teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:921.58 km (w terenie 117.50 km; 12.75%)
Czas w ruchu:54:18
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:51.30 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:57.60 km i 3h 37m
Więcej statystyk
  • dystans 7.00 km
  • Chodzenie
współrowerzyści ma wycieczce:

Longinada 0: No to lecimy

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 3

7km Longinadę czas zacząć. Rowery i nadmiarowe bagaże dzień wcześniej zapakowaliśmy do busa, a dziś ruszamy tylko z bagażem podręcznym. Wyruszamy sporo wcześniej, bo z powodu remontów na trasie są spore opóźnienia... jak nic nie pieprznęło to przy 15min obsuwu uznaje się pociąg był punktualnie. Jednak niemal codziennie coś nawala i są dużo wieksze opóźńienia, a część pociągów bywa odwołana lub skrócona. Dziś na szczęście było w normie, chyba tylko 10 min opóźniony.

Nawet SKMKę na lotnisko złapaliśmy (pociąg KM nam uciekł). Tu mała uwaga, pociągi na lotnisko Okęcie, są na Zachodniej są kilka-kilkanaście minut po przyjeździe pociągów z kierunku Skierniewice/Żyrardów, oba lub nawet trzy naraz, a potem dopiero za godzinę... pociągi na/przez stację Służewiec też nie wcześniej. Stąd mieliśmy szczęście, bo przy spóźnieniu 15min byśmy musieli kiblować godzinę.

A skoro już byliśmy godzinę do przodu, stwierdziliśmy, że siekniemy jakieś skrzynki po drodze, toteż wysiedliśmy na tym Służewcu i... trafiliśmy na sam środek placu budowy, byliśmy min. świadkami jak koparko-ładowarka uczy małego ubijaczka chodzić.





Dalej po drodze trafiliśmy na absurdalne barierki przy rzadko używanej bocznicy... tak zaprojektowane, że wszyscy je omijają bokiem.



Na koniec jeszcze zaszliśmy na stację kolejową Lotnisko Chopina, ale fotki będą u lavinki.



Potem spotkanie z grupą, przelot Ryanairem na lotnisko Oslo-Rygge, a na koniec spacer wzdłuż ogrodzenia lotniska z zabytkowy zakazem fotografowania (obowiązującym od 1914 roku) na parking, przy którym na trawce rozbiliśmy grupowe namioty i poszliśmy spać .

Ach, byłbym zapomniał, po drodze jeszcze padła pierwsza skrzynka w Norwegii :-) Rygge Flyplass - mikrus, bo mikrus, ale zawsze pierwsze koty za płoty.

Kategoria Norwegia


  • dystans 53.89 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:43
  • średnio 19.84 km/h
  • rekord 32.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Upalna noc

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 2

Żeby nie było, że w Warszawie nie ma kawiarni rowerowej ;-)




Wieczorno-nocna trasa Warszawa-Żyrardów. Po drodze trzy skrzynki. Cały czas ciepło, więc jechałem mimo nocy w koszulce bez rękawów. Za miastem przyjemny chłodek, w miastach ciepło ale znośnie (po deszczu, bo w Brwinowie czy Milanówku nawet kałuże stały i błoto było), ale w Żyrardowie nie padało i było wręcz gorąco.

Ostatnio rzadko bywamy w Warszawie, więc zaskoczyła nas droga rowerowa od Placu Politechniki do Koszykowej wzdłuż jednokierunkowej Noakowskiego... niestety dalej prosto Emilii Plater nie da się jechać, bo jest ona również jednokierunkowa, a droga się kończy.



Na skrzyżowaniu Grójecka/Banach/Bitwy Warszawskiej mistrzostwo świata normalnie - samochody próbowały się wbić w zakorkowaną Bitwy Warszawskiej, efekt był taki że blokowali Grójecką (jezdnia w jedną stronę i tramwaje w obie) przez cały cykl świateł, potem wbijali się między pieszych (gdy główny tłum przeszedł), potem kilka samochodów z Grójeckiej wyjeżdżało już na czerwonym i blokowało potem Bitwy Warszawskiej... reszt co została blokowała przejście dla pieszych... tak w mniejszym lub większym stopni w czasie kolejnych cykli świateł i na kolejnych skrzyżowaniach.

Staliśmy z lavinka i patrzyliśmy zafascynowani.




Poza tym sprawdziłem moją stałą trasę i okazuje się że da się już wyjechać z Włoch przez Nowolazurową normalnie, a nie przez plac budowy. DDR jest teoretycznie jeszcze nieczynna:





A z Ursusa znów wyjechać Piastowską (gotowy przejazd pod Południową Obwodnicą Warszawy), a nie jechać betonkowo-tylinkową Boychta.

Za to są prace drogowe między Parzniewiem a Brwinowem (na Pruszkowskiej, robią min. rondko na skraju Brwinowa), oraz na ulicy 30maja wzdłuż torów z Milanówka do Grodziska. Trochę uciążliwości, ale da się przejechać, choć czasem chodnikiem w miejscach większego zrycia (zwłaszcza gdy poza godzinami pracy), a poza tym ruch samochodowy jest praktycznie zerowy.

I jeszcze wbiłem w zrytą Brzozową w Milanówku (paskudne błoto po deszczu), a było nie wyprzedzać chwilę wcześniej rowerzystki miejskiej, tylko pojechać za nią inną uliczką...
Kategoria mazowieckie


  • dystans 1.00 km
  • czas 00:10
  • średnio 6.00 km/h
  • rower Miejski Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Jak znaleźć rower Veturilo?

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 4

W centrum ok. godz. 18? Rowery dla dwóch osób? Zadanie niewykonalne. O tej godzinie stacje są puste. A jeśli stoi rower czy dwa, to zazwyczaj jest popsuty - a to ma karteczkę, że do serwisu, a to złapał gumę, a to spadł łańcuch, a to elektrozamek nie zwalnia...




Kolega na tym daleko nie pojedzie, bo rower ma spadnięty łańcuch.



A czasami stacje zupełnie puste.




I tak przemieszczaliśmy się na niewielkie odległości pieszo i stwierdziliśmy że skorzystamy z rowerów by było szybciej... nie udało się. Złapaliśmy jeden rower, na przemian nim podjechaliśmy do dwóch kolejnych stacji na trasie (przez chwilę jechałem z lavinką na bagażniku), a drugiego działającego roweru nie dało się znaleźć. Szybciej nie pokonaliśmy odległości, może nawet ciut wolniej, ale mieliśmy za to trochę zabawy przy okazji ;-)

Po 19-ej przejeżdżając Banacha widzieliśmy tam z 8 rowerów, a we Włochach jakieś 6-8 (nie liczyłem dokładnie). No cóż, największą wadą Veturilo w tej chwili jest jego popularność, nie można bowiem na 100% liczyć że uda się wypożyczyć rower tam, gdzie chcemy.


  • dystans 5.70 km
  • czas 00:30
  • średnio 11.40 km/h
  • rower Miejski Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z lavinką na Veturilo

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 6

Trochę keszowania, przed nami policja



I dwa przejazdy Veturilo... tutaj jeszcze idziemy, ale inni już jadą



Wchodząc schodami z Agrykoli na Zamek Ujazdowski, lavinka zgubiła klapkę od obiektywu... spadła ze schodów w najgorszym miejscu, w największe zarośla. lavinka musiała zejść i zamiast schodami weszła skarpą szukając po drodze klapki. Znalazła.





Takie tam w międzyczasie.




Ziuuu!



Z na przejściu przy Banacha tabuny rowerzystów...




Tablica ogłoszeń.




  • dystans 58.64 km
  • 7.00 km terenu
  • czas 03:02
  • średnio 19.33 km/h
  • rekord 42.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Do serwisu

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 6

Gorąco... ale troszkę wiatru było, no i sucho, że człowiek szybko wysychał a nie spływał potem. Lepiej było na rowerze niż pieszo.

Uwaga Pac-Man, zwolnij



Pole Mokotowskie jak żyrardowski Eko-Park... też zalane (skąd ta woda teraz? ciekawe jak tam jest po dłuższych ulewach?)



Walnęli rzeźbę Unity pod moją skrzynką

Kategoria mazowieckie


  • dystans 63.76 km
  • 9.00 km terenu
  • czas 03:54
  • średnio 16.35 km/h
  • rekord 32.20 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Saturday Night Fever

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 1

Upał... w dzień nie da się jeździć... to znaczy aj może bym ał radę trochę pojeździć, ale lavinka odpada, więc znów wybieramy się na Nocny Rower. Wyjazd po 20:00 bo przed zachodem słońca nadal za gorąco.

W Kuklówce lavinka omal nie została rozjechana przez kombajn w czasie postoju przy Chełmońskim



Potem keszowanie z różnym skutkiem i co skrzynka, to impreza... a to jakieś pijackie karaoke (im głośniejsze darcie ryja tym lepiej), piosenki były tak masakrowane, że aż uszy więdły. Wydawało się, że to zaraz obok, ale impreza była dobre 500-600m stąd.



Kolejny to opuszczone zakłady, ale... w którymś z domów obok trwa impreza. Obadaliśmy możliwości wejścia - z rowerami się nie da, trzeba zostawić wcześniej w krzakach. Jednak odpuszczamy wbijanie się na teren, lokalsi mogliby zobaczyć świato latarek, a nie uśmiechało nam się spotkanie z pijaną młodzieżą (być może w wieku średnim).

Za to u mniszek cisza i spokój, być może i imprezują, ale nie słychać ich.



Milanówek, zegar słoneczny (o tej porze nieco rozregulowany, lavinka pokazywała jednocześnie kilka godzin). Byliśmy tu ok. 23:30, ale kontrolnie zajrzelliśmy i okazało się że skwerek jest otwarty mimo że teoretycznie zamykają go o 22:00. Całkiem przyjemne miejsce, nadal było ciepło więc poleżeliśmy na trawie, przekąsiliśmy kanapkami. A zegar ;-)

Na szczęście impreza tutaj odbywała się w innym końcu skwerku. Młodzież w miarę kulturalna, zbyt dużo hałasu nie robili i impreza skończyła się przed północą. lavinka stwierdziła, że to jakaś hipsterska impreza, bo każdy prowadził rower (ostre koło, bmxa, mieszczucha...). Co ciekawe, okazało się że ekipa przyjechała tymi rowerami... z parkingu spod Tesco, widzieliśmy bowiem jak wrócili na parking, zapakowali rowery do samochodu i pojechali dale. taaa... Chcieliąmy korzystać z okazji i kupić w Tesco klipsiaki na skrzynki, ale niestety okazało się że to jakieś biedaTesco, bo ich nie było.



Na koniec jeszcze jedna miejscówka, tutaj naprzeciwko w jakimś hotelu/zajeździe/saliweselnej jakaś impreza się odbywała, wesele cy cuś? Nawet Przez chwilę lavinka myślała że to w tej hali z tyłu, ale nie... to tylko od ścian się odbijało i wydawało się że z drugiej strony się niesie.

A potem dłuuuga prosta do domu i już o 2:00 byliśmy z powrotem.
Kategoria mazowieckie