teczka bikera meteor2017

Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 114418.80 km z czego 16645.15 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.99 km/h
meteor2017 bs-profil

Czerstwe batony

Pocztówki zza miedzy

Hołmpejcz

Wujka To Miego pocztówki zza miedzy
Archiwum MfPRDKW
Mini Atlas Motyli

Znajomi bikestatsowi

wszyscy znajomi(29)

Poczet rowerów

Srebrny Rower 55143 km

Tęczowy Rower

Zardzewiały Rower itp 7731 km

Wrześniowy Rower 50979 km

Miejski Rower 109 km

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

dystans 4.03 km
czas 00:14
średnio 17.27 km/h
rower Srebrny Rower
Jazda na rowerze

współrowerzyści ma wycieczce:

Park, Słoń i Jordanek

Wtorek, 28 kwietnia 2015 · dodano: 28.04.2015 | Komentarze 9

Dzisiaj sucharek w garść, kompocik w drugą łapkę i na rower. Kompot wyżłopany jeszcze przed upakowaniem w foteliku i w drogę z chrzęstem pogryzanego sucharka.

Mały stopik przy stawie fabrycznym (na Bielniku), gdzie rechotały żaby.

Rechocze i Kluska

Życie jest pełne dylematów, na przykład na czym się pobawić - rurce pionowej, rurce poziomej, czy drabince?

Prawdziwa dama szlaku - siedzi w krzalu i dłubie w nosie

- Tata, jak się sło do słonia?

Potem był odcinek pieszego rowerzysty - najpierw do zjeżdżalni-słonia gdzie postój. A potem jeszcze dłuższy odcinek, Kluska zaciągnęła mnie do Jordanka (po drodze zeżarto mini paczkę mini herbatników).

Na Jordanku, gdy Kluska kręciła się w karuzeli z dwoma chłopcami, babcia jednego (rówieśnik Klu) zdecydowała że jednak zdejmie mu polar, ale czapki nie... no to mama drugiego (pół roku młodszego), też zdjęła mu polar... czapki, ale tą mimo protestów mamy chłopiec zdjął sam.

- Hmmm, gdzie by tu wleźć

Oldskulowe drabinki z dziesięcioma warstwami obdrapanej farby

Z dedykacją dla wariaga - domek z kolorowymi kupkami na dachu

Potem pakowanie (pół croissanta) i powrót (butelka karotki) z awanturą że nie ma znowu stopu przy słoniu (tu zmiana pustej butelki na wafla ryżowego), znowu postój przy rechoczących żabach... tym razem dodatkowo kaczki miały chyba porę obiadową. I myk do domu (z awanturą, że nie zatrzymamy się na osiedlowym placu zabaw). Ufff, zdążyliśmy przed burzą, która jednak przesunęła się o kilka godzin w kierunku późnego popołudnia.

Komentarze

Gość wariag | 19:40 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Budiet sdiełano. A prowodyrów i tak na apelu załogi albo przeciągnę pod kilem albo wysadzę nocą w jakichś zapadłych szkierach gdzie ich nawet zapijaczony łotewski szyper nie wyniucha;)

lavinka | 19:31 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Mamy pełen barek nalewki i innych trunków. Do odebrania po wykonaniu zadania. :)

meteor2017 | 19:23 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Majtek Kluska! Złaź z tej beczki rumu i przetocz ją do mesy

Gość wariag | 19:20 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Melduję, że ta zrewoltowana swołocz domaga się dodatkowej czarki wódki za każdy oddany głos ;) Czekam na instrukcje. Over.

lavinka | 18:58 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj @wariag: Damy znać. Mamy się zmieścić w pierwszej dwudziestce. Jak się zmieścimy, można dać przepustki. Jak wypadniemy (szanse raczej małe, ale trzeba brać i ten wariant pod uwagę) to jeszcze miesiąc.

Gość wariag | 18:53 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj O ile dobrze zrozumiałem to tych złajdaczonych matrosów mam do końca miesiąca "trzymać na burcie" a potem dać przepustki na ląd ?

meteor2017 | 18:36 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Ty chyb całą załogę krążownika zaangażowałeś do głosowania ;-)

Fakt, ale przy takim brzuszku paliwa trzeba sporo zabrać... Może na tych zdjęciach nie widać, ale w domu pierwszy wchodzi brzuszek, a dopiero potem reszta Kluski

Gość wariag | 18:08 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj A ile Kluska spala w przeliczeniu na 100 km ... tego paliwa znaczy się ? Łokrutnie toto żerne ;)
No i widzicie siroty jak zacząłem głosować na Żyrek to od razu z 8 na 5 miejsce wyskoczył.
Aha, cześć Kluska :) ... i to by było na tyle jak mawiał zezowaty klasyk.

lavinka | 14:12 wtorek, 28 kwietnia 2015 | linkuj Takie metalowe drabinki to było coś. Jak człowiek raz się huknął w głowę, to pamiętał na całe życie. ;)

Komentuj

Wujka

To Mi'ego

rowerowy blog