teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 122.09 km
  • 3.30 km terenu
  • czas 05:46
  • średnio 21.17 km/h
  • rekord 38.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

W Krainie Jabłek z Werroną

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 24

Lavinka siąpiąca i kaszląca odmówiła jazdy, więc postanowiłem ruszyć sam z wiatrem, jednak zgadałem się z Werroną, że ona rusza w tym samym kierunku... ale o jakiejś dziwnej godzinie, która nie istnieje. No nic, ustaliliśmy, że spróbujemy spotkać się na trasie.

Straszliwie rano, ok. 8ej udało mi się wyjść z domu, pojechałem jeszcze na rynek uzupełnić sakwy o zapas pieczywa, pączków i ciasta, a potem w drogę. Z Werroną udało się zdzwonić gdy wyjeżdżałem ze Mszczonowa na Osuchów. Ona była w Petrykozach, więc umówiliśmy się przy kościółku w Lutkówce.

Ja skrzynkę z jednego serwisu znalazłem, Werrona z drugiego nie... jako że ja ją już kiedyś znalazłem, to potwierdziłem że zapewne zginęła. A potem rozwałka i drugie śniadanie, mówiłem Werronie że mam pełną sakwę żarcia, ale chyba się zdziwiła jak to wszystko wyciągnąłem - TRYPTYK ŻARCIOWY II



Poza tym jest nowa tabliczka przy szlaku rowerowym Krainy Jeziorki



A na skrzyżowaniu drogowskaz do term... brak tylko informacji gdzie te termy i jak daleko. Bo taki znak sugeruje, że są np. w sąsiedniej wsi, lub tuż za rogiem, a trzeba do nich jechać ponad 10km do Mszczonowa.



Jedziemy dalej, postój przy kapliczce. Werrona twierdzi że ją kojarzy, ale skrzynki tutaj nie szukała, bo wypieprz... wypierd... wywaliła się chwilę wcześniej na gruntówie, pościerała się i kesza sobie odpuściła. A po potem okazało się, że jednak skrzynkę ma zalogowaną!



Chwilę dalej postój przy resztówkach młyna na Jeziorce... skrzynkę oboje znaleźliśmy, ale ja jeszcze w starej miejscówce. Szukam więc w nowej - jest. A w niej dwa logbooki - stary i nowy. Coś kojarzyłem z logów, że tam może być jeszcze jedna skrzynka, idę do starej miejscówki i... jest! Głęboko wepchnięta, ale przy pomocy patyczka ją wyciągnąłem i okazało się, że to skrzynka środkowa z innej jeszcze reaktywacji, Normalnie cuda wianki.





Kawałek dalej oboje szukamy nowej skrzynki przy kapliczkowym drzewie,



A potem do Teodorówki (ale nie tej w Beskidzie Niskim) do pani Jadwigi. Okazuje się, że gdy w sierpniu Werrona z Różówką szukała skrzynki po sąsiedzku, to pani się nimi zainteresowała, a potem ugościła. Werrona obiecała jej orzechówkę i teraz przywiozła.

Pani zaprosiła do środka - kawka, kanapeczki, pogaduchy, przy okazji awansowałem na męża Werrony, nie obeszło się bez degustacji orzechówki, ale tylko ćwierć kieliszeczka, bo jesteśmy rowerami.



Jedziemy dalej i kolejna skrzynka, na polu zrzutów. Ostatnio był tu nawet jakiś zrzut, ale część się stłukła, a resztę przechwycili i wypili lokalsi. Jest też skrzynka, Werronie pojemnik się podobał, a że miałem identyczny przy sobie, to jej go sprezentowałem... potem była chwila wahania, żeby odłożyć na miejsce ten właściwy z logbookiem.




Jedziemy... nagle po hamulcach. Odcyfrowujemy napis na tym obelisku, okazuje się że upamiętnia on niejakiego Tadeusza, który zginął w 1935 stając w obronie cudzego mienia.




Kościół we wsi Lipie. Skrzynka też, ale tej nie znajdujemy, bo jest bałagan w opisach - rubeus jeden zaktualizował, drugi nie, no i szukaliśmy w złym miejscu.





Ale, ale... Werrona zatrzymuje pociąg towarowy z Lobo przemysłowymi, bo chce zrobić fotkę pociągową ze skrzynką mobilną. Od pana dostajemy jeszcze kilka jabłek na pożegnanie.





Kawałek dalej postój na skrzynkę przy kapliczce... jest ławeczka, a więc pora na drugie danie trzeciego śniadania.

Stwierdziliśmy też, że spróbujemy podjechać PKSem, ale się naczekaliśmy i nic. no to dalej pedałujemy.



Kolejne kilka kilometrów i postój przy dworku. Szybki wpis w skrzynce, a potem myk do środka... jak byliśmy tu z lavinką, to dużo mniej pomieszczeń było otwartych. Pojawił się problem, bo pewnym momencie wchodzi pan z sąsiedztwa z pretensjami, że się nie spytaliśmy czy można i że pozwoliłby nam zwiedzić gdyby zapytali, a teraz to mamy się wynosić. Po krótkiej rozmowie udało nam się go rozśmieszyć i w końcu pozwolił na zwiedzanie. Przy okazji przeczekaliśmy też największy deszcz tego dnia i nastąpiła sesja zdjęciowa.






Ach, no i dyplom za odchowanie krowy Jesień



Trochę jeszcze pada, ale ubieramy się w coś przeciwdeszczowego i jedziemy dalej. Skrzynka przy kościele (ten, co tam jest reper z 1945), niestety spóźniliśmy się na dożynki.



A słoneczniki kwitną po drodze.



Kolejny punkt programy, to moja skrzynka typu multicache na grójeckiej kolejce wąskotorowej. Tutaj spędziliśmy ponad godzinę... nie cały czas na szukaniu skrzynki, ale większość tak, bo Werronie jakoś ta skrzynka się opierała i chyba ze cztery razy przeszukała właściwe miejsce. W ogóle nie mieliśmy tej skrzynki zgranej, a ja pamiętałem że trzeba liczyć podkłady, ale dokładnego wzoru nie miałem w pamięci. A zatem telefon do lavinki, potem liczenie i szukanie... starałem się nie przeszkadzać, ale też nie pomagać bardziej niż odtworzenie z pamięci hinta, trudności terenu, atrybutów i potwierdzenie że współrzędne finałowe dobrze wskazują

Zjedliśmy też na torach trzecie danie trzeciego śniadanie i deser do tego, a Werrona przekazała mi kolejowego mobilniaka.




A, takie tam po drodze.



Hmmm... 1,3km takiej drogi, ubłociliśmy się po uszy



I kolejna moja skrzynka, przy stacyjce kolejki. Gdy zjeżdżaliśmy z asfaltu w kierunku stacji, jeden z panów pijących piwo poinformował nas, że tędy nie przejedziemy, że rower będziemy musieli nieść na plecach. Ale my stwierdziliśmy, że my tylko zwiedzić stacyjkę. A dalej, cytując Werronę "Po przejściach na moście spodziewałam się wielogodzinnego szukania, ale uspokoiłam się, gdy Meteor nie zaczął rozkładać pożywienia...znaczy pójdzie szybko...". I faktycznie, może nie błyskawicznie, ale w miarę sprawnie i szybko.




Potem tniemy do Tarczyna, gdzie Piotrek miał przechwycić Werronę i podwieźć do Żyrka... ja oczywiście stwierdziłem, że co tam jakaś podwózka, jadę rowerem do domu, to tylko 35km. Po naradzie rodzinnej Werrona też stwierdziła że jedzie rowerem. W międzyczasie zapadła noc, a my szczęśliwie dotarliśmy do Żyrka. Trasa całkiem całkiem, byliśmy w sumie przy 12 skrzynkach, a więc wykonaliśmy spora pracę.

Kategoria mazowieckie, >100



Komentarze
meteor2017
| 19:02 sobota, 5 października 2013 | linkuj Dlatego też myślałem, że jak Borzymów to chodziło im o Borzymówkę ;-) A tu okazuje się, że Borzymów także istniał
Gość wariag | 17:13 czwartek, 3 października 2013 | linkuj Pamiętam ten dokument. Myślałem, że jeżeli nawet jakaś osada była starta z powierzchni ziemi podczas wojny to stara nazwa przechodziła na odbudowaną. Z nazwami w ruskich dokumentach w ogóle jest problem bo są zniekształcone. Np w przypadku generała Wierchowskiego napisano że został ranny pociskiem z gazem pod Wolą Szydłowską i bądź tu mądry ;)
http://pskovgrad.ru/war/armiya/white-movement/page/659/
meteor2017
| 16:44 czwartek, 3 października 2013 | linkuj No nie wiem... oba mi otwierają i do tego to samo :-/

A z ciekawostek, pamiętasz ten dokument ze szpitala w Guzowie, co go wynalazłeś? I tam było, że delikwent był ranny między Borzymowem a folwarkiem Dołowatka... Borzymówkę znaleźliśmy, ale Dołowatki nie. Otóż, te dwie wsie nie istnieją, zostały zmiecione w czasie I wojny i powstały na nowo. Jako że to pewnie obok tej Borzymówki, to może w ich miejscu są wioski/przysiółki Okopy i Reduta Wojenna?
Gość wariag | 08:01 czwartek, 3 października 2013 | linkuj @Meteor - ten, ale otworzył się link Lavinki. Twój link to jakaś smutna mina i 404 :)
meteor2017
| 21:17 środa, 2 października 2013 | linkuj Ha! Mój gugiel jest szybszy ;-P
lavinka
| 21:08 środa, 2 października 2013 | linkuj Ten? http://meteor2017.bikestats.pl/604381,Cyklogrobbing-w-Puszczy-Bolimowskiej.html
meteor2017
| 21:01 środa, 2 października 2013 | linkuj Możliwe...

hmm, hmm... o jest!
http://meteor2017.bikestats.pl/604381,Cyklogrobbing-w-Puszczy-Bolimowskiej.html
Gość wariag | 20:51 środa, 2 października 2013 | linkuj Czy Ty tego cmentarza w Joachimowie Mogiłach nie pokazywałeś kiedyś na bikestatsie?
meteor2017
| 20:37 środa, 2 października 2013 | linkuj U mnie nadal jest generał ;-P Jest obecnie coś takiego jak leśniczówka Tartak Bolimowski , niedaleko cmentarza w Joachimowie Mogiłach. Między Kaczym Błotkiem, a Baranim Błotkiem ;-)
wariag | 20:17 środa, 2 października 2013 | linkuj Ale zważ, że on w głowę oberwał pod folwarkiem Tartak-Bolimowski (jest coś takiego w ogóle?).
A u mnie dalej czarny kot :) ... o, taki http://blabler.pl/s/rDpP http://blabler.pl/s/rDqr
meteor2017
| 20:06 środa, 2 października 2013 | linkuj Fakt, zauważyłem że dałeś mi do wiadomości... ale dopiero gdy mi na bikestatsie o tym powiedziaeś
meteor2017
| 20:05 środa, 2 października 2013 | linkuj No nie wiem, mi się otwierają te linki dobrze :-) Żadnego kota nie ma, tylko Generał Aleksandr von Taube

A Twoje ostatecznie prowadzą do tego samego, klikając w nie trafiam na Twój kokpit i tam w okienku wiadomości są te linki które ja skopiowałem bezpośrednio.
wariag | 20:00 środa, 2 października 2013 | linkuj Dobra, najpierw będzie "dziękuję" a potem "przepraszam" :) ... bo też mi jakieś cuda wyszły po zlinkowaniu jak widzę :(
To ja w kwestii generała zacytuję moich szefów : "zróbta tak kolego żeby było dobrze" ;)
Gość wariag | 19:49 środa, 2 października 2013 | linkuj Podlinkowałeś mi jakiegoś czarnego kota a nie generała :)
Ten: http://blabler.pl/dash/wariag.html?quote=rDpP
http://blabler.pl/dash/wariag.html?quote=rDqr
... nawet Ci zadedykowałem, ale Ty ino te grzyby i grzyby ;)
meteor2017
| 19:17 środa, 2 października 2013 | linkuj Nie żadne "phi", tylko ja tu dobre pomysły podsuwam! "dziękuję" się mówi :-)

To? http://blabler.pl/s/rDpP http://blabler.pl/s/rDqr to żadna nasza czerwonka, przecież wyraźnie piszesz, że dostał w głowę ;-P
Gość wariag | 19:09 środa, 2 października 2013 | linkuj Phi, phi ;) Ty się lepiej popatrz na blablerze jakiego podżyrardowskiego generała znaszłem ... tak się zaraził Waszą "czerwonką", że jako jeden z pierwszych do Krasnoj Armiji wstąpił.
meteor2017
| 18:48 środa, 2 października 2013 | linkuj Szczególnie jakbyś jechała do Nowego Targu, to koniecznie weź dodatkowe porcje :-P
Gość | 07:28 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj No to umówmy się, że TA orzechówka zagości na stałe w mojej sakwie. W pojemniku z pewnego dworku :)
huann
| 07:24 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj Na dwa dni, a z wujkiem_huannem na jeden dzień. No, ale co zrobić - w p. na L. muszę dziś siedzieć :(
meteor2017
| 06:25 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj W jeden dzień :-) Ale zapasy pieczywowo-ciastowe na dwa dni, następnego dnia dożeraliśmy z lavinką.
lavinka
| 21:09 niedziela, 29 września 2013 | linkuj Też żałuję, choć znając mnie to bym pojechała do Żyrka z mężem Werrony, a potem bym narzekała na chorobę lokomocyjną ;) Kurczę, słabą miałam sobotę, kaszlałam okropnie i chyba nawet miałam stan podgorączkowy. Mało brakowało, a bym umarła na katar dzień wcześniej ;)
huann
| 21:04 niedziela, 29 września 2013 | linkuj I to wszystko i jedzenie w jeden dzień?! Cholera, że też mnie tam nie było :/ Buuu.
lavinka
| 20:33 niedziela, 29 września 2013 | linkuj Pomyśl ile orzechówek straciłeś w ten sposób ;P
Gość wariag | 20:27 niedziela, 29 września 2013 | linkuj Oooo, orzechówka :)))
Mniam, mniam. Od dzisiaj już nie będę szczuł geokeszerów psami ani strzelał do nich z procy ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa arzwe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]