teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:912.99 km (w terenie 142.70 km; 15.63%)
Czas w ruchu:52:02
Średnia prędkość:17.55 km/h
Maksymalna prędkość:40.60 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:60.87 km i 3h 28m
Więcej statystyk
  • dystans 71.45 km
  • 8.50 km terenu
  • czas 04:14
  • średnio 16.88 km/h
  • rekord 34.60 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Wycieczka na eSeŁkę nr 22

Wtorek, 12 listopada 2013 · dodano: 13.11.2013 | Komentarze 3

A dokładnie do Skierniewic... zwykle lądowaliśmy przy rurze po drugiej stronie torów i widzieliśmy z daleka ruinę i kapliczkę. Dzisiaj udaliśmy się za tą rurą i ło:




Niestety nie udało się na razie ustalić co to za dom... prawdopodobnie przez jakiś czas była tu jakaś instytucja państwowa - szkoła? Dom dziecka? Urząd jakiś? Świadczyłaby o tym owalna tabliczka nad wejściem (pewnie z orłem), oraz ślad po prostokątnej pod nią.










Szybki myk pod parowozownię... niestety ze zwiedzaniem jest problem, bo otwarta jest od okazji do okazji (najbliższy dzień otwarty jest 23 listopada), toteż nigdy nie udało nam się jej zwiedzić. Przy ulicy stoi lokomotywa, można też zapuścić obiektyw wgłąb terenu i coś tam widać.




Jeszcze rzut okiem na odsłoniętą już tablicę przy dworcu



I jedziemy na główną atrakcję dnia - Tora! Tora! Tora!... eee... znaczy chciałem powiedzieć Tory! Tory! Tory! czyli bocznice.











Grzyby rosnące na bocznicy, to boczniaki, nie? Oczywiście z dedykacją dla wariaga.



Kozioł kończący bocznicę... to znaczy tu się kończą tory, bo wkop i nasyp ciągną się dalej, ale już bez torów i podkładów... znaczy podkłady nawet jeszcze są, akurat żeby ukryć w nich skrzynkę. A kozioł wykonany z szyn z 1935 roku. Nie robiliśmy dokładnego rozpoznania, ale udało się znaleźć napis na jednej z szyn bocznicowych i była ona z 1964.





Jedziemy dalej, jeszcze tylko wdrapać się u i tam





Most na Rawce już w połowie wyremontowany, niestety zrobili go na szaro. A tutaj znalazłem ogłoszenie o przetargu na ten remont: link

Kategoria łódzkie


  • dystans 44.78 km
  • 13.00 km terenu
  • czas 02:33
  • średnio 17.56 km/h
  • rekord 31.30 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wycieczka na eSeŁkę nr 21

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 13.11.2013 | Komentarze 10

W zasadzie miało być do lavinkowej skrzynki na bagieku, ale taki dystans aż wstyd wrzucać na bikestatsa, to skoczyłem jeszcze na eSeŁkę.







No i eSeŁka



Mosty na Korabiewce.



Kategoria mazowieckie


  • dystans 49.68 km
  • 8.50 km terenu
  • czas 02:39
  • średnio 18.75 km/h
  • rekord 40.60 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wycieczka na eSeŁkę nr 20

Wtorek, 5 listopada 2013 · dodano: 05.11.2013 | Komentarze 15

A po drodze kolejne rudery




itp.



Z cyklu - śmieszki rowerowe. Zjazd z 50-tki na sąsiedni asfalt tuż przed początkiem obwodnicy... droga z której się zjeżdża asfaltowa, na którą się zjeżdża asfaltowa, a pieszo-rowerowy łącznik o długości kilku, a może kilkunastu metrów szutrowy, za to z kompletem znaków (dwa początku i dwa końca... i zakazy jazdy 50tką). Po drugiej stronie szosy podobnie.




Mostek eSeŁki w Zbiroży... zdziwko, bo dopiero co był remont! Na szczęście skrzynka nie zginęła :-)




A skoro byłem już w Zbiroży, to zajrzałem do żwirowni, ale nie byłem w stanie zweryfikować, czy te fotki sprzed 6 lat, to były tu.



Za to obejrzałem ruinki, które widać obok na satelicie i zebrałem kilka maślaczków.





Z pociągami na eSeŁce było dziś tak, że nadjeżdżały gdy byłem kawałek w bok i nie miałem szans zrobić im zdjęcia. Raz tylko z daleka udało się sieknąć.



Mszczonów - takie betonowe elementy, jak te w Puszczy Mariańskiej, gdzie była moja skrzynka pocztówkowa.



I budynek mieszkalny, jakich ostatnio kilka z eSeŁki wrzucałem.



Na horyzoncie jakaś łuna, pewnie coś się pali... a, to na pewno wyciek gazu w Żyrardowie.


Kategoria mazowieckie


  • dystans 52.98 km
  • 10.00 km terenu
  • czas 02:48
  • średnio 18.92 km/h
  • rekord 36.80 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Wycieczka na eSeŁkę nr 19

Niedziela, 3 listopada 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 3

O, widzę że w Studzieńcu stoją nowe krzyże w miejsce tych z których ktoś kiedyś zrobił ognisko na cmentarzu.



Potem w poszukiwaniu domków z rudy darniowej w Nowej Hucie










A potem założyć skrzynkę, dziś nikogo tu nie było




Taka duża wygódka



A tymczasem w Puszczy Mariańskiej





Jedziemy dalej




Glinianki pod Wiskitkami



W żyrardowskim lesie



Pod 16ej miało zacząć lać... ale starałem się wrócić nieco wcześniej, dotarłem do domu tuż przez 15 i dobrze, bo ICM przeliczył i zaczęło lać o 15ej.
Kategoria mazowieckie


  • dystans 64.22 km
  • 15.00 km terenu
  • czas 04:06
  • średnio 15.66 km/h
  • rekord 31.50 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Stypa u Werrony

Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 13

Dzisiaj było mocno ruderalnie... pojechaliśmy w takie okolice, a oprócz zwiedzania napotkanych obiektów, do kilku podjechaliśmy specjalnie by założyć skrzynkę.













A skoro już jedziemy na jakąś stypę, to skorzystaliśmy z okazji żeby narwać denatce bukiet marcinków (których łan tu rósł) przekładanych suchą trawą (rosła obok marcinków). Głównym prezentem był trunek z zapasów naszego barku (rocznik 2003)... bo Werrona narzekała przy jednej skrzynek, że znalazła pustą butelkę i ma tylko certyfikat-etykietkę (podobieństwo z zieloną flaszką kilka wpisów wcześniej nieprzypadkowe).




lavinka dzielnie wiozła bukiet na bagażniku przez jakieś 20km (z czego część wertepami Puszczy bolimowskiej... po nocy).



Na końcówce zauważyliśmy, że na przejeździe przez linię kolejową Warszawa-Łódź zamontowali szlaban... i kamery.... i domofon. Podszedłem do domofonu i chciałem powiedzieć "Dzień dobry, czy zastałem Pana Mariana", zdążyłem powiedzieć tylko "Dzie..." a tu nagle włącza się sygnał "PING! PING! PING!" Odskoczyłem z okrzykiem "To nie ja!"... i faktycznie, tym razem to nie ja, bo jechał InterRegio z Łodzi.



A stypa bardzo udana, grobowiec przytulny, denatka nader jeszcze żwawa (stężenie pośmiertne widać jeszcze nie daje się we znaki). Odbywało się ruderalnie, znaczy w ruinach młyna nad Rawką w Samicach. Werrona z Piotrkiem wysprzątali środek (za młynem stało ze 20 worów ze śmieciami), tylko parter, bo wyżej strach wchodzić. Zawiesili kotarę na wejściu, oświetlili podrzewaczami, nakryli do stołu (pośrodku był taki podest), a za zaplecze kuchenne robił epigaz.

Dotarliśmy pierwsi i jako jednostki aspołeczne zerwaliśmy się wcześniej, ale i tak byliśmy aż dwie godziny (to chyba nasz rekord imprezowy), nie wszyscy jeszcze dotarli... zresztą i tak mieliśmy jeszcze 2 godziny do domu po nocy, udało nam się nawet prawie zdążyć przed deszczem, w Żyrardowie nas tylko trochę skropiło.

P.S. impreza była o charakterze krasno-ludkowym, obowiązywał strój czerwony. Zapraszali Marudek i Gburek, a my przybyliśmy jako Smrodek i Bałaganek.