teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2022

Dystans całkowity:1031.59 km (w terenie 80.70 km; 7.82%)
Czas w ruchu:55:37
Średnia prędkość:18.01 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:41.26 km i 2h 19m
Więcej statystyk
  • dystans 46.10 km
  • 3.40 km terenu
  • czas 02:37
  • średnio 17.62 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Śnieżyca w Okopach

Czwartek, 6 stycznia 2022 · dodano: 06.01.2022 | Komentarze 7

W nocy i nad ranem według prognoz miało siąpić, ale nie siąpiło i nawet trochę podeschło po wczorajszych ulewach. Miałem więc nadzieję, że z zapowiadanymi śnieżycami będzie podobnie, ale nie było... lecz nie uprzedzajmy faktów.

Trochę mokro



Za to był silny wiatr, na początku rypałem pod zimny wiatr, albo z wiatrem bocznym. Zrobiłem sobie postój przy opuszczonej chałupce ze skrzynką (rany, ale tu zarosło).



Znalazłem tu poczwarkę, a właściwie pustą osłonkę po poczwarce. Sądząc z kształtu mogła być to rusałka pawik, jest to o tyle prawdopodobne, że latem rośnie tu dużo pokrzyw, na których żerują gąsienice pawiego oczka.



Podczas przerwy na kawę przyszła śnieżyca, gdy ruszałem wyglądało to tak.




Dojechałem na cmentarz wojenny i tam zrobiłem kolejny postój, w tym czasie przestało śnieżyć. Cmentarz jest w pobliżu tytułowej wsi Okopy, w pobliżu są też wsie Wojenna i reduta (obecnie Reduta Wojenna), są to nazwy nawiązujące do I wojny światowej, gdy przez ponad pół roku trwała tu wojna pozycyjna.

Cmentarz komplenie zarośnięty - to jest główna alejka, po lewej i prawej są podłużne mogiły zbiorowe.



Oto te mogiły.



Alejka prowadzi do centralnej części otoczonej wałem - oto wejście w wale.



Jest tu trochę fragmentów tablic nagrobnych.





Oraz pół pomnika z okresu międzywojennego (identyczne były na co najmniej kilku okolicznych cmentarzach). Możliwe, że górna częś gdzieś tu jest w ziemi.



Ze śniegu tyle pozostało.



Powrót mniej więcej tą samą trasą, z kilkoma różnicami gdy się dało. Mostek na Suchej.





Kościół w Kurdwanowie



I stary już nieużytkowany cmentarz w Kurdwanowie.



A tutaj czułem się jak na jakiej grobli przez bagna. To znów przekraczałem Suchą.



Fajna ta kładeczka



Trochę Sucha wylała po roztopach i późniejszych ulewach.




Powrót mając wiatr w plecy, choć na niektórych odcinkach trochę boczny. Znów zaczęło śnieżyć, ale niezbyt intensywnie. Czasem słońce zaznaczało swoją obecność zza chmur.





A za mną było tak.



Wieczorem, gdy już wróciłem, znów nasypało śniegu, ale teraz nie stopniał, bo temperatura spadła już poniżej zera. Jutro zobaczymy jakie warunki drogowe .


  • dystans 26.50 km
  • 2.40 km terenu
  • czas 00:36
  • średnio 44.17 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Wtorek, 4 stycznia 2022 · dodano: 04.01.2022 | Komentarze 2

Cały czas deszczowo, więc tyle co po bułki i pętelka dookoła osiedla.


To może tutaj wrzucę zdjęcia zakładek, które zrobiłem dla Kluski pod choinkę, tak mi się spodobała ta, którą ona zrobiła na wigilię drużynową, że postanowiłem podobne dla niej wykonać. Na rewersie komiks, a na awersie coś tam... przy pierwszej nie za bardzo miałem jakiś pomysł, ale coś tam nabazgrałem.

Natomiast drugą zrobiłem o tematyce astronomicznej, nawiązując do rozdziału i rysunków jednej z książek, które niedawno z Kluską czytaliśmy. Było o wielkościach planet i gwiazd, przy czym tam rysunki były na jednej stronie, toteż nie zachowywały one proporcji, a ja robiąc komiks mogłem w kadrach bardziej zbliżyć się do rzeczywistych różnic w rozmiarach.

(powiększenia zdjęć zakładek po kliknięciach w fotki)



Jako że Rigel i Betelgeza są w Orionie, to właśnie gwiazdozbiór Oriona umieściłem na awersie.



A to rysunki z książki (Jowisza pominąłem, bo stwierdziłem że mi się nie zmieści).





  • dystans 38.80 km
  • czas 02:23
  • średnio 16.28 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Cykady na Cykladach, Orkany na Orkadach

Poniedziałek, 3 stycznia 2022 · dodano: 03.01.2022 | Komentarze 2

Jak cały dzień leje, to człowiek wymyśla takie coś ni z gruszki ni z pietruszki jak ten tytuł. Wieczorem na szczęście się przetarło i udało się wykręcić kilometry podrzucając Kluskę na próbę Harcerskiego Klubu Piosenki.


A na zdjęciach parking rowerowy pod jedną z żyrardowskich knajp.




To może jeszcze z grudniowego ataku zimy i kilka obrazków mrozem malowanych











  • dystans 49.25 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 02:58
  • średnio 16.60 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Korzystając z okna pogodowego...

Niedziela, 2 stycznia 2022 · dodano: 02.01.2022 | Komentarze 6

...wybraliśmy się do lasu wyprowadzić Kluskę na spacer. A potem ja jeszcze machnąłem pętelkę po okolicy.

Część kilometrów jest z buta.



W zasadzie mieliśmy zawieźć rano Kluskę na zbiórkę, ale się nie udało wybrać... w końcu się zebraliśmy i zamiast tego pojechaliśmy potem do lasu. Dzisiaj dzieciaki miały za zadanie dowiedzieć się, co zimą dziobią ptaszki i dostarczyć  na zbiórkę, bo robili karmniki. Prawdopodobnie zawisły w zagajniku koło harcówki.

Jako, że wczoraj przygotowaliśmy firmową mieszankę ziarenek, to postanowiliśmy je zawieźć i rozsypać gdzieś w lesie dla ptaszków. Wybraliśmy pieniek jako główną stołówkę i kawałki kory, jako pomniejsze talerze.




Hmmm, trochę jeszcze zostało.



No to z resztek zrobiliśmy strzałkę, żeby ptaszki trafiły.



Ło! Teraz nie da się nie trafić.




Znaleźliśmy szałas, Kluska okiem fachowca oceniła co trzeba poprawić.



Beee! Ściągnijcie mnie stąd!



Po co nam pies, jak mamy Kluskę?



Znajdź 7 różnic między Kluską, a Kropą.



- No to zdrówko!
- Do siego roku!



- Siorb, siorb.
- Gul, gul, gul.



No tak, pora na drugie śniadanie i drugą kawkę.



To tyle jeśli chodzi o smaczniejszą część wpisu, teraz mniej smaczna, czyli odchody który robili zdjęcia wszyscy - i ja, i lavinka i Kluska. Tutaj kupa sarny.




A tu chyba jakiegoś ptaszka, smakosza jemioły.



Z pętelki dodatkowej za bardzo nie ma zdjęć, bo pochmurno, a potem zapadający zmierzch i jakoś nic specjalnego pod obiektyw nie wpadło. Gdy wracałem, okno pogodowe zaczęło się zamykać i zaczęło kropić. Kropienie się nasilało, ale zdążyłem wrócić przed regularną zlewą.



  • dystans 105.11 km
  • 4.00 km terenu
  • czas 05:48
  • średnio 18.12 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Początek sezonu rowerowego 2022

Sobota, 1 stycznia 2022 · dodano: 01.01.2022 | Komentarze 6

Wyskoczyłem do lasu wznieść noworoczny toast herbatką. Miałem zrobić krótką pętelkę, ale potem wyskoczyłem na szosę i tak jakoś pojechałem gdzie mnie opony poniosą 44km). Wróciłem do domu na drugie śniadanie, obudzić rodzinę i uzupełnić termos, a popołudniu druga pętelka - wznieść toast nad Pisią (nie mogłem się zdecydować nad którą, więc wybrałem się zarówno nad Gągolinę jak i Tuczną - 43km). Potem myk we trójkę na krótką pętelkę do EkoParku (prawie 5km). Ostatecznie licznik stanął tak blisko setki, że żal było nie dokręcić, więc dokręciłem (+12km)

Herbatka z herbatniczkami i grzybek na deser.



Pełna relacja później (już jest - poniżej poniższych fotek), a na razie parę fotek z żegnania Starego, a witania Nowego Roku.

Deszcz meteorów



Dmuchawiec



Tancerka Iskierka



W Sylwestra odpaliliśmy oldskulowe zimne ognie, jak w czasach dzieciństwa, a nie jakieś tam nowomodne fajerwerki.








Rano ruszyłem wznieść toast w lesie, ale że po roztopach i ulewach na leśnych drogach z pewnością totalna breja, to musiałem wybrać jakąś nierozjeżdżoną, czy wręcz zarastającą dróżkę lub ścieżkę. Nie wbijałem się głęboko, ot na chwilę postoju. Rany, ale ptaki tam śworgoliły, chyba wiosnę poczuły, faktycznie ciepło się zrobiło.



Poza tym spotkałem dziś sporo bażantów, ze trzy ptaki drapieżne, podczas porannej pętelki towarzyszyły mi dalekie pokrzykiwania żurawi (obecnie sporo łąk jest idealnych do brodzenia), a podczas wieczornej pohukiwanie sowy. Poza tym z czworonogów spotkałem sarenki.



Nawet ślimaki się obudziły i ruszyły, toteż trzeba je było ewakuować z asfaltu (choć na bocznej drodze, przy dzisiejszym minimalnym porannym ruchu, miały spore szanse na pokonanie tej przeszkody).



Rano ruch na tyle mały, że wbiłem się w drogę wojewódzką, której zwykle unikamy ze względu na koszmarny ruch, ale to najkrótsza droga na drugą stronę lasu.

Ostatnia bryłą śniegu na Mazowszu... no może nie ostatnia, tylko pierwsza napotkana z ostatnich.



Dobiłem do eSeŁki i potem pojechałem mniej więcej wzdłuż niej. Most eSeŁki na Korabiewce w Puszczy Mariańskiej.



Wygoda to taka duża wygódka.



Oczywiście, że musiałem odwiedzić tę ulicę, dzięki czemu dowiedziałem się, że położyli na niej asfalt... strasznie wąski, że zwykły osobowy samochód ledwie się na niej mieści, ale jest.  No i jest brakujący kawałek asfaltu do sąsiedniej wsi.



Budynek dworca W Puszczy Mariańskiej, identyczne budynki można spotkać w innych miejscach eSeŁki, ale widziałem też takie na linii kolejowej z Siedlec do Czeremchy (co najmniej dwa).



Liść glistnika jaskółcze ziele.




Dawny przystanek Długokąty, również na eSełce. Pamiętam gdy stał tu jeszcze budyneczek.



Skrzynka strasznie zarosła, ledwie ją znalazłem, mimo że to moja własna. Okleina odpada, trzeba będzie tu wpaść i przeserwisować.



Gustowna zieleń przystankowa.



Już spotykałem wcześniej na zarośniętych peronach eSeŁki ślimaki przydrożne, tu też są.



Potem też jechałem mniej więcej wzdłuż kolei, ale tym razem była to Wiedenka.



Sucha



Suchszy Dopływ Suchej, od kiedy wzięły się za nią bobry, jest całkiem mokra.



Resztki lodu




Nawet zaczęło wychodzić słońce.



Wpadłem do domu na drugie śniadanie, a potem wyskoczyłem na popołudniową pętelkę. Niestety znów się zachmurzyło.




I bardziej wiało. Jak sfotografować wiatr... moze zmarszczki na wodzie?



Ulica Słoneczna w Wiskitkach nadal ze słoneczkiem.



Tylko minki się zmieniły, kiedyś była jedna w okularach (stare fotki w tym wpisie).




Toast herbatką owocową nad Pisią Gągoliną.  Oczywiście mógłbym nad Pisią w Żyrku, ale to nie o to chodzi.



W parku przy dworku w Starym Drzewiczu spotkałem chyba daniele. Już je widziałem przejazdem, ale albo już była szarówka, albo były daleko od ogrodzenia, albo to była końcówka ciężkiej trasy. Dziś warunki były dogodne na fotki.



Stado składało się z dominującego samca, łań i młodych, natomiast w części parku po drugiej stronie parku można było spotkać inne samce (co najmniej cztery).




Przejazd przez Holendry Baranowskie.



Tamże. Wierzby nad Wierzbianką.



No i ostateczny cel - Pisia Tuczna w Jaktorowie.



Wieczorem myk z Kluską i lavinką do EkoParku, zrobić sobie zdjęcie w saniach... nie przepadam za tego typu ozdobami, ale dzieciaki je lubią.

Zmiana środka lokomocji, czyli przesiadka z roweru na sanie.



Kluska kocha wszystkie zwierzątka, nawet sztuczne.



A potem jeszcze dokrętka do setki. Taka kombinowana setka na raty, to nie to samo, co setka machnięta na raz, ale zawsze to setka.

Kategoria >100