teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121847.60 km z czego 18232.15 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 65.56 km
  • 8.50 km terenu
  • czas 03:41
  • średnio 17.80 km/h
  • temperatura 0.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Mokre okoliczności przyrody

Piątek, 11 listopada 2016 · dodano: 14.11.2016 | Komentarze 4

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby wyjść na rower. W nocy, nad ranem spadł śnieg, a w ciągu dnia było w okolicach 0°C (+/- 0,3°) więc było mokro... co gorsza po jakimś czasie znów zaczęło padać - śnieg, śnieg z deszczem i marznące nie wiadomo co.








Grzybki polarne





Zahaczyłem o Wólkę Łasiecką, tym razem w celu obejrzenia jednej z kryjówek, które zostały przygotowane dla gniewoszy plamistych (a przy okazji też innych gadów i płazów), których występowanie stwierdzono we wsi. Oto tablica informacyjna (powiększenie, oraz informacja na stronie BPK - link).



A tak wygląda jedna z trzech kryjówek, to właściwie kupa karp, gałęzi, kamieni, ziemi...



Skoro już tu byłem, to zajrzałem na cmentarz - liczyłem na to że będzie bardziej zimowo, ale niestety na polach i łąkach było mniej biało niż w lesie.,






W zasadzie, to tutaj też przypadkiem zaimprowizowaliśmy kryjówki dla gniewoszy... teraz tylko poczekać aż naleci liści i gałązek, oraz ich nie sprzątać. Tutaj jedna stała.



A druga tymczasowa.




  • dystans 74.03 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 04:08
  • średnio 17.91 km/h
  • rekord 39.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Tobruki w krzakach

Wtorek, 8 listopada 2016 · dodano: 13.11.2016 | Komentarze 1

Dzisiaj głównie łażenie po krzakach przy Kolei Obwodowej w Warszawie w poszukiwaniu Tobruków.

Oto pierwszy z nich




A przy okazji trainspotting




Kolejny



I stare tramwaje w krzakach




Kolejne Tobruki są na terenie działek i czasem jakoś tam wykorzystywane




Przerwa na trainspotting



Następny mieści się częściowo na jednej, a częściowo na drugiej działce.




Trainspotting... czekając aż przejedzie, by można ruszyć ścieżką przy torach.




Kolejnego Tobruka już sobie odpuściłem... służy ponoć jako fundament pod altankę, nie udało mi się od razu go namierzyć, a trochę głupio mi było zglądać po działkach, gdyż bywało że na niektórych ktoś urzędował. Ale trainspotting jest.




Opuszczam działki i znów myk w krzaki - kolejne dwa.





I ostatni na dziś.




Po drodze spotkałem zagubionego w krzakach woja... spytał się którędy do ul. Tatarskiej, bo się zgubił i nie zdążył żadnemu złoić skóry. Wskazałem mu drogę, ale musiałem go zmartwić informując, że jedyni Tatarzy jakich w okolicy widziałem leżą już dawno na cmentarzu (Tatarskim przy ul. Tatarskiej).



Jeszcze jeden trainspotting w drodze powrotnej.



I plakat





  • dystans 59.18 km
  • 4.50 km terenu
  • czas 03:03
  • średnio 19.40 km/h
  • rekord 37.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Do Warszawy i po Włochach

Poniedziałek, 7 listopada 2016 · dodano: 10.11.2016 | Komentarze 0

Po drodze skorzystałem z okienka trainspotterskiego w ekranach w Pruszkowie.



Gdzieś tam na opłotkach Włoch



Glinianka Podwójna




  • dystans 56.01 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 03:14
  • średnio 17.32 km/h
  • rekord 32.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Odsłonięcie pomnika w Wólce Łasieckiej

Sobota, 5 listopada 2016 · dodano: 09.11.2016 | Komentarze 12

Po budowie, nadszedł czas na odsłonięcie pomnika.



- Dobra, wy tu pilnujcie, a ja lecę załatwić wsparcie artylerii...



- ... a może nawet desant z innej epoki.



- Mówisz, że jak daleko to niesie?
- Jad dobrze podsypię, to w murze kościoła w Bolimowie przybędzie jeszcze jeden pocisk.




Pora na oficjalną część imprezy - przemówienia, poświęcenie pomnika, złożenie kwiatów, wręczenie dyplomów... zajęliśmy strategiczną pozycję w drugim rzędzie i gdy upał zelżał, poprawialiśmy morale herbatką z termosu.







A po zakończeniu, przenieśliśmy się na drugą część do Gminnego Ośrodka Kultury w Bolimowie. Hmmm, to chyba tu?



Druga część zaczęła się poczęstunkiem i można było się trochę ogrzać po oficjalnej części na cmentarzu. Ponieważ huann zaraz będzie pytał co było w konsumpcji, to uprzedzę pytania i wymienię:

A) Dział napoi ogrzewających
- kawa
- herbata

B) Dział przekąsek, czyli "na słono"
- groch z kapustą
- ogórek kiszony
- chleb
-smalec
- kanapki

C) Deser, czyli "na słodko"
- jabłecznik
- drugie jakieś ciasto
- biszkopty
- mini gofry
- jakiś dżem/konfitura do tego

Co oczywiste, ja się skupiłem głównie na części A-1 oraz C.

Potem przystąpiliśmy do pokazu slajdów i prelekcji:
- odbudowa pomnika w Wólce
- wykopane płyty cmentarne tamże
- podsumowanie prac archeologicznych nad Rawką i Bzurą





A poza tym była okazja spotkać parę znajomych osób, oraz poznac trochę nowych.



Ponieważ gdy jest tak ciemno, mój aparacik się niezbyt dobrze spisuje, posiłkowałem się zdjęciami od lavinki i Maćka.

Relacje i więcej zdjęć w lokalnych mediach, stronach itp.:
- Nowy Łowiczanin
- GOK Bolimów
- NaszeMiasto Skierniewice
- skierniewice24
- dobroni
- BPK



  • dystans 78.71 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 04:06
  • średnio 19.20 km/h
  • temperatura 0.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Kriegsbrucke - Kozłów Szlachecki

Piątek, 4 listopada 2016 · dodano: 06.11.2016 | Komentarze 3

Kapliczka pośrodku pola w Starych Wiskitkach



A to kapliczka w Babskich Budach... hmmm, te wazony to jakieś łuski może?




Nowy Dębsk i pomnik z dawnego cmentarza z 1939... cmentarz ekshumowany w 1952, szczątki przeniesiono na Powązki. Dobrze że pozostawiono pomnik, bo raz że ładny kamienny, a dwa że miejsce przyjemne w lasku pośrodku pól.




Tajemniczy grzybek



Po drugiej stronie Bzury, pod Kozłowem Biskupim 6km stąd, archeolodzy zastanawiają się dlaczego do budowy ziemianki użyto kamieni, czego nie praktykowano przy innych zbadanych przez nich ziemiankach. Może jedna z przyczyn jest prozaiczna - może tam była tak kamienista ziemia jak tu i po wykopaniu ziemianek i rowów mieli dużo kamieni.




Tajemniczy prawosławny krzyż przy szosie na skraju Kozłowa Szlacheckiego



Kościół w Kozłowie Szlacheckim obecnie i w 1915





I figura obok niego... oraz mogiły przy figurze w 1915





Most na Bzurze w Kozłowie Szlacheckim.






A teraz dochodzimy do tematu mostów na Bzurze budowanych przez saperów w 1914 i 1915. Bzurę forsowały 17/18.12.1914 jednostki wirtemberskie z 26 dywizji piechoty. Pierwsza mapka jest dokładniejsza, dosyć dobrze jest zaznaczony łuk Bzury na którym jest współczesny most (pod napisem BZURA), wtedy mostu w Kozłowie Szlacheckim jeszcze nie było. Most wojenny jest tam zaznaczony kawałek dalej na południowy-zachód.



Na drugiej mapce Bzura jest zaznaczona pi razy oko (za duży łuk) - ale jest też kościół (i sztab 119 pułku obok)... most jest właśnie na tym łuku, w pobliżu kościoła, jeśli dokładnie zaznaczony, to kawałeczek na wschód od współczesnego.



Interesujący jest ten rysunek... jako że to rysunek, to trudno dokładnie określić lokalizację mostu, ale na północny-wschód jest zaznaczony "most pontonowy" z którego korzystano w nocy 17/18 grudnia. Sądząc po tym i po widoku na kościół, ten narysowany most może być na łuku Bzury w miejscu współczesnego mostu, albo kawałeczek na zachód. Ale może być też dalej, może nawet poza łukiem (ten most z pierwszej mapy), przy obecnym zadrzewieniu trudno stwierdzić skąd było jeszcze widać kościół.



Jest i zdjęcie mostu... ale nie wiadomo czy tego samego co na rysunku. Wydaje mi się że to most na łuku, a jeśli tak to nieco na zachód od obecnego (sądząc po kącie pod jakim widać kościół).



Kolejne zdjęcie, to chyba inny most niż powyższy - nie widać kościoła i chyba odrobinę się różni budową. Być może to ten południowo-zachodni z pierwszej mapy. A zresztą, tych mostów mogli tam wybudować więcej (do marca, bo potem dywizję wirtemberską przerzucono pod Przasnysz, a zdjęcia/rysunki pochodzą z kronik tych pułków).



Jeszcze straty pionierów budujących te mosty w pierwszych dniach walk nad Bzurą



Przejechałem się wzdłuż Bzury na południowy-zachód obejrzeć miejsca gdzie być może te mosty stały.



Plantacja muchomorków






I innych grzybów




Kapliczka po drodze



Mrowisko z kiełkującym zielskiem



Cmentarz w Gradówku - jak przejeżdżaliśmy tędy pod koniec października, to ekipa z gminy Nowa Sucha (herb gminy na samochodzie) obkaszała wnętrze cmentarza na 1 listopada





I jeszcze widoczek na rzeczkę Suchą




  • dystans 47.56 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 02:47
  • średnio 17.09 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing przy okazji

Czwartek, 3 listopada 2016 · dodano: 05.11.2016 | Komentarze 6

Wyskoczyłem odłożyć jedną skrzynkę, podserwisować druga, sprawdzić trzecią czy jest, bo było jakieś nieznalezienie. A przy okazji wyszedł mały cyklogrobbing.

Kurhan, a następnie klasztor w Miedniewicach





Do skrzynki jakiś gryzoń próbował się dobrać



Grzybki



Mogiła (chyba) w Guzowie




I cmentarz tamże



Kapliczka katyńska



W Guzowie strasznie śmierdziało... czy to od zakładu Dawtony, czy to bardziej jakies okołorolnicze... ale jesli w pałacu po remoncie planowali jakies centrum konferencyjne, to z takim sąsiedztwem może być słabo.





Dawny szpital fabryczny cukrowni Guzów



Głogowy krzak



Rano było pochmurno, ale potem się przejaśniło i były ładne widoczki










  • dystans 18.82 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 01:07
  • średnio 16.85 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Poranny cyklogrobbing liściopadowy

Wtorek, 1 listopada 2016 · dodano: 03.11.2016 | Komentarze 1

Rano zahaczyłem o cmentarz i grób rodzinny... byłem tam dosyć wcześnie, bo zaraz po 8-ej (nowego czasu, ale wstawałem wg starego, dlatego tak wcześnie), a już ruch koszmarny, trawniki naokoło zastawione samochodami, pełno ludzi, więc czym prędzej uciekłem.

Gdy wracałem ok. 10-ej było jeszcze gorzej, oprócz trawników, coraz więcej okolicznych uliczek zastawionych, kierowcy dostawali małpiego rozumu - jeden zjeżdża z trawnika przez chodnik na ulicę, drugi czeka żeby zaparkować na jego miejsce, trzeci wyprzedza ich obu nie zważając że z naprzeciwka coś jedzie... tutaj i tak małe prędkości, ale patrząc na to co się działo, noc dziwnego że na drogach od piątku do wtorku zginęło 39 osób. A to wcale nie jakoś dużo, tylko dokładnie w normie - w 2015 średnio dziennie ginęło 8 osób dziennie na drogach.

A dalej myk po skrzynkę mobilną, spieszyłem się żeby zdążyć przed deszczami (możliwe po 10-ej).

Stadko bażantów o poranku.




Cyklogrobbing przy okazji - cmentarz żołnierzy Grupy AK Kampinos - Budy Zosiny. Tutaj cisza, spokój, nie ma żywego ducha.




Kapliczka, hmmm chyba obtynkowana i pobielona, bo kiedyś to chyba cegły mocno wystawały i trochę jakby się waliła.



Test dawnego skrótu wzdłuż torów, który przed remontem biegł mniej więcej w miejscu rowu - no więc przetyrtać się da od biedy, ale skrót to słaby.



Na rzeczce jest taka prowizoryczna kładka, bo mostek jest po przebudowie w zasadzie nieprzejezdny -  z jednej strony schodki, a z drugiej trzeba znieść po skarpie.



Symboliczny grób Powstańców Styczniowych w Międzyborowie. Po drodze nie mogłem się powstrzymać i zerwałem trochę marcinków... i tutaj umaiłem (a może ulistopadziłem) ogrodzenie, wtykając marcinki w rurki-słupki ogrodzenia. Żałowałem że nie zerwałem więcej, niby kwitły też obok przy torach i ich też narwałem, ale te nie były takie ładne.






O, widzę że była errat ścieżki przyrodniczej ;-)



I jeszcze tradycyjne grzybki na koniec :-) Z wczoraj, ale w tamtej relacji i tak już za dużo zdjęć wstawiłem.






Gry wracałem ok. 10-ej to zaczynało kropić, a o 11-ej rozpadało się na dobre... a więc wycelowałem idealnie z wycieczką.


  • dystans 66.38 km
  • 2.20 km terenu
  • czas 03:55
  • średnio 16.95 km/h
  • rekord 31.00 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Cyklogrobbing płytowy (Kozłów B. i Gradówek/Okopy)

Poniedziałek, 31 października 2016 · dodano: 01.11.2016 | Komentarze 2

Dziś myk pod Kozłów Biskupi... pod wiatr. Zasadniczo bezpośrednio, tyle co jakiś krótki postój na przystanku, a to dlatego że wiatr się wzmagał i maksimum miało boć ok. 13-ej, więc im szybciej dotrzemy na miejsce, w tym lżejszym mordewindzie będziemy jechać.






A po co my do tego Kozłowa? Ano archeolodzy odkryli, że cmentarz z I wojny światowej w lesie Kozłowem, który miał być ekshumowany, wcale nie jest ekshumowany - odkopali płyty nagrobne, pomnik, znaleźli też szczątki.

Kiedyś szukałem tego cmentarza i wytypowałem lekko wyniesiony teren dosłownie przylegające od północy do terenu który okazał się cmentarzem. Tutaj nic nie wskazywało w terenie, że to był cmentarz - kompletnie zniwelowany, zaorany (wyraźnie bruzdy, a na dnie niektórych były płyty), a przez środek biegnie ścieżka przyrodnicza.

A jak to było z tą ekshumacją? Łukasz sugeruje, że może został ekshumowany inny cmentarz pod Kozłowem, w rejonie zalewu - niby na mogile na cmentarzu parafialnym jest napis "PROCHY ICH ZOSTAŁY PRZEWIEZIONE Z LASU KOZŁOWSKIEGO 1967R", co sugeruje ten cmentarz, ale obok zalewu też jest jakiś las. No chyba że ten był ekshumowany na papierze, albo częściowo... cmentarz jest dosyć duży, więc może po prostu ekshumowano np. tych bliżej drogi i wpisano jako ekshumowany. Pożyjemy, zobaczymy, może sprawa się kiedyś wyjaśni.

Linki do artykułów o wykopaliskach pod Kozłowem: link1, link2



Pomnik jest taki sam jak w Bielicach, Wężykach, Borzymówce... data to 10/1 1928 (tak na 90% bo końcówka trochę nieczytelna). Dla porównania w Bielicach było 31/V 29, a w Borzymówce bodaj 18/V 29.




Obok leżą kawałki płyty z napisem 113 DEUTSCHE KRIEGER (też na 90%, bo przy tym stanie zachowania może też być 8)



Odkopane płyty leżały w dwóch rzędach, plus sporo pojedynczych na całym obszarze.

Jeden rząd biegnie prosto od pomnika w las







Drugi jakby łukowato wygięty (czy może tylko raz złamany?) i krótszy




Większość płyt jest w fatalnym stanie, możliwe że miała na to wpływ prowadzona tu gospodarka leśna, jeśli była tu ścinka, jeśli teren zaorano, jeśli jeździł po leżących tuż pod ziemią płytach ciężki sprzęt, to nic dziwnego że są teraz w stanie rozsypki.





Niektóre sa w całości, ale zupełnie nieczytelne



Jest jednak grupa płyt czytelnych - 10 imiennych i 10 bezimiennych... z tymi bezimiennymi jest ciekawostka, bo dotyczące żołnierzy niemieckich są po niemiecku, a żołnierzy rosyjskich po polsku. To są takie same płyty jakie znajdowaliśmy w Wólce Łasieckiej, tamte na 100% są z międzywojnia, te na 99% też i jak do tej pory wszystkie bezimienne żołnierzy zarówno niemieckich, jak i rosyjskich były po polsku.




A tu dwie bezimienne, ale z podaniem jednostki, tyle że jedna nieczytelna (może gdyby przemyć i odpiaszczyć)

- DEUTSCHER KRIEGER ? ART RGT



EIN DETSCHER KRIEGER R.J.R 8 (Reserve Infanterie Regiment Nr. 8) - 8 rezerwowy pułk piechoty, na kolejnych tablicach są kolejni żołnierze tego pułku. Swoją drogą to cieka, że literę I w skrócie pułku piechoty piszą jako J, natomiast w imieniach i nazwiskach już normalnie jako I (zresztą na tablicach z Wólki jest tak samo)



KARL
FRANZ MERTEN
R.J.R. 8

Mimo czytelnego nazwiska, nie udało mi się go znaleźć na liście strat... przy czym Karl to może być nazwisko drugiego żołnierza (albo imię)



Na kolejnych tablicach też są żołnierze z R.I.R. 8, ale tym razem z datą - 12.6.1915, czyli drugiego ataku gazowego nad Rawką i Bzurą, wtedy to Niemcy zdobyli teren wzdłuż Bzury, w tym Kozłów Biskupi i ten las. R.I.R. 8 atakował tutaj z pozycji za Bzurą. Wszyscy są na jednej liście strat (opublikowanej 1915-07-02), co zdecydowanie ułatwiło ich znalezienie na listach, nawet jeśli cięzko było odczytać poszczególne litery. Z list wynika, że polegli w walce - gefallen:
http://files.genealogy.net/verlustlisten/07351.jpe...

RES.
OTTO LÖFFLER
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

http://des.genealogy.net/search/show/2398798 Löffler, Otto (10. Kompagnie) - Landsberg a. W. - gefallen

Wcześniej (15 kwietnia, lub w maju) był lekko ranny i z wpisu o ranieniu na listach strat mamy potwierdzenie, że faktycznie Res(ervist) jak na płycie:
http://des.genealogy.net/search/show/2079360



RES.
CHRIST. KRUGER
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

http://des.genealogy.net/search/show/2398785
Krüger, Christian (10. Kompagnie) - Burg (Dorf), Cottbus - gefallen



ERS. RES.
O. JAHMÄRKER
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

http://des.genealogy.net/search/show/2398792
Jahrmärker, Otto (10. Kompagnie) - Schildberg, Soldin - gefallen



ERS. RES.
ANTON GRASMANN
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

http://des.genealogy.net/search/show/2398778
Grasmann, Anton (10. Kompagnie) - Neuenbuch, Unterfranken - gefallen



RES.
ART. HAHN
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

Na tablicy jest chyba ART. ale żadnego sensownego trafienia z tym imieniem nie miałem... za to na tej samej liście co inni z RIR 8 jest Adolf Hahn właśnie z 10 kompanii... biorąc pod uwagę to, że już wcześniej trafialiśmy na błędy na tablicach, myślę że można przyjąć, że to właśnie ten żołnierz:
(prawdopodobnie) (http://des.genealogy.net/search/show/2398812
Hahn, Adolf (10. Kompagnie) - Wongrowitz - gefallen



GREN.
ALFRED SCHULZ
10/R.J.R. 8
† 12/6 15

http://des.genealogy.net/search/show/2422059
Alfred Schulz (11. Kompagnie) - Guben, Niederlausitz - gefallen



Fragment listy strat 10 kompanii RIR 8 z zaznaczonymi nazwiskami z płyt.



KRGFW.
W. PIETSCHMANN
11/R.J.R. 8
† 12/6 15

Tutaj dla odmiany nie zgadza się numer kompanii (11 zamiast 1), oraz jedna literka w nazwisku.
http://des.genealogy.net/search/show/2326081
Pietzschmann Walter (1. Kompagnie) - Spandau - gefallen



MUSK.
LEO PEPKE
5/J.R. 175
† 12/6 15

Żołnierz kolejnego pułku - I.R. 175, czyli 175 pułk piechoty, który tego 12.6.1915 nacierał wzdłuż Bzury.
http://des.genealogy.net/search/show/2275867 (lista strat z 1915-06-30)
Musk Leo Pepke(10. Kompagnie) - Konitz - gefallen



WEHRM.
EMIL WILHELM
1/J. BR. DOUSSIN
† 12/6 15

J. BR. DOUSSIN - Infanterie Brigade Doussin, to brygada wchodząca w skład Korpusu Poznań (Korps Posen), to jeden z dwóch kospusów fortecznych (drugi to Kospus Wrocław), którymi została wzmocniona 9 Armia przed natarciem pod Łodzią w listopadzie. 12 czerwca 1915 jednostki korpusu zajmowały pozycje po drugiej stronie Bzury, ale na północ od RIR 48 i RIR 8.


Tego żołnierza znalazłem pod IR 330, który wchodził w skład Korpusu Poznań i Brygady Doussin, albo jakoś tak (bo tam były jakies przeformowania, przemianowania jednostek, w których się nie orientuję). Lista strat mniej więcej z 1915-07-01, czyli opublikowania mniej więcej w tych samych dniach, co listy strat IR 175 i RIR 8 ze stratami z 12 czerwca.

http://des.genealogy.net/search/show/3019729
Infanterie Regiment Nr. 330.
Wilhelm Emil (1. Kompagnie) - Zeckritz, Torgau - gefallen



Kompletnie nieczytelna tablica, ale patrząc po blokach wyrazów/skrótów, też pewnie ktoś z Brygady Doussin.



Skoro już tu byliśmy, to postanowiliśmy się przejechać ścieżką przyrodnicza... swoją drogą, do tej ścieżki można by kiedyś dodać tablice o cmentarzu, I wojnie.




Przy tablicy z pułapkami feromonowymi fajnie że powiesili dwie pułapki różnego typu... szkoda tylko że jeszcze kilku innych tu nie postawili.




A po drodze wypatrzyliśmy w lesie charakterystyczne zwały ziemi i w ten sposób trafiliśmy na drugie stanowisko archeologiczne, tym razem jedna z okolicznych ziemianek i okop łączący ją z innymi. Ciekawostką jest duża ilość głazów, które zostały wykorzystane do konstrukcji ziemianki, ponoć przy wcześniej przebadanych ziemiankach archeolodzy na coś takiego nie trafili.





W okopie znalazłem prototyp rosyjskiego hełmu, który nie wszedł do produkcji, ponieważ konstruktor zatruł się chlorem akurat gdy wyruszył do okopów by zbadać jak się sprawdza eksperymentalna partia hełmów.



A jakby się ktoś zgubił w okopach ;-)



Jedziemy przez Okopy i się nie zgubiliśmy. Jedziemy w wiatrem, faktycznie jest chyba silniejszy niż rano.



Zbliżamy się do kolejnego cmentarza (ten żółty róg lasu), tym razem koło wsi Okopy i Gradówek.



Cmentarz jest duży - ma kształt prostokąta 45x105m, wschodziło się chyba od zachodu i szło szeroką alejką pomiędzy dwoma rzędami podłużnych mogił zbiorowych, aż się dochodziło do części otoczonej wysokim wałem (ze 2 metry albo lepiej).

Korzystając z tego ze wreszcie jesteśmy tutaj w porze jesiennej, przeprowadziliśmy pobieżną inwentaryzację cmentarza. Teren cmentarza wyznacza rów, którego nie ma tylko od zachodu i tam można mieć wątpliwości gdzie się ostatecznie kończy... naliczyliśmy 24 rzędy mogił zbiorowych (czyli 48 mogił), przy czym nie jesteśmy pewni czy od zachodu nie było jeszcze jednego albo dwóch rzędów... Między mogiłami a rowem na północnym i południowym skrajem jest kilka metrów pustej przestrzeni i pytanie czy jest to faktycznie takie obejście, czy też nie było tam np. indywidualnych i niższych mogił które się zniwelowały.



Zdecydowaliśmy się odsłonić płytę w 8 rzędzie (od wału), która wystawała z ziemi. Poniżej fotki przed i po zgarnięciu liści.




Po oczyszczeniu z ziemi wygląda tak:




i tu zaczyna się zabawa z odczytaniem, o ile z ostatnim wyrazem (ROSYJSKIEJ) nie było problemu, to reszta jest w fatalnym stanie. Na początku dało się z trudem odczytać NIEZ (NIEZNANI lub NIEZNANY)



Jest też A, zapewne  ARMII albo skrót, ale za długi napis w tej linijce by było tylko to.



A po prawej ledwie jakiś cienie liter... drogą dedukcji doszliśmy do wniosku że tu musi być NIEMIECKIEJ. A więc jakby NIEZNANI ARMII NIEMIECKIEJ I ROSYJSKIEJ. Na dole faktycznie jest jakby i z lewej, a tutaj koło E jest jakby łuczek dolnej części litery, początkowo myśleliśmy że może od J, ale chyba raczej od C.




Obejrzeliśmy inną, podobną tablicę z cmentarza (uwaga, jest do góry nogami) i choć nieczytelna to widać z grubsza długości liter (sprawdziłem stare zdjęcia tej tablicy, ale niewiele więcej na nich widać), obok jest jeszcze druga w gorszym stanie. Podsumowując napis jest chyba mniej więcej taki:

    NIEZNANI
ARM. NIEMIEC.
I ROSYJSKIEJ



Poza tym przelecieliśmy się z kujką po cmentarzu i namierzyliśmy jeszcze 30 płyt, jeśli będą z tą samą treścią (a sa spore szanse), to może uda się trafić na lepiej zachowaną i odczytać cały napis już na 100%. Poza tym w wejściu na część otoczoną wałem namierzyliśmy pod ziemią próg.

Z płyt leżących na powierzchni na cmentarzu są jeszcze takie, również bezimienne (imiennych chyba nie ma), te płyty są zasadniczo podobne, bo w takiej samej betonowej ramie/podstawie osadzone są mniejsze, osobno wykonane płytki. Te z czcionką gotycką prawie na pewno wykonano jeszcze w czasie wojny (podobne są na cmentarzu w Bolimowskiej Wsi).



Wracając jeszcze zahaczyliśmy o stary cmentarz w Kurdwanowie (jak cyklogrobbing, to cyklogrobbing), bo zauważyliśmy że przybył jakiś głaz z tabliczką.






  • dystans 74.53 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 04:21
  • średnio 17.13 km/h
  • rekord 37.90 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Murale, dymarki, wille

Niedziela, 30 października 2016 · dodano: 30.10.2016 | Komentarze 13

Dziś znowu silny wiatr północno-zachodni... to postanowiliśmy ruszyć na zachód, żeby ewentualnie wrócić pociągiem jeśli się rozpada.

Najpierw Grodzisk i dwa wymalowane murale na osiedlu Bairda. W planach jest też trzeci, a ponieważ ma powstać bliżej grodziska niż pozostałe, to "będzie przedstawiał postacie i dzieje Słowian na ziemiach dzisiejszego Grodziska w czasach średniowiecznych". Aktualna mapa Grodziskich Murali jest tutaj.

A na początek mural "Dom", który pierwotnie miał powstać przy dworcu, ale jego miejsce zajął w końcu "Sztetl Grodzisk"... no to trafił na trafo obok placu zabaw.



Jak to stwierdziła lavinka - "przykład infantylizmu z początku XXI wieku, malowidło pokrywa obiekt sakralny poświęcony bogowi Perunowi"




A plac zabaw ma chyba jeszcze częśc urządzeń z czasów PRLu



Potem myk do kolejnego trafo na osiedlu





Przeskakujemy do Milanówka





I do Brwinowa, gdzie trafiamy na wykopaliska... jako że trochę się interesowałem tematem, to na pierwszy rzut oka poznałem, że są to pozostałości dymarek - kupy żużlu pozostałe po wytopie żelaza (z rudy darniowej).



Zdaje się, że tutaj jest planowany jakiś teren rekreacyjny... a po sąsiedzku przy ulicy Żytniej odkopano kiedyś ponad 500 takich brył żużlu. O tutaj jest info, a tutaj dobre zdjęcie stanowiska. Dziś tamtędy nie podjeżdżaliśmy, więc nie wiemy jaki jest aktualny stan działek, ale na Google Street View z sierpnia 2012 widać że działki nadal niezabudowane, jednak rezerwat archeologiczny też nie powstał... no cóż, zobaczymy co będzie dalej.



Na stanowisku które oglądaliśmy, naliczyliśmy ok. 50 brył żużlu.






potem skorzystałem z okazji, ze nie świeciło słońce i obfociłem pomnik na Rynku... wcześniej jak robiłem zdjęcia w słoneczny dzień, to tabliczki w cieniu słabo wyszły (ale te na słońcu dla odmiany ładnie).









Po drugiej stronie torów kolejny, tym razem brwinowski mural... powstał z okazji 100 rocznicy urodzin Wacława Kowalskiego (który mieszkał w Brwinowie). Obok jest też tablica informacyjna, a po drugiej stronie wystawa okolicznościowa.




Powiększenie tablicy (link)




Z drugiej strony trafo tematyka jest inna... a taka, bo obok jest stacja.



lavinka stwierdziła że pora wracać, bo od jakiegoś czasu siąpiło... a że jeden pociąg właśnie odjechał, a drugi za godzinę, to pojechaliśmy przez Turczynek do Milanówka.



A na Turczynku (część Milanówka, ale jechaliśmy granicą Podkowy Leśnej, choć do niej nie wjeżdżaliśmy) wille






Ostatnio siedziałemw temacie betonowych słupków, to sobie obejrzałem takowe po drodze





No i Milanówek (tu lavinka wsiada do pociągu)... w przejściu podziemnym są zdjęcia tych willi na Turczynku. Widzieliśmy je już wcześniej, ale dziś pasują do wpisu, skoro chwilę wcześniej je odwiedziliśmy.





Takie cuś po drodze (remont drogi)



Wodowskaz na Pisi Tucznej (z wiadomą dedykacją), nadal wskazuje poziom krzaków, a nie wody.



Tak jak się obawiałem, trochę mnie po drodze zmoczyło.





  • dystans 55.53 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 03:04
  • średnio 18.11 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wólka - ostatnie machnięcie łopatą

Sobota, 29 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 2

Prognozy na stałą trasę do Wólki takie sobie - mordewind i deszcze w ciągu dnia. Obawiałem się, że jeszcze będę tego żałował, jak mnie zleje, ale postanowiłem zaryzykować. Faktycznie silny mordewind, ewentualnie wiatr mordo-boczy, albo boczny... zaraz za Miedniewicami jest taki wygwizdów, że jechałem 11-12 km/h. Co gorsza zaczynało kropić, ale na szczęście nie rozpadało się i szybko przeszło.

Na początek zaproszenie, a na blogu pocztówkowy fotorelacja z odbudowy poziom po poziomie.



Czubajka gwiaździsta?




Z tym ostatnim wbiciem łopaty, to nie tak globalnie... jeszcze są płyty do wykopania z wału itp (jak nie będzie mrozów, to może jeszcze w tym roku tu wpadniemy, a w przyszłym na pewno). Ale na razie główne prace skończone, można odsłaniać pomnik.  Przeszły w międzyczasie ze dwa deszcze, ale nie trwały jakoś bardzo dłużej... bałem się że będzie lało od 11 do 17 (albo przynajmniej od 12 do 16), ale było dużo lepiej niż w prognozach.





Dziś min. przewaliliśmy nadmiarowe głazy (większość, bo największych nie mieliśmy szans ruszyć) i obłożyliśmy nimi krzyż.




Dzień bez znalezionej płyty, to dzień stracony, dziś symbolicznie takie fragmenty znalazłem... gdy już się zbieraliśmy, stwierdziłem że nie opłaca mi się wyruszać w deszczu i poczekam aż przejdzie, a żeby nie stać bezczynnie, to trochę pokujkowałem.



Grzybek cmentarny



Trochę trzeba było ziemi przerzuć, która została z odkopywania pomnika, czy zasypania płyt żeby bezpiecznie leżały pod ziemią. Jeszcze trochę liści na drzewach jest, to przez tydzień powinny tu znów trochę zażółcić.




Gdy wracałem, zrobiło się całkiem ładnie, a poza tym miałem wiatr w plecy, słabszy niż rano w pysk, ale dobre i to.



A poza tym uciekałem przed kolejnymi chmurami które miałem za plecami, ale one nie leciały za mną, tylko po skosie przecinały tor mojej jazdy, więc ostatecznie mnie nie dopadły.