teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 25.86 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 01:27
  • średnio 17.83 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście (Kluska zdobywa sprawność Astronoma)

Piątek, 3 lipca 2020 · dodano: 18.07.2020 | Komentarze 6

Zdobyte sprawności naszyte na rękaw, a Kluska przystępuje do zdobywania sprawności Astronoma.

Zaczynamy od literatury fachowej, znaczy od lektury księgi VIII Tytusa Romka i A'Tomka pt. "Tytus zdobywa sprawność Astronoma".




A tak było w komiksie (cała strona - powiększenie, oraz strona kolejna)



Obserwacja Księżyca.



Po przeczytaniu tego fragmentu, mimo że było już dosyć późno i w zasadzie pora spać, to musieliśmy wyjść na dwór i własnymi osobami odtworzyć poniższy model. Oprócz tego, że na początku byliśmy Słońcem, Ziemią i Księżycem, byliśmy potem też innymi planetami... albo Klu była kometą Shoemaker-Levy 9 i wpadała na Jowisza. Na koniec zaś była Oumuamua i leciała sobie gdzieś daleko.



A to przykład jakie kwiatki można znaleźć w książkach dla dzieci. Pierwszy kwiatek to wielkości planet, ja rozumiem że nie są zachowane dokładne proporcje, ale jak już różnicujemy wielkości planet, to róbmy mniej więcej prawidłowo i niech Mars będzie mniejszy od Ziemi oraz Wenus! A Jowisz powinien być między obozami planetoid trojańskich, a nie pierdyknięty gdziekolwiek na orbicie! Widać, że grafik robiący ten obrazek, zupełnie się nie znał na podstawach astronomii i wstawiał planety gdzie i jak mu się podobało, a nie jak powinno być.



O dalszym zdobywaniu sprawności astronoma :
- o tym jak pojechaliśmy na łąki obserwować gwiazdy,
- o tym jak prowadzimy własny program  eksploracji Układu Słonecznego (badania planet karłowatych),
- o tym jak NASA zrobiła prezent urodzinowy Klusce,
o tym wszystkim jest we wpisie Na łąki nie zobaczyć komety.



A to po jednej z ulew - zbiornik wodny bez znaczenia strategicznego, do którego sforsowania nie jest potrzebny sprzęt przeprawowy. No, my byliśmy wyposażeni w sprzęt przeprawowy, znaczy w kaloszki.



A teraz na rowerze. Gotowi!



Najpierw rozbieg



I chlup!





Kropelkowe klimaty





Ciemka, która przycupnęła na drzewie.



Gołębie Łazienki




Wieczorni (i nie tylko) goście w domu. Łapiemy je do szklanki, ale Kluska nie pozwala ich od razu wypuścić - jedną domę muszą przekiblować w roli zwierzątka domowego, tudzież żywego eksponatu.

Na początek klasyczny kawałek z Baranowskiego. Mimo że to czytałem, to dopiero po larach sobie ten dialog przypomniałem, bo bardziej kojarzyłem go w postaci dowcipu, ghdzie zamiast "ciapem" było "kapciem". Ciekawe co było pierwsze - krążący dowcip, czy dowcip w komiksie Baranowskiego?



Ciem 1



Ciem 2




Ciem 3 - całkiem spore bydlę









Goście na balkonie



O nie! Będzie więcej much!







Komentarze
Trollking
| 18:47 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj Prasolot mam posklejany niczym duszek :)
meteor2017
| 18:38 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj Wojskową też mam w strzępach, ale okładka choć luzem, to jeszcze jest (jest nawet dedykacja - wyróżnienie dla mojego brata, za udział w Festiwalu Piosenki Obozowej :-)). Dziki Zachód też zmasakrowany, jeszcze Bieszczady i prasolot z duszkiem i zabytkami.

Wannolotu własnego nie ma, ale fakt tam sporo propagandy było i ole pamiętam w Artku się kończył.
Trollking
| 18:00 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj A fuj! Pomyliłem z wannolotem! :) Tę księgę też miałem w strzępach :)
Trollking
| 17:59 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj Moja najbardziej zmasakrowana to (w sumie nie dziwne) wojskowa. Chyba pierwsze wydanie, które po kimś odziedziczyłem. Łezka w oku do dziś się kręci na wspomnienie tej subtelnej propagandy polsko-radziecko-kubańskiej :)
meteor2017
| 17:50 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj Co do Baranowskiego, to przychylam się do argumentu.

Z kolorami dobrze pamiętasz, akurat to jedna z moich ulubionych i nawet nie chodzi nawet o to, że lubię astronomię...
"- No wiesz, tu bitwa, a ty sobie spokojnie jesz.
- Szkoda gorącej kaszy, którą leją na nas Krzyżacy.
- Eee... przypalona.
- Przypaliła się w ogniu walki."

albo..

"- Jak Zefiryn Ciach, to Pafnucy Bum! Wtedy Makary Bęc, a Kapistran Ryms...
- ... i łupy nasze.
- A ja bym radził odwrotnie. Niech Kapistran Bęc, a Makary Ryms!"

Moja jest w dobrym stanie, najbardziej zaczytany jest mój pierwszy Tytus (XVI - dziennikarz), i jeszcze kilka odziedziczonych po bracie - brak okładek lub luzem, niektóre kartki luzem, a w jednej nawet brak środkowych.
Trollking
| 17:32 sobota, 18 lipca 2020 | linkuj Wydaje mi się, że jednak pierwszy był Baranowski, bo przed Baranowskim nie było niczego. Nooo, może Papcio Chmiel :)

Nie jest to moja ulubiona księga, bo do astronomii nigdy nie czułem mięty, ale jak zwykle udana. Też mam gdzieś wersję "klasyczną" (z tego co pamiętam po dwie strony kolorowe, po dwie czarno-białe. Chyba), tylko bardziej poobdzieraną :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa alspi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]