teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 53.20 km
  • czas 03:22
  • średnio 15.80 km/h
  • rekord 32.80 km/h
  • temperatura 5.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Cyklogrobbing z chaszczowaniem #3

Sobota, 20 grudnia 2014 · dodano: 20.12.2014 | Komentarze 15

W nocy padał deszcz, ale w dzień miało być w miarę bezdeszczowo (mnie więcej do 17-ej) i ciepło (ok 5C)  ale wietrznie (10 m/s, a w porywach nawet 20m/s)... rypaliśmy niestety w większości na zachód, czyli pod wiatr, jedynie jak czasem wykręcaliśmy na npółnoc to mieliśmy boczno-tylny.

Rano było słonecznie, ale potem naszły chmury i słońce tylko czasem zza nich wychodziło, a przez chwilę nawet jakaś mżawa wystąpiła.



W końcu dotarliśmy do celu, czyli na cmentarz z I wony w Borzymówce by uczestniczyć w sprzątaniu... ale okazało się, że tylko my się stawiliśmy, innych pewnie dopadła gorączka przedświąteczna, albo zniechęciła średnia pogoda. No nic, najpierw drugie śniadanie, rozejrzymy się, a potem zobaczymy (może ktoś spóźnialski dojedzie).

Posiliwszy się, postanowiliśmy przynajmniej trochę prac wykonać, skoro już tu przyjechaliśmy. Niestety nie dysponujemy dużym sekatorem, ani tym bardziej piłą spalinową, więc zakres możliwych prac był ograniczony. Nie wziąłem też mojego zestawu do rozpalania ogniska (zapalniczka + świeczka), toteż nie mogliśmy się zająć paleniem gałęzi. Ale na szczęście ostatnio była mocna ekipa i na dwie piły tak przyciachali krzaki, że daliśmy rady na bieżąco tego uprzątnąć... no to postanowiliśmy to zrobić dzisiaj - wyciągnąć i wyplątać z gęstwiny wycięte gałęzie, by oczyścić teren i zrobić miejsce na dalsze cięcie.

A więc tak - ja wyciągam gałęzie,  lavinka przenosi je na kupkę... ale kto będzie je liczył?






Początkowo wydawało się, że roboty jest niewiele, ale okazało się że krzaki zostały naprawdę solidnie przycięte i większość tej gęstwiny którą widać za nami udało się zlikwidować, zostały tylko pojedyncze badyle.



Jak skończyliśmy, to miejsce wyglądało tak (porównanie mniej więcej podobnych kadrów przed i po)






Drewniany mega kamerton



Fajrant! Pora na trzecie śniadanie i kawę.



No tak... a ciekawe co dziś na obiad



Choinka krzalowa... bo prawdziwy eSKaPeBol ma choinkę z tarniny, jeszcze tylko ją przyozdobić jeżynami (zamiast łańcucha) i pokrzywami (zamiast anielskiego włosa), a charakterze bombek powiesić puszki mielonki i pasztetu :-) to ja dodam jeszcze, że kiedyś na wycieczce w Beskidzie w czasie Niedzieli Palmowej, zrobiliśmy palmę krzalową (z całego chojaka), która miała ze dwa metry i dwie osoby musiały ją nieść na cztery ręce.



A spod krzaków wyłoniła się prehistoryczna, podpróchniała kłoda... parę fotek z trofeum.




Z tym poziomym konarem to ciekawa sprawa, bo ja usiadłem na nim bez problemu, a jak lavinka potem przysiadła to zaczął trzeszczeć i baliśmy że się pod nią złamie. Ale to pewnie dlatego, że ja siadałem jeszcze, gdy z jednej strony opierał się na gęstwinie gałęzi, a potem je uprzątnęliśmy i tego oparcia już nie było.



Co było wycięte, wyciągnęliśmy z krzaków, w sumie dwie godziny roboty (po odliczeniu przerwy śniadaniowej i fotostopów)... zastanawialiśmy się jeszcze nad zebraniem śmieci, które spod krzaków się wyłoniły, ale zaczęło siąpić, baliśmy się że na dobre się rozpada, więc postanowiliśmy wracać. Wkrótce faktycznie siąpienie się zagęściło, ale na szczęście potem przestało... jednak przez całą drogę od czasu do czasu jakaś mżawka się pojawiała (na dobre rozpadało się mniej więcej zgodnie z prognozą, czyli o 17:30). Na szczęście w tę stronę mieliśmy głównie wiatr tylno-boczny, ale były też odcinki bardziej pod wiatr.

A teraz małe podsumowanie i rzut okiem na krajobraz po pracy - krzaki po wyciągnięciu ze zbitej gęstwiny, zwiększają swoją objętość kilkakrotnie, toteż zalegają tam spore ilości chrustu. Część jeszcze z poprzedniego tygodnia, a nawet sprzed dwóch, bo moce przerobowe ognisk były mniejsze niż wydajność osób pracujących w krzakach. W tej chwili jest tam paliwa na kilkadziesiąt godzin podtrzymywania ognia.





Widok na postęp prac - przed początkiem prac na cmentarzu, tutaj była zwarta ściana krzaków - od samej polany (czyli tej jasnej plamy w środku kadru),  a te krzaki na prawo przy pomniku i z lewej strony w drugim planie, to kupy chrustu.






O, nasi tu byli



A to jeszcze do wycięcia.



To by było na tyle, na koniec jeszcze retroprasówka, czyli okres przedświąteczny sto lat temu - jaki prezent wysłać żołnierzom do okopów? Kto wie, może coś z tej gorzelni trafiło nad Rawkę i Bzurę? Kurjer Poznański 20.12.1914



Brytyjski żołnierze otrzymali natomiast prezent od królewny Mary (wiki), zdjęcia tego pudełka udało mi się wyguglać (link1, link2, link3, link4), co ciekawe ołówek był opakowany w łuskę i imitował nabój karabinowy (kurczę, a myślałem , że wymysł geocachingu). Kurjer Warszawski, 28.12.1914.



Belgowie natomiast mieli otrzymać prezent od swojego króla Alberta I (wiki), ale z pewnym opóźnieniem, bo król chyba za późno zamówił.


Kategoria mazowieckie



Komentarze
lavinka
| 19:46 niedziela, 21 grudnia 2014 | linkuj Z Przemkiem mieliśmy trochę szczęścia, bo akurat szłam odkładać skrzynkę, inaczej by mnie z samochodu nie zobaczył, a Meteora w krzakach to już w ogóle :)
meteor2017
| 19:32 niedziela, 21 grudnia 2014 | linkuj Jaki tam stracony? :-) Grunt że mieliśmy co robić więc nie jechaliśmy tam na darmo - kolejny kawałek krzaków zlikwidowany, efekty było widać, więc i satysfakcja z wykonanej roboty była.

No i była okazja się przejechać... tylko lavince było trochę zal, że nie udało się poznać reszty ekipy (no, z wyjątkiem Przemka, który przejeżdżał i zajrzał na chwilę), ale jeszcze będzie okazja.
Nieznany | 18:58 niedziela, 21 grudnia 2014 | linkuj Przepraszam, przeziębienie nie pozwoliło mi wziąć udział w tej akcji. W piątek wieczorem było jeszcze jako tako, ale w sobotę już nie. Potem się niepokoiłem, jak sobie dajecie radę tym bardziej, że Jacek pojechał strzelać z armaty i też go nie było. Widzę, że daliście radę mimo braku sprzętu. Mam nadzieję, że poświęcony czas nie traktujecie jako stracony. Pozdrawiam Łukasz.
huann
| 23:03 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj A to znałem, ale nie pamiętałem :) Widać - podświadomość.
meteor2017
| 22:56 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj O patrz, a jakże podobne do:

Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
huann
| 22:53 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj A to nawet nie wiedziałem, że coś przerabiam - bo samo przylazło bez wzorowania się na oryginale ;)
meteor2017
| 22:19 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj A nawiązując do oryginalnej zwrotki którą przerobiłeś na tę z meteorem i kawą...

Inny lubił jadać pieprznie
Z chili się tez nie rozstawał
Beton, gluta i herbatę
Na ostro przyprawiał
meteor2017
| 22:10 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj A w temacie dzisiejszej aury:

Hej dziesiątka na Bałtyku
To jak wiecie jest niemało
Nas tymczasem na Mazowszu
Nieźle wydymało
meteor2017
| 22:06 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj A w tych krzakach, co w nie lavinka ruszała, to obowiązkowo też bagna i inne błota

Dodam tylko, że zazwyczaj kosi się jara a nie krzal... a to powyższe to raczej wyjątek od reguły ;-)
lavinka
| 21:36 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj Piękne! :)
huann
| 21:19 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj Była też Pani Lavinka
Choć nie piła wcale winka
Jednak na rower wsiadała
W krzaki wyruszała!
huann
| 21:13 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj Był raz sobie imć Meteor
Poił się wyłącznie kawą
Kiedy wypił trzy kociołki
Krzala kosił z wprawą!
meteor2017
| 20:49 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj @wariag- moje ulubione danie :-)

@huann - no ba! w temacie krzala to my jesteśmy prawdziwymi znawcami, zdarzało się już wleźć w krzal zaginający czasoprzestrzeń... przy okazji pozwolę sobie zacytować odpowiedni fragment "Z Kursu opowieści" (na melodię wiadomą)

Krzal beskidzki według badań
To krzal wielogatunkowy
Krzal prawdziwy jest co najmniej
Pięciowymiarowy

Hej ha mielonkę nałóż
Hej ha menażki wznieśmy
To zrobi doskonale
Z Kursu opowieściom
Gość wariag | 20:23 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj No to macie na tamtym świecie zapewnione stałe dostawy kawy ze słodkościami na koszt 97 liflandzkiego i 98 juriewskiego pułków :)
huann
| 20:09 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj Firma Krzak to przy Was najwyżej... firma-krzak! ;) http://www.firma-krzak.pl/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa czaso
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]