teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121794.80 km z czego 18226.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

współrowerzyści ma wycieczce:

Z piłeczką do EkoParku

Piątek, 15 lutego 2019 · dodano: 18.02.2019 | Komentarze 5

Fotka z ostatnimi bałwankami w Żyrku



Jedziemy do EkoParku, ale po drodze jeszcze wstępujemy do jednej biblioteki... książek dla dzieci tam mało, dlatego wpadamy tam rzadko i niewiele wypożyczamy.



W EkoParku zabawa z piłeczką kauczukową... na alejkach fajnie, ale te miękkie nawierzchnie są zbyt miękkie i słabo się odbija, a szkoda, bo jakby spuścić ze szczytu sieci.




Za to na tym domku świetnie się odbijała.





  • dystans 16.20 km
  • 0.35 km terenu
  • czas 00:52
  • średnio 18.69 km/h
  • rower Zardzewiały Rower itp
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z klu do Międzyborka

Czwartek, 14 lutego 2019 · dodano: 15.02.2019 | Komentarze 0

Po wczorajszym śniegu zostały tylko kałuże na lodzie.



A w ogóle co można robić w Walentynki? Wsiąść na rower, to oczywiste.




Wykąpać się we dwoje w kałuży.



Zrobić sobie zdjęcie



Pojechać do biblioteki.Dziś kopsnęliśmy się do tej w Międzyborowie i Klu dostała z okazji Walentynek lizaka z serduszkiem. W ogóle pani bibliotekarka z Międzyborka ma taką metodę podnoszenia czytelnictwa - częstuje dzieci cukierkami.



A potem oczywiście wypożyczone książki poczytać... z nowości wypożyczyliśmy sobie Żubra Pompika (na razie ta lektura nie wzbudziła w Klu entuzjazmu, ale Martynkę też początkowo tak sobie lubiła). Tutaj seria Wyprawy po parkach narodowych (są jeszcze książeczki o porach roku). Grę wypożyczyłem następnego dnia z Mostowej.



Pierwszy tomik, to Narwiańskim Parku Narodowym, na fotce widać dodatkowe eksponaty - muszelki z Narwi.





współrowerzyści ma wycieczce:

W śnieżycy do przedszkola

Środa, 13 lutego 2019 · dodano: 13.02.2019 | Komentarze 2

Z rana w śnieżycy... początkowo jeździło się bardzo dobrze i przyjemnie, a miasto wyglądało ładnie zimowo. A to dlatego, że w nocy był lekki  mróz i na zmrożonych drogach śnieg pozostawał sypki. Niestety szybko zaczęło się ocieplać, więc snieg zaczął się robić lepki i mokry, zaczęli solić ulice, a potem śnieg zmienił się w mżawkę... błe. Popołudniu po śniegu nie było śladu.

Wozić dziecko do przedszkola w foteliku i kasu? Fanaberie, warszawka jakaś... tu się wozi na bagażniku, no poduszkę lub kocyk można pod pupę podłożyć. Klu już dostarczona, a tu jedzie koleżanka z równoległej grupy, oj chyba się spóźni na śniadanie.




Poranna kawka, a nawet dwie



Tradycyjny kadr z Bielnikiem.



I Żabim Oczkiem




Pisia Gągolina



Stara Pisia



I jeszcze parę fotek z miasta







współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do kolejnej biblioteki

Wtorek, 12 lutego 2019 · dodano: 13.02.2019 | Komentarze 5

Dziś do kolejnej biblioteki, tym razem filii nr 2 przy ul. Wittenberga.

Staw na Bielniku od wczoraj nieco podmarzł... niby w nocy nie było mrozu, ale przymrozek przygruntowy musiał być, bo kałuże na lodzie pozamarzały.



Taaaka szpulka! Z taaaką nicią! Potrzebna jeszcze tylko taaaka igła!

A w garści oczywiście buła.



Taka trochę rowerowo-walentynkowa lektura między innymi nam się wypożyczyła.



A poza tym wyciągnęliśmy kartonowy model kibla (EN57) w barwach Przewozów Regionalnych. Kiedyś Klu dostała od stryjka huanna, który na jakimś stoisku na jakichś targach chyba wyhaczył... wcześniej uznaliśmy że jest ciut za mała żeby móc w pełni uczestniczyć w składaniu, a model był za mało odporny na Klu. Dziś uznaliśmy że jest w sam raz.



Przedpokój zamienił się w linię kolejową Żyrardów - Warszawa Włochy, a Klu w maszynistę, kierownika pociągu i system informacji pasażerskiej w jednym....
- Stacja Brwinów... jaka jest następna stacja?
- Pruszków... a nie, Parzniew. Czy Parzniew jest już zbudowany?
- Chyba tak.
- No to Parzenie,
- Tu stacja Parzniew!







współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do biblioteki

Poniedziałek, 11 lutego 2019 · dodano: 12.02.2019 | Komentarze 0

Staw na Bielniku znów się pokrył wodą



Podobnie wyglądają Żabie Oczko, kanałek i inne akweny z wodą stojącą i pokładami lodu.





Poranek pod przedszkolem




Dziś tylko do jednej biblioteki - do centrali na Mostowej.

Oto jedna z czytanych ostatnio książek (tak na marginesie, ta rzeczka w której brodzą dziewczyny na okładce, nazywa się Żabie Udko. Ponieważ Mani na koniec udało się zrobić zdjęcie i napisać artykuł o potworze z Żabiego Udka, my z Klu napisaliśmy artykuł o strasznym bałwanku napadającym na psy.

Teraz wypożyczyliśmy kolejną książkę z tej serii, której bohaterem jest Rysiek Zyga. Jak Klu usłyszała jej tytuł, to skomentowała:
- Zyga? Ja też ostatnio zygałam.



A tak w ogóle dziś Klu cytowała Wiecha:
- Warszawa do domu! Warszawa do domu!

To z Wiechowej wersji legendy o Warsie i Sawie. Co ciekawe, czytaliśmy to jeszcze chyba w zeszłym roku, teraz jej się przypomniało.

Poniżej w krótszej wersji z gadki przewodnickiej pana Piecyka:

"- Dzisiej, proszę wycieczki, zwiedzamy najstarsze miasto w Polsce, które Warszawę ma rzymskie prawo „po zapałki posyłać", bo przy niem jest ona za małoletnią pętaczynę w szkolnem wieku. Rozchodzi się detalicznie o Targówek, skąd, jak państwo macie z pewnością zaszczyt wiedzieć, jestem rodem.
Pokazało się, że w tem czasie, kiedy po Marszałkowskiej ulicy niedźwiedzie się jeszcze ganiali, a na Nowem Świecie bywali najlepsze polowania na żubry, miasto stołeczne Targówek liczyło sobie dwa tysiące lat z hakiem. Kiedy nad Wisłą po warszawskiej stronie zamieszkiwał tylko jeden stary rybak i z synem Warsem oraz córeczką Sawą pierwszy bar rybny dla myśliwych prowadził, u nasz na Targówku miasto w dechę egzystowało już od świętej pamięci. Wars z Sawą na dancingi do nasz łódką nawiewali, bo na prowincji było jem cholerycznie nudno. Wtenczas stary rybak przez Wisłę krzyczał za niemi:
„Wars, Sawa, do domu!"
A ponieważ, jako starszy facet, zębów już nie posiadał i niemożebnie seplenił, wychodziło mu: „Warszawa, Warszawa!" W ten deseń powstała wieś Warszawa, która się potem w nieliche miasteczko zamieniła."


Po mieście

Sobota, 9 lutego 2019 · dodano: 11.02.2019 | Komentarze 0

Bielnik, lód na stawie zaczyna się znów topić, choć na razie za bardzo tego jeszcze nie widać.




po mieście

Czwartek, 7 lutego 2019 · dodano: 11.02.2019 | Komentarze 0

Dzięki nocnym przymrozkom staw na Bielniku znów w 100% zamarznięty



współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do biblioteki

Środa, 6 lutego 2019 · dodano: 11.02.2019 | Komentarze 6

Książki przeczytane, trzeba  pojechać po kolejną porcję.

W Centrali na Mostowej, dzisiaj bez gry i do tego raczej cienkie książki, więc stosik do oddania mały... "najmniejsza góra świata", jak to określiła Klu.



A na Wittenberga układaliśmy puzzle.



Łatwizna!



Pudło z książkami z biblioteki... a w zasadzie z bibliotek.



Ostatnio czytamy zabawne książeczki z takiej oto serii - dwie górne są domowe, a dwie dolne biblioteczne.



  • dystans 11.30 km
  • czas 00:37
  • średnio 18.32 km/h
  • temperatura 1.0°C
  • rower Zardzewiały Rower itp
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do Międzyborka

Wtorek, 5 lutego 2019 · dodano: 05.02.2019 | Komentarze 2

Przedpoprzedniej nocy spadło sporo śniegu, ale wczoraj było ciepło i cały dzień topniał... w nocy proces się zatrzymał, bo był lekki mróz (1, może 1,5 stopnia mrozu), ale w ciągu dnia znów zaczęło się ocieplać (na szczęście nieznacznie), a że śniegu sporo, to znów zaczęło się wszędzie robić mokro.

Na wodę na lodzie na Bielniku spadł śnieg, a ostatniej nocy trochę to zamarzło i obecnie wygląda tak:



Lodowo-śnieżny archipelag na Żabim Oczku.




Z Klu wybraliśmy się do Międzyborowa do biblioteki. Może i ciasno, ale dzięki temu jest klimatyczny labirynt... za moich czasów jeszcze nie było wolnego dostępu do zbiorów i nie można było się pobawić między półkami w chowanego.




Powrót częściowo z buta, bo skoro już byliśmy w Międzyborku, to przełoiliśmy przez kilka wydm.



Można posiedzieć na korzeniu sosny. Pod drzewami śniegu nie było, ale że się właśnie ociepliło, to cały czas spadał z drzew.



Podjeżdżamy kilkaset metrów do kolejnego kawałka lasu.... trzeba przewieźć z jednego do drugiego kawał sosny.



Już myślałem, że poza psimi śladami nic już nie znajdziemy, ale udało się natrafić na ślady sarny.




  • dystans 4.10 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.37 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

We mgle po Klu

Niedziela, 3 lutego 2019 · dodano: 05.02.2019 | Komentarze 0

Gęsta mgła opadła na miasto, zrobiło się bardzo malowniczo i byłoby dosyć przyjemnie, gdyby nie to, że zaczął padać deszcz.