teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108860.05 km z czego 15577.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:1109.70 km (w terenie 206.80 km; 18.64%)
Czas w ruchu:65:19
Średnia prędkość:16.99 km/h
Maksymalna prędkość:39.80 km/h
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:29.99 km i 1h 45m
Więcej statystyk
  • dystans 5.42 km
  • 1.50 km terenu
  • czas 00:30
  • średnio 10.84 km/h
  • rekord 23.70 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Ocinamy o tego siedem

Środa, 17 sierpnia 2016 · dodano: 22.08.2016 | Komentarze 2

"Ocinamy" to ostatnio takie słowo wytrych, nawet nie wiemy skąd się to wzięło, może bardziej od "zaczynamu" niż od "obcinamy"? Jak Klu nie wie jak nazwać daną czynność, to mówi "ocinamy o tego", czyli "robimy to". Na przykład "ćwiczymy to", "jedziemy do tego", "czytamy to", "rysujemy to", "bawimy się tym"...

Oczywiście "o tego" też używa jak nie wie jak dany przedmiot się nazywa. Siódemka, to numer urządzenia-przystanku na ścieżce zdrowia, czyli tytuł oznacza "Idziemy do siódemki", Ćwiczymy na siódemce" bo chyba w obydwu znaczeniach był użyty.



Pojechaliśmy do lasku pod Międzyborowem (teraz to tzw. Park Procnera), gdzie jest ścieżka zdrowia. Na każdym urządzeniu musieliśmy przećwiczyć wszystkie propozycje ćwiczeń... niektóre po kilka razy, bo były zestawy ćwiczeń dla dorosłych (tak koło 9) i po trzy dla seniorów i juniorów... i często to były te łatwiejsze ćwiczenia z zestawu dla dorosłych. No, jak jej nie wychodziło, to robiła po swojemu i wymyślała własne zestawy.





"Ocinamy o tego"




Trójka - tutaj poprzednio spędziliśmy najwięcej czasu




"Ocinamy o tego cztery"




Ćwiczenia na piątce





Szóstka... ja ledwie mogłem tak wysoko zadrzeć nogę, trochę poćwiczy, to wyżej głowy zadrze




Ponieważ nie chciała iść dalej, a tutaj takie średnie miejsce na odpoczynek (a przy Siódemce fajny sosnowy las bez krzaków), to Kluska pojechała dalej po żyrardowsku. Na razie lavinka tylko prowadziła rower, ale jak poćwiczymy, to pojedzie ;-)







Do Siódemki nie tak łatwo dotrzeć, bo po drodze jest piaseczek



Jest i Siódemka - tu rozłożyliśmy kocyk i zrobiliśmy piknik. Poza tym Kluska po przećwiczeniu propozycji z tablicy, wymyślała własne układy/serie ćwiczeń i co gorsza kazała nam je powtarzać... niestety, bo jak coś zrobiliśmy troszkę inaczej, to była awantura.



Czwórka z oddali




Do Ósemki i Dziewiątki nie dotarliśmy, bo Kluska była już zmęczona i zrobiła się marudna. Trzeba ją było z rykiem zapakować doi fotelika (coś w stylu: Nigdzie nie jaaadę! Ja tu mieszkam!), ale tradycyjnie w czasie jazdy się uspokoiła.


  • dystans 4.62 km
  • czas 00:16
  • średnio 17.32 km/h
  • rekord 30.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

EkoParkowy standarcik

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 4

Zaczynamy tradycyjnie od robienia ciasta ze żwirku



A potem tradycyjnie ćwiczymy




Następnie zaś na nowy plac zabaw



Bawimy się zgodnie z instrukcjami









Stoi tu niecały miesiąc, a już się linki przecierają (chyba, że ktoś im pomógł?)



  • dystans 4.24 km
  • czas 00:15
  • średnio 16.96 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

po klu na dworzec

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 0

Gdy czekaliśmy, pojawił się ułomek tęczy pod chmurami



Kluska się chwali Atlasem Zwierząt



Tu są wszystkie zwierzątka!








  • dystans 49.97 km
  • 8.70 km terenu
  • czas 02:40
  • średnio 18.74 km/h
  • rekord 35.90 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

Wataha kur syberyjskich na Matki Boskiej Armatniej

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · dodano: 18.08.2016 | Komentarze 12

- 78 kurek
- 46 lejkowców dętych
- 31 czubajek
- 2 podgrzybki
- 1,5 prawdziwka
- 1 zajączek (2 x 0,5))
- 1 kania (niezebrana, bo nierozwinięta)

Zajączków było oczywiście więcej, ale większość robaczywa (nawet te malusie)... ładnie rosły w ścianie wykopu archeologicznego





podgrzybki tak pół na pół, ale te większe musowo robaczywe, te mniejsze się nadawały do zbioru




Prawdziwki ze 3, ale jeden kompletnie robaczywy, drugi z robaczywą nóżką i trochę kapelusza (ale z pół dało się wykroić), a trzeci po odkrojeniu nóżki był ok.




Czubajek 31 (tylko nieliczne robaczywe), ale tutaj mamy powód dla którego nie są często zbierane - otóż są mało wydajne. Te 31 czubajek po obgotowaniu dało masę może 1,5 razy taką jak 4,5 sztuki borowikowatych.




Za to był najlepszy w tym roku zbiór kurek - 78 sztuk to już jest coś (starczyły na trzy dni - smażone na masełku do obiadu).

Jedna była z okopu niemieckiego - kura bawarska



Pozostałe 77 z okolic okopów rosyjskich - kury syberyjskie




Była też kura mutant



Nie zbierałem wszystkich, takie malusie kurczątka zostawiłem by sobie rosły dalej




Trafiłem też na jedną kanię, ale nierozwinięta i stosunkowo nieduża... a tylko jedna, więc nie było sensu zbierać.



Po przeanalizowaniu w domu informacji z atlasów, postanowiłem zebrać te lejkowce dęte, a co!








Jeden z okopów



Spotkałem też dwie sztuki podgrzybka denaturatowego (lakówka ametystowa), ale nie zbierałem




Rozsiewający tęgoskór z małym grzybkiem obok



Z krzaków waliło troche padliną... i faktycznie był tam sromotnik smrodliwy (bezwstydny).



Znalazłem też kilka jaj sromotnika i nie mogłem się powstrzymać, by nie zrobić przekroju





Jeszcze ze dwa ciekawe grzybki





Kurki jak już wspomniałem, zostały usmażone na masełku na raty. Lejkowca dętego użyłem na farsz do pierogów.




Z pozostałych grzybów (czubajki, prawdziwki, podgrzybki, zajączki) również zrobiłem farsz do pierogów, ale osobno od lejkowca.

Przy okazji dogadałem się z lavinka w kwestii pierogów - ona lubi z kapustą i grzybami, ale tak by nie było za dużo grzybów, tylko na smaczek. A dla mnie zawsze jest w n ich za dużo kapusty, a za mało grzybów. Teraz będą z samymi grzybami, ło!




  • dystans 83.38 km
  • 15.80 km terenu
  • czas 04:46
  • średnio 17.49 km/h
  • rekord 34.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wyścig pod prąd

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 18.08.2016 | Komentarze 12

Dziś silny wiatr NW, to pojechałem przez Mszczonów do Osuchowa... na skrzyżowaniu na wjeździe do Mszczonowa stał jakiś strażak i zatrzymywał samochody. Usłyszałem fragment rozmowy przede mną:
- W którą stronę pan skręca?
- ?
- To proszę jechać ostrożnie, bo... ??? - reszty nie doszłyszałem.
- Ja w lewo - powiedziałem dojeżdżają.
- A w lewo to pan jeeeedzie!

Na kolejnych skrzyżowaniach byli kolejni strażacy i policjanci. Zanim zdążyłem zapytać co się dzieje, zobaczyłem peleton kolarzy... a więc wyścig. Ale chyba amatorski, bo jak nas kiedyś mijał Tor de Pologne, to nawet nie zdążyłem wyjąć aparatu, a przy kolejnej grupie ledwie miałem czas wycelować, a tu jechali zdecydowanie wolniej. No i ruch nie był zamknięty na trasie.

Miałem rację, okazało się że to ŻTC Bike Race, czyli jeden z serii wyścigów organizowanych przez Żyrardowskie Towarzystwo Cyklistów... widzę że wraz ze wzrostem popularności kolarek, przerzucili się z maratonów MTB na wyścigi kolarskie (kiedyś też mieli przynajmniej jeden etap szosowy w sezonie).

W Mszczonowie jechałem po trasie wyścigu (najpierw pod prąd, potem z prądem), trochę musiałem objechać bo ze wzgledu na wymianę torów, przejście przy stacji zamknięte i musiałem jechać do wiaduktu. Gdy tam skręcałem pod tory, jeden z policjantów rzucił dowcip:
- Hej, wyścig nie wtę stronę!
- Ale ja jadę skrótem! - i miałem rację, bo kawałek dalej znów trafiłem na jeden z peletonów  jadący z naprzeciwka... ale na dziurawo-łaciatym asfalcie w kierunku Osuchowa musiało ich nieźle wytelepać.





S-Ł we Mszczonowie i ET21 należąca do Deutsche Bahn Polska.



A obok towarzystwo koparkowe (jedna na kołach drogowych i kołach na tory, a druga na gąsienicach), oraz drezyna  - wózek motorowy WM-15A 418.






Kawałek dalej żuraw kolejowy ŻU-EDK-300-26-5




Postój pod kościołem w Osuchowie i obfocenie czego się da w jego rejonie.












Droga krzyżowa.






Kamień z "odciskiem stópki" - według legendy ślad odcisnął duch małej dziewczynki, która zmarła, ale żeby pocieszyć rozpaczającą matkę, odwiedziła ją we śnie, powiedziała że jest w raju i ma się dobrze, a na potwierdzenie swych słów odcisnęła ślad stopy w głazie (info).

W ogóle okazuje się że podobnych "odcisków" jest dużo więcej, polecam stronę bozestopki.pl, na której są zinwentaryzowane "boże stopki" i inne kamienie z rytami itp. (jest też mapka)




Ta kępa iglaków to inna miejscowa osobliwość






Rzut obiektywem do wnętrza, a przy okazji do przedsionka.






A ten głaz przybył niedawno (jeszcze go nie widziałem), zdziwiło mnie że tyle osób zginęło w czasie pożaru spichrza. Otóż okazuje się, że w spichlerzu w owym 1948 była zorganizowana zabawa taneczna, wybuchł w nim pożar i zginęło 48-49 osób (różne liczby znalazłem w internecie) w tym dwóch strażaków (artykuł z opisem wydarzenia).




Tramwaje (czyli kowal bezskrzydły), choć słyszałem jak dzieci mówią na nie autobusy, a Kluska mówi pociągi (jeszcze kilka fotek na blogu pocztówkowym).




Taki tam widoczek z Wysoczyzny Rawskiej (w lesie pod Osuchowem jest jej najwyższy punkt).



Ruderka, spod której narwałem niepryskanych jabłek i śliwek na kompot dla Kluski.



Sprawdziłem okolice, bo kiedyś znaleźlismy tu parę kani, ale dziś nic tu nie było... tylko takie ło.





Z sensownych grzybów tylko czubajka i gołąbek dla wariaga (ale za dużo też po lesie się nie szlajałem).






Kolejne DB ET-21 na eSeŁce



Jagoda bagienna (borówka bagienna), ponoć bywa nazywana pijanicą albo durnicą, a to dlatego że ma opinię wywoływania stanu odurzenia... czytałem jednak, że to nie sama jagoda to powoduje, a pyłek bagna zwyczajnego który rośnie zwykle po sąsiedzku i wystarczy owoce po prostu umyć.

W moim lesie rośnie nie tyle na bagnach, co na terenach okresowo podmokłych i bagno tam nie kwitnie. Za to można pomylić z czarną jagodą, bo krzewinki obu gatunków często rosną w jednej kępie wokół drzewa.




Oto takie typowe kępy tych jagód.






  • dystans 62.49 km
  • 7.20 km terenu
  • czas 03:37
  • średnio 17.28 km/h
  • rekord 37.50 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Kolejna ekspedycja do Wólki

Sobota, 13 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 7

Drogę do Wólki trzeba było sobie wyrąbywać przez las... grzybów. W trakcie zebraliśmy:

- 8 kurek
- 5 czubajek
- 1 zajączek
- 1 kania
- 0,5 prawdziwka
- 0 nierobaczywych podgrzybków

Zaczęliśmy od rosyjskich okopów, gdzie rosły kury syberyjskie. Sprawdziliśmy też niemieckie, ale kur bawarskich nie było. 5 zgarnęliśmy, a 5 mniejszych zostawiliśmy do podrośnięcia, by wieczorem je zebrać... 8 godzin później okazało się, że praktycznie wcale nie podrosły, a znaleźliśmy tylko 3 z nich :-/




Ten kamień to punkt orientacyjny - leżał na skraju okopu i zaraz z nim rosła jedna z tych małych kurek. Pozostałem 4 naokoło ziemianki.



Poza tym z grzybów jadalnych rosły lejkowce dęte... ale ponieważ do tej pory ich nie zbierałem, to i teraz je zostawiłem. Mają różne ciekawe nazwy zwyczajowe - kominek, skórzak, cholewka, fajka, lejek, trąbka, wronie uszy.





A także gołąbek



Z niejadalnych, czy wręcz trujących taki dopiero co wykluty muchomor



Jedziemy dalej, aż tu nagle na zakręcie  lavinka wpada na kanię i zaczyna się jąkać:
- Ka, ka, ka, ka, ka...
- Kania.
- Ka, ka, kania!




Z rana była jakaś homeopatyczna mżawka... mały deszcz, to i parasolka mała wystarczy.



Poza tym w okolicach znaleźliśmy podgrzybka (robaczywego)



Prawdziwka (połowicznie robaczywego - dało się wykroić z pół kapelusza)



Kilka zajączków (w większości robaczywych)



I kilka czubajek (w większości nierobaczywych).




Z innych grzyboli była np. trująca maślanka (zobacz wpis na blogu pocztówkowym)



I takie o na-pieńki... nie mylić z o-pieńkami




Gdybyśmy mieli więcej czasu, to zebralibyśmy więcej, ale już i tak byliśmy spóźnieni... na miejscu jednak okazało się że jesteśmy pierwsi, a ekipa dojechała do nas kilka minut później.

Tam spędziliśmy resztę dnia... gdy lavinka była wolna od innych zajęć, to poszła podziubdziać w wale i przy pierwszym nakłuciu znalazła płyty. Potem już siedziała w dziurze i wykopywała je, jednak nie zdążyła i będziemy końćzyć w następny weekend.




Oto jedna z płyt, które udało się odczytać jeszcze w dziurze.

KRGFR
KARL NOWICKI
3/226
9/1 15
(foto tablicy po wyciągnięciu)

Częściowo nieczytelna, ale udało się go znaleźć na liście strat

(link) Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 226 (18-22 grudnia 1914, 4-10,14,15. stycznia 1915)
3. Kompanie
Krgsfr. Karl Nowicki - Zalros, Steinau - schwer verwundet.


Znalazłem jeszcze jednego

(link) Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 226
Berichtigung früherer Augaben.
(korekta poprzedniej listy)
3. Kompanie
Krgsfr. Josef Karl Nowitzki [Nowicki] - Zabror - bisher schwer verw., † 9. 1. 15.

Moim zdaniem oba te wpisy dotyczą tej samej osoby, mimo pewnych różnic... jednak zbieżność większości danych jest chyba nieprzypadkowa. Pierwszy jest z listy 1915-03-04 i informuje o tym, że Karl Nowicki został ciężko ranny (schwer verwundet.), drugi jest z listy późniejszej (1915-03-19) i informuje że dotychczas ciężko ranny Josef Karl Nowicki (bisher schwer verw) zmarł 9.1.1915

KRGFR=Krgsfr.=Kriegsfreiwilliger czyli ochotnik



Na drugiej tablicy są cztery nazwiska - jedno częściowo nieczytelne, tego i pozostałych dwóch nie znalazłem, , a czwarte na tyle popularne, że Franzów, Fridrichów i Fritzów Kirsteinów znalazłem aż za dużo. Z 59 znalazłem trzech, ale dwóch okazało się być z 51. Przydałoby się jeszcze kontrolnie sprawdzić inne listy z 1915, ale trzeci z listy to chyba też ten, bo z 11 kompanii (błędne opisanie że z 51, czy zmarł w lazarecie tego pułku?)

R. PLOGER 4/59
D. KUHNAST 4/2
G. KOYRO 159
FR. KIRSTEIN 1159
(foto tablicy po wyciągnięciu)

(link) Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 59 (22.12.1914 - 1.2.1915)
11 Kompanie
Musk. Franz Kirstein - Dombrowka, Marienwerder - schwer v

(link) Landwehr-Infanterie-Regiment Nr. 51
Berichtigung früherer Augaben. (korekta poprzedniej listy)
Musk. Franz Kirstein (11. Komp.) - Dombrowka - bisher verwundet, † Res. Feldlaz.
(rezerwowy lazaret polowy) 12 am 20 1. 15.



Zdjęcia tych płyt po oczyszczeniu i odkopana trzecia płyta we wpisie z następnego tygodnia.


  • dystans 2.30 km
  • czas 00:10
  • średnio 13.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z klu na dworzec

Piątek, 12 sierpnia 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 0



  • dystans 4.90 km
  • czas 00:19
  • średnio 15.47 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

W Jordanku na sośnie

Czwartek, 11 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 4

Czyli bujanie się na gałęzi







  • dystans 68.96 km
  • 34.20 km terenu
  • czas 04:32
  • średnio 15.21 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

po lesie x5

Wtorek, 9 sierpnia 2016 · dodano: 13.08.2016 | Komentarze 6

x1 - Bardziej po jagody (które nam się kończyły), niż po grzyby.




Z grzybów, to przy okazji kilkanaście czubajek (tutaj ładnie widać cechy muchomora).



Z podgrzybków tylko półtora nierobaczywego kapelusza.



A to ładne, to goryczak... tfu, tfu!



Kolekcja gołąbków dla wariaga:











Odnośnie konsumpcji jagód - naleśniki z jagodami



Spróbowałem też zapasteryzować jagody z cukrem na później... ładnie podczas pasteryzacji puściły sok.




x2 - podsumowane jednym zdjęciem



x3 - znów głównie na jagody, a przy okazji:
- 36 czubajek
- 0 nierobaczywych podgrzybków





x4
- 5 czubajek
- 4719 jagód




x5
-  2389 jagód

Ktoś tu ostatnio pisał, że u niego lato już się przełamuje a u nas wszystko jeszcze jadowicie zielone...



Kiedy liliowe wrzosy zakwitną, już jesień!
oraz
Mimozami jesień się zaczyna.




Jesień idzie, rady na to nie ma!

A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.


A w Tatrach ponoć spadł śnieg

Poza tym leśny standard - grzyby, mchy, jagody...





Dębowy miks



Hmmm, a tego szlaku nie pamiętam... równie dobrze mógł być wyznakowany wczoraj, jak i pięć lat temu. Nawet jest zaznaczony na mapie Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, ale trochę źle - nie skręca na krzyżówce z dębem i krzyżem.




Ponieważ sezon jagodowy powoli zbliża się ku końcowi, zapraszam na jego podsumowanie na blogu pocztówkowym.


  • dystans 4.33 km
  • czas 00:17
  • średnio 15.28 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Po Klu na dworzec

Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 1

- Ja siama.




- Taki Dowcip! E bjudne nogi!