teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113060.45 km z czego 16358.75 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:1109.70 km (w terenie 206.80 km; 18.64%)
Czas w ruchu:65:19
Średnia prędkość:16.99 km/h
Maksymalna prędkość:39.80 km/h
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:29.99 km i 1h 45m
Więcej statystyk
  • dystans 78.21 km
  • 26.50 km terenu
  • czas 04:24
  • średnio 17.77 km/h
  • rekord 31.40 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Szwendanie się po lesie

Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 8

- 26,5 maślaczka (pierwsze w tym roku)
- 13 zajączków
- 6 czubajek
- 2 kanie

Było parę podgrzybków, ale robaczywe, 3/4 zajączków również, a maślaczki były w większości takie maciupcie, że ciężko powiedzieć jak je liczyć... a jak był jakiś większy to i tak robaczywy. Trafiłem też dwie nierozwinięte kanie, ale że i tak jutro nie mogłem tu przyjechać (za daleko) to je skosiłem... zresztą nie wiadomo, czy do jutra kto inny by ich nie znalazł, bo rosły przy leśnej drodze.









Surojadka dla wariaga




I jeszcze taki grzybol na deser




Szwarcżołądź



  • dystans 94.99 km
  • 6.50 km terenu
  • czas 05:18
  • średnio 17.92 km/h
  • rekord 37.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z wiatrem, pod wiatr, pod Tarczyn

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 7

Początek trasy z silnym wiatrem +/- w plecy. Za Międzyborowem wyasfaltowali ostatnie 800m wertepu, dzięki czemu mamy utwardzony cały odcinek do Kuklówki!



Co prawda kawałek między Budami Radziejowskimi, a Budami Józefowskimi nie został wyasfaltowany, tylko wysypany drobnym asfaltowym żwirem (dodatkowo na podkładzie z gruzu) i co prawda gdy już się ubił było nieźle, ale nie minął rok, a już się robi nierówno, a na zakrętach i wyjazdach z posesji są dziury. Jak to będzie wyglądało za rok lub dwa, można zobaczyć na kilku bocznych drogach w okolicy :-/ Ale póki co jest jeszcze nieźle.



Rów przeciwczołgowy między Żelechowem a Tarczynem. O tyle wyjątkowy, że na jego dnie jest ścieżka i da się jeździć rowerem. Zrobiliśmy sobie tu postój, niestety okazało się że w pobliskiej żwirowni zrobili tor motorowy i ryk silników dobiegał aż tutaj, mimo że byliśmy dobry kilometr od tego miejsca. Swoją drogą, narzekają ci quadowcy i inni motorowcy forach jak jest dyskusja o rozjeżdżaniu lasów, że gdzie mają jeździć? Otóż tutaj jest tor, a efekt jest taki że motory i quady spotyka się teraz w okolicznych lasach kilka razy częściej niż gdzie indziej.




Tarczyn... ddr-ka byłaby nawet sensowna, gdyby nie to że z kostki (fazowanej) i zbyt wysokie niektóre krawężniki. A także oznakowanie i połączenie z innymi odcinkami.



Końcówka to cpr (ale że pieszych na opłotkach pewnie mniej niż w centrum miasta, to ok), kończy się a potem jest brak ciągłości (trzeba prowadzić chodnikiem... teoretycznie).



A za winklem... kończy się cpr i zaczyna się asfalt! Na chodniku!



Aha, zagadka rozwiązana - chodnika tam w ogóle nie ma, piesi muszą się teleportować albo iść rowem (najbliższy chodnik przy DK nr 7 w Grójcu), to jest droga rowerowa tylko z jednej strony brak oznaczeń.



A za kolejnym winklem półpas rowerowy na bocznej drodze. Półpas, bo tylko z jednej strony... nie lubię takiego rozwiązania - bo jak się tym jedzie "pod prąd", to samochód mija Cię blisko z prędkością dodaną jego i twoją, a nie odjętą gdy Cię mija (powiedzmy jedziesz 20km/h a on przepisowe 90km/h, więc mija Cię z prędkością 110km/h a nie 70km/h jak przy wyprzedzaniu). Poza tym sytuacja jest niezbyt miła gdy mijasz się z rowerzystą jadącym z naprzeciwka, a jednocześnie mijają Was pędzące samochody :-/



Taki widacz w Tarczynie



lavinka nabyła i obaliła miejscowe jabola... porzeczkowego. No dobra, nie do końca miejscowego, bo zdaje się że soki Tarczyn nie są teraz nawet produkowane w Tarczynie, ale na 100% nie powiem, bo na etykietce jest tylko dystrybutor, a na stronie producenta też nie ma zakładów.



Poza tym w Tarczynie ozdobna jabłonka z owocami o wyglądzie mirabelek.



I owoce czeremchy.




Po drodze zauważyliśmy bramę do lasu... a właściwie dwie po obu stronach drogi. lavinka pojechała sprawdzić co jest za prawą, a ja za lewą.



Ja lepiej wylosowałem, bo trafiłem na taką oto pięknie porośniętą winobluszczem ruinkę. tak sobie wyobrażam czerwone zielsko z Wojny Światów Wellsa... tylko oczywiście czerwone.








Podgrzybek :-) Robaczywy :-(



Kapliczka w krzakach w środku lasu.



Ale solidnie otoczyli ten maszt drutem ostrzowym, może dla ochrony przed złomiarzami? Jeśli tak, to dobrze znają miejscowe realia.




Powrót miał być w zasadzie pod wiatr, ale ten miał słabnąć po 17-ej. Z lasów podtarczyńskich wyjechaliśmy ok. 18-ej a wiatr jakoś słabnąć nie chciał, toteż musieliśmy rypać do domu (bo dłużej przeczekiwać już nie mieliśmy czasu)

Kolejna kapliczka, a za jej plecami jedzie pociąg na eSeŁce



W Korytowie prawie cała ulica Główna (będzie ze 2km) została wysypana takim oto żwirkiem. To jakaś masakra, żwirek pryska spod kół naokoło i jest bardzo niebezpiecznie dla rowerzystów i pieszych - sam dostałem boleśnie w policzek odpryskiem spod kół jadącego samochodu (dobrze że nie w oko!), a chodniki są całe zasypane żwirkiem, więc widać że piesi cały czas są pod ostrzałem.

Nie wiem czy to zostawią aż się ubije samo (jak w pierwszych fotkach wpisu), czy mają zamiar zalać asfaltem... jeśli to pierwsze to niebezpiecznie będzie tu cały czas (choć później nie aż tak bardzo jak zaraz po wysypaniu, będzie 10 razy mniej ofiar pryskającego żwirku), a jeśli to drugie, to tryb prac jest skandaliczni - powinni stopniowo zamykać kawałek jezdni i robić do końca, a nie zostawiać do ruchu takie coś.



  • dystans 63.55 km
  • 8.70 km terenu
  • czas 03:49
  • średnio 16.65 km/h
  • rekord 33.70 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do Wólki w deszczu

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 10.08.2016 | Komentarze 10

Tradycyjnie na tej trasie - postój w Miedniewicach.






Potem wbiliśmy się do lasu... jakoś specjalnie grzybów nie szukałem, ot napatoczyły się:

robaczywe:
- 1 prawdziwek
- 1 podgrzybek
- 2 zajączki

dobre:
- 1 czubajka





W międzyczasie zaczęło padać. Jeden z większych deszczy przeczekaliśmy w gęstym lesie.



A toto to nie opieńka ciemna, tylko bodajże łuskwiak.




Sromotnik smrodliwy w schyłkowej fazie



Muchomorków nie brakowało



Jakaś Iskra (bodaj) zlądowała w Bolimowskiej Wsi



Chyba wpadła w odwiedziny do strażackiej ekipy



Zastanawialiśmy się, czy na cmentarzu w Wólce Łasieckiej jeszcze ktoś będzie... no i po drodze spotkaliśmy Łukasza, który ewakuował się z cmentarza. Nie dlatego, że padał deszcz, raczej po prostu wszystko inne nawaliło i nie był z kim, ani czym robić. Postaliśmy, pogadaliśmy, obejrzeliśmy co i jak i każdy pojechał w swoją stronę. W międzyczasie przestało padać, więc cisnęliśmy żeby wrócić zanim znów się rozpada (udało się).

Widoczki w dolinie Rawki



Rano w Miedniewicach widzieliśmy transport Toi-Toi'i i  cysternę z wodą... obstawialiśmy że jakaś impreza się szykuje. A w drodze powrotnej widzieliśmy jak z dwóch ciężarówek wyładowują bagaże i namioty... aha, chyba ruszył sezon pielgrzymkowy. Upewniły nas różnokolorowe tabliczki wiszące w Starych Wiskitkach przy gospodarstwach. Już kiedyś podobne ttaj widzieliśmy, widać tradycyjnie tu nocują.



  • dystans 5.95 km
  • czas 00:27
  • średnio 13.22 km/h
  • rekord 22.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Jak upał, to do parku

Piątek, 5 sierpnia 2016 · dodano: 09.08.2016 | Komentarze 4

Bawią się w zombiaki, to lepiej się schować w domku






Zdobycie Parkowego Wierchu



I jeszcze wieczorem na dworzec - dziewczynka z bułką.






  • dystans 50.47 km
  • czas 02:39
  • średnio 19.05 km/h
  • rekord 39.80 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do kopalni piasku na szychtę

Czwartek, 4 sierpnia 2016 · dodano: 08.08.2016 | Komentarze 2

A właściwie do Parku Bajka w Błoniu, gdzie... ale może po kolei. Jechaliśmy ze śpiewem na ustach:
- Napłotek na płotek i mruga, ładna piosenka niedługa... tata, dalej co?

Kluska i kombajn, oraz tłumaczenie skąd się bierze chlebek. Chyba nie uwierzyła.



Kluska w kukurydzy



I jesteśmy w Parku Bajka - tradycyjnie zaczynamy od kącika muzycznego. Niestety ponad połowy pałeczek do gry już brakuje :-/



Ej, mama! Nie obcyndalaj się, tylko graj!






A w do Wioski Indiańskiej chyba przybyła blade twarze i zainstalowały jakiś taśmociąg. Coś w rodzaju kopalni piasku cy cuś. Na pewno w tym piasku szukają złota, albo diamentów!



Zabawa polega na tym, że napełnia się drewniane skrzynki piaskiem, a potem je przesuwa.





O, jest przestój przy taśmociągu! Chwila moment, już jedziemy z piaskiem!



Tutaj ostrożnie, bo belka ruchoma i jak się przechyli wagonik, to fiuuu! nie ma piasku.



Piasek na taśmociąg i korbujemy do wiaderka.






O tak, Kluska bardzo lubiła trzymać to wiaderko.




A teraz z wiaderkiem do następnego taśmociągu.





A teraz wajhujemy do następnej skrzynki




I jedziemy dalej!





Tu koniec i wysypujemy.



Teoretycznie jest jeszcze takie coś, ale prawie nikt z tego nie korzystał.



Bardzo fajny zestaw. Dzieciaki razem się bawiły współpracując przy kolejnych zadaniach (choć i my byliśmy zatrudniani, zwłaszcza przy trudniejszych zadaniach, albo gdy Kluska nie miała nikogo do pomocy). W sumie jak była dwójka dzieciaków, to sobie ładnie dawały radę. Klusce bardzo się to podobało i spędziliśmy tu większość czasu.

No to jeszcze myk na plac zabaw dla maluchów... niestety tam nie ma cienia, a wyszło słońce i zrobił się skwar.




Przybyły też takie ławki (żółte i różowe), oraz stoły (niebieskie)




Chwila rozgrzewki




I bierzemy się za szachy... o to ciężki sport





Ostatnio nie bardzo bawiły ją krzywe lustra, ale teraz bardzo jej się podobało.








Ach, no i na końcu największego wieloryba przybyła zjeżdżalnia.




Na przejeździe w drodze powrotnej.



  • dystans 5.86 km
  • czas 00:24
  • średnio 14.65 km/h
  • rekord 24.00 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Baza treningowa dla małych astronautów w EkoParku

Środa, 3 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 2

Ile się tego na stopa zabrało - lalka, minionek, kolorowa kudłata krowa... trzeba było wziąć plecaczek.



Zaczynamy od drążkowej siłowni




O, dowiesili pierścienie




Potem na Niwełkę



Ale tylko na chwilę, bo kawałek dalej Kluska zobaczyła coś nowego



Okazało się, że jest to Baza treningowa dla małych astronautów (opis zestawu)



Przypomniał mi się dowcip z taaaką broda.
- Tato, tato! Ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, tylko jeden.
- To co mi dupę zawracasz?!

No to testujemy... generalnie jest to dla nieco większych dzieci niż Kluska, dlatego musiałem ją cały czas pilnować, pomagać (np. przejść wisząc na rękach), podpowiadać (np. czego się trzymać wchodząc z drabinek na podest, gdy nie ma uchwytów) itp.





Uff, tutaj już na szczęście jest w stanie sama przejść





Piaskownicy jako takiej tu nie ma, ale to właściwie jest jedna wielka piaskownica... tylko schować się gdzieś gdzie nie będą biegać żadne dzieciaki i można bawić się w piaseczku.





Poza tym z nowych urządzeń obok jest taka oto bujawka (opis bujawki)



i platforma (opis)



Na dziś to by było tyle





  • dystans 4.30 km
  • czas 00:17
  • średnio 15.18 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

po klu na dworzec

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 05.08.2016 | Komentarze 5

- Kuleczka.
- Nie kujećka! To jest ludzik hi hi hi!