teczka bikera meteor2017

meteor2017 bs-profil

Hołmpejcz
Wujka To Miego pocztówki zza miedzy
Szef kuchni poleca - Bubble Berry Coffee
Mini Atlas Motyli
Archiwum MfPRDKW
Poczet rowerów
Jakieś tam wykresy

Kalendarium
- 2025, Wrzesień18 - 21
- 2025, Sierpień28 - 18
- 2025, Lipiec30 - 64
- 2025, Czerwiec24 - 38
- 2025, Maj28 - 40
- 2025, Kwiecień12 - 25
- 2025, Marzec18 - 46
- 2025, Luty12 - 32
- 2025, Styczeń15 - 50
- 2024, Grudzień21 - 69
- 2024, Listopad13 - 25
- 2024, Październik22 - 58
- 2024, Wrzesień16 - 36
- 2024, Sierpień9 - 19
- 2024, Lipiec12 - 32
- 2024, Czerwiec18 - 74
- 2024, Maj12 - 44
- 2024, Kwiecień15 - 56
- 2024, Marzec15 - 43
- 2024, Luty8 - 35
- 2024, Styczeń5 - 14
- 2023, Grudzień9 - 41
- 2023, Listopad10 - 43
- 2023, Październik22 - 106
- 2023, Wrzesień21 - 102
- 2023, Sierpień18 - 81
- 2023, Lipiec14 - 47
- 2023, Czerwiec19 - 74
- 2023, Maj28 - 100
- 2023, Kwiecień23 - 127
- 2023, Marzec16 - 87
- 2023, Luty19 - 99
- 2023, Styczeń17 - 91
- 2022, Grudzień18 - 113
- 2022, Listopad26 - 112
- 2022, Październik31 - 91
- 2022, Wrzesień30 - 114
- 2022, Sierpień22 - 95
- 2022, Lipiec26 - 104
- 2022, Czerwiec30 - 68
- 2022, Maj34 - 136
- 2022, Kwiecień23 - 78
- 2022, Marzec25 - 91
- 2022, Luty20 - 88
- 2022, Styczeń25 - 123
- 2021, Grudzień15 - 110
- 2021, Listopad21 - 64
- 2021, Październik22 - 105
- 2021, Wrzesień18 - 86
- 2021, Sierpień18 - 110
- 2021, Lipiec13 - 62
- 2021, Czerwiec16 - 78
- 2021, Maj23 - 95
- 2021, Kwiecień22 - 124
- 2021, Marzec19 - 95
- 2021, Luty10 - 38
- 2021, Styczeń14 - 63
- 2020, Grudzień15 - 27
- 2020, Listopad15 - 17
- 2020, Październik23 - 19
- 2020, Wrzesień21 - 77
- 2020, Sierpień16 - 82
- 2020, Lipiec18 - 77
- 2020, Czerwiec21 - 84
- 2020, Maj25 - 102
- 2020, Kwiecień28 - 220
- 2020, Marzec27 - 77
- 2020, Luty18 - 40
- 2020, Styczeń9 - 11
- 2019, Grudzień13 - 15
- 2019, Listopad13 - 12
- 2019, Październik22 - 47
- 2019, Wrzesień21 - 46
- 2019, Sierpień21 - 19
- 2019, Lipiec26 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 17
- 2019, Maj35 - 48
- 2019, Kwiecień34 - 40
- 2019, Marzec34 - 49
- 2019, Luty29 - 44
- 2019, Styczeń36 - 162
- 2018, Grudzień16 - 22
- 2018, Listopad23 - 5
- 2018, Październik25 - 20
- 2018, Wrzesień21 - 24
- 2018, Sierpień25 - 57
- 2018, Lipiec26 - 59
- 2018, Czerwiec16 - 44
- 2018, Maj20 - 32
- 2018, Kwiecień23 - 66
- 2018, Marzec23 - 66
- 2018, Luty20 - 87
- 2018, Styczeń15 - 74
- 2017, Grudzień19 - 111
- 2017, Listopad12 - 46
- 2017, Październik24 - 49
- 2017, Wrzesień22 - 82
- 2017, Sierpień22 - 64
- 2017, Lipiec19 - 45
- 2017, Czerwiec21 - 60
- 2017, Maj24 - 171
- 2017, Kwiecień20 - 165
- 2017, Marzec17 - 73
- 2017, Luty11 - 46
- 2017, Styczeń17 - 84
- 2016, Grudzień14 - 48
- 2016, Listopad26 - 129
- 2016, Październik20 - 117
- 2016, Wrzesień26 - 103
- 2016, Sierpień37 - 179
- 2016, Lipiec32 - 278
- 2016, Czerwiec30 - 102
- 2016, Maj36 - 127
- 2016, Kwiecień36 - 139
- 2016, Marzec41 - 173
- 2016, Luty31 - 116
- 2016, Styczeń28 - 180
- 2015, Grudzień16 - 118
- 2015, Listopad21 - 82
- 2015, Październik32 - 98
- 2015, Wrzesień21 - 109
- 2015, Sierpień7 - 29
- 2015, Lipiec27 - 86
- 2015, Czerwiec32 - 71
- 2015, Maj25 - 168
- 2015, Kwiecień17 - 113
- 2015, Marzec16 - 88
- 2015, Luty9 - 90
- 2015, Styczeń4 - 22
- 2014, Grudzień19 - 192
- 2014, Listopad18 - 87
- 2014, Październik12 - 96
- 2014, Wrzesień20 - 85
- 2014, Sierpień13 - 26
- 2014, Lipiec12 - 78
- 2014, Czerwiec17 - 89
- 2014, Maj27 - 122
- 2014, Kwiecień17 - 122
- 2014, Marzec9 - 85
- 2014, Luty7 - 69
- 2014, Styczeń5 - 53
- 2013, Grudzień17 - 187
- 2013, Listopad15 - 117
- 2013, Październik20 - 137
- 2013, Wrzesień18 - 162
- 2013, Sierpień16 - 74
- 2013, Lipiec4 - 20
- 2013, Czerwiec12 - 98
- 2013, Maj15 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 76
- 2013, Marzec8 - 100
- 2013, Luty5 - 56
- 2013, Styczeń7 - 147
- 2012, Grudzień5 - 38
- 2012, Listopad5 - 127
- 2012, Październik4 - 23
- 2012, Wrzesień4 - 27
- 2012, Sierpień10 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec6 - 31
- 2012, Maj17 - 116
- 2012, Kwiecień19 - 106
- 2012, Marzec12 - 79
- 2012, Luty4 - 21
- 2012, Styczeń3 - 37
- 2011, Grudzień3 - 31
- 2011, Listopad13 - 135
- 2011, Październik15 - 121
- 2011, Wrzesień15 - 26
- 2011, Sierpień6 - 9
- 2011, Lipiec14 - 2
- 2011, Czerwiec13 - 83
- 2011, Maj12 - 78
- 2011, Kwiecień9 - 35
- 2011, Marzec2 - 3
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik13 - 14
- 2010, Wrzesień4 - 9
- 2010, Sierpień3 - 3
- 2010, Lipiec6 - 4
- 2010, Czerwiec7 - 3
- 2010, Maj8 - 5
- 2010, Kwiecień9 - 10
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Grudzień7 - 13
- 2009, Listopad8 - 16
- 2009, Październik11 - 5
- 2009, Wrzesień19 - 21
- 2009, Sierpień18 - 14
- 2009, Lipiec25 - 11
- 2009, Czerwiec7 - 16
- 2009, Maj5 - 12
- 2009, Kwiecień10 - 22
- 2009, Marzec10 - 10
- 2009, Luty5 - 0
- 2009, Styczeń5 - 12
- dystans 100.40 km
- 8.00 km terenu
- czas 05:11
- średnio 19.37 km/h
- rower Wrześniowy Rower
- Jazda na rowerze
Na Kurpie na grzyby
Poniedziałek, 22 września 2025 · dodano: 06.10.2025 | Komentarze 4
Kurpiowski grzybstats:- kanie - kilkanaście
- podgrzybki - 11
- prawdziwki - 3
- kozaki -7
- kurki - 8
- gołąbki (surojadki) - 3
- maślaki żółte - 8
- maślaki zwyczajne - 8
- muchomorki rdzawobrązowe (czubajki-panienki) - 8
Ponieważ u nas z grzybami słaby, to pojechałem sobie gdzieś dalej na grzyby.
To taki żarcik, grzyby zbierałem przy okazji, to nie był główny cel wypadu. 22 września to Dzień bez Samochodu, i w Kolejach Mazowieckich (KM) przejazd jest za darmo, co jest okazją by się zmobilizować i wyskoczyć na jakąś dalszą wycieczkę kolejo-rowerową. Tego dnia inne spółki kolejowe też mają różne promocje - przejazd za darmo, za złotówkę, czy przewóz roweru za złotówkę (w KM rower jest za darmo przez cały rok). Tyle, że nie którzy przewoźnicy obchodzą Dzień Samochodziarza i przejazd promocyjny jest tylko za okazaniem dowodu rejestracyjnego (w Wielkopolsce samochodziarze mogli jeździć za darmo trzy dni).
Prognoza pogody sprzyjająca - ciepło, ale nie upalne do tego bezdeszczowo, wiatr popołudniu silny, ale nie huraganowy, więc idealnie na dłuższą trasę. Należało wybrać kierunek - Zachód odpadał, bo ŁKA tradycyjnie obchodzi Dzień Samochodziarza. Pozostawały kierunki Północ, Południe i Wschód... znów tak jak ostatnio wybrałem kierunek Wschód, bo jak w końcu ruszy remont tunelu średnicowego, to przebicie się pociągiem na drugą stronę Wisły będzie prawie niemożliwe. Trasa była więc taka:
Żyrardów >>> Warszawa Wschodnia -Warszawa Wileńska >>> Tłuszcz >>> Przetycz - Długosiodło - Nowa Pecyna - Lipniak Majorat - Wiśniewo - Grębki - Koziki Majdan - Lipniki - Komorowo - Ostrów Mazowiecka - Ugniewo - Smolechy - Jasienica - Chmielewo - Rawy Gaczkowo - Zaręby Kościelne - Skłody Stachy - Skłody Piotrowice - Świerże - Andrzejewo - Pieńki Wielkie - Czyżew >>> Warszawa Wileńska - Warszawa Wschodnia >>> Międzyborów - Żyrardów
Jako że wybrałem trasę na Tłuszcz i Ostrołękę, to w Warszawie musiałem przeskoczyć z dworca Wschodniego na Wileński. Jeśli się nie utknie na czerwonych światłach, to rowerem można nawet w 10 minut, ale bezpieczniej liczyć kilkanaście (15 jest akurat, choć na styk, a przy 20 to zdążymy się nawet ponudzić). Kolejna przesiadka w Tłuszczu na pociąg do Ostrołęki.
Stary Tłuszcz
Nowy Tłuszcz
To jest nowy dworzec otwarty w zeszłym roku, jest to tzw. IDS (innowacyjny Dworzec Systemowy), tego typu dworce są nowoczesne i stosunkowo niewielkie. Pierwsze cztery powstały w 2015, a od 2020 otwierane są kolejne, w większości malutkie w dwóch standardowych typach (dalej będą fotki takie w Przetyczu). Dworzec w Tłuszczu jest nieco większy, według indywidualnego projektu.
Pesa Gama na bocznicy ( w barwach Rail Capital Partners).
Jako że miałem sporo czasu do przesiadki, to żeby nie sterczeć na peronie, zrobiłem sobie króciutką rundkę po Tłuszczu. Tu warto zaznaczyć, że mając nieco czasu na przesiadkę, można się zaopatrzyć w świeże pieczywo i słodkie bułki, bo przy wyjeździe z dworca są co najmniej dwa dobrze zaopatrzone sklepy z pieczywem.
Mogiła wojenna z 1920..
A to mój pociąg, modernizowany EN57 czyli tzw. kibel, kiedyś nazywany żółtkiem, ze względu na malowanie - dolna półówka byłą niebieska, a górna żółta. O oto taki żarcik z tamtych czasów:
Wpada na peron spóźniony podróżny i pyta stojącego gościa:
- Jaki to pociąg?
- Żółty.
- Dokąd?!
- Do połowy.
- Na Tłuszcz on?!!
- Nie, na elekstrykę.
W Wyszkowie przekraczam Bug. Wyszków, to te krzaki po lewej.
A to moja stacja docelowa i kolejny nowy dworzec typu IDS. Tym razem jest to standardowy projekt, a konkretnie typ A, czyli ten mniejszy bez kasy z półotwartą poczekalnią (ale ponoć ogrzewaną). Choć standardowe, to każdy ma inną kolorystykę, tutaj chyba nawiązuje do pasiaka kurpiowskiego.
Wygląda to trochę jak pole naftowe
A jest to część starego systemu sterowania ruchem, są to tzw. naprężacze i jak sama nazwa sugeruje, służą do regulacji naprężenia stalowej linki (tzw. pędni) biegnącej do zwrotnic i semaforów kształtowych.
Wygląda na to, że jadę wyblakłym szlakiem (pierwsze dwie miejscowości są na mojej trasie).
Pierwsza kania na trasie. Kań zebrałem kilkanaście, choć było więcej, ale przy drogach. U nas też zaczęły się już pojawiać, ale widziałem dopiero łepki, więc możliwe że jeszcze kilka dni nim da się zbierać do smażenia.
Prawdziwa "ścieżka rowerowa". Wygląda idiotycznie? Trochę tak, samo postawienie znaku w takim miejscu jest trochę idiotyczne, ale ścieżka nawet spoko, gdyby nie była wysypanie zbyt grubym żwirem.
Nawet kawałek nią pojechałem, ale wkurzyły mnie te kamienie, a pojechałbym do końca, bo obok szosa na której ruch akurat był spory, a do jazdy był półpasiec... tak nazywam pas rowerowy tylko z jednej strony oznakowany jako ddr. Strasznie ich nie lubię, co prawda jadąc zgodnie z ruchem jest ok, ale gdy się jedzie kontraruchem, naprzeciwko pędzących samochodów, zwłaszcza gdy trzeba minąć się z rowerzystą z naprzeciwka i trzeba zjechać na prawą stronę pasa, lub wręcz na jezdnię żeby dało się minąć, a wtedy oczywiście na 100% będą pędzić jakieś samochody.
Wjeżdżam do Długosiodła. To chyba nie tyle dożynka ile coś w rodzaju witacza, widziałem drugi taki na wyjeździe.
Pomnik Kościuszki w Długosiodle.
Wprawne oko od razu zauważy, że jest on autorstwa rzeźbiarza Edmunda Majkowskiego, szczególnie ta płaskorzeźba ze scenką batalistyczną jest charakterystyczna dla tego artysty. Ja od razu przypisałem właściwe autorstwo, gdyż widziałem kilka-kilkanaście płaskorzeźb i pomników tego autora, sporo w Warszawie, ale też w innych miejscowościach. Zresztą dwie płaskorzeźby były na moim wydziale przy wejściu.
Kawałek dalej jest też pomnik Kościuszki z 1917, ale nie rzuca się w oczy i go początkowo przegapiłem, początkowo wziąwszy kapliczkę przed kościołem za ów pomnik.
Ale jak się zorientowałem, to przeszukałem okolice i udało się znaleźć wciśnięty między ogrodzenia pomnik.
A oto i wspomniany kościół.
Stara, ręcznie wykonana tablica z historią parafii, coraz rzadziej takie można spotkać, a szkoda bo miały swój klimat.
To drzewo w głębi to Dąb Jan.
Ten budyneczek przy kościele, to dawna kostnica.
Jako że cały czas się bawię w geocaching, szukałem też skrzynki przy kościele. Najpierw znalazłem ptasią czaszkę... dopiero potem obok właściwy pojemnik.
Pomnik pomordowanych Żydów z Długosiodła.
A to jest... skansen. Nazwa nieco na wyrost, bo jest to po prostu jedna chałupa kurpiowska. Gdybym był wycieczką, to pewnie mógłbym się umówić na zwiedzanie, zwiedzić ją mógłbym gdybym dotarł tu w wakacje, ale musiałbym tu dotrzeć w piątek, sobotę, niedzielę i to po 12-ej. Z której strony by nie patrzeć, nie było jak - byłem we wrześniu, w poniedziałek i przed południem. No, ale jakoś bardzo nie żałuję, tyle różnych skansenów i pojedynczych chałup zwiedziłem, że już nie zliczę... grunt że zdjęcie dało się zrobić, chociaż szkoda, że nie z bliska.
Tak na marginesie, teren po którym się poruszam to Kurpie Białe (mniej więcej do Ostrowii), Białe od Puszczy Białej. Są jeszcze Kurpie Zielone (tak, od Puszczy Zielonej) a co ciekawe oba te regiony nie przylegają bezpośrednio do siebie, a Kurpie Zielone są aż za Ostrołęką, są oddzielone od siebie przez... ten... no... są oddzielone.
Obok skwerku za kościołem i ... nie bójmy się tego słowa - skansenu, jest kilka murali.
Cztery pory roku - chociaż większość stanowi lato, na skrajach jest jesień i coś co może być wiosną... zimy nie zauważyłem.
Historyczny - scenki z żołnierzami nawiązujące do wydarzeń historycznych z bliższych lub dalszych okolic Długosiodła.
Puszcza Biała - szczególnie podoba mi się płynne przejście od muralu 2D do otoczenia 3D.
Jadę dalej, wyjeżdżając z Długosiodła przekraczam rzeczkę Wymarkacz... ale dla mnie za każdym razem był to Wysmarkacz. Ze cztery razy nad nią przejeżdżałem.
Widać, że pojechałem na wschód.
Chaty kurpiowskie in situ.
Za Długosiodłem miałem te odcinki terenowe ze statystyk, w szczególności droga przez północne skraje Puszczy Białej. Sama droga niezbyt malownicza, utwardzona gruntówa z regularną porcją śmieci na poboczu, trochę niestety wertepiasta, ale przejezdna.
Parę razy zatrzymałem się i zapuściłem sondę wgłąb lasu - znalazłem kępę kurek, kilka maślaków żółtych i kań. poza tym widziałem maślaki zwyczajnie przy drodze i kolejne kanie.
Poza tym zrobiłem skok w bok do cmentarz i stwierdziłem że to dobre miejsce na postój - w środku lasu, cisza i spokój, miejsce historyczne i skrzynka obok. A czas był akurat na pierwszą porządną rozwałkę.
Dróżki dojazdowe całkiem klimatyczne, grunt że nie rozjeżdżone, bo pioch byłby nieziemski.
Nim dotarłem na cmentarz, wypatrzyłem trochę grzybków po bokach i dozbierałem kolejne kilka maślaków żółtych i gołąbki (dwa żółte - było ich więcej, ale robaczywe).
A na miejscu wielki zawód, bo tuż przed cmentarzem wjeżdżam na brzydką, rozjeżdżoną i wysypaną gruntówę, przy której stoją samochody (sezon grzybowy się zaczął), a jeden tuż przy wejściu na cmentarz (metr lub dwa od skrzynki). Sam las przy drodze też niebyt malowniczy, zaś jak poszedłem na cmentarz, to usłyszałem z kilku stron jakieś głosy i nawoływania... ludzie zbierający grzyby... na cmentarzu. No ja rozumiem, że to ruski cmentarz, ale bez przesady! Oby wam się onucami odbijało.
Jest to cmentarz żołnierzy radzieckich, którzy zginęli w obozie jenieckim utworzonym w tym rejonie po ataku III Rzeszy na ZSRR. Liczba 41 tys. z tablicy może być zaniżona, według różnych szacunków liczba spoczywających tu żołnierzy może być nawet dwa razy większa, a obóz funkcjonował tylko kilka miesięcy, tych co przeżyli przeniesiono potem do budynków koszar w Komorowie (mój następny stopik na trasie).
Słupki, żeby nie parkowali bezpośrednio na cmentarzu.
Zamiast drutu kolczastego
Według tablicy, mogił zbiorowych jest tu 81, przy wejściu jest część zadbana z kilkoma mogiłami, a lasek po bookach okazuje się dalszą częścią cmentarza. Zaniedbany, to mało powiedziany, ale jest za to bardzo klimatyczny, mnie się tam podoba.
Połaziłem, porobiłem zdjęcia, znalazłem skrzynkę, a dalej od drogi i w bok od cmentarza las już był całkiem ładny i tam zrobiłem sobie postój (bym się trochę cofnął z powrotem w kierunku mojej trasy, ale chciałem podsuszyć skrzynkę). Warto było się tam zatrzymać, bo znalazłem prawie 10 podgrzybków.
Zaś wracając z powrotem na trasę bocznymi dróżkami leśnymi, wypatrzyłem kątem okaz kozaka, zatrzymałem się, połaziłem po lesie i dozbierałem kozaki, prawdziwki, muchomory rdzawobrązowe, trafił się też podgrzybek i gołąbek, tym razem zielony.
Nim dotarłem do asfaltu, wyjeżdżając z lasu w sosenkach trafiłem na maślaki zwyczajne - było ich dużo, ale robaczywe, tylko niektóre młodsze nadawy się do zbioru. W ogóle większość grzybstatsa jest właśnie z tej odbitki na cmentarz (poza kaniami, kurkami i kilkoma maślakami żółtymi).
Do tego momentu jechałem na totalnym luzie, bo miałem spory zapas czasu, jednak najpierw "zmarnowałem" trochę czasu na obiekty w Długosiodle, a potem jeszcze więcej w lesie przy cmentarzu (grzyby!). Nadal miałem wystarczająco, ale już raczej trzeba było się bardziej sprężać. A, no i ostatecznie wyjeżdżam z Kurpiowszczyzny.
Komorowo - koszary. Powstały w XIX wieku, a więc jeszcze carskie, kolejne wojska stacjonują to bez większych przerw do dziś (choć ten budynek nie jest już wojskowy, te po drugiej stronie ulicy są, ale bardziej obgrodzone i opatrzone tabliczkami zakazów fotografowania). W czasie II wojny część koszar zamieniono w obóz jeniecki, najpierw dla żołnierzy polskich, a potem sowieckich.
W międzywojniu oprócz stacjonujących jednostek wojskowych, mieściła się tu także Szkoła Podchorążych Piechoty, oto pomnik Piłsudskiego ufundowany przez kadrę i podchorążych, a odsłonięty w 1932. Obecnie jest to rekonstrukcja z 1999.
Tam za Piłsudskim jest kolejny budynek koszarowy, aktualnie pusty i zabity dechami.
A ten głaz stanął tu nim odbudowano pomnik.
Za Piłsudskim jest jeszcze mauzoleum.
Nie tylko jest zamknięte, ale też... zaplombowane.
Kościół garnizonowy.
Za Komorowem wjeżdżam w granice Ostrowii Mazowieckiej, ddr-ka przy szosie była w miarę przyzwoita, ale... po drodze był taki wiadukt, na którym nie ma ddr, ani cpr, a na ulicy jest zakaz jazdy rowerem. Oczywiście wszyscy jadą chodnikiem, który jest bardzo wąski, bo oprócz tego co widać na wjeździe, zwężają go latarnie i barierka. No, a im bliżej centrum, tym infrastruktura rowerowa gorsza.
Generalnie na dłuższych trasach omijam miasta (z wyjątkiem najmniejszych miasteczek), bo przebicie się przez nie zwykle jest uciążliwe i zajmuje dużo czasu, a zwykle jest parę rzeczy do obejrzenia, co kusi by dokładniej pozwiedzać, ale to zajmuje jeszcze więcej czasu i trzebaby krótsze trasy planować, a po drodze i tak zwykle sporo ciekawych rzeczy się trafia.
Nie miałem za bardzo jak sensownie ominąć Ostrów Mazowiecką, musiałbym zaplanować zupełnie inną trasę. Mógłbym kombinować serwisówkami przy ekspresówkach (z drugiej strony wiaduktu ze zdjęcia), ale stwierdziłem że jednak się przebiję, bo chciałem zerknąć na kościół (i słusznie).
Zasadniczo nie nastawiałem się na zwiedzanie, cyknąłem co trafiło się po drodze - neogotyckie jatki z 1903.
Ratusz z międzywojnia (gmina miejska Ostrów Mazowiecka zaliczona).
No i kościół.
Ciekawa jest Maryja przed kościołem.
A konkretnie napisy na cokole. Kiedyś już coś takiego widziałem, niestety nie pamiętam gdzie. Otóż upamiętniają one wykolejenie pociągu, którym jechał car (pod Charkowem), a właściwie to, że mimo licznych ofiar wypadku, rodzina cesarska wyszła z niego cało, bez większych obrażeń. Zinterpretowano to jako cud, a cerkiew ustanowiła w ten dzień święto - dzień Cudownego Ocalenia Rodziny Cesarskiej.
A jakie były przyczyny wykolejenia? Ano rosyjskie - " Oberprokurator Anatolij Koni nie znalazł śladów zamachu, a jedynie przestępcze zaniedbania, naruszenie obowiązujących przepisów, niegospodarność, łapówki i brak nadzoru ze strony Ministerstwa Kolei", (więcej o wypadku w Wikipedii, stamtąd ten cytat). Generalnie bezpośrednią przyczyną było złamanie przepisów kolejowych - pociąg był zbyt długi, jechał zbyt szybko, zwłaszcza że tory były w marnym stanie.
.
W murach kościoła znalazłem pociski - cztery sztuki (warto było się przebijać przez Ostrów).
Mogło być ich pięć, bo jest jeszcze taka dziura, być może po kolejnym pocisku, ale pewności nie ma.
Dąb Niepodległości zasadzony w 1919 i obelisk z 1979 - jeszcze kilka lat temu była na nim jeszcze data 1944, ale ostatnio została skuta.
Uff, przebiłem się przez Ostrów Mazowiecką, przekraczam tory na skraju miasta, jest to linia kolejowa Małkinia Górna - Ostrołęka.
No dobra, przebiłem się przez miasto, ale teraz naprawdę muszę się sprężać, bo zapasu czasu już za bardzo nie mam.
Kościół (i dzwonnica) w Jasienicy.
Rzeczka Brok, do tej pory ta nazwa kojarzyła mi się z miasteczkiem nad Bugiem... rzut oka na mapę i okazuje się, że Brok uchodzi do Buga właśnie pod Brokiem.
Zaręby Kościelne i jak sama nazwa wskazuje - kościół (parafialny).
No, skoro "Kościelne" jest w nazwie wsi, to jeden kościół to mało... jest więc i drugi, tym razem przyklasztorny plus zabudowania klasztorne.
- Co mam wykuć na kolumnie przed kościołem?
- A, wymyśl jakieś chwytliwe hasełko.
A teraz pora na jakieś bunkry - przejeżdżam przez tzw. Linię Mołotowa, czyli pas umocnień, który Sowieci budowali po 1939 przy granicy z III Rzeszą. Schrony nie tworzą ciągłej linii, tylko są pogrupowane w tzw. punkty oporu. Ja przejeżdżam przez Punkt Oporu Skłody (w rejonie wsi Skłody), więc przy okazji planuję zerknąć na kilka schronów (trochę już mało czasu, więc tylko 2, może 3 i to takie bardziej przy drodze), oraz poszukać skrzynek, które są przy nich założone.
Pierwszy napotkany bunkier, blisko drogi, całkowicie zarośnięty, toteż nie da się zrobić zdjęcia całego bunkra (z daleka to tylko kępa krzaków), jedynie jakieś zbliżenia fragmentów. Schron w głogu, ten pręt to chyba do zamontowania siatki maskującej.
Wejście
Otwór strzelniczy.
W zasadzie miałem po obejrzeniu jechać dalej, ale na polu widać było w pobliżu kolejny schron - na oko większy
Pośrodku widać wejście, a z prawej, w części wysadzonej, były otwory strzelnicze dla dział i ckm.
Wejście... a w głębi niespodzianka, otwór strzelniczy na rkm do obrony wejścia.
Zarówno w tym, jak i poprzednim schronie słychać było jakieś chrzęsty... okazało się, że to motylki poruszając skrzydełkami wydają taki odgłos - rusałki pawik już się szykują do zimowania.
Otwór strzelniczy na ckm.
W części uszkodzonej.
Można pograć w kółko i krzyżyk... wersja uproszczona 2x2.
Stwierdziłem, że starczy tego dobrego - dwa schrony i wystarczy, pora rypać dalej.... ale chwilę później trafiłem na bunkier tuż przy drodze. Zatrzymałem się na fotostop. A jak się zatrzymałem, to stwierdziłem, że poszukam skrzynki, zwłaszcza że miała być na zewnątrz i nawet nie trzeba wchodzić do środka.
Skrzynkę namierzyłem, była w rurze, ale trochę głęboko i miała niewiele mniejszą średnice niż rura i nie mogłem jej wyjąć... może gdybym miał drut z zagiętym końcem (czasem wożę takie ustrojstwo), to dałoby się wydłubać tutkę. Postanowiłem więc wypchnąć go od środka, zerwałem suchą gałązkę czarnego bzu i wszedłem do środka poszukać drugiego końca rury. Gdy namierzyłem właściwą rurę, okazało się że nie doceniłem grubości ściany bunkra, patyk był zdecydowanie za krótki. Wyszedłem więc, by urwać dłuższy i urąbałem taki, że musiałem uważać wchodząc i tak manewrować na załomach, by go nie złamać. Gdy podjąłem próbę przepchnięcia kesza, to patyk się w rurze zablokował, gdy próbowałem ją przepchać, to złamałem patyk, na szczęście tylko końcówkę, ale miałem już mało zapasu. Jeszcze trochę pogmerałem, ale nic więcej nie uzyskałem, wyszedłem więc na zewnątrz, sprawdzić efekty moich starań z drugiej strony.
Tu okazało się, że przepchałem, ale nie był to kesz a kamyk, który zablokował się w otworze, bo brzegi rury były lekko wygięte. Ale, ale, czy to co widziałem w środku nie było aby niebieskie? Sprawdziłem czy nie leży pod rurą, ale nic tam nie było. Już miałem odpuścić, gdy zobaczyłem coś w pokrzywach. I tak, to był keszyk z niebieską zakrętką, widać z takim impetem przetykałem rurę, że dosłownie wystrzelił dalej w krzaki i dlatego nie znalazłem go bezpośrednio pod rurą. Początkowo miałem odłożyć odwrotnie i płycej, by następni keszerzy mieli łatwiej, ale po namyśle umieściłem tak, jak go zastałem, niech inni też się pobawią (ja w sumie miałem sporo radochy), poza tym mniejsza szansa, że zginie skoro prawie nie da się go wyciągnąć.
A zatrzymałem się zrobić tylko zdjęcie, a tu znów się zeszło.
Do Andrzejewa ciężko się jechało, bo miałem pod wiatr, który zdążyć przybrać na sile. Tam zajrzałem na cmentarz, a konkretnie na kwaterę żołnierzy polskich poległych w 1939 w bitwie pod Łętownią.
A potem jeszcze podjechałem do kościółka, tym razem gotycki, który budowano prawie 80 lat. Wieża jest nowa, bo z lat 90. ubiegłego wieku, została wybudowana w miejsce drewnianej... kurczę, szkoda że nie drewniana, musiało to fajnie wyglądać.
Teren przy murach kościoła został wysypany kamykami i w ten sposób narodziła się nowa tradycja - wkładania kamyków w otwory maculcowe, w całym mnóstwie otworów były poutykane kamyki, czasem więcej, czasem tylko jeden.
Stąd miałem jechać znów na Linię Mołotowa, tym razem do Punktu Oporu Szulborze. Jednak stwierdziłem, że już nie zdążę i ruszyłem od razu na Czyżew. Niby mogłem zdecydować się na powrót późniejszym pociągiem, ale on był już po zachodzie słońca i na końcówce byłoby już za ciemno na zdjęcia. Mogłem też odpuścić sobie Czyżew i złapać pociąg na stacji Szuborze Wielkie, ale chciałem wsiąść na ostatniej stacji do której teraz dojeżdżają KM (na tej jeszcze nie byłem)... o ile pamiętam, przez jakiś czas dojeżdżały jeszcze dalej, do Szepietowa, no ale wcześniej tylko do Małkini.
Zmiana województwa, pod tablicą leżała taka wizytówka podlaskiego... zresztą, to ogólnopolska królowa krzaków i poboczy, u mnie też pełno tego się wala.
Kościół w Czyżewie.
Tu też są pociski - sztuk dwie.
Krzyż niedalego przed Stacyją.
Nie jest to pochylnia na miarę siedleckiej (tamta miała ze dwa razy więcej zakrętasów), ale się starali.
Pomnik Zesłańców Sybiru przed stacją.
A oto i dworzec Czyżew.
Ten tajemniczy tunel to pochylnia na peron
Dwa zmodernizowane kible EN57AL, w głębi Koleje Mazowieckie, a na pierwszym planie podlaskie Polregio.
Co ciekawe, odjeżdżają z jednego toru. W Niemczech to dosyć powszechne rozwiązanie w kolejach regionalnych, u nas podaje się peron i tor z którego odjeżdża pociąg, tam zaznaczają jeszcze z której połówki toru (nie pamiętam dokładnie, ale chyba literkami a i b). Raz mieliśmy przygodę, bo z tego samego toru odjeżdżały dwa pociągi jadące do tej samej miejscowości, tylko inną trasą. Oba już stały, bo to była stacją początkowa i wsiedliśmy do niewłaściwego... na szczęście coś mnie tknęło i wyszedłem by dokładnie sprawdzić i wtedy odkryłem ten właściwy pociąg.
Niby ta sama modernizacja, ale czoło mają inne.
Zauważyłem, że po remoncie Rail Baltiki wzdłuż torów wybudowali świetną, asfaltową serwisówkę. Ciągnie się ona na sporych odcinkach, choć czasem się niestety urywa... ale warto wiedzieć, może kiedyś się przyda.
A tu schemat kolei, na którym są stacje na których wysiadałem, wsiadałem, czy przesiadałem się, znaczy te na wschód o Warszawy - Tłuszcz, Przetycz i Czyżew.
Powrót znów z przesiadką i przeskoczeniem z Warszawy Wileńskiej na Wschodnią. Na koniec wysiadłem stację wcześniej, znaczy w Międzyborowie, bo trochę brakowało do setki, a żal było nie dokręcić. Z Międzyborka mam dwa razy dalej, znaczy 4km i było to nadal ciut za mało, musiałem zrobić kółko dookoła osiedla.
Kategoria >100, mazowieckie, podlaskie
Komentarze
andale | 01:00 czwartek, 9 października 2025 | linkuj
Ależ ta nasza Polska jest piękna i „piękna” :)
Marecki | 10:45 wtorek, 7 października 2025 | linkuj
100 i na grzyby, tego jeszcze nie grali :)
W związku z dniem bez samochodu fajnie że bilet za darmochę. Wypad dosłownie owocny.
Komentuj
W związku z dniem bez samochodu fajnie że bilet za darmochę. Wypad dosłownie owocny.