teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2021

Dystans całkowity:469.47 km (w terenie 40.15 km; 8.55%)
Czas w ruchu:26:53
Średnia prędkość:17.46 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:24.71 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • dystans 32.20 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 01:42
  • średnio 18.94 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Akcja Biblioteka 4,1

Sobota, 13 marca 2021 · dodano: 14.03.2021 | Komentarze 9

Kolejny dzień jeżdżenia po bibliotekach, ponieważ to sobota i większość była zamknięta, na ten dzień zostawiłem sobie Jaktorów, Międzyborów i Mszczonów. Ale dla poprawy nastroju przypomnę dowcipy sprzed roku (no bo co nam pozostaje, jeśli nie śmiech):


- Zostały odwołane imprezy i część lotów.
- Spoko.
- Szkoły będą zamknięte..
- Luzik.
- Zamknięte zostają kina, muzea itp.
- Aha.
- W sklepach mogą wystąpić braki niektórych produktów.
- Zieeew...
- Ponadto od jutra będą zamknięte biblioteki.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!

a oto anegdotka made by lavinka:

"Jak ogłosili zamknięcie szkół, bibliotek itp. to normalni ludzie rzucili się do sklepów i ładowali do wózków jak leci (lavinka wykonuje gest zgarniania z półek):
- Ryż! Makaron! Mydło! Cukier! PAPIER TOALETOWY!!!
A meteor poleciał do biblioteki:
- Śmieszne! Fajne! Śmieszne! Fajne! KOMIKSY!!!"



A teraz do rzeczy - w rozporządzeniach i na stronach rządowych NIE MA ANI SŁOWA O ZAMKNIĘCIU BIBLIOTEK! Cały czas obowiązuje zapis, że mogą funkcjonować w ścisłym reżimie sanitarnym. Nada informacja nie przebiła się nawet do ogólnopolskich mediów, wzmianki są tylko co najwyżej w lokalnych (no i na stronach bibliotek). Znalazłem też informację na Gazecie Olsztyńskiej, że w Olsztynie biblioteki nie działają od 4 marca... NO ŻESZ K...A MAĆ!!! Gdybym nie zachował czujności i nie śledził cały czas stron bibliotek, to bym chyba do tej pory nic nie wiedział!

Żeby uświadomić, jaki to dla nas problem, wspomnę że w latach 2020 i 2021 wypożyczaliśmy Klusce ponad 600 ksiązek rocznie, w ostatnich miesiącach jest to po 60-70 co miesiąc. Kluska czyta zarówno takie cieniutkie (codziennie rano jedna po przebudzenia, plus coś tam w ciągu dnia), jak i takie po 200-300 stron. Ponadto my jej czytamy jakieś popularnonaukowe, po angielsku, ale też po raz drugi te cieniutkie już przeczytane... coraz trudniej nam znaleźć książki do wypożyczenia w normalnych warunkach (w niektórych placówkach przeczytaliśmy już prawie wszystko co nas interesuje... zostawiliśmy ewentualnie jakieś resztki na czarną godzinę, taką jak teraz).


Rano sytuacja była taka - Żyrardów już oficjalnie zamknięty, Grodzisk też już od tygodnia, Mszczonów zamknięty od poniedziałku (ale z możliwością zamówienia telefonicznego i odbioru przed biblioteką), Radziejowice i Jaktorów (z filią w Międzyborowie) -  na razie brak informacji.

Postanawiam więc jechać do Jaktorowa i Międzyborowa, Mszczonów sobie odpuszczam, bo książki jeszcze nieprzeczytane, mógłbym wymienić tylko dwie... Rano leje, potem przechodzi w deszcz ze śniegiem, ale w końcu między 8 a 9 przestaje i robi się sensowna pogoda. Czekam jeszcze do 11-ej by woda spłynęła z dróg i ruszam (mam zapas czasu, bo Jaktorów czynny do 13-ej). Jedzie się szybko, bo mam silny wiatr w plecy.



W Jaktorowie krótki postój na skwerku za turem. Sprawdzam przy okazji sytuację, bo wycięli tam parę drzew (na szczęście tylko trochę przerzedzili, a drzewo ze skrzynką szczęśliwie zostało).



Menelskiej miejscówki (czyli pnia drzewa, na którym i ja robię tradycyjne posiedzenie) też nie sprzątnęli.



Grzybki




Pień



Trainspotting



Próg na Pisi Tucznej (wiadomo, że z dedykacją).




Kwitnące kotki olchowe.



Wracam teraz do Międzyborowa, wiadomo - pod wiatr, ale czasu mam dużo, bo w Jaktorowie byłem z dużym zapasem, a w Międzynorku biblioteka czynna dłużej - do 14-ej. Mógłbym najkrótszą drogą, znaczy nową (nawet sensowną) ddr-ką przy wojewódzkiej, ale jedzie się średnio przyjemnie, bo ruch tam duży, a więc hałas, smród i w ogóle, dlatego wolę najpierw objechać bocznymi drogami i dopiero gdy CMK staje mi na drodze, dobijam do ddr-ki.



To, że jest w miarę sensowna, nie znaczy że nie ma na przykład barierkowego tunelowania i innych atrakcji.




Stacja obsługi na totalnym zadupiu, narzędzia jeszcze nie rozkradzione (może dlatego że stoi od niedawna, a może że w tym miejscu mało kto ją widzi).



W Międzyborowie byłem trzy dni wcześniej, ale wtedy nie wypożyczałem do samego limitu konta, więc dziś jeszcze pięć książek mogę dorzucić.  A potem już poowrót do domu - też nie najktrótszą drogą, tylko nieco naokoło, żeby ominąć odcinek przy wojewódzkiej, rozmiękłe gruntówy, czy co bardziej upierdliwe śmieszki.

Kolonia kretów



Zalew w Korytowie w większości nadal pod lodem.



Rura przy jazie.



Wodowskaz, będący sam w sobie osobnym ekosystemem.



Zalew Żyrardowski jest natomiast w większości już bez lodu, ale nadal spora połać się utrzymuje.




Śnieżyczka przebiśnieg. To nie jest naturalne stanowisko śnieżyczek, chyba ktoś wywalił cebulki do rowu za drogą i się przyjęły... zresztą miejscówka średnio przyjemna śmieciowo-ruderalna, ale fotka śnieżyczki jest.






Po powrocie sprawdziłem komunikaty i okazuje się, że oprócz Mszczonowa także Grodzisk wprowadza możliwość  zamówienia telefonicznego umówienia się na konkretną godzinę odbioru przed biblioteką... rany, kombinacje alpejskie takie, jakby żeby się podrapać w prawe ucho, trzeba by stanąć na jednej nodze i sięgnąć prawą ręką przez lewe ramię.

Przypomnę, że nie wynika to wprost z rozporządzeń rządowych, tylko z rekomendacji Biblioteki Narodowej (rozesłanych dopiero w piątek!). Ktoś umeści też ich treść (info o rekomendacjach BN-u):

"do 28 marca 2021 roku wprowadzono w bibliotekach publicznych zakaz (...) udostępniania zbiorów czytelnikom i użytkownikom wewnątrz budynków (czytelnie, wypożyczalnie). Wolno jedynie prowadzić działania online oraz udostępniać zbiory w formie bezkontaktowej na zewnątrz budynków, z zachowaniem odpowiednich wymogów sanitarnych.

W ww. czterech województwach Biblioteka Narodowa rekomenduje udostępnianie zbiorów tylko na zewnątrz budynków, które mają być zamknięte dla użytkowników. Udostępnienie może odbyć się:
1. za pośrednictwem książkomatów,
2. przed wejściem do budynku biblioteki. Zbiory w tym przypadku muszą być przekazywane z maksymalnym ograniczeniem kontaktów bezpośrednich. Nie wolno dopuścić do tworzenia kolejek przed budynkiem biblioteki. Procedura może wyglądać następująco:

- czytelnik zamawia poprzez katalog on-line, telefonicznie, e-mailowo wybrane publikacje,
- bibliotekarz po skompletowaniu zamówienia czytelnika umawia z nim termin odbioru na konkretną godzinę,
- bibliotekarz rejestruje zbiory na koncie użytkownika i przygotowuje paczkę z zamówionymi egzemplarzami,
- o umówionej godzinie bibliotekarz przekazuje paczkę czytelnikowi, tzn. zostawia ją np. na stoliku przed wejściem, którą czytelnik odbiera i zostawia ewentualnie zwroty, (...)"



Nie powiem co sądzę, o tych co wymyślali te rekomendacje, bo nie lubię używać brzydkich słów. Biiblioteki przecież już działają w ścisłym reżimie sanitarnym, wszelkie dezynfekcje, maseczki, często brak wolnego dostępu, kwarantanna  (gdyby ktoś mi rok temu powiedział o umieszczaniu książek w kwarantannie, to bym się popukał w głowę)... jak człowiek odwiedzi market i bibliotekę, to tak jakby się znalazł w dwóch innych światach... a ci od rekomendacji chyba w ogóle jeszcze w innym świecie żyją (obstawiam, że urwali się z choinki).

Ogólnie ta procedura jest bardzo uciążliwa zarówno dla czytelników, jak i bibliotekarzy. Miałem już z tym do czynienia podczas poprzedniego zamknięcia i to była mordęga...  Grodzisk to wtedy wprowadził i uważałem że jest to obejście zamknięcia biblioteki, teraz mam wrażenie że działa to w drugą stronę i jest to obejście formalnego braku zamknięcia bibliotek (tak utrudnić życie, żeby odstraszyć od korzystania z biblioteki).  Zresztą część bibliotek całkowicie się zamyka, a część jeszcze nawet nie wiadomo...

Dla mnie nawet jeśli będzie ta możliwość, to będzie droga przez mękę - nie cierpię załatwiać czegokolwiek przez telefon (pracowałem kiedyś na telefonie i od tej pory mam alergię na telefon i dlatego teraz mój ma zawsze wyłączony głos, albo w ogóle jest wyłączony, albo nie mam go przy sobie).  Poza tym jeszcze w Żyrku to jako tako bo jest blisko  (może uruchomią tę opcję, a może nie), ale w inne miejscowości trudniej dotrzeć na konkretną godzinę, zresztą w Grodzisku ciężko było się umówić (może w mniejszych bibliotekach będzie łatwiej, bo w Grodzisku nawet normalnie się nie wyrabiają z zamówieniami), do jednej z placówek w ogóle nie mogłem się dodzwonić... a jak wspominałem mniejsze biblioteki w okolicy mamy wyczyszczone i coraz trudniej jest nam coś znaleźć do wypożyczenia. A nawet jeśli, to z domu cieżko wyjść na czas, bo Kluska jest bardzo absorbującym dzieckiem i zwykle jak człowiek chce wyjść, ma mnóstwo spraw do Ciebie... a jak się nie poświęci jej uwagi, to wpada w paskudny humor (a zostawić lavince na głowie Klu w złym humorze... no tego się nie robi).

No cóż, biblioteki też zostały zaskoczone i jeszcze nawet nie wiemy które będą w tej upierdliwej formie działać, a które nie...


  • dystans 33.10 km
  • 0.80 km terenu
  • czas 01:44
  • średnio 19.10 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Akcja Biblioteka 4.0

Piątek, 12 marca 2021 · dodano: 13.03.2021 | Komentarze 11

No szlag by to... znów zamykają biblioteki. Już się wydawało, że te bzdury mamy już za sobą, ale nie. Wracamy do sytuacji sprzed roku, co następne? Zamknięcie lasów? Zakaz wychodzenia z domu?

To może po kolei, najpierw dam linki do z poprzednich akcji:
- Akcja Biblioteka 1 - dokładnie sprzed roku z pierwszego lockdownu, gdy fartownie pojechałem do biblioteki, by tam dowiedzieć się że zaraz zamykają i dzięki temu zdażyłem obskoczyć kilka okolicznych, wstępnie zamykali na dwa tygodnie, ostatecznie prawie na dwa miesiące.
- Akcja Biblioteka po lockdownie - relacja z otwierania bibliotek i przegląd zasad na jakich funkcjonowały,
- Akcja Biblioteka 2 - zamknięcie bibliotek przy jesiennym lockdownie, tym razem mogłem się dobrze przygotować, ale o dziwo zamknięte były tylko na miesiąc (nie przedłużali)
- Akcja Biblioteka 3 - przygotowywałem się na kolejne zamknięcie na święta, ale tym razem jednak nie zamknęli.

Miałem nadzieję, że już przerobiliśmy zamykanie bibliotek i już dadzą im spokój. Nigdy jednak nic nie wiadomo, więc na wszelki wypadek trzymałem rękę na pulsie i  jak zaostrzali lockdown (pełzający lockdown w zasadzie mamy cały czas, tylko raz popełznie trochę w te, a trochę we wte) w warmińsko-mazurskim, przejrzałem rozporządzenie i na szczęście bibliotek nie zamykali, odnośnie bibliotek był tylko taki zapis:

"24. Do dnia 14 marca 2021 r. prowadzenie przez biblioteki publiczne i naukowe działalności polegającej na udostę p- nianiu zbiorów jest dopuszczalne pod warunkiem zapewnienia, ab y w pomieszczeniu dostępnym dla osób korzystających ze zbiorów biblioteki przebywała jednocześnie nie więcej niż 1 osoba na 15 m 2 powierzchni takiego pomieszczenia, z wyłączeniem bibliotekarzy. Przed wejściem do biblioteki zamieszcza się informację o limic ie osób oraz podejmuje środki zapewniające jego przestrzeganie." (źródło pdf)


Oczywiście trzeba sprawdzać, czy coś nie zmienią... zwłaszcza że mazowieckie było w kolejce do zaostrzenia lockdownu. Kilka dni temu dowiedziałem się zaś, że za koniec zeszłego tygodnia została zamknięta biblioteka w Grodzisku! Tym razem była to decyzja władz miasta, które zamknęły co się da (ze względu na to, że miasto było w czołówce krajowej jeśli chodzi o statystyki covidowe). Możliwe było wypożyczenie przez Ksiązkomat, ale pech chciał że w połowie tygodnia był pożar serwerowni w Strasburgu, na której stał system biblioteczny online (na szczęście po trzech dniach został uruchomiony ponownie).

Tak więc zachowałem czujność, na wypadek gdyby nasze lokalne władze wpadły na podobny pomysł (co było prawdopodobne po tym jak jesienią zamknęli siłownie plenerowe, place zabaw i parki, a otworzyli niecały miesiąc temu). W czwartek ogłoszone zaostrzenie lockdownu dla mazowieckiego, o bibliotekach nie było nawet słowa (także w rozporządzeniu, które ukazało się w piątek wieczorem), ale wprowadzanie obostrzeń z dnia na dzień nie wróży nic dobrego, bo jak czymś człowieka zaskoczą, to nie będzie czasu na przygotowania.

I tak po południo w piątek na stronie żyrardowskiej biblioteki pojawiło się ogłoszenie, że od poniedziałku będzie zamknięta. W piątek! Na dwa tygodnie... NA RAZIE NA DWA TYGODNIE! Miałem więc tylko kilka godzin, bo w sobotę placówki są nieczynne! Szlag, powtórka z sytuacji sprzed roku! To chyba sposób uczczenia rocznicy tamtego lockdownu, psia mać!


Znajdź pięć różnic - karteczka z 13.03.2021 (w piątek nie były jeszcze wywieszone)...



i karteczka z 11 lub 12.03.2020



Znów zostałem zaskoczony, a więc musiałem szybko ogarnąć temat i przygotować listę książek do wypożyczenia (co nie jest proste z Kluską na głowie, która jest bardzo absorbującym dzieckiem), w końcu ruszyłem na miasto by obskoczyć żyrardowskie filie. Odwiedziłem trzy, do dwóch wszedłem od razu, w jednej musiałem poczekać na obsłużenie osoby będącej w środku, a czwartą sobie na razie odpuściłem, bo dwie osoby stały w kolejce pod biblioteką.

Początkowo podejrzewałem, że to decyzja władz miasta, lub dyrektora biblioteki, ale od jednego z bibliotekarzy dowiedziałem się, że jest to zarządzenie ogólnowojewódzkie i że rekomendacje z Biblioteki Narodowej dostali dopiero w piątek. Dlatego zdecydowałem się odpuścić na razie placówkę z kolejką, podskoczyć do Radziejowic, która biblioteka jest czynna do 17-ej i jakbym postał w kolejkach, to bym raczej nie zdążył... a d o Żyrka zdążę wrócić.

Tak więc powrót do domu, rzut okiem na strony i fanpejdże bibliotek (informacja, że Mszczonów też zamykają), przepakowanie książek, zrobienie listy do wypożyczenia i fru do Radziejowic... szczęście że z wiatrem (który był dość silny), zdążyłem kwadrans przed zamknięciem.



Powrót pod silny wiatr, ale że żyrardowska biblioteka czynna do 18-ej, to miałem jakąś godzinę i nie musiałem się nawet bardzo spieszyć.



Tak więc zdążyłem z zapasem, tym razem kolejki nie było, tylko jedna osoba obsługiwana, ale za mną kolejka się ustawiła. Uff, załatwione. Ale w sobotę ciąg dalszy, bo w sobotę czynne są biblioteki w Międzyborowie, Jaktorowie i Mszczonowie, więc mam zamiar je odwiedzić.



Dodam jeszcze, że pojawiło się rozporządzenie - ANI SŁOWA W NIM NIE MA O ZAMYKANIU BIBLIOTEK!


Ach, jeszcze dwa słowa o pogodzie - w czwartek wieczorem było tak:



kwadrans później tak:



Potem było nawet więcej śniegu, ale że cały czas na plusie, a w nocy padał deszcz, to rano po śniegu nie było śladu... tyle że rano nadal padało, bodaj do południa, ale potem się rozpogodziło i gdy ruszyłem to nawet drogi obeschły (tylko gruntówy były strasznie rozmokłe).




  • dystans 20.40 km
  • 2.20 km terenu
  • czas 01:07
  • średnio 18.27 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Do bibliotek i lasu

Środa, 10 marca 2021 · dodano: 11.03.2021 | Komentarze 6

Taka tam rundka do dwóch bibliotek, na mieście i w Międzyborowie... do tej drugiej też mam niedaleko, bo jakieś 4km (zanim się biblioteki poprzenosiły, to miałem tam bliżej, niż do niektórych żyrardowskich). Pod tą międzyborowską miałem jakieś 6,5km i wracałem nieco naobkoło zahaczając o las. Taka tam krótka pętelka po okolicy, a nie wiadomo kiedy wpadło 20km.



A tak ogólnie - to od paru tygodni place zabaw, siłownie plenerowe i parki są znowu w Żyrku otwarte. Nawet nie wiem dokładnie od kiedy, bo miasto się specjalnie tym nie chwaliło, po cichu zostały otwarte, o co mamy żal, bo jeśli zrobili to przed odwilżą, to może byśmy się wybrali z sankami na górkę w EkoParku.

Tak na marginesie, to zamknięcie było naprawdę niezłą szopką - rzeczywiście zamknięte były EkopPark i Jordanek, natomiast place zabaw, siłownie, czy siłownia były regularnie taśmowane przez miasto i regularnie odtaśmowywane przez mieszkańców. To jeśli chodzi o obiekty należące do miasta, bo np. zamknięcie tych należących do spółdzielni było w zasadzie fikcyjne - np. siłownia zamknięta karteczką na tablicy z regulaminem, czy pojedyncza biało-czerwona taśma z kartką na wejściu na plac zabaw (która szybko znikała i nikt się nie bawił w taśmowanie), toteż można było swobodnie korzystać. Przy czym to nie był odgórny nakaz, tylko wymysł władz naszego miasta, w sąsiednich wszystko było dostępne

Pojemnik na koreczki przy wejściu do EkoParku..



Jeśli chodzi o biblioteki, to uważnie przyglądałem się zaostrzeniu lockdownu w warmińsko-mazurskim, jak tylko pojawiło się rozporządzenie, przejrzałem je pod kątem bibliotek (uff, otwarte). Dzięki temu, że mazowieckie nie poszło na pierwszy ogień (choć jest już w kolejce), mogłem zobaczyć co rząd szykuje i nie być zaskakiwanym w ostatnim momencie (choć nadal trzeba trzymać rękę na pulsie, bo nigdy nic nie wiadomo).

Za to z zaskoczeniem zorientowałem się, że biblioteka w Grodzisku Mazowieckim została kilka dni temu zamknięta.Z dnia na dzień, ale na szczęście dwa dni wcześniej tam byłem, bo inaczej bym to przegapił. Na razie na tydzień, ale zobaczymy co dalej... tak czy inaczej, sytuacja jest trudna, bo zarówno z żyrardowskiej, jak i okolicznych mniejszych bibliotek, coraz trudniej mi coś wyskrobać, wyczyściliśmy prawie do czysta z interesujących nas pozycji (a wobec braku wolnego dostępu do księgozbioru, nie mogę poszperać na półkach w poszukiwaniu jeszcze czegoś), więc biblioteka grodziska jest obecnie istotnym źródłem książek.

Generalnie jest to związane z dużą ilością pozytywnych wyników w powiecie (a zwłaszcza w samym mieście), co plasuje ten powiat w krajowej czołówce jeśli chodzi o statystyki, więc władze miasta pozamykały to i owo (w ogólnopolskich mediach pojawiły się już artykuły typu "Miasto wprowadziło lockdown"). Na szczęście inne biblioteki w powiecie nie  zostały zamknięte, np. w Międzyborowie gdzie dziś byłem.

Wniosek taki, że trzeba też uważnie śledzić komunikaty z poziomu miasta/gminy/biblioteki, żeby nie być zaskoczonym, gdyby któreś poszło śladem Grodziska.


  • dystans 23.20 km
  • czas 01:14
  • średnio 18.81 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 9 marca 2021 · dodano: 18.03.2021 | Komentarze 0



  • dystans 4.98 km
  • 1.20 km terenu
  • czas 00:25
  • średnio 11.95 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do Parku Procnera

Sobota, 6 marca 2021 · dodano: 09.03.2021 | Komentarze 4

Słonecznie, ale zimno i wietrznie, dlatego tylko krótki wypad do Parku Procnera.

W nocy popadywał śnieg, rano jeszcze trochę śniegu było w zacienionych miejscach.





Tajna baza w krzakach



Wylegiwanie się na słońcu i wspólne czytanie.






  • dystans 3.70 km
  • czas 00:15
  • średnio 14.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Do Ekoparku

Piątek, 5 marca 2021 · dodano: 09.03.2021 | Komentarze 1



  • dystans 23.40 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 01:18
  • średnio 18.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Czwartek, 4 marca 2021 · dodano: 09.03.2021 | Komentarze 0



  • dystans 8.90 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 00:33
  • średnio 16.18 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na Wydmy Międzyborowskie

Środa, 3 marca 2021 · dodano: 05.03.2021 | Komentarze 2

W środę mieliśmy zamiar wyskoczyć w plener, ale rano zimno i mgła, potem mgła się podniosła ale nadal pochmurno i zimno. Już mieliśmy odpuścić dłuższy wypad (z żalem, bo w kolejnych dniach miało być zimno i w ogóle), ale koło południa zaczęło się przecierać, a gdy wyjrzało Słońce, momentalnie zaczęło się robić dużo cieplej... zdecydowaliśmy więc ruszyć i słusznie, bo zrobiło się bezchmurnie i na słońcu było cieplutko (aczkolwiek w cieniu nadal dosyć chłodno).

Jedziemy na wydmy, całą drogę Kluska czytała nam na głos "Hamleta"... no, może nie oryginalnego, tylko jak bohaterka książki streszcza sztukę (oczywiście na wesoło i nieco uwspółcześnione - przykład: "Ofelia, dziewczyna Hamleta").



Oto i książka, są cztery rozdziały z czterema dramatami Szekspira.... zdziwiłem się, bo książki z tej serii to w zasadzie takie powieści i myslałem, że tutaj będą tylko nawiązania do Szekspira (może będą wystawiać jaką sztukę w teatrzyku szkolnym), a tutaj w zasadzie poza wstępami, jest to właśnie opowiadanie treści dramatów. Niedawno w serii wydany został tom z mitami greckimi (na pewno przeczytamy).



Na miejscu spędzamy parę godzin (dopóki Słońce nie zaczęło zachodzić za drzewa) i jak zwykle mieliśmy sporo do roboty, bo Klu wpadła na pomysł wrzucenia kawałka konara do wody i chciała po nim włazić... chlupnęła by jak nic, więc zarządziełem dorzucenie po bokach kolejnych kłód i jeszcze trochę drobiazgu, by powstał mostek... no półmostek... eee raczej ćwierćmostek, czy nawet dziesiętnymostek.



Oto i nasze dzieło.




Z widokiem na pociągi za krzakami.



Plażowanie - Klu na wydmach dokończyła "Hamleta" i w drodze powrotnej czytała nam "Sen nocy letniej".




Biedroneczki.








  • dystans 63.80 km
  • 0.85 km terenu
  • czas 03:16
  • średnio 19.53 km/h
  • temperatura 10.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Duża Pętla Biblioteczna

Wtorek, 2 marca 2021 · dodano: 04.03.2021 | Komentarze 1

Postanowiłem wyjątkowo za jednym zamachem obskoczyć wszystkie dalsze biblioteki, z których korzystamy... chciałem je odwiedzić wszystkie w tym tygodniu (a to mija termin zwrotu i nie mogę już przedłużyć, a to koniecznie muszę wypożyczyć drugą część kssiążki, która bardzo się Klusce spodobała...), a potem nie miałbym czasu, lub było ryzyko jakiejś syfnej pogody (ostatecznie zapowiadane na czwartek deszcze nie przyszły, ale wtedy jeszcze straszyły w pogodynkach).

Do Grodziska ruszyłem po południu w przyjemnym słońcu i byłoby bardzo ciepło, gdyby nie chłodny wiatr (który na razie miałem w plecy). Po drodze jeszcze zahaczyłem o bibliotekę w Jaktorowie. Jadąc wreszcie bezlodową i suchą ddr-ką przez Park Procnera, zauważyłem że gruntówy już podeschły i są przejezdne, dlatego postanowiłem przez Międzyborów przejechać właśnie gruntówą, którą zwykle jeżdżę. Początkowo nie planowałem tego, bo obawiałem się że utonę w błocie, miałam zamiar dobić do ddr-ki wzdłuż wojewódzkiej (nawet w miarę spoko) i nią doturlać się do Jaktorowa... ale dużo przyjemniej jest jechać bocznymi drogami, niż ze sznurem głośnych i śmierdzących samochodów nad głową.

Wiosna coraz bardziej wychyla się zza winkla - ostatnio w mieście widzieliśmy widzieliśmy cytrynka, kotki leszczynowe kwitną na potęgę, wychylają się też kotki wierzbowe.

Kotki leszczynowe, które robią jednocześnie za wiatrowskaz.




Kotki wierzbowe... na wiatrowskaz słabo się nadają




Klucz dzikich gęsi, czy innych kaczek.





Rower miejski w Grodzisku - niektóre rowery mają fotelik dziecięcy.



WKD



Z Grodziska ruszam inaczej niż zwykle, mianowicie na Radziejowice, za miastem (ale nadal w terenie szczelnie zabudowanym) dobijam do wojewódzkiej i na ddr-kę... kostkową rzecz jasna. W terenie zabudowanym jest to śmieszka typu 3D, a więc obniżająca się przy wjazdach na posesje w trzecim wymiarze.

Za miastem nawet by była spoko (wstępnie), gdyby była asfaltowa... a tak mimo, że w miarę nowa to już kostropata, zresztą nie ma co się dziwić, skoro miejscami kostki kolebią się luzem pod kołami.



Dalej od ronda zaczyna się zabawa, najpierw się zwęża co cpr-u (to nawet ok, bo ruch pieszy jest tam raczej nikły) i przeskakuje na druga stronę drogi. Jakiś kilometr tak leci, a potem się kończy... miałem nadzieję że to już jej koniec, zwłaszcza że wyjechałem już z najbardziej ruchliwego odcinka szosy. Ale nie, jest 250m bez śmieszki i zaczyna się znowu i tak trwa zabawa przez Makówkę i Kulówkę - 400 metrów śmieszki , 150m bez niej, 400m śmieszki, 400 bez niej, 800m śmieszki po drugiej stronie drogi i wreszcie ostateczny koniec... do tego należy dodać że na odcinkach ze śmieszką jest przy drodze znak zakazu jazdy rowerem.

Koniec śmieszki przy drodze na Adamowice.



Tutaj ławeczka z napisem "Gdy masz przed sobą jeszcze szmat drogi, siadaj by mogły odpocząć nogi." Podobnych ławeczek w samych Adamowicach jest więcej.




No i wreszcie dojeżdżam wojewódzką do Radziejowic. Muszę przyznac, że te 15 km mnie zmordowało, bo nie dosyć że z silnym bocznym wiatrem, to jeszcze w zasadzie cały czas pod górką (musiałem się wczłapać z Równiny Łowicko-Błońskiej na skraj Wysoczyzny Rawskiej), zwłaszcza pod koniec i tylko jeden dłuższy zjazd w Radziejowicach do doliny Pisi.

Przed wizytą w radziejowickiej bibliotece - krótki stopik w parku.






Tutaj największa zaspa spotkana na trasie, śniegu już w terenie w ogóle nie ma, pozostały właśnie tylko zaspy z odśnieżania i tylko te w zacienionych miejscach.



Do Mszczonowa znów z bocznym wiatrem i jeszcze bardziej pod górkę, ale to tylko z pięć kilometrów, więc nie poczułem.

Po przebudowie szos, to pole przez większość roku jest zalane wodą.



Ze 3 w skali Beauforta



Powrót ze Mszczonowa co prawda już centralnie pod wiatr, ale zaraz za miastem w zasadzie cały czas łagodny zjazd w dolinę Pisi (muszę zjechać z wysoczyzny), a potem przez zal i choć początkowo podjazd pod wzgórze, ale za to osłonięty przed wiatrem. Potem zaś terenem zabudowanych, w którym budynki ciut chyba osłaniały, a dwa że wiatr już chyba słabł, tak więc ten odcinek już mnie tak nie zmordował, ale i tak przyjechałem zmęczony.