teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 63.80 km
  • 0.85 km terenu
  • czas 03:16
  • średnio 19.53 km/h
  • temperatura 10.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Duża Pętla Biblioteczna

Wtorek, 2 marca 2021 · dodano: 04.03.2021 | Komentarze 1

Postanowiłem wyjątkowo za jednym zamachem obskoczyć wszystkie dalsze biblioteki, z których korzystamy... chciałem je odwiedzić wszystkie w tym tygodniu (a to mija termin zwrotu i nie mogę już przedłużyć, a to koniecznie muszę wypożyczyć drugą część kssiążki, która bardzo się Klusce spodobała...), a potem nie miałbym czasu, lub było ryzyko jakiejś syfnej pogody (ostatecznie zapowiadane na czwartek deszcze nie przyszły, ale wtedy jeszcze straszyły w pogodynkach).

Do Grodziska ruszyłem po południu w przyjemnym słońcu i byłoby bardzo ciepło, gdyby nie chłodny wiatr (który na razie miałem w plecy). Po drodze jeszcze zahaczyłem o bibliotekę w Jaktorowie. Jadąc wreszcie bezlodową i suchą ddr-ką przez Park Procnera, zauważyłem że gruntówy już podeschły i są przejezdne, dlatego postanowiłem przez Międzyborów przejechać właśnie gruntówą, którą zwykle jeżdżę. Początkowo nie planowałem tego, bo obawiałem się że utonę w błocie, miałam zamiar dobić do ddr-ki wzdłuż wojewódzkiej (nawet w miarę spoko) i nią doturlać się do Jaktorowa... ale dużo przyjemniej jest jechać bocznymi drogami, niż ze sznurem głośnych i śmierdzących samochodów nad głową.

Wiosna coraz bardziej wychyla się zza winkla - ostatnio w mieście widzieliśmy widzieliśmy cytrynka, kotki leszczynowe kwitną na potęgę, wychylają się też kotki wierzbowe.

Kotki leszczynowe, które robią jednocześnie za wiatrowskaz.




Kotki wierzbowe... na wiatrowskaz słabo się nadają




Klucz dzikich gęsi, czy innych kaczek.





Rower miejski w Grodzisku - niektóre rowery mają fotelik dziecięcy.



WKD



Z Grodziska ruszam inaczej niż zwykle, mianowicie na Radziejowice, za miastem (ale nadal w terenie szczelnie zabudowanym) dobijam do wojewódzkiej i na ddr-kę... kostkową rzecz jasna. W terenie zabudowanym jest to śmieszka typu 3D, a więc obniżająca się przy wjazdach na posesje w trzecim wymiarze.

Za miastem nawet by była spoko (wstępnie), gdyby była asfaltowa... a tak mimo, że w miarę nowa to już kostropata, zresztą nie ma co się dziwić, skoro miejscami kostki kolebią się luzem pod kołami.



Dalej od ronda zaczyna się zabawa, najpierw się zwęża co cpr-u (to nawet ok, bo ruch pieszy jest tam raczej nikły) i przeskakuje na druga stronę drogi. Jakiś kilometr tak leci, a potem się kończy... miałem nadzieję że to już jej koniec, zwłaszcza że wyjechałem już z najbardziej ruchliwego odcinka szosy. Ale nie, jest 250m bez śmieszki i zaczyna się znowu i tak trwa zabawa przez Makówkę i Kulówkę - 400 metrów śmieszki , 150m bez niej, 400m śmieszki, 400 bez niej, 800m śmieszki po drugiej stronie drogi i wreszcie ostateczny koniec... do tego należy dodać że na odcinkach ze śmieszką jest przy drodze znak zakazu jazdy rowerem.

Koniec śmieszki przy drodze na Adamowice.



Tutaj ławeczka z napisem "Gdy masz przed sobą jeszcze szmat drogi, siadaj by mogły odpocząć nogi." Podobnych ławeczek w samych Adamowicach jest więcej.




No i wreszcie dojeżdżam wojewódzką do Radziejowic. Muszę przyznac, że te 15 km mnie zmordowało, bo nie dosyć że z silnym bocznym wiatrem, to jeszcze w zasadzie cały czas pod górką (musiałem się wczłapać z Równiny Łowicko-Błońskiej na skraj Wysoczyzny Rawskiej), zwłaszcza pod koniec i tylko jeden dłuższy zjazd w Radziejowicach do doliny Pisi.

Przed wizytą w radziejowickiej bibliotece - krótki stopik w parku.






Tutaj największa zaspa spotkana na trasie, śniegu już w terenie w ogóle nie ma, pozostały właśnie tylko zaspy z odśnieżania i tylko te w zacienionych miejscach.



Do Mszczonowa znów z bocznym wiatrem i jeszcze bardziej pod górkę, ale to tylko z pięć kilometrów, więc nie poczułem.

Po przebudowie szos, to pole przez większość roku jest zalane wodą.



Ze 3 w skali Beauforta



Powrót ze Mszczonowa co prawda już centralnie pod wiatr, ale zaraz za miastem w zasadzie cały czas łagodny zjazd w dolinę Pisi (muszę zjechać z wysoczyzny), a potem przez zal i choć początkowo podjazd pod wzgórze, ale za to osłonięty przed wiatrem. Potem zaś terenem zabudowanych, w którym budynki ciut chyba osłaniały, a dwa że wiatr już chyba słabł, tak więc ten odcinek już mnie tak nie zmordował, ale i tak przyjechałem zmęczony.




Komentarze
Trollking
| 20:56 czwartek, 4 marca 2021 | linkuj Masakra z tymi śmieszkami. A ten zakaz w sumie jest nielegalny, bo jeśli CPR jest dwukierunkowy to powinien mieć szerokość bodajże 2,5 metra. Ale jak wiadomo jeśli jeden przepis jest sprzeczny z drugim, to wygrywa ten, przez który należy się mandat :/

Faktycznie, lekko już wiosennie u Ciebie. A wietrznie jak u mnie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylemi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]