teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 48.13 km
  • 1.00 km terenu
  • czas 02:51
  • średnio 16.89 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Na wagary, na wagary przyszedł czas...

Czwartek, 12 września 2019 · dodano: 17.09.2019 | Komentarze 1

Korzystamy z ładnej pogody i znów jedziemy z Kluską na wagary... zaległości w szkole sobie nie narobi, bo dopiero zaczynają uczyć się literek, właśnie poznają literkę O. Albo inaczej, jedziemy nie na wagary, a na zieloną szkołę z nieco ambitniejszym programem.

Klusce ostatnio podoba  się Tytus, a że do XXII księgi mamy w domu komplet (brakuje nam tylko dwóch), to jest co czytać... W księdze XIV Tytus też leciał na wagary, więc po drodze uczymy się, a potem śpiewamy piosenkę o wagarach, która została hymnem tej wycieczki. Tytus (a właściwie Papcio Chmiel) wymyślił tekst, ja opracowałem melodię, a Kluska sposób śpiewania - znaczy że początek śpiewa ona, potem lavinka, potem ja, a końcówkę o kokosach i bananach wszyscy razem.



Dziś jedziemy do biblioteki w Grodzisku. Zaczynamy od muralu "Życie Bałtyku".

Tutaj jest lekcja biologi na naszej zielonej szkole (czy może ogólniej - przyrody, bo tak jest na początkowym etapie nauczania).




O, znaleźliśmy drzwi do otchłani!



A to chyba lekcja historii.



A teraz lekcja geologii... czyli skały obrobione w kształt kul, stojące na sąsiednim skwerku. Są tu piaskowce, granity, marmury, zlepieniec, sjenit, trawertyn i może coś co przegapiliśmy.

Zwała na największy piaskowiec!




Zdobycie granitu



Układ kolisty (np.chodniki)  i na pierwszy rzut oka wydaje się, że to Układ Słoneczny... zwłaszcza po rzucie okiem na ten piaskowiec, który wygląda jak Jowisz. Tak czy inaczej, jak jakiś inny układ planetarny rzeczywiście cała ta kompozycja wygląda.



Marmurowy Neptun (a może przebrawiony Saturn?) z przeskalowanym satelitą.



Planeta salceson.



Widok na wewnętrzną cześć układu z jego rubieży... czyli jakiegoś odpowiednika Pasa Kuipera.




I ponownie - zwała na największy piaskowiec!



Z mniejszych kamieni robimy kompozycję - jest to "Świątynia Kamieni"... to chyba podchodzi pod lekcję plastyki.



w-f



A teraz pora na lekcję astronomii i sami konstruujemy Układ Słoneczny w mniejszej skali. To jest Słońce i planety wewnętrzne.



Uzupełniamy układ o gazowe olbrzymy



To chyba orbity księżyców gazowych olbrzymów... i/lub ich pierścienie.



Uwaga! :-)



Dorzuciliśmy jeszcze trochę materiału skalnego... mogą to być planety karłowate i kilka większych asteroid.



Język polski, poznajemy literę O i robimy szlaczki z literą O... Kluska nie znosi takich szlaczków, bo to jedno z najnudniejszych zajęć. Czy można wkleić to zdjęcie zamiast robić pracę domową z tymi szlaczkami? Niby korzystamy z dziennika elektronicznego, ale jest on strasznie toporny i  niezbyt interaktywny... na przykład próbowaliśmy usprawiedliwić online tę nieobecność i się nie udało, musieliśmy tradycyjnie w dzienniczku.



No i docieramy do biblioteki, a konkretnie do filii nr 2 w tzw. Pawilonie Kultury. Klusce najbardziej do gustu przypadła biedronka.



O, ale cegła.



Wejście na pięterko.




Na antresoli.




Z cyklu - wypatrzone w książkach




Przed pawilonem leżaczki, to na chwilę się instalujemy (na przeczytanie jednej, krótkiej książeczki), ale zaraz potem jedziemy dalej, bo na słońcu jest ciut za gorąco.





Na koniec instalujemy się na placu zabaw w Parku Skarbków.



Aaale mam rękę!



Cirrus na niebie, pogoda się zje... zepsuje.



Wracamy, po drodze jakieś wielkie stado... nie wiem, chyba szpaków? Lepszych zdjęć nie udało się zrobić.




Po drdze czytamy (rany, zanim dojechaliśmy, to połowę książek przeczytaliśmy... fakt, że niezbyt długie). Zaczynamy od "Bardzo głodna gąsienica".



- Aj, zgłodniałam przy tej gąsienicy.




Kolejna zabawna książeczka "Wszyscy ziewają".



Na koniec czytanie Tytusa - o tu, na tej stronie jest piosenka o wagarach.



A to kilka książeczek, dosyć łatwe, Kluska szybko czyta i co chwila trzeba się zatrzymywać by dać kolejną.... ale są całkiem fajne i zabawne.



Oto fragment gąsienicy.







Komentarze
lavinka
| 20:12 wtorek, 17 września 2019 | linkuj Z tego leżaczka nie chciało mi się wstawać. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mpotk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]