teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113298.00 km z czego 16400.65 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.97 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 5.15 km
  • czas 00:25
  • średnio 12.36 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Koncert i świnki

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 28.06.2015 | Komentarze 1

W parku miał być koncert, więc zaplanowaliśmy że pojadę z Kluską na plac zabaw w parku, potem dojedzie do nas lavinka i przejdziemy się pokoncertować... ale jak skręciłem na ten plac zabaw, to Kluska w ryk i pokazuje że chce jechać dalej, czyli tam gdzie ostatnio jeździliśmy - na JKordanek. Nie udało mi się przekona do parkowego placu i musiałem pojechać tam gdzie chciała.



- O tata pac! Milabelki!
- To nie są mirabelki, tylko szyszki.
- Ale nie te, tylko te małe zielone między nimi.



Dziś było sporo dzieciaków (niedziela i ciepło), więc trudno było trafić na dwie wolne huśtawki dla maluchów obok siebie... dla Kluska i dla rybki. A potem Kluska wbiła się na karuzelę, gdzie były starsze dziewczynki i marudziły na młodszego brata, który znosi patyczki. Jak Klu zsiadła i trafiła na stosik tych patyczków, to od razu też się do nich dorwała.

No a na koniec wbiła się na piknik na kocyku gdzie trwał hazard - znaczy grali w karty  a konkretnie w Gówno! A poza tym były dwie świnki morskie... Kluska je głaskała, a potem karmiła (gdy odkryła że jedzą marchewkę, to się z nimi swoją podzieliła), pani nawet się zdziwiła, że tak ładnie Kluska umie karmić. No ba! Kluska umie wszystkich nakarmić! Dziś w domu na przykład był płacz bo zabrakło rodzynek, ale gdy wróciłem ze sklepu z rodzynkami to było rodzynkowe przyjęcie - rodzynki dostawały pluszaki (na talerzykach), dostała mam, przynosiła też mi... no i oczywiście sama jadła.




No a potem na koncert (po drodze obowiązkowe kjarmienie kaczek). Wbiliśmy się na murek za ławkami, do loży szyderców... początkowo Kluska słuchała jak zaczarowana.



Ale potem postanowiła śpiewać... a na koniec tańczyć, tyle że w sandałkach na murku też trochę hałasowała, prawie jak stepowanie.



A jak dyrygentka się kłaniała, albo cały zespół, to Kluska też im się kłaniała.



No a potem bieganie po schodach...



Po jakimś czasie przyszedł chłopiec i też zaczął biegać po schodach i chciał się bawić z Kluską, ale Kluska nie bardzo chciała.

Kryj się!



Poszedł już sobie?



Gdy pojawiał się na tarasie, Kluska zaczęła stosować metodę Siad! Siadała i nic jej nie mogło ruszyć, mimo że chłopiec próbował ją podnieść.




No a na koniec był histeryczny płacz pod domem, bo zmęczona i śpiąca Kluska wymyśliła sobie że chce jeszcze na osiedlowy plac zabaw i siłą musieliśmy ją zawlec do domu.


.



Komentarze
lavinka
| 22:04 niedziela, 28 czerwca 2015 | linkuj Ten płacz końcowy mi uszedł z pamięci, wyparłam, jako rzecz szalenie niemiłą. Bo to ja wnosiłam Klu na górę, nie Ty. ;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kalne
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]