teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121538.80 km z czego 18167.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 24.14 km
  • czas 01:30
  • średnio 16.09 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Weekend w Teodorówce

Poniedziałek, 21 marca 2022 · dodano: 24.03.2022 | Komentarze 9

Kilometry z tygodnia z miasta, natomiast weekend bezrowerowy w Teodorówce (na pogórzach z widokiem na Beskid Niski).

Jedziemy do chatki studenckiej na obóz remontowy, takie obozy odbywają się regularnie, bo zawsze jest coś do roboty. Chatka ma już prawie 80. lat tak więc wymagała generalnego remontu i choć koło przewodnickie stara się to robić własnymi siłami (na zasadzie wolontariatu), to do części prac trzeba było zatrudnić zawodowego cieślę, do tego dochodzą koszty materiałów, a to są koszty, stąd trwa zbiórka środków na remont (https://zrzutka.pl/g2srgw).





Chatka co prawda nieco na uboczu górskich tras turystycznych, ale za to ma piękny widok na Cergową w Beskidzie Niskim.








Tu i ówdzie leżał jeszcze śnieg.



No, ale dosyć przynudzania i oglądania wikodów - do roboty. Pracy było multum, zarówno we wnętrzach, jak i na zewnątrz. Pierwszego dnia zajmowałem się głównie skrobaniem farby z belek stropowych. O ile z pierwszego największego pomieszczenia farba schodziła w miarę dobrze, to z drugiego mniejszego już dużo gorzej (były trzy warstwy, i ta dolna schodziła tylko połowicznie).



A z niewielkiego fragmentu belki w przedsionku schodziła tylko zewnętrzna warstwa farby, a wewnętrzna trzymała się jak diabli.... ale to wystarczyło żeby odsłonić datę budowy chaty (akurat na moim odcinku robót). Jak można się domyślić, ma to związek z II wojną światową, otóż we wrześniu 1944 na tym terenie toczyły się walki podczas tzw. operacji dukielskiej (wiki), pewnie okoliczne domy mocno ucierpiały i trzeba było szybko coś nowego postawić.




Chata jest na stokach wzgórza Franków, które było we wrześniu 1944 szturmowane przez Legion Czechosłowacki (wspomagany przez oddziały radzieckie), walki były ciężkie, wzgórze przechodziło z rąk do rąk siedem razy, a teraz stoi na nim taki pomnik.



lavinka z Kluską tymczasem były w sekcji żarciowej (było nas sporo osób, a te gęby trzeba jakoś wykarmić), choć w międzyczasie też jakimiś mniejszymi pracami się zajmowały. Oto naleśniki, które smażyły, w sumie wyszło ok. 50, a Kluska usmażyła połowę (te na talerzu).



Magazyn łopat z magazynierem



Nowy nos



Lepsze niż plac zabaw




Fajrant i wycieczka do pobliskiej skrzynki, którą lavinka założyła dwanaście lat temu.





Drugiego dnia ciąg dalszy, trochę takich prac, trochę innych... ale w pewnym momencie Ewa, która koordynowała całość, gdy zobaczyła że ze ścinków desek zbijam Klusce jakąś zabawkę, to stwierdziła że mogę się zająć zrobieniem tabliczki z nazwą kibla. Po zastanowieniu się, stwierdziliśmy że napis zostanie wykonany metodą nawiercania dziurek.

No tak, ale najpierw trzeba to było zaprojektować - opracować czcionkę, rozplanować żeby zmieściło się na desce, rozrysować to, dobrać wiertło odpowiednim fi (metodą prób i błędów). Zrobiłem najpierw deseczkę testową  z jedną literką, którą sprezentowałem Klusce i do roboty.




Kluska, która wcześniej przyglądała się gładzeniu desek, a nawet próbowała swoich sił, teraz wygładziła swoją deseczkę i to tak ładnie, że zatrudniłem ją do gładzenia dechy z napisem.



Tadam! A teraz małe wyjaśnienie - sławojki przy chatkach mają często swoje nazwy (np. Łoś w Ropiance, czy Kreml w Polanach Surowicznych - zamiast tabliczki "zajęte/wolne" jest "mównica wolna/posiedzenie plenarne trwa"), są też różne tabliczki jak "Bank Śląski" w jednej z chatek (można tam zrobić przelew, lub złożyć depozyt).

Ponieważ część osób była zaanagażowana w akcję "kibel 48h" i przez dwa dni budowało nowy kibel, pojawiła się kwestia jak go nazwać. Po krótkiej dyskusji stanęło że "Pawlacz".
- Drrryń.
- Nie mogę teraz rozmawiać!
- A gdzie jesteś?
- Siedzę w Pawlaczu!

Ja osobiście optowałem za "Karpackie Centrum Lotów Kosmicznych", ale jak okazało się, że mam robić tabliczkę, to nawet się ucieszyłem, że nie wygrało. Aczkolwiek w drodze powrotnej stwierdziliśmy, że można by zastosować skrót, a że KCLK jest takie sobie, to że może w jakimś innym języku wyjdzie coś fajnego... i wyszło - NASrA (pomysł lavinki), tylko nie wiemy w jakim języku.



A to zdjęcie zbiorowe z kiblem (ale jeszcze bez zamontowanych drzwi, bo niektórzy odjeżdżali wcześniej).



A to deseczka testowa, którą sprezentowałem Klusce, a która posłużyła jako lista obecności.




Fotka świetlicy po weekendzie.



A teraz część przyrodnicza - czasem coś się utopiło w herbacie




A do piwnicy zawędrowała ropucha






  • dystans 34.64 km
  • 8.30 km terenu
  • czas 01:57
  • średnio 17.76 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kurs ze skrzynką

Wtorek, 15 marca 2022 · dodano: 21.03.2022 | Komentarze 6

Coraz więcej kwitnie podbiałów, już nie trzeba szukać specjalnie super nasłonecznionych miejsc z wyjątkowo ciepłym mikroklimatem, bo w tej chwili kwitną już wszędzie gdzie występują.






Ścieżka przez las, trzeba uważać, by nie stoczyć się do rowu.



Jeziorko Łabędzie (vel Łosie) w wersji płynnej



Dzięciołowe M4



W dziupli przy skrzynce lavinki zalęgł się chyba jakiś ptak, bo trochę piór można było tam znaleźć.



Pojechałem odłożyć skrzynkę lavinki, którą parę dni wcześniej wziąłem do suszenia. Po drodze zajrzałem do innej skrzynki i postanowiłem podsuszyć rower na rowerze podczas kursu do sąsiedniej skrzynki i z powrotem.







  • dystans 49.66 km
  • 17.00 km terenu
  • czas 03:04
  • średnio 16.19 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wizyta na eSeŁce

Niedziela, 13 marca 2022 · dodano: 18.03.2022 | Komentarze 4

Wizyta na eSeŁce - w obiektyw wpadł Byk (ET22) w niebieskich barwach PKP Cargo.



A tu kolejny



A tu ET22-233,któremu przywrócono oryginalne barwy, w kadr załapał się też inny trainspotter.




Oraz lokomotywa produkcji czechosłowackiej serii 181.



Cmentarz ewangelicki w Aleksandrii. Tak jak wiele starych cmentarzy, można go z daleka poznać po dużych, starych drzewach, choć z daleka nic nie świadczy, że ta kępa drzew to coś więcej niż kępa drzew.






Poszukałem nor (lisich, czy borsuczych), które pamiętałem z poprzednich wizyt. Dwa wejścia znalazłem na skraju w wale otaczającym cmentarz, a jedno dokładnie na cmentarzu.



W skrzynce przy cmentarzu wpis wycieczki z miejscowej szkoły.



A tu ktoś w zagajniku obok domu ktoś postawił budkę dla... może kota, może innego zwierzaka.



Ograniczenie krów na drodze do pięćdziesięciu.



A tutaj na obiad były gołąbki, a właściwie gołąbek (albo inna ptasina).




Sucha River



W nocy cały czas mróz











  • dystans 24.80 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 01:30
  • średnio 16.53 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Krokusy z wkładką (po mieście)

Sobota, 12 marca 2022 · dodano: 16.03.2022 | Komentarze 3

Znów na krokusy, ale tym razem obfocić białe, które zaczęły kwitnąć



Mieliśmy też małą niespodziankę - krokusy były z pciółkową wkładką





Kluska i krokusy



Offca i krokusy



Krokusy i krokusy






  • dystans 24.27 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 01:33
  • średnio 15.66 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście i lekko pod miastem

Piątek, 11 marca 2022 · dodano: 14.03.2022 | Komentarze 2

Hmmm, przypadkiem jakiś taki brzozowy wpis mi wyszedł, zanim zacząłem wstawiać zdjęcia, to się nawet nie zorientowałem

Dwie drzozy z prawej białe i z lewej czarna.






Bo nawet biedronka na brzozie sfocona




I tylko lodowy krokodyl z Pisi Gągoliny się wyłamuje... ale nawet on jest w kolorze brzozowym







  • dystans 20.03 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:20
  • średnio 15.02 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Misja Krokusy czyli Szafrany

Środa, 9 marca 2022 · dodano: 13.03.2022 | Komentarze 5

Skoro stwierdziłem kwitnienie krokusów w Grodzisku, to sprawdziłem czy w Żyrku też kwitną - otóż kwitną, choć nie wszędzie, tam gdzie posadzili białe, to jeszcze nie kwitną.





Tak więc wybraliśmy się z Kluską na krokusy (czy też szafrany).



To jest druga lub trzecia wiosna ich kwitnienia od posadzenia... już jest przyjemnie, ale jak się rozrosną i będą kwitnąć całymi kępami, to będzie pięknie.




Białe mają dopiero pączki.




Ciekawostki:
- Jak jest po łacinie "krokus"? - Krokus (ale pisze się Crocus).
- Jak jest po polsku "krokus"? - Szafran.
- Ile jest gatunków krokusów? - Na Wikipedii jest lista ponad 250.
- Przyprawę szafran robi się z krokusa/szafranu uprawnego.

Sznury gołębi




Potem wybraliśmy się szukać skrzynki obok dawnego Polmosu Żyrardów.




Klimatyczna brama kolejowa, tutaj była nieistniejąca bocznica na teren gorzelni.




Nasz wpis sprzed prawie trzech lat.



A potem na przebiśniegi. W tym roku zauważyłem że na niektórych skwerkach kwitną przebiśniegi. Czy w zeszłym roku kwitły? Być może, ale jeśli tak, to ich nie zauważyłem, kwiatki mniejsze i trudniej je wypatrzeć niż krokusy, szczególnie gdy tylko się obok przejeżdża. O ile krokusy dopiero zaczynają kwitnąć, to śnieżyczki powoli kończą... choć są jeszcze pączki tu i ówdzie.





Offca w przebiśniegach.








  • dystans 45.77 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:20
  • średnio 19.62 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kurs biblioteczny

Wtorek, 8 marca 2022 · dodano: 12.03.2022 | Komentarze 4

W Grodzisku zauważyłem, że zaczynają kwitnąć krokusy, no to mały fotostopik.






Były też żółte





I ciemnofioletowe




Poza tym topole zaczynają kwitnąć





A po drodze gęsi, wyjątkowo nie w postaci klucza... a może i klucza, ale uziemionego.




Sója w krzakach





  • dystans 70.08 km
  • 5.40 km terenu
  • czas 04:05
  • średnio 17.16 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing nad Bzurą

Niedziela, 6 marca 2022 · dodano: 11.03.2022 | Komentarze 4

Kolejny cyklogrobbing, tym razem nieco bardziej na północ, aż do Bzury. Zaczynam od cmentarza w Huminie, niedaleko którego dzień wcześniej przejeżdżałem, wystarczyło żebym nadłożył 1,5km i bym tu dotarł, ale że już byłem w drodze powrotnej, to sobie odpuściłem. Tym razem od niego zaczynam.



Tutaj kiedyś malowniczo rosły krzaki dzikiej róży, trochę ich szkoda, ale korzeniami rozsadzały ten mur, w którym rosły.



Podczas prac porządkowych został odsłonięty placyk dookoła pomnika i okazało się że jest on wybnukowany. Te tablice które przy nim stoją zostały prawdopodobnie znalezione na cmentarzu podczas prac porządkowych (bywa jednak, że takie tablice znajdowane są w okolicach wykorzystane do czego innego, albo nawet niewykorzystane, tylko walające się... a po znalezieniu trafiają na najbliższy cmentarz).




Tylna część cmentarza, która była kiedyś całkowicie zakrzaczona i ciężko było się zorientować, ze to w ogóle cmentarz.



Jadąc przez wsie takie można zobaczyć plakaty.




Wątek przyrodniczy z kosem i kwitnącą olchą




O, a tu się zdziwiłem... betonowe słupy przerobione na... ten bliżej ma na górze platformę na bocianie gniazdo, zaś te cylindry - dwa na dole i jeden na dalszym słupie, to chyba takie domki dla jerzyków, lub innych jaskółek.



Cmentarz w Borzymówce, jako że jest wśród pól, to z daleka po drzewach widać jaki obszar obejmuje.



Tutaj też parę lat temu bywaliśmy pomagając Łukaszowi i Jackowi przy odkrzaczaniu cmentarza. A nie było to łatwe zadanie - gdy pierwszy raz tu trafiłem, to cmentarz był totalnie zakrzaczony, część to były ogromne kępy tarniny nie do przebycia, dostać się na tył cmentarza nie było łatwym zadaniem, najlepiej było przejść polem obok. Sam pomnik (wtedy powalony) nie był łatwy do znalezienia, bo był ukryty w kępie krzaków.



Oto pomnik już postawiony i odremontowany, takie obeliski zostały wtedy postawione na cmentarzach w Bielicach, Okopach (Gradówek), Starych Wężykach, Kozłowie Biskupim, a może jeszcze gdzieś, natomiast w ostatnich latach taki pomnik został postawiony na cmentarzu we wsi Orły-Cesin.




Płyty, prawdopodobnie odnalezione podczas prac porządkowych.



Ta tablica jest wyjątkowo upiorna - jedna tablica oznaczająca śmierć 500 żołnierzy.



Przed I wojną znajdował się tu folwark Borzymów, który później został rozparcelowany i powstały tu wioski nawiązujące do wojennej historii tych terenów - Okopy, Reduta i Wojenna (te dwie to później Reduta Wojenna, ale obecnie jest chyba administracyjnie częścią innej wsi).



Cmentarz w lesie pod Kozłowem Biskupim, który był uważany za ekshumowany i zlikwidowany, ael podczas prac archeologicznych okazało się, że tak nie jest.

Cmentarz znajduje się na terenie zdobytym przez Niemców podczas drugiego ataku gazowego (12.06.1915) w tej okolicy (pierwszy nie przyniósł przesunięcia frontu), postęp był nieduży - front nie został przełamany, ale na krótkim, kilkukilometrowym odcinku przesunięty o jakieś 10km właśnie w rejon Kozłowa. Na tym cmentarzu spoczywają żołnierze polegli podczas tego ataku.



Odkopany pomnik (ten betonowy fragment), oraz płyty.




Dobre miejsce na odpoczynek.



A to cmentarz parafialny w Kozłowie Biskupim i mogiły z 1939 i z I wojny. Jedna z tabliczek mówi o pochowanych tu żołnierzach ekshumowanych z Lasu Kozłowskiego... co wprowadzało w błąd, bo wydawało się że chodzi o cmentarz z powyższych zdjęć. A jak było naprawdę? Być może ekshumowano z innego cmentarza (być może z rejonu pod Boryszewem, gdzie obecnie jest zalew, albo jakieś zakłady), być może został częściowo ekshumowany, albo ekshumowany tylko na papierze.
 
Jeśli zaś chodzi o żołnierzy z 1939, to jestem już na terenie, gdzie toczyły się walki Bitwy nad Bzurą i ci spoczywający tutaj naprawdopodobniej polegli w jej trakcie.



A to mogiła żołnierzy Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej, którzy w trakcie wspomnianej Bitwy nad Bzurą trafili do niewoli (przebywali np. w tymczasowym obozie w Żyrardowie). Okoliczności ich śmierci opisane min. w Wikipedii - Zbrodnia w Boryszewie.



A to mikrodzwonnica na cmentarzu, to na czym stoi to szyna kolejowa.



Bzura River



Most na Bzurze




Lubię takie mosty z drewnianą nawierzchnią, ale coraz ich mniej w krajobrazie... zwykle są to malutkie mostki, na małych rzeczkach, ten jest największy w okolicach, który kojarzę.



Trzeba było progi z obu stron mostu zamontować, bo same znaki ograniczenia prędkości są notorycznie ignorowane przez polskich kierowców, a niejeden kierowca przelatywał nie tylko trochę szybciej przez most, ale pełnym gazem, co skutkowało szybszym niszczeniem desek nawierzchni.



Pod mostem trafiłem na naniesioną ławicę szczątków roślinnych, w których było także dużo muszelek.




Gotycki kościół w Kozłowie Biskupim na skarpie.




Jako, że przez ponad pół roku linia frontu przebiegała na rzece, to został on kompletnie zniszczony, a odbudowę upamiętnia taka oto tabliczka.



Tzw. dołki pokutne, ta nazwa nawiązuje do jednej z teorii ich powstania, że były one wydłubane przez osoby odbywające pokutę, znaczy taka osoba stała i wierciła palce dziurę w murze. Inną teorią było, że drążone one były by uzyskać proszek ceglany, który miał mieć magiczną moc uzdrawiania i miał być dodawany do mikstur (tutaj jest mowa o drążeniu palcem lub monetą).

Inna teoria wiąże ich powstanie z krzesaniem ognia przy użyciu świdra ogniowego. Do pewnego momentu nie miałem zdania na temat tych teorii, ale ostatnio przychylam się do tej ostatniej. Dlaczego? Otóż będąc w Stromcu widziałem w kościele neogotyckim z 1905 roku podobne wgłębienia, płytkie ale za to w miarę świeże. Te dwie teorie raczej chyba odpadają, a w galerii parafii znalazłem palenie ognia przy kościele na Wielkanoc (choć bez momentu krzesania), więc obstawiam ten świder ogniowy.




Inną ciekawostkę są te dwa kręgi z promieni




Jest też trochę podpisów, a niektóre wyglądają na stare (nie tylko ze względu na daty, bo te ktoś mógł specjalnie wpisać, ale bardziej ze względu na pisownię).






O, w Kozłowie Biskupim powstaje dworzec typu IDS (Innowacyjny Dworzec Systemowy), to niewielkie dworce, spośród pierwszych czterech tego typu na Mazowszu były w Nasielsku, Ciechanowie i Mławie, ale potem zaczęto budowę kolejnych.



Gradów - kolejny cmentarz z I wojny.



Sucha, tym razem nie jest tak mokra jak w styczniu, kiedy zalewała łąki dookoła



Kładka, tym razem da się do niej dojść suchą stopą (załączam dla porównania fotkę styczniową).




Kapliczka



Z bliska okazuje się, że jako wazony służą skorupy pocisków.



A na koniec stary reper wodowskazowy.







  • dystans 72.86 km
  • 20.60 km terenu
  • czas 04:12
  • średnio 17.35 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing nad Rawką

Sobota, 5 marca 2022 · dodano: 10.03.2022 | Komentarze 5

W zasadzie to nie planowałem cyklogrobbingu, ot stwierdziłem że podjadę do jednej skrzynki cmentarnej, której parę osób nie znalazło, a potem pomyślałem że wracając odwiedzę jeszcze jedną skrzynkę cmentarną, bo jest po drodze... ale jak ruszyłem, to co chwila przejeżdżałem w pobliżu cmentarzy wojennych, czy innych śladów wojny, czasem były dokładnie na trasie, a czasem trzeba było lekko zboczyć.

Cmentarzy mógłbym odwiedzić ze dwa-trzy razy tyle, gdybym co i raz odbijał ze 2-3km w bok, bo wjechałem na teren gdzie w czasie I wojny przebiegała przez ponad pół roku linia frontu i toczyły się walki o charakterze pozycyjnym. Generalnie front przebiegał na linii rzek Rawka i Bzura, ale tutaj pod Bolimowem armii niemieckiej udało się zająć przyczółek na prawym brzegu rzek, toteż tutaj toczyły się najintensywniejsze walki, tutaj były próby przełamania frontu, czy ataki gazowe.


Ale może po kolei - docieram nad Rawkę i tutaj stopik, akurat w miejscu gdzie jest mogiła z 1939.  Między kampanią wrześniową, a obecną wojną na Ukrainie można znaleźć sporo podobieństw, ale też (na szczęście) sporo różnic.




Widok na Rawkę



I starorzecze



Schody sprowadzające ze skarpy, które prowadziły kiedyś z ośrodka wypoczynkowego... ten ośrodek nadal jest, ale zajmuje mniejszy obszar i te schody znajdują się już poza jego obszarem.



Drzewa na skarpie.





A ta rzeczka w jarze, to Rokita, dopływ Rawki.






Cmentarz z I wojny nad tą rzeczką.





A to świeży pochówek, pochowano tutaj żołnierzy armii rosyjskiej, których szczątki odkryto podczas budowy drogi pod Bolimowem.



A to krzyż w Budach Grabskich, wykonany z lufy działa przeciwpancernego, drugi podobny jest w jednej z pobliskich wsi. Jest to sprzęt pozostały po niemieckim oddziale, który został rozbity podczas radzieckiej ofensywy w styczniu 1945.





Kumulacja szlaków.



Jeziorko Balaton, które pełni funkcję zbiornika pożarowego.



Budka dla nietoperzy (pierwszy plan), a z tyłu jakaś gigantyczna buda dla... no właśnie dla czego? Dla sów? Na zdjęciu tego nie widać, ale jest naprawdę duża i otwór też spory (po prostu to drugie drzewo jest kilka- kilkanaście metrów dalej).

I tak, o ile montaż budek jest godny pochwały, to po drugiej stronie drogi las został wycięty w pień, ściółka zaorana, więc pewnie sporo siedlisk zostało zniszczonych.



W ogóle jadąc przez Bolimowski Park Krajobrazowy takie żółte tabliczki widziałem co i rusz. Tutaj zakaz wstępu na drodze, którą biegnie kilka szlaków turystycznych. Zrobiłem to co wszyscy - olałem. Jak niedawno objeżdżałem Skierniewice, to od strony miasta na wszystkich, albo na większości dróg wjazdowych do lasu widziałem takie tabliczki.



Od dawna uważam, że Lasy Państwowe traktują lasy jak plantacje drewna. A tutaj mam dowód, że jest jeszcze gorzej, bowiem leśnicy uważają, że  - uwaga cytuję: "las to wielka fabryka surowca drzewnego". A więc nawet nie plantacja, która jest przynajmniej częścią przyrody (choć nie dziką), tylko fabryka... no tak, to widać.



Karmniki dla zwierząt, niby słuszna sprawa, ale mam mieszane uczucia, bo stawiają je ci sami ludzie, którzy potem do nich strzelają.




W końcu docieram do celu - głaz z tajemniczym napisem M.W.A. 159 (tajemniczym, bo nie bardzo wiadomo co ten skrót miałby oznaczać i czy 159 to numer jednostki, czy też liczba zabitych.pochowanych). Nie za bardzo wiadomo, czy ten głaz miałby być jakimś pomnikiem, czy kamieniem nagrobnym.

Natomiast z tym miejscem można prawdopodobnie wiązać informacje o wielkim wybuchu polowego magazynu amunicji, który nastąpił po ostrzelaniu przez rosyjską artylerię.




Kurjer Warszawski 26 kwietnia 1915



W pobliżu ruiny pomnika, który prawdopodobnie stoi na cmentarzu.



Leśne klimaty




Jadę na kolejny cmentarz z I wojny, tym razem w Wólce Łasieckiej.













W 2016 roku przez prawie pół roku niemal co weekend tu bywaliśmy pomagając Łukaszowi przy pracach porządkowych na cmentarzu i w odbudowie pomnika. Szczegółowa fotorelacja w tym wpisie (link).



Tak wyglądał pomnik po odbudowie, a tak wyglądał przed:



A tak wyglądał oryginalnie



Dolny głaz z krzyżem się zachował, ale górna tablica nie, toteż musiała zostać zrekonstruowana. Już trochę ściemniała i nie odcina się od reszcty tak jak na początku.



A na szczycie wmurowane skorupy pocisków, bo na jednym z archiwalnym zdjęć udało się je wypatrzeć.



Przejazd przez Bolimów i jeden z kościołów. Renesansowy,choć trafniej byłoby chyba powiedzieć gotycko-renesansowy, bo architektonicznie (zwłaszcza zewnętrznie) mocno jeszcze czuć gotykiem, dopiero rzut okiem do środka na sklepienie rozwiewa wątpliwości.



Tu też są wmurowane pociski - od frontu w podstawie wieży, oraz w południowej ścianie.




Gong pożarowy w Bolimowie, z tym jest ciekawa historia, bo przez wiele lat uważano że został wykonany z połówki butli po chlorze użytym przez Niemców podczas ataku gazowego pod Bolimowem. Dopiero historyk Stanisław Kaliński (zajmujący się tematem I wojny w okolicy) pochylił się nad tematem i zajął się sygnaturami widocznymi na butli, skontaktował się też z niemiecką firmą która butlę wyprodukowała (nadal istnieje) i okazało się że to butla do przechowywania tlenu (niestety artykuł na ten temat już nie jest dostępny online). A skąd się wzięło przekonanie, że po chlorze? Otóż butla została wykopana w okresie międzywojennym, a że mieszkańcy pamiętali użycie broni chemicznej w tej okolicy, to powiązano ze sobą fakty. Oto przykład jak powstają miejskie legendy.

Przy rynku jest jedna połówka butli



A druga połówka jest przy ulicy Koziej albo Dworskiej (nigdy nie pamiętam, która to).




A to plakat Filmu "Obłoki śmierci - Bolimów 1915" (z 2020), tytuł i plakat chyba mówią same za siebie, więc nie muszę pisać o czym jest ten film.



Tuż pod Bolimowem w miejscowości Kolonia Bolimowska Wieś przejeżdżam obok kolejnego cmentarza z I wojny.







Sanktuarium w Miedniewicach, to stąd skradziono obraz, którego odnalezienie upamiętniono kapliczką, którą ostatnio odwiedziłem (w tym wpisie)



Tędy dosyć często przejeżdżam i czasem sobie robię tu ostatnio postój (stąd do domu mam 14km), no chyba że akurat trwają jakieś msze.



Tutaj w murze też można znaleźć tablice nagrobne żołnierzy poległych w I wojnie.



A także tablicę upamiętniającą ofiary cywilne. Bo o ile cmentarze żołnierskie to jeszcze można często spotkać (choć nierzadko zostały zapomniano i dopiero w ostatnich czasach zostały odkrzaczone, uporządkowane, oznaczone - choć wielu nie da się już odnaleźć), to groby zwykłych ludzi trudniej odnaleźć, wiele też jest już bezimiennych, a inne nie rzucają się tak w oczy jak cmentarze i kwatery wojenne.



Na koniec pociąg - nieco się zdziwiłem, bo to InterRegio, a te jeżdżą na trasie Łódź - Warszawa w tygoniu, zaś w weekend kursy na tej trasie uruchamia ŁKA. Drugim zdziwieniem byłoby to, że jest Impuls, a nie jakiś zmodernizowany kibel, które jeżdżą na tej trasie... tyle że kilka dni temu już go tu widziałem.

Co się okazało? Otóż nie jest to IR Łódź - Warszawa, tylko IR Poznań - Łódź - Warszawa, bo od jakiegoś czasu Polregio uruchamia pociągi międzywojewódzkie InterRegio także na innych trasach, przez długi czas IR Łódź - Warszawa były jedynymi pociągami InterRegio.








  • dystans 35.83 km
  • 6.80 km terenu
  • czas 02:04
  • średnio 17.34 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Oko w oko z biedronką

Czwartek, 3 marca 2022 · dodano: 08.03.2022 | Komentarze 3

Spotkanie z biedronką... i to naszą siedmiokropką, a nie jakimś azjatyckim arlekinem.





Kwiatków wiosennych nie było, ale za to był "kwitnący" chrobotek



Inne porosty




Uuu, jestem zły, straszny porost!



A to są odchody... skoro w sąsiedztwie chrobotka, to pewnie renifera? Zwłaszcza, że spore te bobki, średnica do 2cm. A tak na serio, to najbardziej podejrzewam zająca, że tu narobił, też ma okrągłe bobki i mogą dochodzić do tej wielkości.




No i trochę lodu, bo w nocy cały czas przymrozki