teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 12.90 km
  • 0.40 km terenu
  • czas 00:48
  • średnio 16.12 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Popod miastem

Niedziela, 19 grudnia 2021 · dodano: 23.12.2021 | Komentarze 8

Tydzień przed świętami Kluska zamiast zwykłej zbiórki miała zbiórkę świąteczną, czyli Wigilię drużyny (w plenerze przy ognisku). Przyznam, że osobiście nie lubię takich "wigilii", aczkolwiek jednych bardziej, drugich mniej... w mojej ocenie najgorsze były wigilie pracowe, a w miarę spoko były wigilie koła przewodnickiego.

Kluska dostała za zadanie dostarczyć sianko... teraz sianko można kupić, z tym że jest w ilości kilku źdźbeł. Zostałem więc wysłany na łąki po sianko - aura średnia, bo taka śniego-odwilżowa.





No, sianka nie powinno się liczyć na źdźbła, tylko na wiechcie, tudzież snopki. Ten wiecheć zawiera co najmniej cztery gatunki traw, a prawdopodobnie więcej, nie licząc innych domieszek, czyli prawdziwe siano. Przy tej ilości, to nie tylko starczy na wigilię drużynową, ale każdy harcerz będzie mógł sobie też wziąć do domu jakby potrzebował (my sobie bukiecik zostawiliśmy), a na to co zostanie, może się skusi jakaś sarenka.




Z tym, że było mokre i trzeba je było wysuszyć, zajęliśmy pół stołu, a jeszcze lepiej by było zająć cały stół, jednak tej drugiej połówki potrzebowaliśmy. Jednak pół starczyło, do następnego dnia sianko wyschło doskonale, a potem stało w wazonie i do wigilii było suche jak wiór.



Offca była zachwycona.



Ponadto zastęp Lisy ( w którym jest Kluska) miał za zadanie przygotować ciasta i inne słodkości... no to tradycyjnie usmażyliśmy pamputle. Pamputle na Wigilię robiła moja babcia, czasem mówiła też na nie pampuchy (ale rzadziej) i jak ostatnio pod tym kątem przeszukiwałem internet, to okazało się że nie zna czegoś takiego jak pamputle! Dopiero pampuchy znalazłem i okazało się, że jest to po prostu jedna z nazw racuchów drożdżowych (no, to by się zgadzało). A teraz zastanawiam się, czy pamputle to nasza lokalna nazwa, czy to babcia tak sobie te pampuchy nazywała.

Tak czy inaczej przepis na pamputle umieściłem w tym wpisie, A Kluska już je zabierała dwa lata temu na wigilię zuchową.

pamputle pampuchy racuchy wigilia
pamputle pampuchy racuchy wigilia

No i na koniec, Kluska miała przygotować prezent do wylosowania. O rany, jak ja nie cierpiałem kupowania i losowania prezentów na Mikołajki w szkole. Zawsze był problem co kupić - można było dyskretnie się wywiedzieć co chce dana osoba, jednak przez kolegów było ryzyko, że dla jaj wprowadzą człowieka w błąd, można było też samemu udawać, że się podpytuje dla kogo innego.

Raz w liceum przeforsowaliśmy (mimo sprzeciwów wychowawczyni), że oficjalnie każdy powie co chciałby dostać i było po kłopocie. Pamiętam, że zażyczyłem sobie jakąś kasetę z muzyką (podałem kilka tytułów do wyboru) i rzeczywiście dostałem kasetę, odpakowuję, a tu... disco polo! Ponoć widok mojej miny był bezcenny. A okazało się, że mi dowcip ktoś zrobił, bo to było tylko opakowanie, zaś w środku była jedna z kaset które wymieniłem.

Później spotkałem się z tym, że prezenty są dla chętnych (bodaj w kole przewodnickim), że jak ktoś chce uczestniczyć w losowaniu, to kupuje za ustaloną kwotę, wrzuca do wora, a potem będzie uczestniczyć w losowaniu... ja oczywiście nie uczestniczyłem, miałem dosyć tego zwyczaju już po szkole.

U Kluski jednak prezenty miały być nie kupione, lecz w 100% własnoręcznie przygotowane. Takie podejście do tematu mi się podoba, choć oczywiście zawsze jest problem co zrobić? Po burzy mózgów stanęło na tym, że zakładkę. Początkowo był pomysł, żeby były na niej Kluska narysowała zwierzątka wszystkich zastępów, znaczy - lisa, wilka, niedźwiedzia, żubra i mamuta... ale Klu po próbach stwierdziła, że nie umie rysować żubrów i mamutów, toteż stanęło na lisku (prezent pochodzi z zastępu Lisy), na rewersie jest komiks (w tym Klu jest specjalistką), a z mulinki zrobiony lisi ogon (nitki w trzech odcieniach pomarańczowego).




A oto jaki prezent Kluska wylosowała.






Komentarze
huann
| 23:23 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj Makaron to kluskowy podgotunek ;)

Łazanki od zawsze za mną łażą :D
meteor2017
| 23:18 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj W kwestii klusek, to są dwie szkoły i o tym były dyskusje na biwaku, bo niektórzy twierdzą, że makaron to nie kluski! My natomiast z Kluską, twierdzimy że makaron to jak najbardziej kluski... zresztą jest taka potrawa wigilijna - kluski z makiem (z makaronem właśnie, my używamy łazanek).
huann
| 23:12 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj Noo, w kwestii Klusek to nie ja tu jestem ekspertem wszakże ;)
meteor2017
| 23:01 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj @Trollking - smalec błe ;-) w domu uznajemy tylko tłuszcze roślinne, ewentualnie masło
meteor2017
| 23:00 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj @huan - jeszcze żeby siano, a potem to siano zbierano... ale tego się nawet nie sieje, zamo rośnie ;-)
meteor2017
| 22:59 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj No właśnie - obaj piszecie chyba o kluskach na parze (bo tak się u nas mówi na kluski na parze), bo to jest drugie znaczenie pampuchów, a znalazłem że nazywane są też właśnie pyzami, czyli:
pampuchy = pyzy = kluski na parze

A te o których ja piszę to:
pampuchy = pamputle = racuchy

U nas kluski na parze jadało się zawsze bez żadnych dodatków i teraz to mamy garnek do gotowania na parze, a kiedyś się rozwieszało na zwykłym garnku gazę, czy inną szmatkę.
huann
| 22:53 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj Niby siano, a jednak zbierano: zawsze mnie ten fenomen fascynował!

Pampuchy to po naszemu z kolei kluski na parze. Podawane najczęściej ze śmietaną i truskawkami, ale wariacji jest mnóstwo. Mogą być równie dobrze np. z gulaszem.

Zakładki w deseczkę :)
Trollking
| 22:07 czwartek, 23 grudnia 2021 | linkuj Fajna inicjatywa :) Ja jednak wolałem kupić i mieć spokój :)

Pampuchy to po poznańsku pyzy. Też smaczne, zapewne tak jak Wasze dzieło. Fajnie, że bez jakiegoś tam smalcu, fuj! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa yslze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]