teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:337.62 km (w terenie 48.10 km; 14.25%)
Czas w ruchu:22:34
Średnia prędkość:14.96 km/h
Maksymalna prędkość:35.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:21.10 km i 1h 24m
Więcej statystyk
  • dystans 16.46 km
  • 9.00 km terenu
  • czas 01:08
  • średnio 14.52 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Na jagody

Środa, 13 czerwca 2018 · dodano: 15.06.2018 | Komentarze 5

Nie, nie będę wklejał tekstu baśni Marii Konopnickiej pod tytułowym tytułem... jak ktoś chce przeczytać, to jest dostępny np. tutaj, poniżej tylko wstawiam okładkę wydania z 1913 (więcej ilustracji w tej galerii).



Po czym poznajemy, że w lesie są już jagody? Po tym, że na mieście można dostać jagodzianki. Skoro pojawiły się w cukierniach, sklepach i na straganach, pora ruszyć do lasu.

A oto i jagody.



Że co? Że nie widać? No to trochę zoomujemy. Lepiej?



I jeszcze trochę zbliżenia.



Dowcip mi się przypomniał

- Tato, co to jest?
- Czarne jagody.
- A dlaczego czerwone?
- Bo jeszcze zielone.
- A jak dojrzeją, to będą niebieskie - dodaje mama.




O, to chyba kolonia tych robaczków, które czasami zdarza się rozgryźć podczas jedzenia jagód prosto z krzaka... czasem jest nagle taki gorzki smak, to znaczy że przypadkiem nam się trafił taki robaczek, tfu tfu!



Borówki jeszcze zielone.



Ale pierwsze jagody bagienne są już dojrzałe.




No to pora wracać...



Ale trawiastą dróżkę se wybrałem.

Kategoria mazowieckie


  • dystans 4.16 km
  • czas 00:17
  • średnio 14.68 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec (skwar)

Poniedziałek, 11 czerwca 2018 · dodano: 11.06.2018 | Komentarze 10

Weekend był gorący... za gorący. Termometry notowały po trzydzieści parę stopni (w cieniu, bo na słońcu to aż strach sprawdzać, żeby się nie poparzyć). Człowiek ledwie ruszy palcem, a już się oblewa potem. Toteż naszą weekendową aktywność ruchową ograniczyliśmy do minimum, bo jakbyśmy się na rower w taki skwar wypuścili, to byśmy się chyba na skwarki usmażyli. A poza tym my jesteśmy raczej zimnolubni, jak inni rozpoczynają sezon rowerowy by wreszcie jest ciepło, to my powoli kończymy bo dla nas się robi za gorąco,

Tyle co w niedzielę wieczorem podskoczyliśmy po Klu na dworzec, mimo że było tuż przed 20 i słońce skryło się już za chmurami, to nadal było za gorącu... ufff.


No to rzućmy okiem jak było tego samego dnia 150 lat temu (Dziennik Warszawski z dnia 11 czerwca 1868 roku). Wygląda że było przyjemnie chłodno... ale, ale, co to za Termometr Reaum? Początkowo nie mogłem znaleźć, a to dlatego że to skrót i chodzi o skalę Réaumura (wiki). Ciekawy jest też zapis - zamiast przecinka stopień, a przecinek na końcu... i czy +15°4,R. to dużo czy mało? Policzmy - za Wikipedią "temperatura topnienia lodu wynosi 0 °Ré (tak jak w skali Celsjusza), a wrzenia wody 80 °Ré (100 °C), dlatego 1 °C odpowiada 0,8 °Ré". Aha, czyli podobnie, zatem tego dnia było od 9,6 do 19,25°C, całkiem przyjemnie.




  • dystans 4.21 km
  • czas 00:18
  • średnio 14.03 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Z Klu na dworzec

Piątek, 8 czerwca 2018 · dodano: 03.07.2018 | Komentarze 0



  • dystans 33.08 km
  • 3.20 km terenu
  • czas 02:16
  • średnio 14.59 km/h
  • rekord 35.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu do Radziejowic

Środa, 6 czerwca 2018 · dodano: 08.06.2018 | Komentarze 2

Korzystając z chwilowego ochłodzenia i tego że w środku dnia człowiek nie usmaży się od razu, wyskoczyliśmy z Klu do Radziejowic obejrzeć Arkę Wilkonia z kompletem zwierzątek.

Z atrakcji po drodze - wielkie dmuchawce, czyli kozibród. Te mniej rozwinięte ciężko było zdmuchnąć (trzeba było ostro powalczyć by oderwać nasionka), ale nadawały się na kizię-mizię.




Nie udało się za jednym zamachem dojechać do Radziejowic (atrakcje typu kozibród itp. nie wystarczyły), jak tylko skończyło się podręczne jedzenie i picie, czyli po ok. 7-8km, to zaczęło się marudzenie (dołożenie kolejnej porcji niewiele pomogło) - "kiedy dojedziemy?", "to za długo!", "mnie są nuuudy!". Racz czy drugi udało się zagadać, ale potem znowu się zaczynało... w końcu zastosowaliśmy sprawdzony patent "To policz do stu"... policzyła, a my w tym czasie przejechaliśmy przez Stare Budy, dojechaliśmy do lasu, gdzie wjechaliśmy kawałek drogą leśną i zatrzymaliśmy się na krótki postój.

Kluska zaczęła dopytywać się jaka to ulica... początkowo wymyślaliśmy, że chyba Leśna, ale po chwili przypomnieliśmy sobie, że jest to przecież Droga Kolejowa (bo kawałek dalej jest pozostałością po kolejce wąskotorowej z cegielni Radziejowice do Żyrardowa). A zatem Kolejowa! Co się okazało, ponieważ Kluska zabrała notes i kredki, wymyśliła że będzie zapisywać ulice którymi jechała. Tak więc musieliśmy dyktować literka po literce.



Przy okazji można było policzyć po słojach wiek danej kłody, obejrzeć jak w przekroju wyglądają odrastające od głównego pnia gałązki i jeszcze gniazdo. Udało się też powstrzymać Klu przed przyklejeniem się do żywicy (przy okazji pogadanka co to jest żywica i jak się ma do bursztynu).




No i dojechaliśmy do parku w Radziejowicach.



Sherlock Kluska stwierdza, że ta brama jest zaatakowana przez rdzę i mrówki.



Szukamy winowajców po liniach papilarnych... hmmm, pasują one do układu żyłek tych liści.



Poczwarki biedronki



Galasówka jakaś



No i główny cel naszej wycieczki, czyli Arka.








Pod Arką zainstalowaliśmy się na kocykach, pora uzupełnić dziennik wycieczki o kolejne ulice (wiedząc już w czym rzecz, wypatrywaliśmy po drodze odpowiednich tabliczek) - ul. Ossolińskich, Chełmońskiego, Główna, Sienkiewicza...







Lipa w większości ma tu dopiero pączki, miejscami tylko pojawiły się pierwsze kwiatki... tymczasem w Żyrardowie właśnie przekwita.



A poza tym niedojrzałe mirabelki, stokrotki...



Po dłuższym pikniku ruszamy na spacer po parku - Dziewczynka ze skakanką, rzeźba Alfonsa Karnego... właściwie to rzeźba nazywa się Skakanka (cement angielski, 1934), ale skakanki brak. W sumie ciekawe ile wersji też rzeźby obecnie można spotkać - jedna na pewno jest w Warszawie na AWFie (link z foto), jedna w Białymstoku w Muzeum Alfonsa Karnego (link z foto)... kiedyś zaś rzeźba stanowiła nagrodę przechodnią - była to Wielka Honorowa Nagroda Sportowa (foto 1, foto 2, foto 3), stała też na transatlantyku Batory albo Piłsudski (link, foto1 , foto 2)




Inne rzeźby Karnego - głowy znanych osób (granit, żeliwo) na głazach narzutowych.



Zameczek przy pałacu



Chwila odpoczynku przed dalszym spacerem.




W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie jeszcze postój nad bobrzym jeziorkiem na Pisi Gągolinie, o tej porze roku nie wygląda tak ładnie jak wczesną wiosną, ale wcześniej jakoś nie udawało nam się z Klu tutaj dotrzeć.



Zbieranie chabrów.




Kategoria mazowieckie


  • dystans 5.06 km
  • czas 00:24
  • średnio 12.65 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z klu do biblioteki

Wtorek, 5 czerwca 2018 · dodano: 07.06.2018 | Komentarze 2

Po przedszkolu podskoczyliśmy z Klu do bibliotek (ale fotek stamtąd nie ma, bo żadne z nas nie miało głowy do robienia zdjęć). Jest za to fotka poglądowa obrazująca korzystanie z żyrardowskiej kurtyny wodnej... upał, co robić.



A wracając zahaczyliśmy o park. Żabie Oczko jeszcze nie ma jednolitej zielonej pokrywy z rzęsy, ale to kwestia czasu. Łowienie rzęsy wodnej palcem, to oczywiście najlepsza zabawa. Trochę jeszcze zabawy na placu zabaw, ale krótko, bo książki z biblioteki czekają na przeczytanie, a gry na zagranie. Szkoda czasu!






  • dystans 4.07 km
  • czas 00:16
  • średnio 15.26 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Po Klu na dworzec

Niedziela, 3 czerwca 2018 · dodano: 07.06.2018 | Komentarze 0