teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 90.54 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 05:11
  • średnio 17.47 km/h
  • rekord 53.80 km/h
  • pod górkę 810 m
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Longinada 5: kierunek Plitvice

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 4

przełęcz 1030m - Krasno Polje - Otočac - Vrhovine - Babin Potok - Plitvička Jezera - Raztovača

Zdjęcia od tego dnia zaczynam ładować do drugiego albumu na Picasie

skrzynki:
- Plitvice - Proscansko jezero (geocaching.com)
- plitvice lakes (geocaching.com - EarthCache)
- Plitvicei tavak (geocaching.hu)
- Big waterfall (geocaching.com - EarthCache)
- Veliki Slap (TerraCaching)



Rano zobaczyliśmy na jakiej ładnej łące się wczoraj w nocy rozbiliśmy i jakie ładne tam są kwiatki.



A potem zjazd, długi i kręty... Jugosłowiańskiem Beskidem.





Tak dojechaliśmy do Otočaca, gdzie po zaopatrzeniu w sklepie odłączyłem się od grupy (wyprzedzili mnie gdy robiłem zdjęcia w mieście, a potem za miastem ja ich). Miasto w czasie wojny domowej leżało na pograniczu serbsko-chorwackim, na wschód od niego zaczynała się Republika Serbskiej Krajiny która powstała w 1991 i zajmowała 1/3 Chorwacji. Przy wjeździe zwracają uwagę opuszczone i popadające w ruinę domy, są też jeszcze ślady wojny na niektórych elewacjach.





Jadąc dalej na wschód wjeżdżamy na teren RSK i coraz więcej przy drodze opuszczonych domów... w latach 1991-1992 z kontrolowanych przez Serbów Krajiny terenów uciekło lub została wygnana większość Chorwatów. Z kolei w 1995 miała miejsce operacja Burza (Oluja), była to kilkudniowa operacja wojskowa w czasie której wojska chorwackie i bośniackie zajęły całkowicie ten fragment RSK i spowodowało to exodus Serbów (według różnych źródeł uciekło do Bośni i Serbii od 95 do 250 tys. osób)... szacuje się że tylko ok. 1/3 Serbów później tu wróciła.





We wsiach Donji i Gornji Babin Potok, które już są na terenie parku narodowego Plitvička Jezera, przed wieloma domami stały stragany z miodami, serami i różnymi flaszkami, były słoiczki z miodem do spróbowania z czego skorzystałem, a potem ruszyłem na miejsce zborne na rozdrożu za wsiami. Niedługo po tym jak się zainstalowałem nadjechał bus, a gdy powoli się zbierałem do dalszej drogi dotarła grupa rowerowa.



Celem były Jeziora Plitwickie, które są jedną z większych atrakcji turystycznych Chorwacji... co widać po skrzynkach, bo jest przy nich aż 7 skrzynek (4 tradycyjne i 3 wirtualne) zarejestrowane w 5 serwisach geocachingowych. Dojechałem bocznymi dróżkami z zakazem wjazdu i ostatni odcinek malowniczą drogą nad jeziorem (po drodze pierwsza skrzynka).

Dotarłem do tylnego wejścia bez kasy i teoretycznie mogłem się tamtędy wbić do parku, al jeśli chodzi o skrzynki to wygodniej mi było wjeść jednym z głównych wejść (nr 2), więc tam podjechałem (akurat z parku wywalały się kolejne wycieczki, więc miałem nadzieję że będzie w środku w miarę pusto), strzeliłem fotkę zaliczającą wirtuala (skrzynka EarthCache) i pojawił się problem przypięcia roweru.... bo wiatki, ogrodzenia drewniane z grubych bali i nie ma jak roweru U-lockiem przypiąć. W końcu przypiąłem się do jakiejś latarni i do kasy, a tam niemiła niespodzianka - wjazd 110 kun (czyli jakieś 65zł), a ja lokalnej waluty miałem tylko jakieś 90 (wiedziałem że jest drogo, ale myślałem że jest to cyfra dwucyfrowa - owszem, do końca marca jest to 80 kun). Tak padł pomysł wejścia legalnie, więc cofnąłem się kawałek, skitrałem rower w krzakach i wszedłem obczajoną wcześniej ścieżką. Było już zdrowo po 17, a wejścia zamykają o 18:30 i 19.



Zacząłem od poszukiwań skrzynki z polskiego serwisu (opencaching.pl), niestety po chwili trafiłem na walącą z naprzeciwka wycieczkę (tak z kilku autokarów) i po chwili zdecydowałem zrobić skok w bok. Potem próbowałem iść w kierunku skrzynki i trafiłem na ślepy zaułek i znów tą wycieczkę - akurat ładowali się do łódki by przepłynąć na drugą stronę, to załadowałem się z nimi... i po chwili wiedziałem że to zły kierunek do skrzynki. No nic, wracając spróbuję jeszcze raz.



Teraz ruszyłem wzdłuż jeziora do wodospadu Veliki Slap, po drodze znajdując węgierską skrzynkę (z geocaching.hu), a dalej zaliczyłem dwie wirtualne przy wodospadzie (Eartcache i drugi z Terracaching). Od tej nieszczęsnej wycieczki spotkałem tylko dwie osoby, a potem żywego ducha... zresztą przy wodospadzie to już chyba po 19ej było, bo ładnych parę kilometrów miałem do niego do przejścia.



Powrót druga stroną jeziora, nieco dłuższa droga, ale z drugiej strony teraz łódką bym nie przeszedł i musiałbym dymać asfaltem. Powrót do poszukiwań tej polskiej skrzynki, okazało się że wszpółrzędne prowadzą w bagna, czyli że błędne (po analizie opisu wiem, że kopnięte są o jakieś 200-300m). W międzyczasie zapadł zmrok, a ja wyjeżdżając się zamotałem w tym jak od wejścia dojechać do szosy i parkingów i jakoś naokoło wyjechałem.



Ale, ale, po drodze jeszcze do znalezienia skrzynka z geocaching.ru gdzieś w pobliżu parkingów nad wejściem nr 1. Gdy skręciłem w bok to nadziałem się na samochód, który nagle zapalił światła, a facet w środku przedstawił się jako ochrona i spytał się czy mam jakiś problem. No cóż, nici z poszukiwań skrzynki która była w krzakach niedaleko, spytałem więc o drogę do Rastovaca gdzie mielismy nocleg i pojechałem tam.

Co do jezior, to miejsce piękne, ale w środku dnia to by mnie chyba szlag trafił w tym tłumie ludzi. Nie wyobrażam co tu się dzieje w wakacje... w sumie dobrze że dotarłem tu pod wieczór, bo miałem jeziora tylko dla siebie, jak już oddaliłem się od tej nieszczęsnej wycieczki.

Zdjęcia załadowałem do albumu Yugo-Longinada 2 (na razie bez jezior)
Kategoria Chorwacja



Komentarze
Grzesiek | 20:56 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj Zdjęcia, że szok. Niby byłem na tej samej wycieczce, a jakby na innej :)
Najbardzej mi zaimponował ''krzywy słup".
wariag | 20:02 czwartek, 17 maja 2012 | linkuj Daje krzepę, krasi lica nasza łącka (o, pardon) licka sljivovica...
No to teraz by wypadało podywagować o Chorwatach w Łącku albo łąckich góralach w Chorwacji :)
wariag | 07:53 czwartek, 17 maja 2012 | linkuj Gdy wczoraj oglądałem tę picasową galerię od razu przypomniałem sobie fragment z jakiejś książki: "Kwiaty i drzewa żyją pięknie. Ale większość ludzi to chodzące fabryczki ekskrementów" :(
tomecki
| 21:49 środa, 16 maja 2012 | linkuj byłem tam dosłownie 2 tygodnie temu :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iadls
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]