teczka bikera meteor2017
Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113081.85 km z czego 16367.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/hmeteor2017 bs-profil
Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy
Kalendarium
- 2025, Styczeń5 - 23
- 2024, Grudzień18 - 61
- 2024, Listopad13 - 25
- 2024, Październik22 - 58
- 2024, Wrzesień16 - 36
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
Wpisy archiwalne w kategorii
mazowieckie
Dystans całkowity: | 36996.27 km (w terenie 6288.62 km; 17.00%) |
Czas w ruchu: | 2151:17 |
Średnia prędkość: | 17.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.20 km/h |
Liczba aktywności: | 556 |
Średnio na aktywność: | 66.54 km i 3h 52m |
Więcej statystyk |
- dystans 115.64 km
- 7.50 km terenu
- czas 05:54
- średnio 19.60 km/h
- rekord 33.00 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Szukając Śladów Olędrów
Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 24.02.2015 | Komentarze 2
Pojechałem na północ poszukać dwóch cmentarzy olęderskich... właściwie najchętniej bym w tym samym celu pojechał na zachód od Bzury (mam tam do odszukania trzy cmentarze), ale tam jest sporo odcinków gruntowych, a gruntówy są teraz w sporej części bardzo błotniste.Zacząłem kapliczkowo - ta maryjska i Jezus są nowe, osadzone na starym kamieniu kapliczkowym, podejrzewam że mógł na nim by ć kiedyś osadzony żeliwny krzyż.
Brochów - ponieważ była msza, to kościół i okolice były totalnie zastawione samochodami, nijak się sensownego zdjęcia nie dało zrobić, no to w zamian Maryjka.
I jeszcze kapliczka słupowa na końcu Janowa.
Wilcze Śladowskie (o wsi w katalogu zabytków osadnictwa holenderskiego: link). Tu mogło być gospodarstwo olęderskie, położone jest bowiem tak, jak zakładali gospodarstwa Olędrzy - z wykorzystaniem rzeźby terenu, a konkretnie na skraju wydmy, wyżej niż sąsiednie łąki. Są jeszcze resztki płotku, co świadczy że jeszcze nie tak dawno ktoś tu mieszkał... ale już raczej Polacy, po wysiedleniu Olędrów po II wojnie. Gospodarstwo jest też zaznaczone na mapie, a także dwa sąsiednie których już nie ma, pewnie zostały wykupione przez Kampinoski Park Narodowy, bo to już na jego terenie.
Ten fundament jest ciekawy, bo jest na stoku i sam nie trzyma pionu tylko mocno opada w dół.
Pra opona rowerowa.
Kanał Kromnowski z mostkiem i jazem
Tak dojechałem do Nowej Wsi Śladów (link), początkowo śladów Olędrów nie znalazłem... tylko ślad Jagiełły.
Ale zaraz za szkołą znalazłem i cmentarz.
Myślałem, że na tym cmentarzu jeszcze nie byłem... aż do momentu gdy zobaczyłem tabliczkę na tym krzyżu (drewnianym, jakby kto się pytał). Otóż kiedyś już wrzucałem ją na bloga - link
Dalej szukam śladów na przystanku... Śladów (link), a właściwie ta część wsi nazywa się Śladów Nadwiślański
I tak oto znalazłem kapliczkę... niestety nie datowaną, więc nie wiem czy Olęderską
Śladów wojny też nie brakuje
Wisła... ech, szkoda że nie ma tu promu do Czerwińska (oraz że ten w Secyminie już nie kursuje). Z Wyszogrodu dojazd do Czerwińska jest koszmarną drogą krajową 62, a bocznymi gruntówami tylko częściowo da się objechać.
Wał, którego Olędrzy nie potrzebowali, po prostu cay ten teren po lewej zalewało (czasem dwa razy do roku), a oni przenosili się na strych.
Jeszcze cmentarzyk w Kromnowie... Zaledwie dwa nagrobki mają zachowane napisy, jednak żeby je odczytać, trzeba by kamieni oczyścić z mchu.
A ten kamień zapewne służył do osadzenia krzyża.
No cóż pora wracać... jeszcze kapliczka po drodze
Przez chwilę bałem się, że będę musiał spory kawałek objeżdżać, bo tabliczka "most zamknięty" przypomniała mi że w Szczytnie most na Utracie był ostatnio w remoncie... ale znaku "brak przejazdu" nie było, a z naprzeciwka nadechały dwa samochody. Ufff, jednak już jest nowy most.
I Maryjka w Szczytnie, która wróciła odnowiona... to znaczy zdjęto z niej łuszczącą się farbę.
Kategoria >100, mazowieckie
- dystans 61.78 km
- 3.50 km terenu
- czas 03:32
- średnio 17.48 km/h
- rekord 37.00 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
7 osób na cmentarzu (nie licząc kota)
Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 23.02.2015 | Komentarze 5
Wyruszyliśmy na cmentarz w Borzymówce... z postojami w Miedniewicach (klasztor), Babskim Borku (jeziorko), Czerwonej Niwie (sklep) i Kurdwanowie (kościół).Rzeczka Sucha... w tym miejscu podwójnie Sucha.
Na cmentarzu zastaliśmy Łukasza, panią sąsiadkę i kota. Po fajrancie startowym (kawa, pączek, drożdżówka), dorzuciliśmy solidnie do ogniska, w związku z tym żeby nie zrobiło się zbyt duże, rozpaliliśmy drugie.
Na poniższych zdjęciach to wszystko było zeszłej jesieni w gęstych krzakach... wszędzie gdzie ziemia jest ciemna, aż do tej jaśniejszej trawy w głębi drugiej fotki.
Ta kupka zaraz zasili drugie ognisko... i te krzaki z prawej też
Wszyscy pracują, a lavinka pije herbatę
No dobra, koniec fajrantu... pora na przerwę obiadową! A więc kiełbaska. Nie kocie, to nie dla ciebie.
W międzyczasie przybył Przemek z drugą piłą, a gdy już się zbieraliśmy dojechał Jacek z synem i trzecią piłą. Poniżej na zdjęciu prawie cała ekipa (tylko bez pani sąsiadki).
Mimo że lavinka poganiała, to nie udało się wrócić przed zachodem Słońca.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na mostku, lavinka zeszła po schodkach i... odkryła stary reper wodowskazowy! Został on wyprodukowany w 1946 roku (zamontowany mógł zostać później) i ma numer 187. Na starym blogu pocztówkowym był już kiedyś podobny reper o numerze 1503 z 1975 roku, ale wtedy już nie PIHM a IMGW: link
Kategoria mazowieckie
- dystans 113.67 km
- 3.00 km terenu
- czas 06:18
- średnio 18.04 km/h
- rekord 37.50 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing pod Grójcem
Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 6
Mroźny poranek... jadę na wschód generalnie pod wiatr, który się wzmaga, by wrócić już z silnym wiatrem w plecy.Za Mszczonowem jeszcze trochę zimy leży na polach
Wiatr się wzmagał, a ja jeszcze zyskiwałem na wysokości wjeżdżając na Dach Mazowsza Zachodniego (w Osuchowie jest najwyższe wzgórze Wysoczyzny Rawskiej), więc zaczęło mi się robić zimno i musiałem cieplej się ubrać.
Osuchów - dawna gorzelnia
Punkt piknikowy w Osuchowie... niestety obok jest ścinka, ciężki sprzęt zamienił polankę w pole zamarzniętego błota... ściana lasu, który dawał ochronę przed wiatrem lub słońcem, została wycięta. Szlag by to, a to było takie dobre miejsce na postój :-/
W dolinie Jeziorki
Takie tam echa wyborów samorządowych
No i pierwszy cmentarz w Głuchowie nad Jeziorką.
I drugi zaraz obok w Szczęsnej. Cementowa tablica z takiego samego szablonu.
Grójeckie Koloseum
Pomnik na placu w Grójcu... i orzełek dla wariaga
Ratusz
I grójecki drewniak w sąsiedniej uliczce
No dobra, wracamy do cmentarzy, a że w Grójcu jest więcej niż jeden, to oto cmentarz przy Mogielnickie. Kwatera z 1939, kilka tablic z listą poległych w tym dwie poświęcone załodze Karasia (przy okazji link do strony z grobami i pomnikami lotników - Niebieska Eskadra). Tuja mocno się rozrosła, sprawiając że aby odczytać całość potrzebny jest jakiś przedłużacz ręki.
Ten sam cmentarz, kwatera z I wony
Tuż obok kirkut, który jest wąski, ale bardzo długi. Mogiła zbiorowa z II wojny.
Jeszcze jeden pomnik, ale nie byłem w stanie przeczytać co tam jest napisane. Dalej są krzaki... jak to niestety bywa w takich miejscach straszliwie zaśmiecone, mimo że to nadal część cmentarza i resztki nagrobków się znajdą. Ponadto na tę zadbaną część kirkutu są wyrzucane wypalone znicze i stare kwiaty z cmentarza katolickiego.
Grójecki dualizm
Maryjka z Wilczogóry
I dworek po sąsiedzku.
Kategoria mazowieckie, >100
- dystans 63.48 km
- 2.00 km terenu
- czas 03:38
- średnio 17.47 km/h
- rekord 35.50 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cyklogrobbing z niespodziankami
Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 16.02.2015 | Komentarze 5
Pogoda ładna, to z lavinką wybraliśmy się na rundkę po okolicy... a na Bielniku u kaczek od kilku dni goszczą łabędzie.Pierwsza rozwałka w krużgankach w Miedniewicach
I jedziemy dalej
A oto i pierwszy cmentarz pod Wolą Szydłowiecką... dróżką obok przejeżdża jakiś samochód, zatrzymuje się i słyszymy okrzyk "Meteor i lavinka!" Okazało się, że to Jacek oprowadza dziewczynę z Bolimowskiego Parku Krajobrazowego po okolicznych cmentarzach wojennych.
Dalej planowali odwiedzić inny pobliski cmentarz, my zresztą też. A że dotrzeć tam niełatwo - wygodną drogę leśną od północy odcięła autostrada, a z innych stron trzeba się sporo przedzierać przez krzaki i skakać przez rów. My jednak znamy aktualnie optymalną ścieżkę, taką że przez rów skakać nie trzeba... wystarczy tylko nie spaść z jego skarpy. Poprowadziliśmy więc resztę do cmentarza.
Tam się pożegnaliśmy, bo my jeszcze zrobiliśmy sobie kolejną rozwałkę i szukaliśmy skrzynki.
A poza tym miejscami w lesie jeszcze ostatnie płaty śniegu... ulepiłem więc bałwanka... czyżby ostatni bałwanek tej zimy?
O Jacka dowiedzieliśmy się że Łukasz jest na cmentarzu w Borzymówce i walczy z krzakami. Postanowiliśmy więc zmienić plany i choć na chwilę tam podskoczyć (o już było dobrze po południu) wspomóc naszymi dwiema parami rąk.
Na miejscu niespodziewajka... okazało się że pień z kapliczką na rogu przewrócił się w czasie wichury, a starsza pani mieszkająca znalazła skrzynkę. Hmmm, dziwne... moja skrzynka cmentarna znajduje się w innym miejscu, a tam była mobilna kapliczkowa, którą faktycznie niedawno umieścił tam Dombie, ale dopiero co czytałem logi że Plebek ją stamtąd zabrał (ponoć zamokła i logbook zmienił się w pulpę).
Gdy otrzymałem skrzynkę do ręki, okazało się że to skrzynka kapliczkowa i to w dobrym stanie... tylko co znalazł Plebek? Podejrzewam że był tam już po przewróceniu kapliczki i znalazł jakiś śmieć keszopodobny.
No dobra, wracamy bo się ściemnia.
Kategoria mazowieckie
- dystans 53.36 km
- 0.70 km terenu
- czas 02:42
- średnio 19.76 km/h
- rekord 43.70 km/h
- temperatura 0.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Wycieczka na ćwiartce termosu
Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · dodano: 05.01.2015 | Komentarze 4
Dzisiaj dosyć ciepło, jakieś 0°C +/-1 (na szczęście wszystko pozostawało ładnie zamarznięte), więc mimo że zrobiłem na drogę większy termos herbaty, to wypiłem tylko ćwiartkę tej ilości... No cóż - wiosna! Gnojówka wywieziona na pola (zapach wiosny), widziałem nawet bociana... żywego.Żeby nie było że termometr rowerzysty wyssaliśmy z palca... gdy były grudnowie mrozy nie spotkałem ani jednego sportowego rowerzysty, za to przy -5°C zdarzało mi się kilka razy widzieć widzieć przewożone dziecko w foteliku. Ostatnio jak były dodatnie temperatury, czasem jakiś sportowy rowerzysta przejechał, ale dziś gdy temperatura od dołu dobijała do 0°C znów ani jednego... w tym miejscu pozdrawiam dziewczynkę jadącą w foteliku w Grodzisku :-)
Kirkut w Grodzisku
A tej tabliczki to w glupszym miejscu nie dało się zamontować - na wewnętrznej stronie bramy. Jako że kirkut jest zamknięty, to żeby ją zobaczyć trzeba się wychylić przez płot, przypadkiem nie da się jej odkryć, trzeba o niej wiedzieć. Zresztą podobna tabliczka w Pruszkowie jest jeszcze lepiej ukryta.
Grodziski Rower Miejski po sezonie i rowerowe rymowanki
WuKaDe... teraz to tutaj stoją głównie nowe EN97
Jakoś tej zimy chyba nie wstawiałem na bikestatsie choinki... no to wstawiam, póki jeszcze stoją ;-)
Kategoria mazowieckie
- dystans 20.29 km
- 1.30 km terenu
- czas 01:08
- średnio 17.90 km/h
- rekord 34.90 km/h
- temperatura -3.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Zakończenie sezonu rowerowego 2014
Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 12
Jakoś tak przypadkiem ten rok wyszedł mi rekordowy pod względem dystansu, który był o 757km większy od rekordowego do tej pory 2009. Z drobniejszych rekordów, wyszedł mi najlepszy dystans lutego - 315km
Nie pobiłem natomiast następujących rekordów
- dystans miesięczny - 1756km - maj 2012
- dystans dzienny - 200km - 31 grudnia 2013
- ilość setek w roku - 33 - 2012
- ilość setek w miesiącu - 11 - maj 2012
W przyszłym roku podobnie nie planuję bicia żadnych rekordów, jak coś wyjdzie to zupełnie nieplanowo i przypadkiem :-) Ale o to coraz trudniej, bo są coraz bardziej wyśrubowane.
Z rowerowo ważnych rzeczy, to w stajni przybył nowy rower. Od dłuższego czasu planowałem zakup roweru trekkingowego (zresztą mojego Gianta trochę przewyposażyłem w tym kierunku)... ale to jest tak, jak z zakupem nowego plecaka górskiego, w drugiej połowie wybór był prosty, kupowało się Alpinusa (wcześniej kupowało się co było) tylko kwestia doboru rozmiaru i czy ma być z dopinanymi kieszeniami. Ale teraz... za duży wybór, a ja nieznoszący zakupów wychodzę ze sklepu (lub wyłączam internet) z postanowieniem że zaszyję dziurę przez którą stelaż wychodzi, nie będę używał jednego suwaka, bo się zepsuł i jeszcze parę lat wytrzyma. Mógłbym kupić pierwszy lepszy (kupiłem ostatni plecak, który właśnie się rozpada), ale to jednak dosyć poważny zakup.
Teraz trafiła się okazja, że kolega bobiko sprzedawał swój rower i decyzja sprowadzała się wyboru dwóch opcji (KUPUJĘ / NIE KUPUJĘ), a nie dziesiątek... rower z grubsza pasujący do tego co chciałem kupić, cena okazyjna, więc kupiłem i nie żałuję bo jeździ się dobrze.
To tyle podsumowań roku, a teraz dzisiejsza wycieczka. Co prawda mogłem zakończyć rok przejażdżką z Kluską i lavinką, ale postanowiłem dobić do 8500km w tym roku... brakowało mi tylko 6km.
Oto jedna z żyrardowskich śmieszek (to czerwone po lewej), tu mogłem zawrócić bo miałem 3km na liczniku, ale przecież nawet jeszcze z Żyrardowa nie wyjechałem! Jak widać rowerzyści na przejazdach łagodnym łukiem ścinają a nie jeżdżą takimi kątami jak to sobie drogowcy wymyślili.
W ogóle dziś po lekkich opadach śniegu, można było badać sposób jazdy rowerzystów i chodzenia pieszych. Większość rzeczywiście porusza się po częściach dla nich przeznaczonych, ale są i pojedyncze ślady pieszych na części czerwonej i ślady rowerów na części szarej (chyba że to rowerzyści prowadzący rower).
Po wczorajszych obserwacjach cegieł w Miedniewicach, gdzie namierzyłem prawdopodobnie cegły z cegielni Wiskitki, podjechałem do glinanek pod Wiskitkami... bo z cegielni zostało tyle:
Beton z użyciem połamanej i pokruszonej cegły
A tak w ogóle czytałem ostatnio, że na gliniankach planowane jest utworzenie centrum rekreacyjnego (info). Sprawdziłem więc jak to wygląda, bo ponoć już zaczęli porządkować teren... no tak, z rok czy dwa lata temu przycięli część krzaków, ale od tej pory nic nowego się nie działo, a że dopiero są na etapie szykowania wizualizacji i szukania funduszy, to nie ewakuowałem skrzynki, będę musiał jednak monitorować co się tam dzieje.
A wiecie jak się nazywa uliczka przy gliniankach? Cegielnia... zastanawiałem się czy na Googlach nie ma błędu, ale faktycznie na jednym z domów obok glinianek znalazłem tabliczkę ul. Cegielnia. A ten dom wygląda na robotniczy dla pracowników cegielni.
Wiskitki... ta rowerzystka w czerwonych spodniach jechała bez rękawiczek. No przecież ciepło było tylko 3 stopnie mrozu ;-)
Odwiedziłem też Pisię Gągolinę - królewnę wśród mazowieckich rzeczek, wnuczkę Wisły
A na koniec toast z Absolutnie Apolitycznego Kubeczka z Kaczuszką ze staroeSKaPeBolskim Happy New Jar!
Kategoria mazowieckie
- dystans 80.86 km
- 3.00 km terenu
- czas 04:34
- średnio 17.71 km/h
- rekord 25.80 km/h
- temperatura -8.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Cmentarze za Rawką których nie ma
Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 29.12.2014 | Komentarze 10
Ponieważ na południu warunki na drogach takie sobie, tym razem pojechałem na północny-zachód... przy czym nieco bardziej na zachód niż północny. Ze strefy śniegu nie wyjechałem, ale warunki na drogach raczej dobre.Mały stopik w Miedniewicach, w mur wmurowane są tablice z 1914... Być może pochodzą z kurhanów pod Miedniewicami? Osoby te zmarły/ginęły na samym początku walk nad Rawką i Bzurą
Akurat trwała msza, więc było trochę zaparkowanych w krużgankach rowerów
Jadę dalej, a na mojej ulubionej jabłonce nadal są jabłka... choć chyba trochę podfermentowały w czasie ostatniego ocieplenia
Nieborów rozdroże...
Nie wiesz gdzie jechać? Spytaj Kluski na rowerze
Mapa rowerowych wędrówek Pyzy (większy rozmiar tutaj)
Takie tam po drodze
Rawka river
Bridge on the Rawka river
A teraz cmentarze wojenne. W Sokołowie był cmentarz, jest zaznaczony na mapie z 1924 roku, jednak na mapach z lat 30. już go nie ma... natomiast jest cmentarz na polach po Jasionną (następna wieś na północ przy tej drodze), który też już nie istnieje.
Co ciekawe, podobnie było w przypadku niektórych cmentarzy po drugiej stronie Rawki, po wojnie były one niemal w każdej wsi, a potem jakaś połowa znika... za to pojawiają się dwa nowe w oddaleniu od zabudowań w Bolimowskiej Wsi i Borzymówce (te dwa istnieją do dzisiaj). Później poznikała i reszta tych wiejskich cmentarzy (z wyjątkiem Humina) i obecnie ich nie ma.
Znalazłem album ze zdjęciami z 1915 w którym jest ten cmentarz w Sokołowie. Dziś odwiedziłem to miejsce - am gdzie wskazuje lokalizacja na mapie (czyli obok młyna) do dziś istnieje ten budynek za cmentarzem. A mniej więcej tam gdzie stał ten duży drewniany krzyż, stoi obecnie krzyż metalowy.
Kolejna ciekawostka, to dwa pomniki nad Rawką - na mapach jest zaznaczony jeden z nich pod Jasionną. Drugi był dalej na północ pod Kęszcami i wyglądał tak (więcej zdjęć tu)
Takich lub nieco innych kamiennych pomników było więcej - np. w Łowiczu, Bolimowie itp. Można więc przypuszczać, że ten pod Jasionną też wyglądał jakoś podobnie. I tu ciekawostka, na skrzyżowaniu w Jasionnie, jakieś 300-400m od miejsca gdzie stał pomnik jest kamienna kapliczka... być może do jej budowy użyto kamienia z pomnika?
Kategoria łódzkie, mazowieckie
- dystans 50.79 km
- 0.30 km terenu
- czas 02:50
- średnio 17.93 km/h
- rekord 25.30 km/h
- temperatura -7.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Tym razem w strefie śniegu
Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 4
Mój termometr nie jest może zbyt dokładny, ale działa dobrze... sprawdziłem to dzisiaj. Najpierw spotkałem rowerzystę wiejskiego bez rękawiczek, ale z obiema rękami na kierownicy, a pod wieczór drugiego z obiema rękami w kieszeniach, a więc temperatura jakoś pomiędzy 0 a -10°C, czyli zgadza się.Najpierw trochę z lavinką za tory
Potm lavinka wróciła przez nieczynny tunel... niby mniej więcej gotowy, ale jeszcze nie otwarty. Ponieważ remont się przeciąga, a że ostatnio na stacji praktycznie żadnych prac nie ma, sytuacja zawisła w stanie nieukończenia (bo brak wiatek na peronie, brak przejścia pod torami itp.), to ludzie są wkurzeni i regularnie forsują zamknięcia, a te regularnie są stawiane na nowo.
A ja pojechałem dalej. W Żyrku od wczoraj warunki na drogach się poprawiły i jest czysty, suchy asfalt, to za miastem jest gorzej... tym razem pojechałem na południe od Żyrardowa gdzie padał śnieg... no i jest różnie, zwłaszcza na bocznych drogach. Bywa że są całkowicie oblodzone i jedzie się trudno, ale ani razu nie leżałem, choć kilka razy trochę wpadałem w poślizg.
Wizyta na eSeŁce :-)
Po powrocie do domu:
Kluska: Tata, a lowel w psedpokoju zlobił siku!
Kategoria mazowieckie
- dystans 67.62 km
- 0.30 km terenu
- czas 03:42
- średnio 18.28 km/h
- rekord 31.20 km/h
- temperatura -5.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Termometr rowerzysty wg wujka To Mi'ego
Piątek, 26 grudnia 2014 · dodano: 26.12.2014 | Komentarze 10
Z pewnością kojarzycie tekst ze skalą temperatur... za każdym razem jak sobie o niej przypomnę, to okazuje się, że krąży kolejna już mutacja. Dziś na trasie wymyśliłem coś podobnego o rowerzystach:Termometr rowerzysty wg wujka To Mi'ego (także na blogu pocztówkowym)
15°C
- rowerzyści weekendowi kończą sezon rowerowy
5°C
- rowerzyści sportowi jadą do sklepu kupić zimowe ciuchy
- rowerzyści miejscy zakładają jesienne rękawiczki
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w gwiazdki i nauszniki
- sakwiarze pakują termos z gorącą herbatą
0°C
- rowerzyści sportowi zakładają zimowe opony
- rowerzyści miejscy zakładają zimowe rękawiczki
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w renifery na rękawiczki w gwiazdki i czapkę z pomponem
- sakwiarze zakładają drugą parę skarpetek i planują wyprawę na Syberię
- zamarza smartfon na kierownicy
-5°C
- rowerzyści sportowi przesiadają się na trenażery
- rowerzyści miejscy zakładają jesienne i zimowe rękawiczki naraz
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w bałwanki na rękawiczki w renifery i gwiazdki oraz owijają się pięć razy szalikiem
- sakwiarze zakładają trzecią parę skarpetek i planują wyprawę na Biegun Północny
- rowerzyści wiejscy wkładają rękę do kieszeni
- zamarza GPS na kierownicy
-10°C
- rowerzyści miejscy przestają wozić dzieci w foteliku
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w śnieżynki na rękawiczki w bałwanki, renifery i gwiazdki, oraz ubierają rower we włóczkowe wdzianko
- sakwiarze zakładają śniegowce i planują wyprawę na Nordkapp
- rowerzyści wiejscy wkładają drugą rękę do kieszeni
- zamarza trenażer w garażu
-15°C
- rowerzyści miejscy przestają wozić psa w koszyku
- szykowne rowerzystki zakładają mufkę na kierownicę oraz kupują podgrzewane siodełko... w kwiatki
- sakwiarze wkładają ogrzewacze chemiczne do śniegowców i planują wyprawę na Suwalszczyznę
- rowerzyści wiejscy podwożą na ramie sąsiada, któremu nie zapalił samochód
- zamarzają przerzutki
-20°C
- rowerzyści miejscy używają roweru jako chodzika i torby na zakupy
- sakwiarze zakładają dziesiątą parę skarpetek i planują wyprawę dookoła Sahary
- rowerzyści wiejscy zakładają kufajki, walonki i czapki uszanki
- szykowne rowerzystki pytają wiejskich rowerzystów, gdzie kupili takie fajne ciuchy
- zamarzają liczniki rowerowe i lampki
-30°C
- rowerzyści przymarzają do rowerów... jeśli takiego spotkasz, wstaw go do ciepłego pomieszczenia by ottajał
-40°C
- Rosjanie wypijają szklankę wódki i idą na rower
Żeby nie było, dzisiaj przy -5°C spotkałem kilkoro rowerzystów miejskich i sześciu rowerzystów wiejskich... z których dwóch jechało bez rękawiczek (jeden chłopak trzymał kierownicę jedną ręką, w której dodatkowo trzymał butelkę coli, a w drugiej ręce trzymał drugą butelkę coli). Jak macie jakieś uwagi lub uzupełnienia, to chętnie poczytam, ale nie obiecują że uwzględnię ;-) Poniżej fotka rowerzysty z Błonia.
Zgodnie z prognozą w nocy złapał mróz, a deszcz przeszedł śnieg... dziś rano było biało, ale nie padało, a mróz się utrzymał. Zasadniczo wg map ICMuopady szły z północy i wraz ze spadkiem temperatury przeszły w deszcz ze śniegiem a potem śnieg. Dlatego też w Żyrardowie śnieg całkowicie przykrył trawniki, a pod Błoniem śniegu prawie nie było, im dalej na północ tym lepsze warunki drogowe.
W Żyrku sporo kałuż i trochę błota śniegowego, a za miastem drogi białe (jak na pierwszej fotce)... ale już przed A2 robiły się czarne, dalej były co najwyżej kałuże i oblodzenie. Jechało się znośnie, tyle że pod wiatr, a zatrzymując się trzeba było uważać stawiając nogę na drodze, żeby się nie poślizgnąć. Najgorsze były duże kałuże rozchlustane na boki i zamarznięte gruzłowato z kawałkami lodu z kałuży, na wąskiej drodze nie dało się ominąć, ale przejeżdżałem ostrożnie i nie wpadłem w żaden poślizg. Ani razu też nie leżałem.
Koło południa ruch niewielki, a jeździli chyba głównie niedzielni kierowcy, bo jechali wolno, ostrożnie i było dosyć bezpiecznie. Dopiero bliżej wieczora wytrzeźwieli miszczowie kierownicy i zrobiło się normalnie..
Pamiątka Wojny Europejskiej
Flisz mazowiecki
Pawie oczko
Podjechałem do Bożej Woli po skrzynkę i na peronie zrobiłem sobie rozwałkę z kawą i ciastem.
Pałac w Passie, jak widać, śniegu tu nie widać
The Loss River
Pomnik na rynku w Błoniu
Klasyczna fotka z cieniem
Rokitno, chciałem podjąć skrzynkę, której kiedyś nam się nie udało, ale dziś naprzeciwko niej znów był rozstawiony stragan ze zniczami. Brrr, to chyba jedna z "tych" skrzynek.
Retroprasówka, czyli sto lat temu w Rokitnie (cały artykuł w tym linku)
Na koniec krzyż z drogi powrotnej.
Kategoria mazowieckie
- dystans 49.02 km
- 9.00 km terenu
- czas 02:47
- średnio 17.61 km/h
- rekord 29.70 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Okno deszczowe
Czwartek, 25 grudnia 2014 · dodano: 25.12.2014 | Komentarze 7
W dzień była przerwa między deszczami, której żal było nie wykorzystać... padać zaczęło ponownie po 17ej. W nocy temperatura ma spaść poniżej zera, a deszcz zmienić się w śnieg, który ma troszkę prószyć także w ciągu dnia. Zobaczymy jakie warunki do jazdy będą jutro i w następnych dniach... potem ma być bez opadów, a mróz ma się utrzymać.Huann ostatnio na swojej Meridzie dwa razy okrążył Ziemię po równiku (a po równoleżniku do którego obaj mamy najbliżej, czyli 52° to nawet 3,25 razy). Natomiast dzisiaj okrążyłem Ziemie po równiku licząc od założenia bikestatsa... ale gdybym jechał po 52°, to bym wykonał jakieś 1,6 okrążenia.
Dziś tematem przewodnim Chełmoński... przynajmniej w pierwszej połowie, czyli do Kuklówki z wiatrem.
Życzenia świąteczne od sołtysa
Ciekawe drogi, ciekawe czy są tabliczki... muszę kiedyś podjechać
Dalej pojechałem ulicą Jaktorowską w kierunku Jaktorowa, która zmieniła się w Chełmońskiego. Wiatr boczny, ale zabudowania i las nieźle chroniły przed podmuchami.
Jaktorów, przejazdu przy peronie nie ma, jest tylko tymczasowe przejście dla pieszych. Przejazdu chyba tutaj w ogóle nie będzie, natomiast buduje się przejście podziemne pod CMK, żeby nie zwalniać Pędolino. Natomiast nie widzę żeby przechodziło przez tory wiedenki, z peronu będzie chyba inne zejście.
Mimo że w Jaktorowie zaczęło trochę (z przerwami) mżyć, postanowiłem jeszcze poszukać Odlotowej Kapliczki, ale okazało się ze sprawdziłem drogę, którą już kiedyś z lavinką sprawdzaliśmy i trafiłem do ośrodka buddyjskiego (może zapamiętam , że tu nie ma i żeby już tej drogi nie sprawdzać).
Kolejny ważny punkt na trasie
Czyli wizyta u ichtio-tuczników w stawach na Pisi Tucznej...
A oto i Pisia we własnej osobie
Powrót głównie pod wiatr, albo z bocznym, bo zygzakami... ale też drzewa, krzaki i zabudowania trochę osłaniały, tylko na otwartych odcinkach bardziej przeszkadzał.
Kategoria mazowieckie