teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108914.65 km z czego 15584.05 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 18.46 km
  • 8.00 km terenu
  • czas 01:18
  • średnio 14.20 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Ognisko, kiełbaska i rój

Środa, 2 czerwca 2021 · dodano: 13.06.2021 | Komentarze 6

Korzystamy z dnia, kiedy jeszcze nie było za gorąco i robimy wypad do lasu, na kiełbaskę z ogniska.



Od razu zaczynamy od rozpalenia ogniska i upieczenia kiełbaski, dopóki jeszcze są chmury i nie jest zbyt ciepło... ale i tak jest na tyle ciepło, że człowiek raczej unika ognia niż się do niego garnie, toteż po dokonaniu obróbki cieplnej kiełby, nie podtrzymujemy ognia i pozwalamy mu się wypalić i wygasnąć.

Z cyklu "jak wy znajdujecie te robale?"  Ano na przykład w pewnym momencie coś mi przesłaniało jedno ze szkieł okularów, myśląc że to zabrudzenie zdjąłem je aby przeczyścić, a tu okazuje się że usiadł na nich jakiś chrząszcz. Ot, jak jesteśmy w lesie, czy gdzieś indziej w plenerze, robale same nas znajdują.




W pewnym momencie pojawił się jakiś szum, jakby brzęczenie... stopniowo wydawało się że natężenie jest większe niż ileś tam minut temu. Początkowo myśleliśmy, że to może szosy, że wiatr się zmienił i teraz ją bardziej słychać... ale jak bzyczenie stało się niepokące i zaczęliśmy się rozglądać, okazało się że przyleciał rój!

Tylko spokojnie! Pszczoły są wysoko w górze, i tylko pojedyncze zlatują na jakieś 3-4 metry nad ziemię, a na naszym poziomie nie ma żadnej, tak więc póki co jest jeszcze bezpiecznie. Najpierw ewakuowaliśmy Kluskę na bezpieczną odległość i tu należy się jej pochwała, bo choć zwykle jest takim małym żywiołem trudnym do opanowania, to w takich sytuacjach zachowuje się zaskakująco odpowiedzialnie, nie biegała, nie krzyczała, słuchała się naszych poleceń (to naprawdę wydarzenie bez precedensu) i stała spokojnie tam gdzie ją zostawiliśmy.

Następnie spokojnie zgarnęliśmy nasz bajzel... nam potrzebna jest tylko chwila, żeby zrobić bałagan. Z jednego stołu rzeczy okołożarciowe, z drugiego zeszyty, książki, zestaw do rysowania i pisania, oraz inne akcesoria zabawowe. Sru wszystko do sakw i odwrót. Uff, z rojami do tej pory nie mieliśmy do czynienia bezpośrednio, ot na przykład nie mogliśmy zwiedzić skansenu, bo jedno z poddaszy przyleciał rój.

Parę godzin później wracając do domu, jak przejeżdżaliśmy obok, to zerknęliśmy okiem jak tam sytuacja i roju już chyba nie było.





Szkoda było nam wycieczki, więc pojechaliśmy w inne miejsce. Dobrze, że z kiełbaską i ogniskiem uwinęliśmy się od razu, to przynajmniej cel wycieczki osiągnięty i teraz mogliśmy się skitrać gdziekolwiek.

Tym razem tytuł robala dnia zdobiła zielona, wypasiona gąsienica. Jak ją znaleźliśmy? Po prostu wlazła mi na nogę. Nie wiem jakiego motyla to larwa, początkowo myślałem że może cytrynka, ale po sprawdzeniu okazało się że nie, bo tamta nie ma tych pasków.




Na sośnie znaleźliśmy potem inną, mniejszą gąsienicę, ale wydaje się że z tego samego gatunku, tylko mniej nażarta.




A potem znów spotkaliśmy tę pierwszą... chyba, bo była w pobliżu miejsca gdzie ją zostawiliśmy, tym razem wlazła nam na pasek od torby.




Jakieś jajeczka



Jak widać już puste.



Świeże galasy.




Jeszcze jeden chrząszcz





I symboliczny pajączek.



Sądząc po szyszkach, jest to kuźnia dzięcioła.



Trochę kwiatków na koniec - jakiś jaskier lub kuklik



Przetacznik



No i... eee...



Gwiazdnica



Na koniec dmuchawce






Komentarze
meteor2017
| 21:00 środa, 16 czerwca 2021 | linkuj @Marecki - jasne, emocje były... ale w takiej chwili trzeba zachować zimną krew, potem jest czas by to przeżywać ;-)
Marecki
| 09:16 środa, 16 czerwca 2021 | linkuj Mimo względnego spokoju pewnie trochę serducho zabiło mocniej :)
meteor2017
| 16:32 wtorek, 15 czerwca 2021 | linkuj @huann - była nie tylko kiełbaska, mieliśmy też inne produkty żywnościowe jak zwykle... co by rzeczywiście wyjaśniało dlaczego tak te robale się do nas garną ;-)
meteor2017
| 16:31 wtorek, 15 czerwca 2021 | linkuj @Trollking - garną się do nas te robale, nie ma co ;-) A my nie narzekamy, bo Kluska je uwielbia, lepsza taka leśna wycieczka niż wizyta w ZOO.
huann
| 21:40 niedziela, 13 czerwca 2021 | linkuj Ja się wcale nie dziwię, że robale, gąsienice i rój zjawiły się przy okazji kiełbasianej. One tylko udają, że jedzą fistaszki i dżem malinowy - tak naprawdę to są parówkowi skrytożercy!
Trollking
| 21:11 niedziela, 13 czerwca 2021 | linkuj Sytuacja jak hor-roju :) Dobrze, że ze szczęśliwym zakończeniem :)

Jak na moje to po prostu Wasi sympatycy, tacy sami jak ta gąsienica :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iedzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]