teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 121892.90 km z czego 18249.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.11 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 53.36 km
  • 0.70 km terenu
  • czas 02:42
  • średnio 19.76 km/h
  • rekord 43.70 km/h
  • temperatura 0.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wycieczka na ćwiartce termosu

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · dodano: 05.01.2015 | Komentarze 4

Dzisiaj dosyć ciepło, jakieś 0°C +/-1 (na szczęście wszystko pozostawało ładnie zamarznięte), więc mimo że zrobiłem na drogę większy termos herbaty, to wypiłem tylko ćwiartkę tej ilości... No cóż - wiosna! Gnojówka wywieziona na pola (zapach wiosny), widziałem nawet bociana... żywego.

Żeby nie było że termometr rowerzysty wyssaliśmy z palca... gdy były grudnowie mrozy nie spotkałem ani jednego sportowego rowerzysty, za to przy -5°C zdarzało mi się kilka razy widzieć widzieć przewożone dziecko w foteliku. Ostatnio jak były dodatnie temperatury, czasem jakiś sportowy rowerzysta przejechał, ale dziś gdy temperatura od dołu dobijała do 0°C znów ani jednego... w tym miejscu pozdrawiam dziewczynkę jadącą w foteliku w Grodzisku :-)

Kirkut w Grodzisku



A tej tabliczki to w glupszym miejscu nie dało się zamontować - na wewnętrznej stronie bramy. Jako że kirkut jest zamknięty, to żeby ją zobaczyć trzeba się wychylić przez płot, przypadkiem nie da się jej odkryć, trzeba o niej wiedzieć. Zresztą podobna tabliczka w Pruszkowie jest jeszcze lepiej ukryta.



Grodziski Rower Miejski po sezonie i rowerowe rymowanki




WuKaDe... teraz to tutaj stoją głównie nowe EN97




Jakoś tej zimy chyba nie wstawiałem na bikestatsie choinki... no to wstawiam, póki jeszcze stoją ;-)


Kategoria mazowieckie


  • dystans 7.99 km
  • 0.25 km terenu
  • czas 00:35
  • średnio 13.70 km/h
  • temperatura 2.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Rozpoczęcie sezonu rowerowego 2015 (z lavinką i kluską)

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 8

Po dobrych doświadczeniach wczorajszego rowerowania z Kluską, postanowiliśmy także razem zacząć nowy sezon. W czasie nocnej odwilży cały śnieg spłynął i zrobiło się mokro... na szczęście bez przesady, bo tego śniegu było bardzo mało. Niemiej dziś było nieprzyjemnie mokro na drogach i wilgotno w powietrzu.

Kluska jak to Kluska, nie pozwoliła sobie założyć rękawiczek i tylko jedną rękę udało się włożyć pod kocyk... bo w drugiej trzymała misia, którym spacerowała po siodełku, mi po plecach i któremu pokazywała świat w czasie wycieczki. Pojechaliśmy na Bielnik.







Znaleźliśmy tam skrzynkę, a Kluska dostała marchewkę (w postaci płynnej) i pozwoliła się bardziej opatulić kocykiem.




Potem było karmienie kaczek w stawie na Bielniku... początkowo jak dojeżdżaliśmy, myślałem że lód całkowicie się stopił, ale nie, tylko śnieg na nim stopniał i na lodzie była woda. Karmiliśmy razem, trochę ja rzucałem kaczkom chleb, trochę Kluska, a kaczki ślizgały się trochę po mokrym lodzie.




Potem postanowiliśmy wrócić nieco naokoło do domu i to był błąd. Początkowo Kluska trochę przysypiałaa, rozbudził ją na chwilę trąbiący pociąg, gdy przejeżdżaliśmy przy torach, ale potem znów zrobiła się śpiąca... i tak byśmy dojechali do domu, gdyby nie to, że za dworcem zmieniliśmy kierunek jazdy i jechaliśmy pod nieprzyjemnie zimny i mokry wiatr, no i Klusce włączyło się marudzenie i wracaliśmy na syrence alarmowej. Trzeba było wcześniej skręcić i jechać przy rynku (krócej i bardziej osłonięte budynkami) a nie naokoło cmentarza...

A Kluska przez pół dnia była w pierwszej dziesiątce najlepszych w tym roku dziewczyn na bikestatsie :-) Potem stopniowo spadała, ale di końca dnia łapała się w pierwszej dwudziestce.




  • dystans 20.29 km
  • 1.30 km terenu
  • czas 01:08
  • średnio 17.90 km/h
  • rekord 34.90 km/h
  • temperatura -3.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu rowerowego 2014

Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 12



Jakoś tak przypadkiem ten rok wyszedł mi rekordowy pod względem dystansu, który był o 757km większy od rekordowego do tej pory 2009. Z drobniejszych rekordów, wyszedł mi najlepszy dystans lutego - 315km

Nie pobiłem natomiast następujących rekordów
- dystans miesięczny - 1756km - maj 2012
- dystans dzienny - 200km - 31 grudnia 2013
- ilość setek w roku - 33 - 2012
- ilość setek w miesiącu - 11 - maj 2012

W przyszłym roku podobnie nie planuję bicia żadnych rekordów, jak coś wyjdzie to zupełnie nieplanowo i przypadkiem :-) Ale o to coraz trudniej, bo są coraz bardziej wyśrubowane.

Z rowerowo ważnych rzeczy, to w stajni przybył nowy rower. Od dłuższego czasu planowałem zakup roweru trekkingowego (zresztą mojego Gianta trochę przewyposażyłem w tym kierunku)... ale to jest tak, jak z zakupem nowego plecaka górskiego, w drugiej połowie wybór był prosty, kupowało się Alpinusa (wcześniej kupowało się co było) tylko kwestia doboru rozmiaru i czy ma być z dopinanymi kieszeniami. Ale teraz... za duży wybór, a ja nieznoszący zakupów wychodzę ze sklepu (lub wyłączam internet) z postanowieniem że zaszyję dziurę przez którą stelaż wychodzi, nie będę używał jednego suwaka, bo się zepsuł i jeszcze parę lat wytrzyma. Mógłbym kupić pierwszy lepszy (kupiłem ostatni plecak, który właśnie się rozpada), ale to jednak dosyć poważny zakup.

Teraz trafiła się okazja, że kolega bobiko sprzedawał swój rower i decyzja sprowadzała się wyboru dwóch opcji (KUPUJĘ / NIE KUPUJĘ), a nie dziesiątek... rower z grubsza pasujący do tego co chciałem kupić, cena okazyjna, więc kupiłem i nie żałuję bo jeździ się dobrze.



To tyle podsumowań roku, a teraz dzisiejsza wycieczka. Co prawda mogłem zakończyć rok przejażdżką z Kluską i lavinką, ale postanowiłem dobić do 8500km w tym roku... brakowało mi tylko 6km.

Oto jedna z żyrardowskich śmieszek (to czerwone po lewej), tu mogłem zawrócić bo miałem 3km na liczniku, ale przecież nawet jeszcze z Żyrardowa nie wyjechałem! Jak widać rowerzyści na przejazdach łagodnym łukiem ścinają a nie jeżdżą takimi kątami jak to sobie drogowcy wymyślili.




W ogóle dziś po lekkich opadach śniegu, można było badać sposób jazdy rowerzystów i chodzenia pieszych. Większość rzeczywiście porusza się po częściach dla nich przeznaczonych, ale są i pojedyncze ślady pieszych na części czerwonej i ślady rowerów na części szarej (chyba że to rowerzyści prowadzący rower).



Po wczorajszych obserwacjach cegieł w Miedniewicach, gdzie namierzyłem prawdopodobnie cegły z cegielni Wiskitki, podjechałem do glinanek pod Wiskitkami... bo z cegielni zostało tyle:




Beton z użyciem połamanej i pokruszonej cegły



A tak w ogóle czytałem ostatnio, że na gliniankach planowane jest utworzenie centrum rekreacyjnego (info). Sprawdziłem więc jak to wygląda, bo ponoć już zaczęli porządkować teren... no tak, z rok czy dwa lata temu przycięli część krzaków, ale od tej pory nic nowego się nie działo, a że dopiero są na etapie szykowania wizualizacji i szukania funduszy, to nie ewakuowałem skrzynki, będę musiał jednak monitorować co się tam dzieje.




A wiecie jak się nazywa uliczka przy gliniankach? Cegielnia... zastanawiałem się czy na Googlach nie ma błędu, ale faktycznie na jednym z domów obok glinianek znalazłem tabliczkę ul. Cegielnia. A ten dom wygląda na robotniczy dla pracowników cegielni.



Wiskitki... ta rowerzystka w czerwonych spodniach jechała bez rękawiczek. No przecież ciepło było tylko 3 stopnie mrozu ;-)



Odwiedziłem też Pisię Gągolinę - królewnę wśród mazowieckich rzeczek, wnuczkę Wisły



A na koniec toast z Absolutnie Apolitycznego Kubeczka z Kaczuszką ze staroeSKaPeBolskim  Happy New Jar!


Kategoria mazowieckie


  • dystans 3.73 km
  • czas 00:19
  • średnio 11.78 km/h
  • temperatura -5.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

My tylko do kaczek

Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 2

Korzystając z ocieplenia i że były tylko -5°C mrozu, wybraliśmy się na krótką wycieczkę z Kluską do parku, odwiedzić kaczki... tylko my lamerzy nie zabraliśmy żarcia dla kaczek. Trochę zaczął padać śnieg, więc na większości ulic zrobiło się obrzydliwie mokro (na szczęście padało niewiele, więc i brei nie było dużo), ale na kostkowym  skrócie w parku i bardziej bocznych uliczkach było ok.

Nawiązując do termometru rowerzysty - lavinka założyła jesienne i zimowe rękawiczki naraz, ja tylko zimowe, a Kluska wcale... trzymała ręce w kieszeniach (a właściwie pod kocykiem).







  • dystans 35.59 km
  • 5.00 km terenu
  • czas 01:54
  • średnio 18.73 km/h
  • rekord 27.40 km/h
  • temperatura -9.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Podaj cegłę

Wtorek, 30 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 9

Dziś około -9°C. Przy wjeździe do parku mija mnie rowerzystka lat 14 (+/-2) wioząca dwie siaty zakupów na kierownicy i dwóch kolegów na bagażniku. Niestety nie wiem ile par rękawiczek założyła. Tak czy inaczej zdobyła dzisiaj tytuł rowerzysty/tki dnia :-)

Bielnik - Kaczy Przerębel



Sucha... nazwijmy ją  Żyrardowską. Tuż po wpadnięciu do niej Suchszego Dopływu Suchej, a jeszcze przed połączeniem się z Suchą (nazwijmy ją roboczo Mariańską).






Znów Miedniewice, na dziedzińcu klasztoru chyba czegoś brakuje... aha!



Cegły w krużgankach... hmmm zacząłem je oglądać i okazało się że mają wybite H&D albo C.W. To pierwsze oznacza Hielle&Dittrich, czyli nazwiska właścicieli żyrardowskiej fabryki, którzy posiadali cegielnię w Radziejowicach (cegły z takim stemplem można spotkać w Żyrardowie). A to drugie? Może Cegielnia Wiskitki która była dużo bliżej niż Radziejowice?



Murek pod pierwszymi czterema arkadami od furtki jest z cegły radziejowickiej




Dalej jest z cegły wiskickiej





W krużgankach po drugiej stronie na cegłach jest więcej zaprawy, tynku czy czegoś tam i trudniej wypatrzeć wybite stemple, ale w różnych punktach znalazłem tylko C.W. (lepiej lub gorzej widoczne).



Cegłę radziejowicką znalazłem jeszcze na daszku pulpitowym w zaułku przy krypcie (samo wejście do krypty jest chyba z nowszej cegły)





  • dystans 34.76 km
  • 14.50 km terenu
  • czas 01:59
  • średnio 17.53 km/h
  • rekord 35.10 km/h
  • temperatura -7.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Herbata na gwoździku i łyżeczce

Poniedziałek, 29 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 12

Do zaparzonej w termosie herbaty wrzuciłem gwoździk korzenny... wpadła też mi do środka łużeczka, którą wyjmowałem szmatkę. Ponieważ miałem do wyboru grzebać palcami we wrzątku, wylać herbatę, ewentualnie kombinować z jakimiś pęsetami itp. to postanowiłem zostawić jak jest i wyjąć ją dopiero po wypiciu herbaty (tylko nie widzieć czemu w czasie picia herbaty bolało mnie oko ;-)).

Ścieżki rowerowe, ale takie prawdziwe, a nie kostkowe podróby ddr-ów







  • dystans 80.86 km
  • 3.00 km terenu
  • czas 04:34
  • średnio 17.71 km/h
  • rekord 25.80 km/h
  • temperatura -8.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Cmentarze za Rawką których nie ma

Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 29.12.2014 | Komentarze 10

Ponieważ na południu warunki na drogach takie sobie, tym razem pojechałem na północny-zachód... przy czym nieco bardziej na zachód niż północny. Ze strefy śniegu nie wyjechałem, ale warunki na drogach raczej dobre.

Mały stopik w Miedniewicach, w mur wmurowane są tablice z 1914... Być może pochodzą z kurhanów pod Miedniewicami?  Osoby te zmarły/ginęły na samym początku walk nad Rawką i Bzurą








Akurat trwała msza, więc było trochę zaparkowanych w krużgankach rowerów




Jadę dalej, a na mojej ulubionej jabłonce nadal są jabłka... choć chyba trochę podfermentowały w czasie ostatniego ocieplenia




Nieborów rozdroże...






Nie wiesz gdzie jechać? Spytaj Kluski na rowerze



Mapa rowerowych wędrówek Pyzy (większy rozmiar tutaj)



Takie tam po drodze



Rawka river



Bridge on the Rawka river



A teraz cmentarze wojenne. W Sokołowie był cmentarz, jest zaznaczony na mapie z 1924 roku, jednak na mapach z lat 30. już go nie ma... natomiast jest cmentarz na polach po Jasionną (następna wieś na północ przy tej drodze), który też już nie istnieje.

Co ciekawe, podobnie było w przypadku niektórych cmentarzy po drugiej stronie Rawki, po wojnie były one niemal w każdej wsi, a potem jakaś połowa znika... za to pojawiają się dwa nowe w oddaleniu od zabudowań w Bolimowskiej Wsi i Borzymówce (te dwa istnieją do dzisiaj). Później poznikała i reszta tych wiejskich cmentarzy (z wyjątkiem Humina) i obecnie ich nie ma.




Znalazłem album ze zdjęciami z 1915 w którym jest ten cmentarz w Sokołowie. Dziś odwiedziłem to miejsce - am gdzie wskazuje lokalizacja na mapie (czyli obok młyna) do dziś istnieje ten budynek za cmentarzem. A mniej więcej tam gdzie stał ten duży drewniany krzyż, stoi obecnie krzyż metalowy.




Kolejna ciekawostka, to dwa pomniki nad Rawką - na mapach jest zaznaczony jeden z nich pod Jasionną. Drugi był dalej na północ pod Kęszcami i wyglądał tak (więcej zdjęć tu)



Takich lub nieco innych kamiennych pomników było więcej - np. w Łowiczu,  Bolimowie itp. Można więc przypuszczać, że ten pod Jasionną też wyglądał jakoś podobnie. I tu ciekawostka, na skrzyżowaniu w Jasionnie, jakieś 300-400m od miejsca gdzie stał pomnik jest kamienna kapliczka... być może do jej budowy użyto kamienia z pomnika?





  • dystans 50.79 km
  • 0.30 km terenu
  • czas 02:50
  • średnio 17.93 km/h
  • rekord 25.30 km/h
  • temperatura -7.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Tym razem w strefie śniegu

Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 4

Mój termometr nie jest może zbyt dokładny, ale działa dobrze... sprawdziłem to dzisiaj. Najpierw spotkałem rowerzystę wiejskiego bez rękawiczek, ale z obiema rękami na kierownicy, a pod wieczór drugiego z obiema rękami w kieszeniach, a więc temperatura jakoś pomiędzy 0 a -10°C, czyli zgadza się.

Najpierw trochę z lavinką za tory





Potm lavinka wróciła przez nieczynny tunel... niby mniej więcej gotowy, ale jeszcze nie otwarty. Ponieważ remont się przeciąga, a że ostatnio na stacji praktycznie żadnych prac nie ma, sytuacja zawisła w stanie nieukończenia (bo brak wiatek na peronie, brak przejścia pod torami itp.), to ludzie są wkurzeni i regularnie forsują zamknięcia, a te regularnie są stawiane na nowo.




A ja pojechałem dalej. W Żyrku od wczoraj warunki na drogach się poprawiły i jest czysty, suchy asfalt, to za miastem jest gorzej... tym razem pojechałem na południe od Żyrardowa gdzie padał śnieg... no i jest różnie, zwłaszcza na bocznych drogach. Bywa że są całkowicie oblodzone i jedzie się trudno, ale ani razu nie leżałem, choć kilka razy trochę wpadałem w poślizg.




Wizyta na eSeŁce :-)



Po powrocie do domu:
Kluska: Tata, a lowel w psedpokoju zlobił siku!
Kategoria mazowieckie


  • dystans 67.62 km
  • 0.30 km terenu
  • czas 03:42
  • średnio 18.28 km/h
  • rekord 31.20 km/h
  • temperatura -5.0°C
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Termometr rowerzysty wg wujka To Mi'ego

Piątek, 26 grudnia 2014 · dodano: 26.12.2014 | Komentarze 10

Z pewnością kojarzycie tekst ze skalą temperatur... za każdym razem jak sobie o niej przypomnę, to okazuje się, że krąży kolejna już mutacja. Dziś na trasie wymyśliłem coś podobnego o rowerzystach:



Termometr rowerzysty wg wujka To Mi'ego
(także na blogu pocztówkowym)


15°C
- rowerzyści weekendowi kończą sezon rowerowy

5°C
- rowerzyści sportowi jadą do sklepu kupić zimowe ciuchy
- rowerzyści miejscy zakładają jesienne rękawiczki
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w gwiazdki i nauszniki
- sakwiarze pakują termos z gorącą herbatą

0°C
- rowerzyści sportowi zakładają zimowe opony
- rowerzyści miejscy zakładają zimowe rękawiczki
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w renifery na rękawiczki w gwiazdki i czapkę z pomponem
- sakwiarze zakładają drugą parę skarpetek i planują wyprawę na Syberię
- zamarza smartfon na kierownicy

-5°C
- rowerzyści sportowi przesiadają się na trenażery
- rowerzyści miejscy zakładają jesienne i zimowe rękawiczki naraz
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w bałwanki na rękawiczki w renifery i gwiazdki oraz owijają się pięć razy szalikiem
- sakwiarze zakładają trzecią parę skarpetek i planują wyprawę na Biegun Północny
- rowerzyści wiejscy wkładają rękę do kieszeni
- zamarza GPS na kierownicy


-10°C
- rowerzyści miejscy przestają wozić dzieci w foteliku
- szykowne rowerzystki zakładają rękawiczki w śnieżynki na rękawiczki w bałwanki, renifery i gwiazdki, oraz ubierają rower we włóczkowe wdzianko
- sakwiarze zakładają śniegowce i planują wyprawę na Nordkapp
- rowerzyści wiejscy wkładają drugą rękę do kieszeni
- zamarza trenażer w garażu

-15°C
- rowerzyści miejscy przestają wozić psa w koszyku
- szykowne rowerzystki zakładają mufkę na kierownicę oraz kupują podgrzewane siodełko... w kwiatki
- sakwiarze wkładają ogrzewacze chemiczne do śniegowców i planują wyprawę na Suwalszczyznę
- rowerzyści wiejscy podwożą na ramie sąsiada, któremu nie zapalił samochód
- zamarzają przerzutki

-20°C
- rowerzyści miejscy używają roweru jako chodzika i torby na zakupy
- sakwiarze zakładają dziesiątą parę skarpetek i planują wyprawę dookoła Sahary
- rowerzyści wiejscy zakładają kufajki, walonki i czapki uszanki
- szykowne rowerzystki pytają wiejskich rowerzystów, gdzie kupili takie fajne ciuchy
- zamarzają liczniki rowerowe i lampki

-30°C
- rowerzyści przymarzają do rowerów... jeśli takiego spotkasz, wstaw go do ciepłego pomieszczenia by ottajał

-40°C
- Rosjanie wypijają szklankę wódki i idą na rower

Żeby nie było, dzisiaj przy -5°C spotkałem kilkoro rowerzystów miejskich i sześciu rowerzystów wiejskich... z których dwóch jechało bez rękawiczek (jeden chłopak trzymał kierownicę jedną ręką, w której dodatkowo trzymał butelkę coli, a w drugiej ręce trzymał drugą butelkę coli). Jak macie jakieś uwagi lub uzupełnienia, to chętnie poczytam, ale nie obiecują że uwzględnię ;-) Poniżej fotka rowerzysty z Błonia.



Zgodnie z prognozą w nocy złapał mróz, a deszcz przeszedł śnieg... dziś rano było biało, ale nie padało, a mróz się utrzymał. Zasadniczo wg map ICMuopady szły z północy i wraz ze spadkiem temperatury przeszły w deszcz ze śniegiem a potem śnieg. Dlatego też w Żyrardowie śnieg całkowicie przykrył trawniki, a pod Błoniem śniegu prawie nie było, im dalej na północ tym lepsze warunki drogowe.

W Żyrku sporo kałuż i trochę błota śniegowego, a za miastem drogi białe (jak na pierwszej fotce)... ale już przed A2 robiły się czarne, dalej były co najwyżej kałuże i oblodzenie. Jechało się znośnie, tyle że pod wiatr, a zatrzymując się trzeba było uważać stawiając nogę na drodze, żeby się nie poślizgnąć. Najgorsze były duże kałuże rozchlustane na boki i  zamarznięte gruzłowato z kawałkami lodu z kałuży, na wąskiej drodze nie dało się ominąć, ale przejeżdżałem ostrożnie i nie wpadłem w żaden poślizg. Ani razu też nie leżałem.

Koło południa ruch niewielki, a jeździli chyba głównie niedzielni kierowcy, bo jechali wolno, ostrożnie i było dosyć bezpiecznie. Dopiero bliżej wieczora wytrzeźwieli miszczowie kierownicy i zrobiło się normalnie..

Pamiątka Wojny Europejskiej




Flisz mazowiecki



Pawie oczko



Podjechałem do Bożej Woli po skrzynkę i na peronie zrobiłem sobie rozwałkę z kawą i ciastem.



Pałac w Passie, jak widać, śniegu tu nie widać



The Loss River



Pomnik na rynku w Błoniu



Klasyczna fotka z cieniem



Rokitno, chciałem podjąć skrzynkę, której kiedyś nam się nie udało, ale dziś naprzeciwko niej znów był rozstawiony stragan ze zniczami. Brrr, to chyba jedna z "tych" skrzynek.



Retroprasówka, czyli sto lat temu w Rokitnie (cały artykuł w tym linku)



Na koniec krzyż z drogi powrotnej.


Kategoria mazowieckie


  • dystans 49.02 km
  • 9.00 km terenu
  • czas 02:47
  • średnio 17.61 km/h
  • rekord 29.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Okno deszczowe

Czwartek, 25 grudnia 2014 · dodano: 25.12.2014 | Komentarze 7

W dzień była przerwa między deszczami, której żal było nie wykorzystać... padać zaczęło ponownie po 17ej. W nocy temperatura ma spaść poniżej zera, a deszcz zmienić się w śnieg, który ma troszkę prószyć także w ciągu dnia. Zobaczymy jakie warunki do jazdy będą jutro i  w następnych dniach... potem ma być bez opadów, a mróz ma się utrzymać.

Huann ostatnio na swojej Meridzie dwa razy okrążył Ziemię po równiku (a po równoleżniku do którego obaj mamy najbliżej, czyli 52° to nawet 3,25 razy). Natomiast dzisiaj okrążyłem Ziemie po równiku licząc od założenia bikestatsa... ale gdybym jechał po 52°, to bym wykonał jakieś 1,6 okrążenia.

Dziś tematem przewodnim Chełmoński... przynajmniej w pierwszej połowie, czyli do Kuklówki z wiatrem.





Życzenia świąteczne od sołtysa



Ciekawe drogi, ciekawe czy są tabliczki... muszę kiedyś podjechać




Dalej pojechałem ulicą Jaktorowską w kierunku Jaktorowa, która zmieniła się w Chełmońskiego. Wiatr boczny, ale zabudowania i las nieźle chroniły przed podmuchami.

Jaktorów, przejazdu przy peronie nie ma, jest tylko tymczasowe przejście dla pieszych. Przejazdu chyba tutaj w ogóle nie będzie, natomiast buduje się przejście podziemne pod CMK, żeby nie zwalniać Pędolino. Natomiast nie widzę żeby przechodziło przez tory wiedenki,  z peronu będzie chyba inne zejście.




Mimo że w Jaktorowie zaczęło trochę (z przerwami) mżyć, postanowiłem jeszcze poszukać Odlotowej Kapliczki, ale okazało się ze sprawdziłem drogę, którą już kiedyś z lavinką sprawdzaliśmy i trafiłem do ośrodka buddyjskiego (może zapamiętam , że tu nie ma i żeby już tej drogi nie sprawdzać).






Kolejny ważny punkt na trasie



Czyli wizyta u ichtio-tuczników w stawach na Pisi Tucznej...



A oto i Pisia we własnej osobie





Powrót głównie pod wiatr, albo z bocznym, bo zygzakami... ale też drzewa, krzaki i zabudowania trochę osłaniały, tylko na otwartych odcinkach bardziej przeszkadzał.
Kategoria mazowieckie