teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108749.60 km z czego 15563.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2021

Dystans całkowity:288.45 km (w terenie 14.50 km; 5.03%)
Czas w ruchu:15:24
Średnia prędkość:18.73 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:28.84 km i 1h 32m
Więcej statystyk
  • dystans 50.20 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:28
  • średnio 20.35 km/h
  • temperatura 1.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po bibliotekach przez śnieżyczkę

Czwartek, 7 stycznia 2021 · dodano: 07.01.2021 | Komentarze 1

Nie, nie przejechałem nikomu przez ogródek rozjeżdżając przy okazji oznakę wiosny w postaci śnieżyczki przebiśnieg, raczej wręcz przeciwnie, jechałem przez zwiastun zimy.

Zastanawiałem się, czy jechać dziś w śnieżycy, czy jutro w ... diabli wiedzą czym. Bo co prawda jutro ma nie padać, ale dziś przez cały dzień miały być możliwe opady śniegu, było więc ryzyko że jutro będzie się jeździć w śniegobrei. Albo w ślizgawicy, bo zapowiadają przymrozki, a że jest mokro, to jak to wszystko zamarznie... albo jedno i drugie. Wybrałem więc znane dziś, niż niepewne jutro.

Ruszyłem w śnieżyczce, która w rejonie Międzyborowa przeszła w regularną śnieżycę. Śnieg mi nie przeszkadza, to nie to co deszcz, tyle że było mokro (mokro było po opadach z ostatnich dni, ale nie miało szans podeschnąć). Jechało się bardzo dobrze,raz  bo z wiatrem, dwa bo po wilgotnym asfalcie lżej się jedzie niż po suchym (dopóki nie trzeba się przedzierać przez kałuże), a trzy że ruch drogowy po gorączce świąteczno-sylwestrowej wrócił już do normy... tak jechało się mniej więcej do Międzyborowa, bo potem napęd się zababrał (zwłaszcza na tych 500m terenu) i już tak gładko się nie jechało.




Nim dojechałem do Jaktorowa jednak śnieżyca znów przeszła w śnieżyczkę. Tutaj pierwszy postój pod biblioteką.

Tak na marginesie, to przez ostatnie dwa lata tyle przejeżdżałem przez Jaktorów w celach bibliotecznych, że już miejscowi rowerzyści i menele mówią mi "dzień dobry".



W Grodzisku najpierw do filii nr 2 - stąd poniższe fotki ze szczególnym uwzględnieniem antresolki (profesorka Nerwosolka).

Do tego miejsca w bibliotekach była cisza, spokój... jak dotarłem do Mediateki, to zastałem kolejki i bibliotekarkę latającą jak kot z pęcherzem. Okazało się, że dziś jest jedna osoba do obsługi trzech stanowisk - zwrotu książek i wydawania numerków na wejście  (w przedsionku), wypożyczeń w oddziale dla dorosłych (po lewej) i wypożyczeń w dziecięcej (po prawej)... a ludzi wcale mało nie było.




Powrót już pod wiatr, za to śnieżyczka jeszcze zmalała, a po drodze jeszcze zmalała, aż w ogóle ciężko było stwierdzić czy jest jakiś opad, czy to tylko wilgotne powietrze i czy to śnieg, czy też deszcz (a może deszcz ze śniegiem). No cóż, taka homeopatyczna śnieżyczko-mżawka.

A po powrocie rower pod prysznic... i od razu mycie sakw, zanim to wszystko zaschnie.


  • dystans 27.50 km
  • czas 01:26
  • średnio 19.19 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po mieście

Poniedziałek, 4 stycznia 2021 · dodano: 04.01.2021 | Komentarze 1



  • dystans 14.60 km
  • 1.30 km terenu
  • czas 00:49
  • średnio 17.88 km/h
  • temperatura -0.5°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Tylko po bułki... i mrożone kurki

Sobota, 2 stycznia 2021 · dodano: 02.01.2021 | Komentarze 7

No, z tymi kurkami to może lekka przesada, bo jedna mrożona kurka sezonu grzybowego nie czyni.



Tak w ogóle wyskoczyłem tylko "po bułki", ale że do sklepu za blisko by wyprowadzać rower, to tradycyjnie zrobiłem rundkę dookoła osiedla... a potem mnie jakoś tak zniosło do lasku międzyborowskiego, w ostatnich latach przemianowanego na park leśny.

Co prawda nie ma ogólnokrajowego zakazu, ale nasze władze miasta zamknęły od 24.10 place zabaw, siłownie plenerowe i ścieżkę zdrowia... także te w lesie. Ogrodzone parki, których główną funkcją jest plac zabaw są całkowicie zamknięte (EkoPark, Jordanki), a place zabaw i siłownie należące do miasta regularnie są taśmowane... podczas gdy te należące np. do spółdzielni są zamknięte głównie za pomocą karteczki z zakazem korzystania.

Siłownia w lasku jest regularnie otwierana społecznie, ale też regularnie taśmowana. Po świętach była całkowicie otwarta, ale widzę że już została ponownie otaśmowana... przy czym już chyba darowali sobie taśmowanie placu zabaw (w drugim planie), albo może został w ekspresowym tempie odtaśmowany.



Drążki ścieżki zdrowia z resztą starej taśmy i warstwą nowej taśmy.



A stamtąd jakoś tak mnie zniosło na chwilę do samego Międzyborowa.



A tak poza tym w naszym domu powstał Instytut Ratowania Dziecka i regularnie dostajemy takie oto komunikaty:


"usprawiedliwienie do kąpiei

nie chcemy żeby dziecko się kąpało, bo wzrastają nerwy dziecka. chcemy, żeby dziecko było szczęśliwe.wysyłamy tą wiadomość po to, żeby szanowna pani wiedziała o wszystkim.

instytut ratowania dziecka"


"Prosimy, żeby dziecko nie brało lekarstw (o dobrym smaku może brać, ale nie za często) jak będzie musiało. Nie chcemy, żeby ukochane dziecko szanownej pani marudziło i robiło głośne odgłosy kiedy jest cisza nocna.Lubimy w końcu dzieci :-) Więc prosimy, żeby nie dawała tych (ohydnych!) lekarstw.
Dziękujemy za porozumienie instytut ratowania dziecka"


"witamy. kochamy nasze dzieci, więc i wasze :-). więc chcemy, żeby nie poszło spać.
instytut ratowania dziecka"




  • dystans 40.35 km
  • 2.00 km terenu
  • czas 02:12
  • średnio 18.34 km/h
  • temperatura -1.0°C
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Rozpoczęcie sezonu rowerowego 2021

Piątek, 1 stycznia 2021 · dodano: 01.01.2021 | Komentarze 7

Przedpołudniowa rundka po okolicy - z rana cudownie pusto na ulicach, jak to w Nowy Rok. Potem ruch oczywiście wzrastał, ale nadal był niewielki.

Najpierw pojechałem nad Pisię, nieco naobkoło bo przez Międzyborów. Jak nie wiadomo gdzie jechać, to zawsze warto pojechać do lasu nad Pisię. Nasz ulubiony mostek na Pisi.



Niestety coraz bardziej się sypie... zawsze jak zacznie się walić, jest odbudowywany, tylko boję się żeby teraz nie postawili jakiegoś betonowego paskudztwa.




Pisia Gągolina we własnej osobie




Nasze tipi stoi, tylko teraz jest częściowo odgrodzone fosą. To taka pozostałość starorzecza u stóp skarpy, w którym zwykle nie ma nawet wody, jedynie trochę błota. Woda się pojawia po większych deszczach (i to mam wrażenie, że dopiero wtedy gdy Pisia się tu wleje).




Jak już się tu dojedzie, to ciężko się stąd ruszyć, dzisiaj też niewiele by brakowało żebym tutaj utknął na dobre i to byłby koniec wycieczki (a dystans ponad dwa razy mniejszy). Gdyby to była wiosna, to pewnie bym się stąd już ie ruszył. No i gdyby to nie był Nowy Rok, bo warto rok zacząć od jakiegoś dystansu... niezbyt dużego, ale który przynajmniej dystansem można nazwać.

Bluszcz ze swoimi korzeniami przybyszowymi wygląda jak jakiś wspinający się robal.



O, jakie fajne paskowane galasy... wyglądają trochę jak warchlaki dzików.




Znalazłem też jakąś narośl na opadłych liściach. Jakiś grzyb?




Dobrze zelektryfikowana lisia nora.



Takich nor w ścianach wkopu CMK jest kilka. Kiedyś widziałem przy jednej lisa, stąd wiem że przynajmniej część z nich jest lisia.



Jadę w kierunku Mszczonowa . Pod samym Mszczonowem jest miejsce ze sporą ilością krzaków aż czerwonymi od owoców - głóg i  chyba kalina.




I co nie dziwi, jest tam sporo ptactwa. W tle mglisty wiatrak.



Wracając spod Mszczonowa postanowiłem sprawdzić jak tam postęp prac przy wiadukcie nad CMK w Świnicach. Jakiś czas temu naciąłem się na to wracając z biblioteki i musiałem objeżdżać No, jeszcze trochę droga będzie niedostępna. Poza tym odcinek drogi od Świnic do Mszczonowa szykują do przebudowy, na tablicach piszą że ma trwać do lipca 2021... no to ta trasa na Mszczonów będzie jeszcze jakiś czas niedostępna, trzeba jeździć przez Hamernię/Radziejowice, a mając więcej czasu objazdem jak dziś.



O ile na CMK nie widziałem żadnego pociągu, to na eSeŁce trafił mi się Vektron w służbie PKP Cargo.



Jeszcze po drodze sprawdziłem, że ślady zwierzaków na betonce są nadal dobrze widoczne (mimo ładnych paru, a może już parunastu lat od jej wylania).