teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121505.70 km z czego 18165.15 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.10 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 41.13 km
  • 17.80 km terenu
  • czas 02:29
  • średnio 16.56 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Dwie pętelki leśne

Poniedziałek, 10 października 2022 · dodano: 19.10.2022 | Komentarze 8

Poranna pętelka leśna, a później popołudniu, czy może już pod wieczór znalazłem czas na drugą pętelkę po lesie żyrardowskim

I pętelka:
- 28 zajączków (w tym kilka robaczywych)
- 12 podgrzybków
- 1 kurka

II pętelka:
- 7 kozaków
- 3 podgrzybki
- 2 maślaki pstre
- 1 zajączek

Leśny tunel



Jak w mordę strzelił jesień



Kurka na dzień dobry



Podczas pierwszej pętelki trafiłem na sporą ilość zajączków i to o dziwo większość dobrych. Co większe i starsze owszem robaczywe i zapleśniałe, nawet niektóre mniejsze, ale to typowe dla zajączków. Warto od razu sprawdzić nie tylko nóżkę, ale też kapelusz. Przy takich mniejszych i ładniejszych tego zaniedbałem i w domu jeszcze kilka musiałem odrzucić, bo mimo że miały zdrową nóżkę, to kapelusz był zarobaczywiały.



Pod zwyczajową nazwą "zajączek" kryje się cały szereg gatunków podgrzybków - to na zdjęciach mogły być podgrzybki złotopore, obciętozarodnikowe, oprószone, zmienne... są na tyle podobne, że nie podejmuję się ich identyfikacji, zwłaszcza że w atlasach online są tak średnio opisane i można znaleźć sprzeczności jak się je porównuje.

Z ciekawostek, po niedawnych badaniach rodzinę "podgrzybek" rozbito na kilka innych rodzin, w Polsce te rodziny otrzymały nazwy dopiero w 2021 i od tej pory wymienione przeze mnie grzyby to już nie "podgrzybki", tylko "suchogrzybki". W sumie jest to dosyć wygodne, bo zwyczajowa nazwa "zajączek" odnosi się też do podgrzybka zajączka (który pozostał podgrzybkiem, ale o nim przy innej okazji), więc mogę precyzyjniej określić, że dziś zbierałem suchogrzybki.




Przecięte nóżki się przebarwiały, ale potrzebowały dużo czasu. Podejrzewam że to przez to, że grzyby były dosyć suche i/lub ten konkretny gatunek suchogrzybków wolniej się przebarwia.




A to nieco nietypowo wywinięte podgrzybki brunatne... znaczy podgrzyby brunatne, bo zostały obecniesą w rodzinie "podgrzyb".




Ten jest młody, ale widać że też się chyba miał zamiar wywinąć.



A ten wywinięty, to maślak pstry.




Kozak, czyli któryś z gatunków koźlarza (obstawiałbym koźlarz babka).



Popołudniu w drodze do lasu zahaczyłem o bibliotekę, stąd byłem obciążony kolejnymi tomikami z ostatnio czytanej serii.








  • dystans 21.17 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 01:13
  • średnio 17.40 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

20 podgrzybków na 4 pociechy

Niedziela, 9 października 2022 · dodano: 18.10.2022 | Komentarze 6

Nie mając czasu jechać do dalszych lasów, muszę się zadowolić krótkim wypadem do lasu żyrardowskiego. Postanowiłem uderzyć do miejscówki, w której czasami bywa sporo grzybów, a z moich ostatnich obserwacji wynikało, że tam akurat ludzie nie docierają. I to był dobry wybór, bo troszkę grzybków udało się uzbierać.

Co do tytułu, to nie chodzi o to, że nazbierałem 20 podgrzybków, którymi miałem nakarmić czwórkę dzieciaków... "pociecha" to nazwa, której używają lokalsi u huanna w odniesieniu do maślaka pstrego. Tak więc zbiór wynosił:
- 20 podgrzybków brunatnych
- 4 maślaki pstre

Poczet podgrzybków









Maślaki pstre. Ten grzyb ma dużo lokalnych nazw - miodówka, pociecha, bagniak, jakubek... i pierdyliard innych.




A to mech torfowiec, trafiłem na grupę tych mchów o czerwonym zabarwieniu (naokoło były normalnie zielone).






  • dystans 24.51 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 01:48
  • średnio 13.62 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wypad do Lasu Radziejewskiego

Sobota, 8 października 2022 · dodano: 17.10.2022 | Komentarze 2

Korzystając z korzystnej pogody, jedziemy na jedną z ulubionych miejscówek w lesie Radziejewskim.

Las coraz bardziej jesiennieje.





Na miejscu jakiegoś szału z grzybami nie ma - ot kilka małych kolczaków obłączastych, oraz zajączki. Jak się połaziło po lesie, to tu i tam można było trafić na pojedyncze, czy po dwa-trzy zajączki.  A nie tak łatwo zauważyć zajączki - są nieduże, a kolor kapelusza jest taki, że doskonale się maskują w zeschłych liściach.





Za to w jednym miejscu na niewielkim obszarze było ich dużo - ze 20, może 30. Tu na zdjęciu cztery sztuki.



Poza tym trafiły się cztery nieduże kanie.



Poza tym byliśmy świadkami takiej oto scenki - na pobliską leśną dróżkę (na której w życiu nie widziałem samochodu), zajeżdża auto. Parkowanie, trzaskanie drzwiami i  w las rusza para z kubłami. Zatoczyli pętelkę po lesie nie oddalając się dalej niż 200 może 250m od samochodu i po jakimś czasie odjechali. Chyba nic nie nazbierali, albo niewiele, przy takim spacerze trudno było wypatrzeć dobrze maskujące się pojedyncze zajączki (trzeba naprawdę uważnie skanować ściółkę), a do tego my częściowo już wyzbieraliśmy te okolice.


A to inne grzybki




Żuczek



Byli przedstawiciele trzech królestw - rośliny, grzyby i zwierzęta, przydałyby się jeszcze jakieś protisty. No to przoszę, oto przedstawiciel czwartego królestwa, śluzowiec - zdaje się, że wykwit piankowaty w fazie schyłkowej.



Kluskę wzięło na obieranie żołędzi. Zastanawiała się, co z nimi zrobić, więc podpowiedzieliśmy że z żołędzi można robić mąkę, kawę... stanęło na tym, że zrobimy z nich mąkę, którą użyjemy do upieczenia ciasteczek żołędziowych.




A ten już kiełkuje.



Las, po prostu las.





Dziecko w lesie, nie ma to jak pobiegać sobie po lesie z kijem.






Pomnik Kluski







  • dystans 21.48 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 01:06
  • średnio 19.53 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pętelka kaniowa

Piątek, 7 października 2022 · dodano: 15.10.2022 | Komentarze 3

Pojechałem na miejscówkę, gdzie ostatnio znalazłem kanie, liczyłem na to że mniejsze kanie, których nie zebrałem, zdążyły się rozwinąć. Trochę kań rzeczywiście udało się znaleźć, ale były to chyba nowe kanie.

Tu poranna rosa na kani.




Te które były poprzednio nierozwinięte, nadal się nie rozwinęły, tylko podeschły... hmmm, podejrzewam że zarobaczywiały już na tym etapie, co uniemożliwiło im rozwinięcie się.



Jeszcze 4 maślaki znalazłem



Pole rzepaku w tle, a na pierwszym planie... też chyba coś z rodziny kapustowatych, tylko kwitnące na biało.








  • dystans 14.62 km
  • 10.50 km terenu
  • czas 01:11
  • średnio 12.35 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Złotojesienny wypad na ognisko

Czwartek, 6 października 2022 · dodano: 14.10.2022 | Komentarze 2

Tradycyjny wypad na ognisko




Tego drewna nie palimy, mieszka na nim śluzowiec - rulik nadrzewny







  • dystans 37.10 km
  • 1.80 km terenu
  • czas 01:57
  • średnio 19.03 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kolejny kurs biblioteczny

Środa, 5 października 2022 · dodano: 14.10.2022 | Komentarze 2

W drodze powrotnej stopik w zagajniku, gdzie pod obiektyw wpadł mi motyl - osadnik egeria.



I jeden jedyny grzyb jadalny, taki ładny kozak



A wieczorem tak było:





  • dystans 28.68 km
  • 0.90 km terenu
  • czas 01:26
  • średnio 20.01 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Kursik kaniowo-biblioteczny

Wtorek, 4 października 2022 · dodano: 13.10.2022 | Komentarze 4

Kurs biblioteczny, a po drodze postanowiłem sprawdzić miejscówkę kaniową i bingo! Wreszcie udało się uzbierać trochę kań (do tej pory jakieś pojedyncze sztuki się trafiały).





Jak szukałem kań, to zaskoczyły mnie maślaki. Bonusowo 11 sztuk udało się zebrać.




Jesionowa jesień



A to półeczka, którą byłem tym razem zainteresowany w bibliotece, dwie serie jednego autora - "Nelly Rapp, upiorna agentka" i "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai". Te cztery leżące na górze wypożyczam.



A to stosik w domu, w sumie z trzech bibliotek, plus jeden tomik nasz własny. Te dolne siedem już przeczytane, ale nie można tak od razu oddać, bo a nuż trzeba będzie coś sprawdzić, albo przeczytać jeszcze raz jak tom będzie ciekawy. Te nowelki czyta się dość szybko, mają po 80-90 stron i w ciągu dnia czytamy jeden lub dwa tomy, więc ten stosik jest na dwa tygodnie i to niecałe.





  • dystans 38.10 km
  • czas 02:17
  • średnio 16.69 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Dwa kursy wieczorne

Niedziela, 2 października 2022 · dodano: 13.10.2022 | Komentarze 4

Po wcześniejszych deszczach pojawiły się klimatyczne mgły wieczorne











  • dystans 14.52 km
  • 7.40 km terenu
  • czas 01:10
  • średnio 12.45 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wizyta w leśnym zakątku

Sobota, 1 października 2022 · dodano: 12.10.2022 | Komentarze 3

No to zaczynam październik na bikestatsie. Motylkiem cytrynkiem.



I takim oto motylkiem w postaci larwalnej zwiniętej w kłębuszek




Jako że sezon grzybowy w pełni, to tytuł Grzybek Dnia zgrania ten oto grzybek... chyba grzybek




Były też klasyczne grzybki, udało się zebrać kilka podgrzybków



I trochę zajączków



Prawdziwek - niejadalny, bo robaczywy



Purchawka - jadalna



Lakówka ametystowa - jadalna




Muchomor cytrynowy - niejadalny, a w porywach nawet nieco trujący



Poza tym odkryliśmy nowy szałas... to znaczy nie taki nowy, bo daje się, że był budowany gdy gałązki miały zielone igły.



Lekko go upgrade'owaliśmy - korzystając z walających się zielonych gałązek, zazieleniliśmy go z zewnątrz i trochę uporządkowaliśmy teren wokół.








  • dystans 46.22 km
  • 13.00 km terenu
  • czas 02:43
  • średnio 17.01 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Grzybobranko

Piątek, 30 września 2022 · dodano: 12.10.2022 | Komentarze 4

Znów udało mi się ciut dalej wybrać na porządne grzybobranko. Tak, znów będzie zalew podgrzybków w opisie (ale nie tylko). Zbiór przedstawiał się następująco.

- 173 podgrzybki
- 5 maślaków żółtych
- 5 maslaków pstrych
- 2 prawdziwki
- 2 kozaki
- 2 zajączki
- 12 kurek

No, myślę że to jest dobry moment, żeby tradycyjnie podlinkować moje opowiadanko o grzybobraniu (w dolnej części tamtego wpisu, pod zdjęciami).



Co do grzybobrania, to pod lasem nawalone samochodów (aż strach się bać, co będzie w weekend), no tak sezon grzybowy w pełni. Ja oczywiście pojechałem wgłąb lasu najdalej od dróg jak się da, bo bliżej bardziej wyzbierane i co i raz się wpada na ludzi. Miałem na oku kilka dobrych miejscówek podgrzybkowych, jednak przy pierwszej był zaparkowany samochód (mimo zakazu wjazdu na drogi leśne), o obok po lesie łazili ludzie... taa, wyjść z samochodu prosto na grzyby, nachętniej to by chyba zbierali nie wysiadając z auta. Do tego jak wracałem potem tą drogą, to w miejscu samochodu walało się parę śmieci - w zeszłym tygodniu było tu czysto, więc pewnie ci od samochodu zostawili ten syf (albo inni poatogrzybiarze).

Pojechałem więc bez zatrzymywania do drugiej miejscówki i tam było pusto. Początkowo nic nie mogłem trafić, za to takich grzybków było sporo.



W końcu coś zacząłem znajdywać, w sumie znalazłem 33 podgrzybki i w prawdziwki. Mogłem dalej eksplorować to miejsce, ale że jakiejś rewelacji nie było, to postanowiłem jechać dalej, a to miejsce zostawić jako rezerwę, by wrócić jakby tam było słabo.

Zabawa z podgrzybkami w chowanego - A kuku, tu jestem!



- Nie widać mnie zza krzaków, prawda?



- Ktoś idzie! Szybko liście nie kapelusz!



Po wielkości grzybów widać było, że miejscówka niewyzbierana, bo większość to były średnie lub spore egzemplarze i tylko parę łebków udało się znaleźć.



Jeden z kilku prawdziwków (niestety część robaczywa, tylko dwa były dobre).



A po drodze wypatrzyłem i znalazłem jeszcze pięć maślaków żółtych.



Jadę dalej, trzecią miejscówkę na razie omijam i docieram do czwartej, która zazwyczaj jest lepsza i w tym roku mnie nie zawiodła. Ale tam widzę kilka rowerów opartych o drzewa, poza tym chyba jeszcze jacyś inni grzybiarze pojawili się na drodze. Postanowiłem więc zawrócić do trzeciej miejscówki, nie tylko dlatego że w czwarta pewnie w znacznym stopniu wyzbierana, ale też dlatego że w lesie cenię przede wszystkim ciszę, spokój i nie lubię wpadać na innych ludzi.

Trzecia miejscówka okazała się całkiem niezła, w mniej zarośniętych miejscach grzybów niewiele, a jeśli już to łebki, za to w bardziej zarośniętych dało się znależć więcej grzybów, a także większe (choć te małe też). Głównie podgrzybki - kolejne 140 sztuk (w tym sporo małych do marynowania), plus trochę innych grzybów na urozmaicenie.





Kozaków było więcej, ale w większości były ju zupełnie miękkie.



Za to maślaki pstre dopiero wyrastały i wszystkie pięć znalezionych, to były takie łebki.




Co poza grzybami? No,  były śluzowce, znowu gładysz kruchy.



Kolejny - rulik nadrzewny. Młodsze kuleczki są różowe, im starsze tym bardziej szare.






A taką larwę znalazłem pod jednym z kozaków.