teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 115755.55 km z czego 16886.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 17.01 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 Profile for meteor2017

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 88.60 km
  • 8.70 km terenu
  • czas 04:39
  • średnio 19.05 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze

10 stopni w porywach

Poniedziałek, 5 maja 2025 · dodano: 21.05.2025 | Komentarze 0

Jarzębina 



Pędy zadnionośne skrzypu.



Jak odróżnić czeremchę zwyczajną od amerykańskiej. Najłatwiej po okresie kwitnienia i dojrzewania owoców (mniej więcej miesiąc różnicy) - gdy robiłem te zdjęcia to zwyczajna właśnie przekwitała, a amerykańska jeszcze nie kwitła (teraz jest w pełni kwitnienia).

A poza tym np. po liściach, amerykańska ma bardziej gładkie i błyszczące - na fotce z prawej, natomiast z lewej jest czeremcha zwyczajna.



Na zwyczajnej było sporo galasów, zaś na amerykańskiej żadnego, gatunki obce mają fory, bo nie są atakowane przez miejscowe szkodniki, grzyby, choroby itp. Czeremcha amerykańska nie tylko jest gatunkiem obcym, ale wręcz inwazyjny.



Chłodnawo było, tak 7 do 10 stopni, co stanowiło ulgę po kwietniowym skwarze... no i nie było lampy w postaci przypiekającego słońca. Aura nastrajała do wybrania się w nieco dalsze rejony i wykręcenia nieco większego dystansu.



Ale ostrzeżenie o śniegu, to lekka przesada.



Tyle, że od czasu do czasu pojawiała się mżawka... nawet to jakoś nie przeszkadzało, bo były lekkie i przelotne, jednak w pewnym momencie rozpadało się na dobre. Kilka, może kilkanaście minut popadało, a ja przeczekałem pod klonami przysiadłszy na barierze energochłonnej i popijając kawę z widokiem na jeziorko. Jak chmura przeszła, to potem już nie było regularnych deszczy, ani nawet mżawek.

A jeziorko, to ostatni staw na Pisi Gągolinie, dalej to już co najwyżej jakieś bajorka na mokradłach (teraz pewnie suchych), gdzie są źródła Pisi... a właściwie obszar źródliskowy (bo źródeł jako takich tam nie ma) koło wsi o adekwatnej nazwie - Zimna Woda. Tutaj aż się narzuca suchar, który być może* został wymyślony przez podróżnych z PKS-u na trasie Żyrardów - Grójec (kiedyś taki jeździł właśnie tędy).
- Przepraszam, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Chyba kaczorowi.

*) być może, bo wsi o tej nazwie jest kilka




Po deszczu



W ogóle w tej okolicy trafiłem na fajną trasę, bo po przebyciu jakiegoś kilometra drogami leśnymi, pojawił się asfalt (ostatnio jak tu byłem, to cały czas była gruntówa) - droga malownicza i kręta przez lasy i wsie. Niestety wkrótce się skończył i zaczęła kolejna wysypana tłuczniem, wertepiasta gruntówa, toteż ostatecznie trasa okazała się znacznie mniej fajna, bo z obu stron trzeba rypać gruntówami (asfalt jest może na 3/5 długości tego odcinka)... no, ewentualnie można podjechać krajową pięćdziesiątką, ale kto nią jechał, to wie jaka to masakra.

Wcześniej nie odkryłem tego asfaltu, bo okolice nie zachęcają do skręcania z bitumicznej szosy w boczne drogi. Raz na kilka lat popełniam ten błąd i potem tyrtam się rozjeżdżonymi, piaszczystymi gruntówami, lub wysypanymi jakimś grubym tłuczniem, gruzem czy innym badziewiem, co mi znów na jakiś czas wybija z głowy takie pomysły.




Asfalt zaczyna się znowu w Lutkówce, tutaj fotostop pod kościołem, który jest ciekawie położony na lekkim wzgórku... taka lokalizacja nasuwa pytania, czy wcześniej nie było tu jakieś pogańskie miejsce kultu, zwłaszcza że parafia jest dosyć stara prawdopodobnie z XIV wieku, a może i starsza. Sam kościół jest z XVIII wieku.



Widać różnicę poziomów w zakrystii, ciekawe czy w środku też tak jest. Natomiast pod prezbiterium są ponoć krypty.




A za prezbiterium znajduje się taki oto nagrobek:




Maryjka




Kolejna figura




A te znaki objazdu stoją już chyba z pół roku.



Początkowo rzeczywiście omijałem ten wiadukt, ale kiedyś stwierdziłem, że zerknę na jakim stadium jest budowa... i okazało się, że żadnej budowy nie ma, a wiadukt po prostu został zamknięty. Ale z tym zakazem ruchu pieszych to przesadzili, jeszcze pół roku temu jeździły tędy samochody (nie tylko osobowe), to pod pieszym się chyba teraz nie zarwie. Zresztą, ktoś zdjął ten znak z jednej strony, a z boku wyrobiła się już regularna ścieżka pieszo-rowerowa.




Stopik na wiadukcie, liczyłem że coś przejedzie CMK pode mną, a tu jak na złość nic. Za to przejechała sama lokomotywa po sąsiednim wiadukcie, znaczy eSeŁką.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]