teczka bikera meteor2017
Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 111039.45 km z czego 15935.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/hmeteor2017 bs-profil
Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy
Kalendarium
- 2024, Październik2 - 2
- 2024, Wrzesień16 - 34
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2022
Dystans całkowity: | 1031.59 km (w terenie 80.70 km; 7.82%) |
Czas w ruchu: | 55:37 |
Średnia prędkość: | 18.01 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 41.26 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
- dystans 19.20 km
- 0.80 km terenu
- czas 01:05
- średnio 17.72 km/h
- temperatura -1.0°C
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Dzień po armageddonie
Wtorek, 18 stycznia 2022 · dodano: 18.01.2022 | Komentarze 8
Zima wróciła i to z przytupem. Jak było wczoraj wszyscy wiedzą (chyba że akurat ktoś siedział w bunkrze), bo przechodziło to przez całą Polskę, aczkolwiek nie wszędzie z pełnym zestawem atrakcji... my dostaliśmy cały pakiet.Oczywiście wiedzieliśmy, że rano czeka nas armageddon pogodowy, już wieczorem wiatr się wzmagał, od rana padał deszcz, a kulminacja miała być ok. 10-tej. I faktycznie zerwał się porywisty wiatr i zaczęła śnieżyca (hej, ale śniegu to nikt nie zapowiadał) i to z piorunami, czyli prawdziwa burza śnieżna.
Momentalnie zrobiło się biało, a wiatr był tak silny, że tylko patrzyłem aż połamie drzewa na podwórku. Z okna wyglądało to tak:
Ostatecznie Żyrardów jakoś bardzo nie ucierpiał, widziałem może ze trzy złamane lub wywrócone drzewa, reszta to co najwyżej gałęzie i inna drobnica. Za to śniegu nawaliło, a że było na plusie, to zaraz zaczął topnieć i na mieście zrobiło się masakrycznie mokro, toteż nawet na piechotę ciężko się było przebić żeby się nie utopić i nie zostać obryzganym breją od stóp do głów (na polskich kierowców zawsze można liczyć - czy śnieg, czy deszcz, będą zap...ać ile wlezie).
Ślady gołębi na świeżym śniegu.
Okazało się natomiast, że w okolicy nie jest tak wesoło - ponoć nie ma prądu od opłotków Żyrardowa, poprzez Międzyborów, aż po Jaktorów razem ze wszystkimi okolicznymi wsiami. Prądu nie było też we Mszczonowie i innych miejscowościach, ale tak szczegółowo już nie wiem gdzie.
Wieczorem mieliśmy zawieźć Kluskę do harcówki w Budach Michałowskich na próbę zespołu, ponoć prądu tam nie było, ale zawsze może być próba unplugged przy czołówkach (co samo w sobie mogło być klimatyczne). Problem tylko w tym jak tam dojechać, bo w jedną stronę mamy ponad 9km. lavinka stała na stanowisku, że damy radę, a ja miałem wątpliwości... niby sytuacja drogowa się polepszyła, ale nadal było ciężko.
Normalnie jedziemy tam bocznymi drogami, a wzdłuż głównych śmieszkami (w miarę sensownymi, pod tym kątemdobieraliśmy trasę). Tylko że teraz śmieszki pewnie zawalone śniegiem i lodem, a boczne drogi breją... natomiast jechać mokrymi drogami głównymi, z poboczami w brei, nocą przy wyłączonych latarniach i w godzinach szczytu ze wszystkimi bandytami mi się nie uśmiechało... zwłaszcza na wojewódzkiej.
Ostatecznie przekonałem lavinkę, pokazując jej zdjęcia jak wygląda po nawałnicy Międzyborów, przez który jest na naszej trasie, oraz relacje na forum mieszkańców. Otóż o ile w Żyrku było w miarę ok, to sytuacja w Międzyborku była dosyć dramatyczna - mnóstwo powalonych drzew, zatarasowane drogi, min. część dojazdów do szkoły (rodzice dopytywali się, która ulica do szkoły jest przejezdna), przejazd kolejowy zamknięty. Nawet zakładając, że do wieczora drogi zostaną udrożnione, to nie ma pewności że przejezdne będą wszystkie boczne, którymi jedziemy (zależy ile drzew było do usunięcia). Do tego pewnie wala się sporo gałęzi i innego badziewia, które mogą się wkręcić w szprychy, na których można się poślizgnąć... jazda w tych warunkach po nocy, po brei, śniegu i lodzie, oraz w godzinach szczytu mogło być po prostu niebezpieczne. Odpuściliśmy, zresztą nie tylko my, oto cytat z grupy: "O mamo! Po tym co dziś przeżyłam, nie czuję się na siłach, by przywieźć dzieci".
Ale to nie koniec, wieczorem po 16-ej i nam wyłączyli prąd (na dwie godziny). To akurat miało swoje pozytywne skutki, bo Kluska zajęła się zabawą świeczkami, normalnie i bez awarii czasem lubi pobawić się świeczkami (zwłaszcza jak dawno nie było ogniska...czyli tak z miesiąc), teraz też kontynuowała nawet jak włączyli nam światło.. W ogóle pamiętamy pierwsze wyłączenie prądu, Kluska była mała bo miała może ze dwa lata (i to chyba nie całe), była zachwycona jak jej założyliśmy czołówkę i biegała po ciemnym mieszkaniu z latarką.
Dziś musiałem kupić nowe świeczki, bo Klu wszystkie wypaliła, do tego pół kuchni w stearynie, ale czego człowiek nie robi dla kilku godzin spokoju. Oto świecznik po wczorajszym wieczorze:
A to stearynowy talerzy (jeszcze z poprzedniej sesji świeczkowej):
W nocy był lekki mrozek, nieduży ale wystarczający by ładnie zmrozić drogi. Zresztą mam wrażenie, że przygruntowo było dużo mniej niż te 2 stopnie, które wykazywały termometry. Ponieważ główne drogi były suche i nawet breja na poboczach zamrożona na sztywno, to po zakupach pojechałem naszą trasą na Budy, zobaczyć jak to w rzeczywistości wygląda.
Śmieszki całe zawalone śniegiem i lodem, ale dziś mnie to akurat cieszyło, bo zamiast się nimi tyrpać mogłem sobie pojechać czyściutką i suchutką drogą. Zrobiłem tylko wyjątek i postanowiłem się przebić przez Park Procnera, aby zbadać sytuację na tej trasie... na niej w większości lód, więc liczę ten odcinek jako teren. Trasa przejezdna, tyle że wala się na niej sporo drobnych gałęzi, w jednym miejscu były większe konary, ale już odciągnięte na bok.
Za to w Międzyborowie na naszej trasie trafiłem na powalone drzewa, połamane słupy energetyczne (co najmniej dwa) i ekipę stawiającą nowe. Prawdopodobnie wczoraj wieczorem ta uliczka była już przejezdna, ale pewności nie ma. Za to tu i gdzie indziej sporo gałęzi na drogach, chodnikach i śmieszkach, poza tym na bocznych drogach breja (teraz jeszcze zmrożona). Tak więc widać, że przeprawa przez Mszczonów byłaby wczoraj ciężka i dobrze że odpuściliśmy.
Drzewa powalone przy stacji, to prawdopodobnie przez nie, do czasu ich usunięcia przejazd kolejowy był zamknięty. Za tory nie jechałem, żeby dalej sprawdzić naszą trasę, bo akurat zamknął się szlaban i nie chciało mi się czekać.
Natomiast wszędzie tu i tam widać było przewrócone, połamane i przechylone drzewa. Usunięte lub nie.
Trafiłem na wiatrołom, choć nie był tak duży jak ten, który był kiedyś pod Bolimowem (link), ale jednak kawałek lasu był zmasakrowany (choć nie tak jak w wyniku działań Lasów Państwowych).
Ponieważ temperatura zaczęła wzrastać i drogi się powoli rozpuszczały postanowiłem wrócić. Nieco naokoło główniejszymi drogami, które były w miarę czyste, choć nie wszystkie - na przykład droga przez Kozłowice była zawalona topniejącą breją. Gdyby nadal było na minusie, to bym jeszcze trochę pokręcił, bo ładnie słonecznie było.
- dystans 56.20 km
- 1.00 km terenu
- czas 03:05
- średnio 18.23 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Po co dziś jechać? Po skrzynki!
Niedziela, 16 stycznia 2022 · dodano: 16.01.2022 | Komentarze 7
Ogólnie dziś było jakoś tak byle jak - pochmurno, zimno i w ogóle... lodowych malowideł nie ma, krajobrazy ponure, gruntówy rozmokłe. Ale z drugiej strony drogi przejezdne, w miarę suche, a jutro ma być jakiś armageddon. Trzeba by jakiś cel znaleźć do jazdy, no to znalazłem - dwie skrzynki w okolicy, które zawsze były nie po drodze, albo nie miałem czasu, a że dosyć blisko to zawsze odkładałem na następny raz.Jedna z cyklu "mała chałupka w krzakach". Dosyć szybko pojawiły się dwie formy życia - szczekająca i niuchająca... w odróżnieniu od typowego psa ze wsi, nie rzucały się na człowieka szczekając z zębami. Owszem jeden szczekał, ale trzymał się z daleka, a drugi niuchał (obwąchał mój rower), ale też za bardzo się nie zbliżał, nie były agresywne, lecz raczej w miarę przyjazne.
Aha, to poniżej chatki, to wejście do lisiej nory,
A to drugie (z trzech) wejść do lisiej nory
W łazience natomiast zalęgły się rekiny.
Inne relikty gospodarstwa
Druga skrzynka w Jaktorowie, tylko że akurat tam jakaś rodzinka spacerowała, toteż zrobiłem sobie kółko po Jaktorowie i postój na kawę nad Pisią Tuczną. Bobry ostro się wzięły do roboty, ostatnio jak tu byłem, to drzewo było ledwo nadgryzione.
A to ulubione drzewa Kluski w dżungli nad Pisią.
Za drugim nawrotem się udało.
Powrót oczywiście nie najkrótszą trasą, tylko nieco naobkoło, była okazja przejechać się kilkoma drogami, którymi dawno nie jechałem.
Tu można przyjechać na grzyby, raczej na maślaczki w młodych sosenkach.
Kusiło by tam pojechać, ale odpuściłem, bo raczej na kolację nie dałbym rady wrócić.
Uwaga! Stado kotów.
Stado dinozaurów grzebiących.
Stadko danieli, chyba to samo co poprzednio, tylko tym razem tylko z jednym samcem (mam nadzieję, że drugiego nie ustrzelili), mogłem też dokładniej policzyć, bo jeszcze nie kładły się spać - łani było trzynaście. Chyba na stałe przeniosły się tu z lasu - ludzie przyjaźniejsi, nie strzelają, co najwyżej foty strzelają. Tydzień temu jak przejeżdżałem przez pobliski las, to znów było polowanie, nie zdziwiłbym się, gdyby w ten weekend też.
Dobranoc.
Ostatecznie mimo niezbyt sprzyjających okoliczności (ale też niezbyt przeszkadzających) wyszła całkiem sympatyczna wycieczka.
- dystans 26.27 km
- 3.30 km terenu
- czas 01:31
- średnio 17.32 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
To tu, to tam
Sobota, 15 stycznia 2022 · dodano: 15.01.2022 | Komentarze 1
Nawet chwilami wyglądało słońce.Trzęsak się trzęsie z zimna, bo choć dziś lekko na plusie, to w środku jest zamrożony.
- dystans 6.10 km
- czas 00:21
- średnio 17.43 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
po mieście w mżawce
Czwartek, 13 stycznia 2022 · dodano: 13.01.2022 | Komentarze 4
Dziś dosyć paskudnie, więc tylko do sklepu po czteropak* i sześciopak**, plus inne drobiazgi żeby nie jeździć z pustymi sakwami. Plus rundka dookoła osiedla. Jak wykręciłem to myślałem, że mżawka przeszła... a to tylko wiatr i mżawkę miałem w plecy.*) - jogurtów
**) - bułek
- dystans 45.56 km
- 14.30 km terenu
- czas 02:28
- średnio 18.47 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Pożegnanie z mrozem
Środa, 12 stycznia 2022 · dodano: 12.01.2022 | Komentarze 4
Miałem nadzieję na wycieczkę w szadziowej bieli, niestety igiełki lodu przez noc opadły, widać za mało mroźna była. A jutro ma być już na plusie.Powoli się jechało, bo trudno było przejechać obok licznych kałuż, rowów z wodą i rozlewisk, skoro były takie:
A to droga, którą wybrałem, dziś dało się przejść po lodzie.
Ale po przejściu zaraz wróciłem na kałużę z powodu bąbelków.
A potem na bagna - bobrza tama na dzień dobry.
Droga wgłąb bagien.
No i tak...
Zatopiony w lodzie cytrynek
A skoro już jestem przy motywach zwierzęcych, to gniazdko. O tej porze roku można odkryć gniazda, które latem są ukryte w krzakach i liściach.
Ta, no... zebra.
- dystans 72.02 km
- 11.60 km terenu
- czas 03:59
- średnio 18.08 km/h
- temperatura -5.0°C
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Bibliomrozik
Wtorek, 11 stycznia 2022 · dodano: 11.01.2022 | Komentarze 4
O, taką zimę jako rowerzysta lubię - mróz i mało śniegu. Drogi czyste, gruntówy zmrożone, a jednak ładnie biało dookoła... a to dlatego że nad ranem była mgła i szadź wszystko przybieliła. Szkoda tylko, że tak będzie tylko jeszcze jeden dzień, bo potem odwilż.Tak więc kurs do biblioteki w Grodzisku, a później jeszcze pętelka po lesie (ale zdjęć z tego już nie mam, bo zmrok zapada za wcześnie). Cały dzień na szczęście temperatura trzymała się w rozsądnej odległości od zera, toteż szron nie zaczął opadać i będzie jeszcze jutro.Trzeba korzystać, dopóki jest tak:
Tego gościa poznajemy po dzióbku.
Dziś nawet kałuże w przydrożnych rowach były śliczne.
Jakaś wystawa w bibliotece
- dystans 38.70 km
- czas 02:21
- średnio 16.47 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Po mieście i pod miastem
Poniedziałek, 10 stycznia 2022 · dodano: 10.01.2022 | Komentarze 4
Kadry z parku, no nie mogłem przejechać spokojnie koło Żabiego Oczka i nie uchwycić kolejnych arcydziełek Zimy i Mrozu.Wiosna vs Zima
A tu Zima z Mrozem grają w bierki
Prątki Kocha... kocha, nie kocha, kocha, nie kocha... chyba kocha, bo mnożą się na potęgę.
- dystans 37.60 km
- 10.20 km terenu
- czas 02:09
- średnio 17.49 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Na bagna nie do końca skute lodem
Niedziela, 9 stycznia 2022 · dodano: 09.01.2022 | Komentarze 4
Jak w tytule - sprawdzić czy da się chodzić po lodzie, a na pewno trochę ten lód pofocić.Śniegu raczej niewiele, zwłaszcza na łąkach i polach.
To mokradło aż się przelewało przez drogę, już myślałem że będę musiał jechać inną drogą, ale udało mi się przejść bokiem (z drugiej strony było mniej wody) i przenieść rower. Gruntów którą jechałem była strasznie rozjeżdżona przez ścinki, dobrze że zamarznięta (dlatego w ogóle nią pojechałem), ale i tak trzeba było uważać by nie wyrżnąć o brzegi kolein... tydzień temu bym tu utonął w błocie.
Co do lodu, to miejscami można by raczej przejść, ale miejscami był cienki, albo woda w ogóle nie zamarznięta... lepiej nie ryzykować nawet w miejscu gdzie dosyć dobrze zamarzło. Generalnie mróz od paru dni, ale nie jakiś bardzo duży.
Oto pierwszy lodowy postój. Ten biały lód, to w miejscach gdzie obniżył się poziom wody i pod nim jest trochę powietrza.
Drugi stopik na mokradłach
Groblą wgłąb bagien
Ale ciężko się szło, bo co chwila jakieś lodowe cudeńka człowieka zatrzymywały
Ławica bąbelków
I inne różności
Podlodowy ogród
I ciąg dalszy lodowego tego i owego
Cały dzień było bezchmurnie
Jeszcze stopik na cmentarzu z I wojny światowej
- dystans 46.20 km
- 7.00 km terenu
- czas 02:27
- średnio 18.86 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Pierwsza rundka biblioteczna w 2022
Sobota, 8 stycznia 2022 · dodano: 08.01.2022 | Komentarze 4
Pierwsza w tym roku rundka biblioteczna, co nie oznacza że była to pierwsza wizyta w bibliotece. Owszem, bibliotekę w Żyrardowie już odwiedziłem, ale teraz przyszła pora na podjechanie do jakiejś biblioteki poza Żyrkiem, a konkretnie do Jaktorowa.Drogi dziś były już bardzo w porządku, w dużo lepszym stanie niż wczoraj, sprzyjającą okolicznością było też to, że przez cały dzień utrzymywała się temperatura ujemna, no może popołudniu ślizgała się w okolicach zera. Tak więc gruntówy były zmrożone, tak więc przejazd przez Wydmy Międzyborowskie, o którego brejowatość się obawiałem, też był ok.
W Jaktorowie najpierw wpadłem nad Pisię Tuczną na kubeczek kawy. O, melina wzbogaciła się o podstawowe umeblowanie.
W bibliotece zdziwiły mnie puste półki działu dziecięcego, okazało się że biblioteka otrzymała nowe pomieszczenie na salkę dziecięcą i właśnie trwa przenoszenie. Biblioteka mieści się w budynku szkoły, a konkretnie gimnazjum. Pełniła też chyba funkcję biblioteki szkolnej, dzieciaki miały do niej wejście bezpośrednio z korytarza (trochę trwało nim odkryłem, że tam jest takie tajne przejście). Teraz do sali dziecięcej idzie się właśnie tymi ukrytymi drzwiami i trzeba przejść przez korytarz do sąsiedniej sali.
W tym roku jeszcze nie było fotki pomnika ostatniego tura, a konkretnie turzycy, która padła w Puszczu Jaktorowskiej. To jeden z tych nieszczęsnych gatunków, które udało się ludzkości wytępić.
Kolejny, który prawie udało się wybić są bobry. Ostatnio opowiadaliśmy Klusce podczas wyprawy do żeremia,. że w czasach naszego dzieciństwa bobry były bardzo rzadkie i choć obecnie łatwo spotkać ślady ich działalności (nawet w żyrardowskim parku trzeba było pozabezpieczać drzewa przed obgryzaniem, a najbliższe żeremie mamy 1,5km od domu), to jeszcze kilkanaście lat temu napotkanie pościnanych drzew, a tym bardziej tamy było wielkim wydarzeniem przyrodniczym.
W drodze powrotnej przejechałem przez Las Radziejewski, a tam znowu p%@$#*&e polowanie... jakby dać im wolną rękę, to by wytępili pozostałem duże zwierzęta w Polsce. Zwierzyna znowu pouciekała z części lasu objętej polowaniem, na przykład z krzaków przy drodze 10m przede mną nagle wyskoczył dzik, chwilę uciekał drogę, po czym zagłębił się w las po drugiej stronie drogi, na szczęście w ten sposób oddalał się od rejonu polowania.
W ten sposób po raz pierwszy spotkałem dzika w tym lesie i to przy głównej drodze. Co prawda w okolicach spotykałem dziki, ale w innych lasach, ostatnio na wiosnę lochę z młodymi przechodzącą przez mokradła. Tutaj zaś często spotykam ślady rycia dzików, nawet teraz widziałem w kilku miejscach.
Lekko przyprószony szałas.
I jak tu się nie pomylić? Dziś jeszcze przez Stare Budy Radziejowskie przejeżdżałem.
- dystans 23.35 km
- 7.80 km terenu
- czas 01:22
- średnio 17.09 km/h
- rower Srebrny Rower
- Jazda na rowerze
Rundka po bliskiej okolicy
Piątek, 7 stycznia 2022 · dodano: 07.01.2022 | Komentarze 5
Wieczorem spadło trochę śniegu, nie za dużo, na bałwanka za mało, ale na snowart w sam raz. Tym razem wydeptaliśmy Q-BEK.To może dwa słowa wyjaśnienia, zanim zacząłem rysować komiksy o Panu Marianie, narysowałem kilka z serii Q-BEK, później też kilka powstało. Oto jeden z nich w klimatach świątecznych - wersja beta w logbooku świątecznej skrzynki.
Oraz pełny komiks (powiększenie po kliknięciu w fotkę).
A oto pierwowzór Q-Bka, czyli Kubek z Grzybem.
Śniegu na mieście niewiele, ale udało się spotkać takie kostkowe zjawisko przyrody (zanim zostało zadeptane i/lub rozjeżdżone).
Trochę po mieście, trochę po lesie. Tutaj znów czułem się jak na grobli, gdy rowy po obu stronach były wypełnione wodą.
Z każdej strony był inny lód, co świadczyło że w innych warunkach zamarzał. Z lewej był taki:
A z prawej taki:
Nieco dalej zaś taki:
Kałuża, przy której zatrzymałem się nieco dłużej
Na dobranoc Księżyc zza krzaków