teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 115906.35 km z czego 16901.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.01 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 48.75 km
  • 14.80 km terenu
  • czas 02:36
  • średnio 18.75 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Grzyb dobry

Niedziela, 10 września 2023 · dodano: 12.09.2023 | Komentarze 6

Grzybstats:
- 202 podgrzybki
- 38 kurek
- 5 borowików

Kolejny wypad na podgrzybki, miałem zamiar najpierw zahaczyć o inną miejscówkę po drodze, ale tam już łazili jacyś ludzie, więc pojechałem tam gdzie poprzednio. Tym razem stwierdziłem, że zamiast rypać w najgorszy upał do domu, zrobię sobie sjestę w lesie i przeczekam najgorszy moment czytając książkę. Tak też zrobiłem, a później przemieściłem się na miejscówki kurkowo-prawdziwkowe, do których nie dotarłem dwa dni wcześniej, bo utknąłem w podgrzybkach.

Poczet podgrzybków:








Jeden z podgrzybków wyrastających praktycznie z sosny.



Jak widać, takie podgrzybki rosną nawet przy malutkich sosenkach.



W rejonie podgrzybkowym były też min. muchomory rdzawobrązowe (jednak nie zbierałem)



A także goryczaki żółciowe (tym bardziej nie zbierałem)



Potem przemieściłem się w poszukiwaniu kurek, trochę było, ale niedużo.



Znalazłem też ze 20 prawdziwków, ale kompletnie robaczywych, tylko 5 kapeluszy nadawało się do zbioru i to po odkrojeniu środka przy trzonku.



Większość wyrosła naprawdę okazała, ale takie były stuprocentowo robaczywe.



Znalazłem też 6 starych i robaczywych kozaków, w tym roku jakoś nie mam do nich szczęścia, spotykam je rzadko, a i tak właśnie stare i robaczywe. Te 6 to więcej niż znalazłem do tej pory w tym roku.



Z lewej prawdziwek, z prawej kozak.



Trafiła się też jedna kania, ale również robaczywa.



A tak z innej beczki - śluzowiec



Jeden z licznych krzyżaków



Wrzosy




Dzwonki z bonusem






  • dystans 13.05 km
  • 6.30 km terenu
  • czas 00:45
  • średnio 17.40 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Pętelka w kolorze lilaróż

Sobota, 9 września 2023 · dodano: 10.09.2023 | Komentarze 2

Poranna pętelka przedupalna. W zasadzie pojechałem tylko do sklepu po bułki (mam do niego 400m), ale wróciłem nieco naobkoło. Pojechałem do parku sfocić zimowity, które widziałem ostatnio wracając z grzybów, ale wtedy byłem zbyt zrypany upałem, by robić fotostop, a potem jeszcze przejechałem przez las.

Zimowity jesienne w parku, bardzo mnie cieszy, że obsadzili nimi ten kawałek trawnika.




No nie wiem, czy to dobrze tak z samego rana zaglądać do kieliszka.




W lesie ta sama kolorystyka dzięki wrzosom




Poranna rosa ujawnia ukryte pajęczyny



Tęcza na pajęczynie



Skoro zahaczyłem, to muszą być grzybki - muchomorek



Oraz purchawka



Można już próbować owoców czeremchy amerykańskiej






  • dystans 46.35 km
  • 13.60 km terenu
  • czas 02:27
  • średnio 18.92 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Nagły Wysyp Podgrzybków

Piątek, 8 września 2023 · dodano: 09.09.2023 | Komentarze 7

Grzybstats:
- 217 podgrzybków
- 25 kurek
- 5 czubajek
- 1 maślak żółty
- 1 gołąbek

Miałem zamiar podjechać do lasu poszukać kurek i prawdziwków, ale postanowiłem że nie pojadę od razu w docelowy rejon, tylko przejadę przez las, aby zerknąć na miejscówki podgrzybkowe i przy okazji kilka kurkowych w tym rejonie. W zasadzie nie liczyłem na to, że będą podgrzybki, ale stwierdziłem że trzeba trzymać rękę na pulsie, żeby nie przegapić momentu gdy zaczną się pojawiać.

Rzeczywiście trafiłem trochę kurek choć niewiele, a pierwszej miejscówce podgrzybkowej nic nie znalazłem (choć na nią akurat mniej liczyłem). Natomiast w drugiej miejscówce, nim zdążyłem w nią na dobre wejść i odstawić rower w krzaki, a już mi mignął gdzieś z boku pierwszy podgrzybek. No i na dobre utknąłem w tym miejscu, bo okazało się, że zaczyna się wysyp... gdyby nie upał, to na koniec bym jeszcze podjechał tam gdzie chciałem na kurki, ale już nie miałem na to siły.



Poczet podgrzybków, na początku wysypu, gdy praktycznie wszystkie są dosyć młode, a do tego jest sucho, to ślicznie się prezentują i mają taką fajną zamszową skórkę.






Takie łepki bardzo trudno zauważyć, ale że podgrzybki często występują grupowo, to po znalezieniu jednego, czy kilku, warto przeczesać ściółkę w tym rejonie, bo jest szansa na takie maluchy idealne do zaoctowania. Oczywiście poszły do marynowania.



Ciekawostką jest to, że podgrzybki nie tylko wyrastają z gleby, ale też czasami z pni sosny. Na oko wydaje się, że po prostu wyrastają z ziemi tuż przy drzewie, ale nie da się go wykręcić, bo trzonek jest wrośnięty w korę.... podgrzybek nie jest pasożytem sosny, więc wygląda na to, że tylko przerasta szczeliny kory, a może nawet samą korę?

Przy czym to nie jest rzadkość, na przykład teraz ze znalezionych podgrzybków co najmniej kilkanaście procent wyrastało w ten sposób.




Kapelusz wklęsły, czy wypukły?



Był nie tylko wysyp podgrzybków, ale też goryczaków żółciowych, trafiłem ich ze dwadzieścia, w życiu tyle jednego dnia nie widziałem, normalnie pojedyncze sztuki, czasem kilka. Na tego grzyba mówi się u nas "szatan", jest niejadalny ze względu na gorzki smak. Na oko można pomylić z podgrzybkiem, borowikiem, albo koźlarzem, choć po dokładniejszym obejrzeniu da się bez problemu go poprawnie zidentyfikować. A jak ktoś ni ma wprawy, to pozostaje próba smakowa, wystarczy polizać rurki i sprawdzić czy jest gorzki... tylko delikatnie, bo gorycz jest naprawdę mocna.



Oprócz podgrzybków i goryczaków, były też czubajki, których jednak nie zbierałem.




No, na kilka łepków się skusiłem.



Poza tym gołąbki, zebrałem jednego, tego żółtego.




Także kilka kurek, ale większość zebrałem po drodze.



Tylko trzeba uważac, żeby nie pomylić ich z lisówkami.



Z daleka myślałem, że to siedzuń, kolor, pokrój i miejsce wzrostu się zgadzały. Jednak na zbliżeniu okazało się, że to jakiś gatunek koralówki... co ciekawe, młode egzemplarze niektórych koralówek są jadalne.




Po drodze znalazłem też jednego maślaka żółtego.



Jagódki na deser.



Lnica pospolita



Żeby jak najdłużej mieć sensowną temperaturę, trzeba rano wstać. Taki widok miałem z okna, gdy robiłem sobie poranną kawę. Oczywiście upał i tak mnie w końcu dopadł.





  • dystans 36.90 km
  • 7.40 km terenu
  • czas 01:58
  • średnio 18.76 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Prawdziwie upalna rundka

Środa, 6 września 2023 · dodano: 07.09.2023 | Komentarze 3

Grzybstats:
- 20 prawdziwków (borowików)
- 9 zajączków (suchogrzybków)
- 1 surojadka (gołąbek (zielonawy))
- 1 maślak (ziarnisty)

Pogoda prawie jak w lato (tylko noce są chłodniejsze), to i owocniki grzybów rosną takie jak latem - najłatwiej znaleźć kurki i borowiki, a do tego grzyby są bardzo robaczywe... jak to latem. Tym razem nie odwiedzałem miejscówek kurkowych, to prawdziwki stanowiły główną masę zbioru, jakieś 15% znalezionych było kompletnie robaczywe, a trzonki prawie wszystkie do odkrojenia, dobre były tylko dwie połówki nóżek.

Poczet borowików:









W zasadzie staram się powstrzymywać od zbierania zajączków, bo przy tej pogodzie prawie zawsze są robaczywe, a zysk niewielki bo grzyby małe.... ale jakoś tak trudno się powstrzymać i co ładniejsze sprawdzałem, o dziwo kilka było dobrych.



Gołąbki w większości też robaczywe, ale jednego gołąbka zielonawego udało się zebrać, takiego jak na zdjęciu, ale nie tego ze zdjęcia. Ponoć gołąbki zielonawe, to jedne z najsmaczniejszych gołąbków.



Takich małych gołąbków nie zbieram, bo trudniej je dokładnie zidentyfikować. To, że gołąbek to akurat nietrudno stwierdzić, trudniej stwierdzić jaki to konkretnie gołąbek. Sąsiadował z większym zielonawym i kolor sugeruje że też zielonawy, ale... lepiej zachować ostrożność.



Odwiedziłem miejscówkę w której ostatnio dwa razy zbierałem maslaki, ale punktowy wysyp chyba się skończył, bo znalazłem takiego małego maślaczka i jeszcze jednego mniejszego, którego nie warto nawet było zbierać.



Muchomory. Były.



Ten grzyb może nieprzydatny kulinarnie, ale ładnie wygląda.



A teraz zagadka - co to? Rozwiązanie na samym końcu wpisu.



Pajęczyna krzyżaka, chodząc po lesie niejednokrotnie w taką wpadłem, ale tę dostrzegłem w porę i mogłem ominąć.




Kwiat niecierpka drobnokwiatowego




A teraz rozwiązanie zagadki - była to siateczka na trzonku borowika. Tutaj fotka z trzonkiem przy samym kapeluszu





  • dystans 44.90 km
  • 1.10 km terenu
  • czas 02:21
  • średnio 19.11 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rundka biblioteczna

Wtorek, 5 września 2023 · dodano: 06.09.2023 | Komentarze 2

Tym razem wpis wyjątkowo bez grzybów.

Zmrocznik przytuliak - asfaltem popylała gąsienica w poszukiwaniu miejsca na przepoczwarzenie... ale środek drogi to średnia miejscówka dla poczwarki.



Ostry zakręt w lewo



Dereń świdwa. Różne gatunki dereni są spotykane w uprawie, ale to bodaj jedyny rodzimy gatunek.




Cirrus na niebie, pogoda się zje... psuje.

No i się zjepsuła - zrobiło się jeszcze goręcej.






  • dystans 45.40 km
  • 11.30 km terenu
  • czas 02:24
  • średnio 18.92 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Co tam panie w grzybni?

Poniedziałek, 4 września 2023 · dodano: 05.09.2023 | Komentarze 3

Grzybstats:
- 87 pieprzników jadalnych
- 36 lejkowców dętych
- 16 borowików
- 1 maślak żółty

Mniej więcej w ten sam rejon, co cztery dni wcześniej. Liczyłem na to, że jakieś nowe grzybki wyskoczyły, może podrosły te które przegapiłem, no i liczyłem na to że nie zostały wyzbierane podczas weekendowego najazdu (ale rejon ten jest trudniej dostępny, dalej od parkingów i dróg niż inne fragmenty lasu, więc mniej osób się tu zapuszcza).

Udało się znaleźć pierwsze w tym roku lejkowce dęte.



Oto kolejne etapy życia lejkowca:
- jeszcze nie rozwinięte
- rozwinięte w trąbkę
- zszarzałe (tych nie bierałem)





Orkiestra dęta z lotu ptaka... a właściwie pszczółki.



Kolejna porcja kurek uzbierana



Oraz prawdziwki, niestety połowa kompletnie robaczywa, a wszystkie ogonki do odkrojenia, to normalne przy takiej pogodzie jak w lato... w zasadzie niby jeszcze jest lato.




Trafił się jeden jedyny maślak żółty.



Obiecałem sobie, że nie będę ruszał zajączków, no bo przy takiej pogodzie prawie zawsze są robaczywe, a nawet jak się jakiś trafi dobry, to zyska niewielki, bo to małe grzybki. Ale nie mogłem się powstrzymać i kilka co ładniejszych sprawdziłem, ale wszystkie robaczywe.



A ten, to nawet jakby chciał, to by nie mógł zbyt wysoki urosnąć.



A ten grzybek wygląda prawie jak muchomor rdzawobrązowy, który czasem zbieram, ale ma bardziej żółty kapelusz. Możliwe, że to któryś z pokrewnych gatunków, na przykład muchomor szarawy, który jest szary i kiedyś oba były opisywane jako odmiany jednego gatunku.




Grzybek albinosek.



Trafiły się też śluzowce




A tu taka ciekawostka, dwa zdjęcia wykonane w odstępie ok. 20 minut.




Kolejny śluzowiec - gładysz kruchy






A to chyba jakiś grzybek, ale śluzowca też nie mogę wykluczyć



Dostojka malinowiec z nieco podniszczonymi skrzydełkami.



Zgubione piórko





  • dystans 50.65 km
  • 12.30 km terenu
  • czas 02:41
  • średnio 18.88 km/h
  • temperatura 25.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Rekonesans podgrzybkowy

Sobota, 2 września 2023 · dodano: 04.09.2023 | Komentarze 2

Po poprzedniej wizycie w lesie mam w domu wystarczająco grzybów, więc zamiast jechać w miejsca gdzie mam sporą szansę coś znaleźć, postanowiłem sprawdzić miejscówki podgrzybkowe... w tym roku nie widziałem jeszcze ani jednego podgrzybka, więc jeśli właśnie coś się nie ruszyło, to szansa na znalezienie była niewielka.

Poranek przyjemnie chłodny, ale potem słońce zaczęło przygrzewać i zrobiło się wręcz skwarnie, dlatego w trakcie spaceru po lesie musiałem zmienić długie spodnie na krótkie, a powrót to już w ogóle w wersji ultra-light - sandały, krótkie spodenki i koszulka bez rękawów... mniej już się nie da założyć.


Wrzosy w porannym słońcu



Wrzosy w porannej rosie



Grzybstats:
- 62 kurki
- 5 czubajek (muchomor rdzawobrązowy)
- 1 podgrzyb

Udało się zebrać trochę kurek, niby mam jeszcze zapas w domu, ale kurki można spokojnie kilka dni przechowywać w lodówce.



Miejscówki podgrzybkowe puste... jako że tym razem jakoś bardzo nie zależało mi na zbiorze, to nie zmartwiło mnie to, za to spędziłem czas na przyjemnym spacerze po lesie. Trafił się jeden sporawy i ciut starszy podgrzybek, ale na podgrzybki trzeba jeszcze poczekać (sytuację należy jednak monitorować, żeby nie przegapić wysypu).

Aha, to jest pierwszy podgrzybek brunatny w tym roku.



Jakbym był bardzo zdesperowany, to mógłbym nazbierać trochę czubajek, ale są to grzyby mało wydajne, a do tego łamią się w transporcie. Mam jednak sentyment do tych grzybów, bo gdy byłem dzieciakiem, albo młodzieżą, to je zbierałem i bywało że poza nimi nic nie udawało się znaleźć.

Zebrałem więc parę łepków jak na fotce, one lepiej znoszą transport i jeszcze nadają się do marynowania.



Ewentualnie takich ciut bardziej rozwiniętych, jak ten z prawej na poniższej fotce





Poza tym zaczyna się najazd grzybiarzy, ale dowcip polega na tym, że u nas wcale za dużo grzybów nie ma. Jeśli ktoś nie ma dobrych miejscówek na kurki i prawdziwki, a do tego nie zbiera blaszkowych, to musi mieć niezłego farta, żeby w ogóle wyjść z lasu z czymś więcej niż kilkoma grzybami.


A na krzaczkach są jeszcze ostatki jagód.



A borówki brusznice się czerwienią.



Co ciekawe, było też sporo kwiatków na borówkowych krzaczkach.




Młode liście borówek.



To też pęd borówki, ale chyba zaatakowany przez jakąś chorobę, cy cuś.



Dwa razy słyszałem przelatujące klucze gęsi, z czego jeden udało mi się zauważyć.



Ślad sarny, obok śladu łosia.



Gąsienica trociniarki czerwicy.





  • dystans 36.80 km
  • 3.50 km terenu
  • czas 01:58
  • średnio 18.71 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Powtórka z maślaczków i prawdziwki

Piątek, 1 września 2023 · dodano: 02.09.2023 | Komentarze 4

Rano lampa za oknem i tydzień temu taki widok wystarczyłby, żebym zrezygnował z wypadu na grzyby. Ale jest już wrzesień, poranek był przyjemnie chłodny  i mimo że w ciągu dnia zrobiło się ciepło, to temperatura nadal była akceptowalna. Grzybów udało się nazbierać - może ilościowo to nie są jakieś duże ilości, ale za to masa była niezła. A oto grzybstats:

- ponad 20 prawdziwków
- 36 maślaków
- 4 gołąbki
- 3 kurki
- 2 zajączki
- 2 czubajki
- 1 kozak

Zacznę od końca, czyli ostatniej odwiedzonej miejscówki grzybowej, czyli głównego zbioru prawdziwków, który prezentował się tak. To fotka przed przebraniem robaczywych - kilka grzybów odpadło, tak jak i większość ogonków (na fotce już trzech brakuje). To głównie te borowiki były odpowiedzialne za masę całego zbioru, po raz pierwszy w tym roku musiałem grzyby obgotowywać  w dwóch garach*, a nie na pół gwizdka... a w zasadzie na pół gara, albo i ćwierć jak do tej pory. Aha, z lewej strony jest kozak.

* - doświadczalnie sprawdziłem, że szybciej i wygodniej się gotuje grzyby w dwóch średnich garach, niż w jednym dużym.Przy dużych zbiorach, mimo użycia dwóch garów, muszę gotować na dwa razy.



Większość tego zbioru pochodzi z jednego obszaru o promieniu może dwóch metrów, gdzie zebrałem 17 z powyższych 25 sztuk. Na tej fotce widać 6 borowików, ale w kadrze może być więcej, ale niewidocznych.



Pozostałe 8 sztuk rosło pojedynczo na znacznie większym obszarze



A tu kozak, którego na pierwszy rzut oka można było pomylić z prawdziwkami, które miały wyjątkowo jasne kapelusze.



Kozak z jedną nóżką, to trochę jak Tatar z jednym jajem.



A to był jeden z dwóch borowików, które znalazłem wcześniej, po drodze z miejscówki maślakowej.



A zacząłem od maslaków, w miejscu gdzie je zbierałem na początku tygodnia, ale zostało parę łepków, za  małych by opłaciło się je zbierać. No to wróciłem, żeby zobaczyć jak podrosły. O ile reszta grzybów idzie do duszenia, to większość maślaków przeznaczyłem do marynowania.





A w międzyczasie trafiła się taka ładna czubajka. Zasadniczo muchomorów rdzawobrązowych już prawie nie zbieram min. dlatego, że się łatwo łamią i niszczą w czasie transportu, ale na taki łepek czasem się skuszę.



Zgarnąłem też kilka gołąbków



Ale tych różowych nie zbierałem.



Zajączki w większości były robaczywe. Gdybym na samym początku nazbierał prawdziwków, to bym sobie nawet nie zawracał nimi głowy.



Ozorek dębowy, grzyb jadalny choć nie za bardzo na taki wygląda.



A to grzyb, który najbardziej przypomina kurkę - lisówka pomarańczowa, niejadalny.




Co ciekawe, znalazłem jedną, która wyrasała z szyszki.



A to może być dosyć ciemny egzemplarz muchomora zielonawego (sromotnikowego), ale głowy nie dam.



Z innych grzybów - taki oto talerzyk.



A żeby nie było samych grzybów, to jeszcze taki krzaczek z czerwonymi owocami. Wydaje mi się, że to wiciokrzew suchodrzew.






  • dystans 44.10 km
  • 6.00 km terenu
  • czas 02:23
  • średnio 18.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kurki i prawdziwki z deadlinem

Czwartek, 31 sierpnia 2023 · dodano: 01.09.2023 | Komentarze 6

Wreszcie jakieś normalne temperatury, dzięki temu mogłem założyć do lasu długie spodnie i pełne buty, bo chodzenie po mokrym lesie w krótkich spodenkach i sandałkach nie należy do przyjemności. Tyle że miałem deadline, popołudniu były zapowiadane deszcze, jakoś tak po 14-ej... ustaliłem więc, że ok. 13-ej muszę się zbierać z lasu i  choć trochę się spóźniłem, to udało mi się zdążyć wrócić przed zlewą.

Na nawłoci spotkałem kilka takich chrząszczy, jest to kwietnica różówka, lub kruszczyca złotawka.




Schyłek lata, to i wrzosy kwitną... zresztą już od jakiegoś czasu.



Natomiast czarny bez robi się rzeczywiście czarny. Ponieważ część krzaków ma już owoce czarne, a część jeszcze dojrzewające, to znalazłem taki pół na pół, który dobrze oddaje ogólną sytuację.



A co do grzybów, to głównie kurki jeśli chodzi o ilość, a jeśli chodzi o masę, to jeszcze borowiki. Kurki do podsmażenia na masełku, a prawdziwki do uduszenia z cebulką.

- ok. 150 kurek
- 13 prawdziwków
- 4 maślaki
- 1 muchomor rdzawobrązowy

Borowików trafiło się więcej, ale mniej więcej połowa znalezionych kompletnie robaczywa, zaś trzonki niemal wszystkie musiałem odkroić.







Udało się zebrać zapas kurek na kolejnych kilka dni.



Było też sporo gąsek, podobnie jak tydzień wcześniej w tym miejscu, ale tych grzybów nie zbieram.



Ponadto znalazłem cztery łepki maślaków żółtych.



Oraz jeden łepek muchomora rdzawobrązowego... tych było więcej, ale z rozwiniętymi kapeluszami, ale one strasznie są łamliwe i się masakrują w transporcie, więc jak są inne grzyby, to ich nie zbieram.





  • dystans 15.10 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 00:52
  • średnio 17.42 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 29 sierpnia 2023 · dodano: 31.08.2023 | Komentarze 3

Zastanawiałem się, czy uda mi się wybrać w środę na grzyby, bo możliwe były opady. Postanowiłem zdecydować ostatecznie rano, po przejrzeniu najnowszych prognoz pogody i sprawdzeniu sytuacji na radarach... sprawa deszczu i wyjazdu szybko się wyjaśniła, bo rano zaczęło padać i lało przez pół dnia.



Dzielna dziewanna. Jakby tak kostkę zostawić na pastwę przyrody, to szybko by się zamieniła w ładną łąkę... możliwe że dziesięć lat by wystarczyło.