.




I jeszcze jedno - sygnaturka jest nieco inna, ale może ją  wymienili na większą gdy kryli dach blachą. Na wszelki wypadek rzuciłem okiem na kościoły które znajdują się w pewnej odległości od rzeki, ale też nie znalazłem nic co by pasowało.

Edit: wygląda jednak że to kościół murowany w Bolimowie (tylko że mi wyglądał na zdjęciu na drewniany i tylko takie sprawdzałem), a cmentarz istniejący do dziś we wsi Kolonia Bolimowska Wieś.



Kawałek za Starą Rawą trafiamy na gong... z szyny kolejowej. Po drodze nieco później widzieliśmy drugi taki gong z metalowym młoteczkiem przyczepionym obok na łańcuchu.



Kolejny stopik w ruinach gospodarstwa - w krzakach kamień młyński (na przedwojennej mapie jest tu wiatrak), jeden ceglany budynek z reperem i piwniczka.




Na koniec jeszcze cyklogrobbing. Cmentarz ewangelickiw lesie pod Franciszkanami i Podfranciszkanami. Ani jeden nagrobek z inskrypcją się nie zachował. Wydaje mi się, że kiedyś już tu byłem, ale nie pamiętam na 100%






  • dystans 61.14 km
  • 11.00 km terenu
  • czas 03:25
  • średnio 17.89 km/h
  • rekord 35.30 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rawka jako motyw przewodni

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 9

Wybierałem drogi utwarszone



A oto i Rawka



Widok na dolinę Rawki ze skarpy




A w dolinie bobry nie próżnują




Starorzecze Rawki jako urocze bagienko



Drogą na skarpę, opuszczam dolinę



Być na eSeŁce i nie sfocić pociągu...



Dziś, tuż przed północą będzie początek astronomicznej wiosny, jasno było aż do 18ej, a za tydzień zmieniamy czas na letni i jasno będzie aż do 19ej!!!

A tak na marginesie, dziś już po nocy spotkałem furmankę... z prawdziwym, żywym koniem (i woźnicą też). Zagadka - jakie miała oświetlenie... ta furmanka?


  • dystans 49.78 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 02:37
  • średnio 19.02 km/h
  • rekord 27.10 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Serwis eSeŁkowy #2

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 0

Czyli wiosenne porządki w skrzynkach.

Trainspotting... bo wizyta na eSeŁce bez spotkania pociągu, to jak... wizyta na eSeŁce bez spotkania pociągu ;-)





  • dystans 16.42 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 01:13
  • średnio 13.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Leśne przyjęcie na trzy osoby

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 17.03.2015 | Komentarze 9

Słońce świeci, wiatr wieje, a my jedziemy na tradycyjną rozwałkę do lasu... po wybraniu miejsca postoju zajęliśmy się rozpakowaniem i gdy ja z Kluską bawiłem się na dróżce piłką, lavinka rozwiesiła hamak. A potem rozłożyliśmy zestaw kawowy, napełniliśmy imbryczek (kawa zbożowa z mlekiem) i rozpoczęliśmy przyjęcie. Początkowo Kluska przywyczajona do zabawy pustym imbryczkiem i filiżankami trochę porozlewała, więc to ja nalewałem, ale potem już było lepiej i na koniec już sama napełniała filiżanki.









Dolewka za dolewką, a do tego herbatniczki





Przerwa na bujanie w hamaku, rzucanie piłką i chowanie się w dołku pod świerkiem





Ale to tylko przerwa, wracamy do rzeczy najważniejszych... myślałem że termos (mały) kawy to będzie za dużo, ale nie, było w sam raz.




Poza tym mieliśmy gości, cytrynki wpadły na kawę



Kategoria mazowieckie