teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108781.00 km z czego 15566.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 57.92 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 03:09
  • średnio 18.39 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Różowa Owca jedzie do Baranowa i JakTurowa

Środa, 17 lipca 2019 · dodano: 28.07.2019 | Komentarze 0

Dziś jedziemy z Kluską Biblioteki Baranów, jak Różowa Owca dowiedziała się o tym, to koniecznie chciała z nami jechać, bo Biblioteka Baranów to miejsce w sam raz dla niej.

Po drodze po niebie przetaczały się ciężkie, ołowiane chmury i trochę próbowało siąpić... Klu się schowała w pelerynce i trochę zaczęła drzemać, bo była jeszcze jakaś niedospana, mimo że długo dziś spała.

Biblioteka w Baranowie jest w podobnej odległości co biblioteki w Jaktorowie i Radziejowicach, z których korzystamy, może nawet minimalnie bliżej (kilometr do trzech), a na pewno częściej jest nam po drodze i przejeżdżamy obok przy okazji. Jest natomiast istotnie bliżej niż inne do których jesteśmy z Klu zapisani - we Mszczonowie, w Żabiej Woli, czy Grodzisku. Jednak jakoś nie ciągnęło mnie, żeby się tu zapisać... jak potem się okaże - słusznie. Jednak ostatnio jak wracaliśmy z Błonia, Klu zobaczyła napis "Biblioteka", więc obiecałem jej że tu się zapiszemy.





Wbijamy się do środka, jednak pani powiedziała że nie mieszkając w tej gminie, czy nawet powiecie nie możemy się zapisać. No szlag. To trochę moja wina, że tego wcześniej się nie dowiedziałem, bo do tej pory wcześniej to robiłem, albo sam zapisywałem Klu i przyjeżdżaliśmy razem już z kartą... no ale do tej pory nigdzie nie było takiego problemu, co więcej w regulaminie nie ma żadnych restrykcji. No nic, trzeba wrócić do asekuracyjnego systemu odwiedzania nowych bibliotek, poprzedzonego rekonesansem sekcji zwiadu.

Ogólnie pani robiła niezbyt dobre wrażenie, niby starała się być miła, no owszem patrzyła na nas jak na kosmitów, ale to nic nowego*, jednak coś się czuło że jest jakaś taka... początkowo myślałem, że to tylko takie wrażenie, że jestem do niej zrażony i nieprzychylnie nastawiony, bo nie chce nas zapisać, jednak potem jak oglądaliśmy sobie bibliotekę wewnątrz (skoro już tu byliśmy), słyszeliśmy jak rozmawia przez telefon, a potem z chłopakiem który w bibliotece korzystał z komputera i była dosyć nieprzyjemna.

Zresztą pani nie była zbyt kompetentna, zamieniłem z nią parę słów, nie zamierzałem jej dokładnie tłumaczyć dlaczego chcemy się tu zapisać, skoro mamy bibliotekę w Żyrardowie (z której zresztą korzystamy). Dałem tylko przykład:
- Każda biblioteka ma nieco inny księgozbiór. Naszą ulubioną serią jest "Mądra Mysz", która liczy niemal 100 tomików i nie spotkałem jeszcze biblioteki która miałaby wszystkie, w każdej jest nieco inny ich wybór.
- U nas i tak nie ma tych książek.
- A właśnie są,  widziałem w katalogu.
Nie ciągnąłem rozmowy, bo poszedłem za Kluską, ale widziałem że pani zaczęła sprawdzać w komputerze i pewnie znalazła, ale jakoś nie kontynuowała wątku. Ja rozumiem, że można nie znać całego księgozbioru biblioteki, chociaż akurat serię której na półkach jest 14 tomików, powinna jednak kojarzyć... ale wypadałoby nie wprowadzać w błąd udając wszechwiedzę.




Swoją drogą restrykcje odnośnie możliwości zapisania się do biblioteki w zależności od miejsca zamieszkania nie wynikają wprost z regulaminu biblioteki, nie było o tym jakiejkolwiek wzmianki. Jest to chyba interpretacja obecnej obsady biblioteki, albo wręcz tej jednej pani... może jakbym trafił na inną, to może byśmy się zapisali. Może trzeba by spróbować się zapisać w filii w Kaskach? Ale wolę nie ryzykować, jeszcze bym znowu na nią się napatoczył. Jeszcze rzuciła tekst "a bo bym musiała jakieś kaucje pobierać"... otóż nie, jak biblioteka uzależnia wypożyczenie czytelnikom spoza miasta, czy powiatu od wpłacenia kaucji, to umieszcza jej wysokość w regulaminie (załącznik z opłatami), tutaj nic takiego nie było.

Z Kluską na chwilę zainstalowaliśmy się obok na placu zabaw przed szkołą i stwierdziliśmy że pani pewnie się nie chciało nas zapisywać (przychodzą tacy i pracować przeszkadzają), albo nie potrafiła. Opowiedziałem też Klusce jak kiedyś w kasie w Żyrardowie kupowałem bilet - otóż chciałem do biletu miesięcznego dokupić bilet na jednorazowy przewóz roweru
- Nie można kupić takiego biletu, trzeba kupić bilet jednorazowy dla siebie (pewnie nie wiedziała jak go sprzedać)
- Można, ostatnio taki bilet kupowałem.
Pani westchnęła, pogadała ze starszą stażem koleżanką i obrażona sprzedała mi żądany bilet. Kilka miesięcy później próbowałem znów kupić taki bilet, była jakaś nowa kasjerka i nie wiedziała czy może mi sprzedać taki bilet. Pogadała ze starszą stażem kasjerką, tylko że tym razem była nią ta kasjerka, która poprzednio nie chciała mi sprzedać biletu i teraz ona zdecydowała, że takiego biletu sprzedać NIE MOŻNA!


Ogólnie byłoby mi wszystko jedno, gdyby nie to że przyjechałem z Klu, która przez to miała zły humor... chcieliśmy jeszcze jechać do biblioteki w Jaktorowie, ale przy takim humorku było ryzyko, że będzie chciała wracać do domu. Żeby to jakoś odkręcić, pomarudziliśmy sobie na panią, stwierdziliśmy że jest głupia i się w ogóle nie zna i że pewnie po prostu nie potrafiła nas zapisać. Poza tym obraziliśmy się na bibliotekę, która jest chyba tylko dla baranów i że w Jaktorowie jest fajniejsza i że jedziemy do JakTurowa. TURY GÓRĄ!!! No bo co w końcu, kurczę blade!



- Beee! Moja prapra...prababcia była turem!



W nieco lepszym humorku jedziemy do JakTurowa.



*) Nasz przejazd przez taki Baranów i inne wsie jest zresztą rzeczywiście trochę jak przelot UFO. Kluska na doczepce, do tego często czytająca książkę... a dziś grała na fujarce (za Baranowem jakieś dzieci na nasz widok do niej machały), do tego ja miałem śpiewać różne piosenki, a ona mi akompaniowała.

Między innymi śpiewałem death metalowy kawałek, który ostatnio ułożyliśmy... tak, niedawno Klu bawiąc się gitarą złapała strunę o najniższym dźwięku na jakimś progu i na niej brzdąkała. Śmiałem się, że Klu wynalazła właśnie muzykę heavymetalową (bo autentycznie brzmiało to jak rozbiegówka do metalowego kawałka), więc szybko wymyśliłem odpowiedni tekst i zaśpiewałem... tak jej się spodobało, że ułożyliśmy dwie zwrotki i refren. Tylko od chrypienia growlingiem bolało mnie gardło i dziś śpiewałem w miarę normalnym głosem.



Nie jedziemy zbyt szybko, żeby nie dogonić tej chmury.




No i jesteśmy pod biblioteką w Jaktorowie.





Skoro nas nie chcą w Baranowie, to będziemy nadal w Jaktorowie nabijać statystyki czytelnictwa, jesteśmy tutaj obecnie w pierwszej piątce najaktywniejszych czytelników.



Po wizycie w bibliotece, tradycyjnie jedziemy odwiedzić tura. Tur w jarzębinach, wcześniej był w kwitnących, a dziś w owocujących.





Ale ładnie owcy z tą jarzębiną.



Tur na jednej z bram.



Czytanie w czasie jazdy świeżo wypożyczonych książeczek. To nie takie łatwe, gdy się jednocześnie trzyma kij.



Dojechaliśmy do Międzyborowa, żeby i tutaj odwiedzić bibliotekę - jest to filia tej w Jaktorowie, więc dzięki tej wizycie JakTurów zwycięży z Baranowe 2:0. Ustaliliśmy, że skoro symbolem Jaktorowskiej biblioteki jest ewidentnie Tur (Jaktorów ma zresztą w herbie tura), to biblioteki w Międzyborowie musi być Jak.

Klu czyta już drugą książeczkę, ale że jeszcze trochę jej zostało do końca, to zrobiłem pętelkę żeby nie przerywać jej czytania.



Po wizycie w bibliotece na wydmę... zaczynamy oczywiście od przerwy obiadowej.





A potem gramy w bule piaskowe.



Trzeba uważać, bo bule czasem tak wbijają się w piasek, że całkiem pod nim znikają, toteż jeśli od razu się ich nie odkopie, to można je zgubić.



Klu bawi się, że jest ostatnim turem.



W krzakach odkryliśmy stary złamany słup. Ale fajnie!




Tyle dziurek, można się świetnie bawić patykiem, jedna osoba wysuwa patyk przez którąś dziurkę, a duga osoba próbuje go z drugiej strony złapać.



Po drodze do domu Klu przeczytała trzecią książkę (nie licząc tych czytanych pod pomnikiem tura). Do tego miejsca razem z Klu 33.7km  0.5km terenu i  2h 5min.

W domu zorientowałem się, że nie mamy fujarki... sprawdziłem sakwy i nic. Z tego co pamiętałem, ostatni raz widziałem ją w Jaktorowie pod turem, co potwierdziły zdjęcia. No więc już sam ruszyłem z ekspedycją ratunkową - po drodze zatrzymałem się tylko przy wydmie w Międzyborowie i sprawdziłem czy tam nam nie wypadła.

Na miejscu szybko udało się ją znaleźć - leżała w trawie przy pomniku tura. Ufff, dobrze że się znalazła, bo jest fajna (a do tego przywieziona z Irlandii).



Tak więc mimo wszystkich przeciwności losu, to była całkiem fajna wycieczka.

Na koniec dodam, że Jaktorów jest generalnie jedną z miejscowości, przez które się przejeżdża bez zatrzymania... nie darzyłem jej sympatią, a jedynym w zasadzie fajnym miejscem jest pomnik tura, ale to ciut za mało i Jaktorów ostatnio się po prostu omijało (odkąd zamiast ciąć szosą główną, można objechać go nowowyasfalowymi bocznymi drogami). Niestety skwerek z pomnikiem jest zapuszczony, brak ławek, koszy na śmieci... za ławki robią pnie zwalonego drzewa, a flaszki niestety walają się obok. Mimo to lubimy to miejsce, zwłaszcza Kluska która ma na pomniku bazę, a bywamy tu wyłącznie dzięki bibliotece i dzięki niej Jaktorów sporo zyskał w naszych oczach.

Baranów też był miejscowością przez którą się tylko przejeżdżało. Owszem, ostatnio obok kościoła powstał nowy skwerek z ławkami, toteż jest to dobre miejsce na chwilę postoju (wcześniej można się było zatrzymać co najwyżej na przystanku), ale średnio przyjemne, bo zawsze jest tam pełno tłuczone szkła. No i Baranowa nie udało się odczarować dzięki bibliotece tak jak Jaktorowa, nie tylko nie zyskał w naszych oczach, ale wręcz przeciwnie.


.




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iajas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]