teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 122528.05 km z czego 18482.55 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.12 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 13.90 km
  • 7.70 km terenu
  • czas 00:42
  • średnio 19.86 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Pierwsze zimowe płomiennicobranie

Piątek, 21 listopada 2025 · dodano: 20.12.2025 | Komentarze 2

Grzybstats:
- 3 kubki płomiennic
- 1 pieniek boczniaka
- 14 owocników opieniek
- 4 kapelusze kani

W zasadzie jeszcze listopad, ale aura taka trochę zimowa (przymrozki), oraz typowo zimowe grzyby (płomiennice). Płomiennica zimowa jest bardzo ładnym grzybem, a że pora roku taka z małą ilością kolorów, to nie mogłem obiektywu od nich oderwać.




Kapelusze płomiennic są pokryte śluzem, toteż są dosyć śliskie gdy są wilgotne.





Takie płomiennice dosyć dobrze się zbiera, bo występują całymi wiązkami, często masowo na pniakach. Wystarczy się przejść po lesie oglądając pniaki, a takie brązowo-pomarańczowe grupy grzybów rzucają się w oczy, większe skupiska większych kapeluszy widać naprawdę z daleka, choć mniejsze mogą się ukrywać pod liśćmi.




Grzybek jest smaczny o zdrowy (zaliczany do grzybów leczniczych), mówi się że mają owocowy smak... no może rzeczywiście ten posmak można tak określić, w każdym razie jest dosyć charakterystyczny, choć dosyć delikatny i mało grzybowy. Ja najczęściej je duszę - po umyciu i bez obgotowania wrzucam na patelnię, śluz z kapeluszy razem z wodą z mycia sprawiają, że po kilku minutach na ogniu grzybki wyglądają jakby je zalać kisielem... takie płomiennice w sosie własnym. Przyprawiam bardzo delikatnie by nie zdominować tego delikatnego smaku - trochę soli, pieprzu, angielskiego ziela i papryki słodkiej. I liść laurowy.

Generalnie można się śluzu pozbyć jeśli komuś kisielowata konsystencja sosu nie odpowiada, wystarczy przed duszenie, dosłownie na chwilę wrzucić do wrzątku, po takiej operacji duszą się bardziej na sucho i dodać jakiegoś oleju i wody by się nie przypalały (w przypadku sosu śluzowatego nie trzeba nic dodawać).





Powyżej nieco młodsze egzemplarze mające jasne nóżki, a poniżej ciut starsze (choć nadal względnie młode) ze stopniowo czerniejącymi od dołu trzonkami. Można przeczytać, że trzonki należy odkroić, bo są łykowate... te czarne to może rzeczywiście, bo w dotyku zwykle są trochę twarde, więc je odkrajam, ale dopóki nie ściemnieją są miękkie, więc je ładuję na patelnię i nie stwierdziłem w potrawie łykowatości.



A te może podrosną do następnego razu.




To grzybek z którym można ewentualnie pomylić, zdaje się że łuszczak/łuskwiak zmienny. Tutaj kępa łuskwiaka podmrożona i pokryta trochę lodem. To też cecha charakterystyczna, bo płomiennice nie miały pokrywy szronowo-lodowej, to chyba zasługa śluzu. Generalnie płomiennice mogą przetrwać mrozy bo dzięki zawartym w nich substancjom... różne rzeczy można przeczytać, a to że woda w nich nie zamarza, a to że może i zamarza ale nie tworzy kryształków lodu, które normalnie niszczą ściany komórkowe.

Tak czy siak, płomiennicom mróz nie szkodzi jak innym grzybom, które zamarzają, a po odmarznięciu zmieniają się mokrą szmatę... płomiennice zachowują swoją strukturę, choć z moich obserwacji wynika, że dłuższy i większy mróz zahamuje ich wzrost, jednak krótkie przymrozki im zwykle nie szkodzą



Porównanie blaszek i trzonka łuskwiaka i płomiennicy.



Od spodu jest łatwiej odróżnić, bo od góry czasem można się pomylić - poniżej fotki obydwu gatunków.




Generalnie trzeba uważać na grzyby rosnące na pniakach, nieco podobna jest maślanka. Tutaj maślanka wiązkowa (którą nie tylko na pniakach można spotkać).





A tu maślanka ceglasta.



A to już kolejny zimowy  grzybek - boczniak ostrygowaty. Tego za często jednak nie spotykam.




Jeszcze jakieś opieńki się trafiały



A nawet kanie.



Ale generalnie zima to głównie sezon na grzyby rosnąca na pniach drzew (i nie mam tu na myśli tylko jadalnych).

Próchnilec gałęzisty.



A to żylak promienisty



To chyba też.



Wrośniak różnobarwny.



A poza tym wysprzątałem jedną z dwóch miejscówek. Generalnie zeszłej zimy przez prawie trzy miesiące raz-dwa razy w tygodniu wywoziłem stąd co najmniej dwie foliówki śmieci (miejscówki są zbyt blisko miasta i wsi i zbyt dużo ludzi tu chodzi i śmieci). A gdy wydawało mi się że już rejon występowania grzybów wysprzątałem dokumentnie, to gdy przyjechałem w marcu po zejściu śniegu, ręce mi opadły... śnieg ubił liście, poza tym dziki i inne zwierzaki rozgrzebały ściółkę, przez co kolejne śmieci wyszły na wierzch i sprzątanie można było zacząć od nowa - fotki we wpisie z wiosennego sprzątania miejscówek.

Minęło osiem miesięcy i powitał mnie taki widok.



Na nowo wysprzątałem pierwszą miejscówkę (drugiej już nie miałem siły, zabrałem kilka śmieci, a resztę zostawiłem na następny raz) i oto co się nazbierało przez 2/3 roku ( większość to tegoroczne śmieci, choć kolejne kilka starych wyszło spod ściółki). A to nie jest bezpośrednio przy jakiejś ścieżce/dróżce, tylko co najmniej kilkadziesiąt metrów w las. Ale teraz i tak jest lepiej, jak rok temu zaczynałem jeździć w to miejsce, to dosłownie co chwila potykałem się o jakieś flaszki.

Zostawić to miejsce na kilka lat bez sprzątania i znów będzie zawalone syfem.






Komentarze
meteor2017
| 15:35 niedziela, 21 grudnia 2025 | linkuj @Jorg - ja też nie potrafię tego zrozumieć, mało tego, na mieście często widuję śmieci pyrgnięte dosłownie kilka metrów od kosza... to już w ogóle jest niepojęte, jedna z większych tajemnic Wszechświata.

U mnie akurat LP wreszcie postawiły śmietnik... ale jeden na cały las (przy parkingu i miejscu śmietnikowym) i to od zupełnie innej strony niż okolica z zdjęć, toteż tych śmieci mogę się pozbyć w którymś z koszy w mieście.
Jorg
| 20:59 sobota, 20 grudnia 2025 | linkuj Z czego to się bierze że jesteśmy narodem syfiarzy którym ciężko zabrać z sobą śmieci które sami przynieśliśmy? Jeżdżąc po Puszczy Noteckiej też staram się zabierać zauważone butelki i puszki. Kiedyś można je było wrzucić do pojemników na przydrożnych leśnych parkingach. Teraz trochę trudniej Lasy Państwowe je pousuwały.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]