teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

współrowerzyści ma wycieczce:

Zakończenie sezonu rowerowego 2021

Piątek, 31 grudnia 2021 · dodano: 31.12.2021 | Komentarze 6

Dziś tak paskudnie, że wykręciłem tylko najmniejszą możliwą pętelkę - znaczy dookoła bloku. Za to z lavinką i Kluską (a także z Panem Marianem, Frankiem Bałwankiem, Offcą, Pipkiem i innymi... pełne sakwy były).

Ani dziś, ani wczoraj nie chciało się wyściubić opony z domu, ale jak zapowiedziałem wykręciłem chociaż pętelkę minimum, by tradycyjnie zakończyć sezon rowerowy w ostatni dzień roku.  Mógłbym oczywiście przejechać dziś więcej, ale raczej zbyt dużo i tak by nie wyszło... skro więc nie miałem jak zrobić czegoś sensownego, to postanowiłem zrobić coś bezsensownego.

Od 2012 pierwszą i ostatnią jazdę w roku odbywam w Nowy Rok i w Sylwestra. Jak są znośne warunki pogodowe (znaczy suche drogi, może być mróz), to staram się wykręcić sensowny dystans, przynajmniej jakieś konkretne -dziesiąt. Czasem się udało nawet cuś więcej, raz w Sylwestra przejechałem 200km, a dwa razy w Nory Rok po 120km.



Niektórzy cieszą się z odwilży

- Ach jak przyjemnie się wykąpać.
- No, ja chyba ze dwa tygodnie się nie kąpałem.
- A ja się kąpałem prawie codziennie.
- Ale w śniegu, co o za kąpiel? Nie ma to jak porządna kałuża.



- Hej, co tam medytujesz? Wskakuj!
- Ale czy woda aby nie za zimna?
- Jaka zimna? W porównaniu z kąpielą w przeręblu cztery dni temu, to są normalnie gorące źródła!



- Aj, aj, oj, oj!



- Gru, gru!
- Ej, ty lowelas, odpiórkuj się, dobra?
- Casanowa się znalazł psiamać, daj mu w dziób i będzie spokój.





Jeszcze filmik z kąpieli gołębi



Żeby nie było, że tylko narzekam na pogodę, to przyznam, że wolę taką odwilż, niż taką co się przez tydzień ciągnie i ciągle jest mokro z topniejącego śniegu, trzeba uważać na mokry lód itp. A tak bach - w półtora dnia doszło do 10 stopni, popadał solidny deszcz i na mieście nie ma już śladu śniegu, czy lodu... Tylko teraz mogłoby się rozpogodzić, bo jak przez tydzień jeszcze tak będzie, to ja pierdykam.

A to nasz świąteczny snowart, który wczoraj jeszcze dzielnie opierał się odwilży (ale do wieczora ostatecznie zniknął).




Wczoraj w ogóle sobie darowałem rower, za to wybrałem się do bałwanka, zabrać z jego środka skrzynkę. Bałwanek jeszcze stał, ale guziczki się odpruły i trochę oślepł (także grzywka opadła mu na oczy). W ogóle wychodzi, że codziennie go odwiedzaliśmy, najpierw żeby ulepić, potem sprawdzić czy wigilijny deszcz go nie uszkodził, a potem była idealna pogoda na spacery po łąkach... a teraz wiadomo.



Skoro już tu byłem, to postanowiłem ostatni raz pójść na lód. Odwilż dopiero się zaczynała, było tylko lekko na plusie, więc lód dopiero zaczął się topić, a w czasie mrozów zdążył przyrosnąć bardzo gruby. Poza tym nie właziłem na głębsze miejsca, czyli w korycie Wierzbianki, bo poza tym to nawet nie bardzo jest jeziorko, tylko zalane łąki - lód był często do samego dna, albo warstwa wody pod nim była cieńsza niż grubość lodu - na starcie sprawdziłęm, że nadal takie proporcje się utrzymują. Nawet jakby pękł, to nie bardzo miałbym w co wpaść. Ale nie pękł, nawet nie zatrzeszczał.

Oto bobrza tama, która jest dosyć długa, ma pewnie ze 200m długości, a może i więcej, zwłaszcza że nie biegnie w linii prostej. Nie jest może jakaś wysoka (może tylko na samej Wierzbiance), ale i tak robi niezłe wrażenie samą długością.



Widok na to samo miejsce, ale od strony lodu.



Nasza ulubiona rozgwiazda (już chyba w trzecim wpisie się pojawia) i bąbelki




Bąbelków sporo się pojawiło, bo wcześniej były ukryte w mlecznym lodzie, a teraz zmoczony lód zyskał na przezroczystości. Jednak są to nadal bąbelki 2D, bo 3D są tylko w całkiem przezroczystym lodzie.





 
A tu bąbelki z dna, a nie z wierzchu lodu.



Zalana olszyna za tamą spiętrzającą.



Był to wczoraj chyba najbardziej malowniczy fragment rozlewisk (a przynajmniej tej części, którą odwiedziłem, bo zbyt daleko się nie zapuszczałem), cienka warstewka wody na lodzie tworzyła świetny efekt.





I najfajniejsze kadry zatopionego lasu, choćby dla tego widoku warto się było wybrać wczoraj na lód. Wrażenie było jakbym chodził po wodzie.






No i tyle jeśli chodzi o spacery na łąki, wraz z postępującą odwilżą nie ma co się więcej pchać na lód. Poza tym wczoraj ziemia była zmrożona i woda w większości jeszcze w postaci lodu i dało się sensownie dotrzeć w głąb łąk. A te łąki i bez bobrów są podmokłe, teraz dotarcie do tamy to pewnie przeprawa przez wodę i błoto (zdarzało mi się w takich warunkach iść po skrzynkę).




Komentarze
meteor2017
| 17:46 środa, 5 stycznia 2022 | linkuj @huann - jakoś nigdy nie miałem problemów z petardą w Sylwka, aczkolwiek zwykle nie jeżdżę w godzinach bliżej północy. Takie są moje doświadczenia, ale wiadomo - w dużych miastach więcej ludzi, to i więcej idiotów i więcej petard.

Co do szkła, to rzeczywiście... ale w tym roku aż byłem zdziwiony że jest tak mało, mniej więcej tyle lub niewiele więcej co po zwykłym weekendzie. Może dlatego, że było deszczow.
huann
| 16:10 niedziela, 2 stycznia 2022 | linkuj Ja właśnie nigdy nie jeżdżę w Sylwestra (po co niepotrzebnie ryzykować spotkanie z petardą?;) i Nowy Rok (za dużo na ulicach szkła w stosunku do asfaltu;)

Co do terminologii: jeśli pętelkuję, to do 4 dych jest to mikropętelka, a powyżej już pętelka pełną gębą. Wynika to ze odległości najczęściej pętelkowanych pętelek :)

A poza tym jak wyjeżdżam poza Uć, to niezależnie od długości trasy, jeśli jest krótsza niż 100 km-ów to są to tak, czy siak Opłotki, powyżej - wiadomo, Setuchna :)
meteor2017
| 08:18 niedziela, 2 stycznia 2022 | linkuj @Trollking - każdy ma inne założenia, moim założeniem jest w zasadzie brak założeń... no może poza tym, żeby rok zakończyć i zacząć rowerowo... jakoś, dystans nieważny ;-) Tak mam rozstrzał kilometrowy sylwestrowych wycieczek od 200m do 200km ;-)
Trollking
| 22:03 sobota, 1 stycznia 2022 | linkuj Ja mam założenie, że moim minimum jest glut. A glut to 30 km. Jak nie ma opcji to tylko spacer, minimum 5 kilosów. To drugie zdecydowanie łatwiej spełnić :)

Super lodowo-jezusowy efekt :)

No i gołębia scena barwnie opisana.
meteor2017
| 19:27 piątek, 31 grudnia 2021 | linkuj ... i ubieranie i przygotowanie ;-) Antyrekord to nie był, bo jak sam wspomniałeś, to ty go robiłeś, to był co najwyżej Antydystans ;-)
huann
| 19:16 piątek, 31 grudnia 2021 | linkuj Jaki ładny Antyrekord :D Chyba dłużej trwało znoszenie i wnoszenie roweru po schodach? ;)
Ech, przypomniał mi się mój słynny Antyrekord liczący całe 0,01 km-a (czyli 10 metrów) jazdy!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa jasie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]