teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121847.60 km z czego 18232.15 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 4.26 km
  • czas 00:17
  • średnio 15.04 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu do przedszkola, a potem na dworzec

Piątek, 7 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 13

Mówiłem lavince, żeby strzeliła fotkę menu specjlanie dla huanna, ale marudziła że w korytarzu jest za ciemno i jej rozmazane wychodzi. No to musiałem ja się tym zająć. A oni w tym przedszkolu w zasadzie nic nie robią, tylko jedzą. Dzieci trzeba dostarczać do 8:30, bo wtedy jest śniadanie, zaraz po śniadaniu jest taca z owocami, ok. 12-ej obiad, a po 14-ej podwieczorek...



A dla naszego małego jamochłona to nadal za mało...



Jeden kasztanek do jednej kieszonki... i zapiąć, żeby nie uciekł



A drugi do drugiej... to fajnie, że przedszkole ma swój własny kasztanowiec na placu zabaw.




  • dystans 21.12 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 01:17
  • średnio 16.46 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na szybko po okolicy

Piątek, 7 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 2

A te wcześniej nie kwitły, to teraz nadrabiają





  • dystans 4.21 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.79 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 06.10.2016 | Komentarze 15

Ostatnio Kluska przywlokła z przedszkola taki wierszyk:

Spadła bumba na pierniki
Napisała SOS, mądry pies
A tu nie ma, a tu jest


Długo zachodziliśmy w głowę co to jest, zwłaszcza że nie mogliśmy tego wyguglać... w końcu znleźliśmy, ale okazało się, że tekst jest trochę inny:

Wpadła bomba do piwnicy,
napisała na tablicy
S.O.S.
Głupi pies
Tam go nie ma,
A tu jest.

Albo Kluszka "czyta" bajeczki:
"Dawno temu był ajbuz. Stlasny, zielony i cały w klopecki"



  • dystans 77.79 km
  • 17.00 km terenu
  • czas 04:30
  • średnio 17.29 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka po okolicy

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 04.10.2016 | Komentarze 8



Cmentarz w Budach Grabskich, ładnie zarósł, można od nowa kosić.




Cmentarz w Samicach



Chatka pogorzałka



Po prostu las




  • dystans 55.50 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 02:56
  • średnio 18.92 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do Wólki

Sobota, 1 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 8

Z okazji odnalezienia tablicy żołnierzy rosyjskich, Jacek postanowił wykorzystać krzyż, który dostali bodaj z sochaczewskiego muzeum (w okolicach Sochaczewa na 100-lecie zostały takimi oznaczone cmentarze i kwatery z I wojny, ale widać im trochę zostało). Krzyż upgrade'owany przez Jacka na prawosławny.





A Piotrek przyjechał rowerem




Jako, że dziś nie szukaliśmy tablic, to wstawię informacje o tej tablicy:



Tę tablicę znaleźli jeszcze pod koniec zeszłego roku Jacek z Łukaszem i nijak nie dawała się rozszyfrować... zwłaszcza że wyglądała na zbiorową, później znaleźliśmy więcej tablic na których było więcej niż jedno nazwisko, ale z tą nadal był problem. W międzyczasie nabrałem nieco wprawy w obsłudze wyszukiwarki List Strat, oraz interpretacji wyników... no i wkońcu się udało. Teraz wiem na czym polegał problem - tam nie było imion, tylko same nazwiska, w sumie sześć, tak więc nawet jak na zbiorówkę, płyta dosyć nietypowa (do tej pory były maksymalknie trzy nazwiska):

KASTEN STOOF
EHL (LEM)BRELK
GOTZE EFF(E)R. (3)/5
† 27/1 15

moim zdaniem powinno być tak:
KASTEN
STOOF
EHL
LEMBRECHT
GOTZE
EFFERTS

Na szczęście wszyscy są na jednej liście strat jeden pod drugim (środkowa kolumna u góry):

http://files.genealogy.net/verlustlisten/04827.jpeg
5. Garde-Regiment (Strobow am 24.XII.14, Kamion am 3.I. Und andere Gefechte vom 17. bis 27. .I.15.)
3. Kompagnie.

Gren. Fritz Kasten - Braunschweig – durch Unfall schwer verletzt.
Ers. Res. Heinrich Stoof - Lantrup, Apenrade – tödl. verungl.
Krgsfr. Leo Ehl - Werden, Essen - tödlich verunglückt.
Ers. Res. Hermann Lembrecht - Neumünster – tödl. verunglückt.
Gren. Gustav Götze - Mühlhausen i. Th. - tödlich verunglückt.
Gren. Johann Efferts - Liblar, Euskirchen - tödlich verungl.

Po dopasowaniu nazwisk (największy problem i wątpliwości były z Lembrechtem), zweryfikowałem je na liście - pierwsza część listy strat 3. kompanii to zaginieni, ranni (jeden ciężko, ale sprawdziłem że potem nie zmarł), i jeden poległy (ale jego nazwisko nijak tutaj nie pasuje).
Pozostaje 5 zabitych w wyniku wypadku (tödlich verunglückt), wszyscy są na tablicy w tym właśnie Lembrecht. Pozostaje kilku poważnie rannych w wypadku (durch Unfall schwer verletzt), wśród nich Kasten (jest kolejny wpis, że zmarł w lazarecie polowym dwa dni później 29-ego). Pozostałych wyszukałem na listach, ale nie ma wpisów że zmarli.

Ponieważ wszystko ładnie pasuje, myślę że mimo dwóch błędów można uznać że powyższa lista nazwisk jest prawidłowa.Te błędy to Lembrelk zamiast Lembrech i 5. Kompania zamiast 3. Kompanii (ta 5 jest trochę nieczytelna, ale bardziej na 5 wygląda niż na 3).

To tyle, ciekawe co to był za wypadek.

Przy okazji dostałem namiary na wypadek który miał miejsce w 59 rezerwowy pułk piechoty (Reserve Infanterie Regiment Nr. 59). Teoretycznie to mogli zginąć nawet w tym samym wypadku (zakres dat to 22.XII.14 - 1.II.15), chociaż najpewniej to jednak inny wypadek. Lewy dolny róg, 7 kompania, 6 zabitych i 7 rannych:
http://files.genealogy.net/verlustlisten/05050.jpe...

A propos wypadków, to pojęcie jakie one mogły być, daje opis jednego z nich w książce Kalińskiego "Bolimów 1915", był to pożar stodoły w której spali żołnierze 21 rezerwowego bataliony strzelców (Reserve Jäger Bataillon Nr. 21) - 18 zabitych, 8 rannych (nie sprawdzałem, czy jakiś później nie zmarł). Miało to miejsce w nocy 19/20 lub 20/21 grudnia 1914. Prawa kolumna, 3 kompania:
http://files.genealogy.net/verlustlisten/05087.jpe...
 


  • dystans 5.58 km
  • czas 00:23
  • średnio 14.56 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na piętrusa!

Piątek, 30 września 2016 · dodano: 30.09.2016 | Komentarze 12

Podróż zaczynamy od czytania książeczki... i zbierania liści.



Nim dojechaliśmy na dworzec, dziecko nam usnęło... ale książeczki nie wypuściła.



Piętrus! Zgodnie z obietnicą, dziś jechała piętrusem, to nieco bardziej skomplikowane, bo z przesiadką, ale skoro tak chciała. Najpierw zaciągnęła babcię na górę, po jakimś czasie tuptały schodkami na dół, ale po chwili chyba stwierdziła że na górze fajniej, bo znów poszły na górę.



O, InterRegio do Łodzi.



Pa pa!




  • dystans 67.11 km
  • czas 03:20
  • średnio 20.13 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście x5

Czwartek, 29 września 2016 · dodano: 30.09.2016 | Komentarze 0

To skrzyzowanie jest znane z tego, że na Google Street View stoi meteor 2017.

Ostatnio jakiś kierowca skosił znak... w tym roku widziałem już tutaj identyczny wypadek ze skoszeniem tego samego znaku. Może bym się zdziwił, jak na tym skrzyżowaniu w ogóle można wypaść z drogi, gdybym codziennie nie widział  jak ludzie jeżdżą samochodami.

Ot przykładowo dwie sytuacje tego samego dnia - skręcając w lewo, zatrzymuję się na skrzyżowaniu by przepuścić jadący z naprzeciwka samochód. Nagle słyszę, że nadjeżdżający z tyłu samochód nie zwalnia - aha, pewnie chce mnie wyprzedzić mimo że zjechałem na środek pasa. I faktycznie - wyprzedził i skręcił w lewo (pasem ruchu w przeciwnym kierunku) tuż przed nadjeżdżającym samochodem . W ogóle to ostatnio coraz częstszy manewr - skręcający w lewo samochód jednocześnie wyprzedza jadąc lewą połową jezdni skręcającego w lewo rowerzystę. W tym roku już ze trzy razy mi się to zdarzyło (+1 dzisiejszy).

Kolejny przykład z tego samego dnia - jedziemy z Kluską na dworzec, gdy dojeżdżamy do skrzyżowania, samochód przed nami zatrzymuje się przed pasami by przepuścić kobietę z wózkiem. Nagle z poprzecznej ulicy szybko skręca w naszą samochód ścinając zakręt... a kobita za kierownica jeszcze gada przez telefon. Dobrze że ta pani z wózkiem zdążyła już zejść z pasów.

W obu przypadkach szczęście, że nikt akurat nie był na pasach, bo inaczej mogło sie to skończyć tragicznie. A na poniższym obrazku dobrze, że nikt nie stał lub przechodził przy pasach... A ile razy ktoś nie ma szczęścia i jest w niewłaściwym momencie właśnie w takim feralnym miejscu? To co się dzieje na drogach to jakaś masakra.



  • dystans 6.80 km
  • czas 01:25
  • średnio 12:30 km/h
  • Chodzenie
współrowerzyści ma wycieczce:

Kwiatuskiem do EkoParku x3

Wtorek, 27 września 2016 · dodano: 29.09.2016 | Komentarze 0

Kluska dostała duży rowerek... oto pierwsza jazda. W jej trakcie wymysliła nazwę dla rowerka - Kwiatusek... najpierw wymysliła Pika (obstawiamy, że to było P.K. - Pojazd Kluskowy), ale potem zmieniła zdanie. W każdym razie nie będzie już konkursu na nazwę :-)






Uff, po piachu ciężko się jedzie.



Pod górkę też, tutaj można docenić jaki jest fajny rower z napędem na mamę.



Spieszony downhill, bo tak jest bezpieczniej.



Kolejna jazda Kwiatuskiem



Tym razem dalej, do Centralnego Punktu Wymiany Wirusów i Bakterii... bo dzieci siedziały w przedszkolach i szkołach, a jak jakieś tu było, to zasmarkane, zakichane i zakaszlane.



Powrót z fantami



I jeszcze raz, najpierw stop na zebranie kasztanów i wdepnięcie w kupę



Do czego jeszcze może służyć rowerek? Oprócz jeżdżenia rzecz jasna?

Można na koła sypać kamyczki.



Można potem zakręcić kołem i patrzeć jak spadają



Jeszcze szybciej



A teraz ćwiczymy



Już wczoraj chciała jechać po czerwonym, bo tam jest rowerek, a ona jedzie rowerkiem i była o to mała awantura. Dziś pękłem. Tylko zapowiedziałem, że jak będzie jechać jakoś rower, to ona zjedzie na białe... i tak jechał tylko jeden, bo ddrka wertepiasta, z wysokimi krawężnikami, bez sensownego zjazdu i miejscami prawie nie oznakowana, więc w ogóle można udawać że jej nie ma. Większość rowerzystów jedzie tędy asfaltem.



Po raz kolejny - najpierw po kasztanki



Dziś sama z przykręconymi bocznymi kółkami



Sprawdzamy, czy nie jedzie coś za nami na ddr-ce... nikt nie jedzie, tylko asfaltem obok.





Slalom przy wjeździe do EkoParku







  • dystans 4.31 km
  • czas 00:17
  • średnio 15.21 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Niedziela, 25 września 2016 · dodano: 29.09.2016 | Komentarze 7

Fotek nie ma bo już po równonocy i było ciemno...

A z wieści przedszkolnych, w przedszkolu byli strażacy. Aha, Klu jak i inne dzieci z jej grupy ma bandamę czerwoną. To przecież logiczne, że Smerfy mają czerwone bandamy... biedronki pewnie mają niebieskie.



Aleee leci!



A z okazji sezonu kasztanowego, zostałem zatrudniony do robienia koników... na jednym się nie skończyło, to był dzidziuś konik, jeszcze mama, tata, babcia, wujek...




  • dystans 86.37 km
  • 10.00 km terenu
  • czas 04:46
  • średnio 18.12 km/h
  • rekord 33.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Na skraj Kampinosu

Niedziela, 25 września 2016 · dodano: 28.09.2016 | Komentarze 4

Niebo nad Pisią Tuczną (z wiadomą dedykacją)



Zielsko w Utracie... plus mdlący zapach mydlin



Krzyż w Wawrzyszewie




Cmentarz w Radzikowie







To przy okazji zamieszę to samo zdjęcie, tyle że w innym kadrowaniu



I jeszcze drugie, prawdopodobnie robione w tym samym miejscu, ale w drugim kierunku.



I jeszcze marsz na Warszawę niecały rok później



A toto, to chyba rów przeciwczołgowy



Jedyne co się ostało z jednej z cegielni






Z Zaborówka jechałem zielonym szlakiem rowerowym i niebieskim pieszym, zryte były przez konie i quady. Jechało się tak sobie, ale tu jeszcze nie było tragicznie, ale jak skręciłem w żółty szlak z Leszna, to się zaczęła prawdziwa masakra... szlak tak zryty przez konie, że zrozumiałem dlaczego rowerzystka, którą jakiś czas temu minąłem, miała taką minę cierpiętnicy. Po przejechaniu tego kawałka miałem pewnie taką samą minę. Niby kojarzyłem, że na NE od Leszna szlaki są zryte przez konie i je zwykle omijałem, ale teraz jest dużo gorzej niż parę lat temu.

Na zdjęciu to może wygląda niewinnie, ale jechało się jak po świeżo skopanej grządce:



Odpocząłem przy skrzynce, ale zdecydowałem się że wolę podjechać do ruchliwej szosy na Leszno i nią jechać, niż wracać tym żółtym szlakiem. Jeszcze rzut okiem na leśną galerię i w drogę.




Leszno - cukrownia Michałów.



Wisi nade mną but ostatecznego zdeptania