teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 110567.05 km z czego 15845.25 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.93 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 6.05 km
  • 0.50 km terenu
  • czas 00:30
  • średnio 12.10 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu na urodziny Julka

Czwartek, 13 września 2018 · dodano: 13.09.2018 | Komentarze 2

Zbieranie kasztanów przed przedszkolem... do sukienki.




Potem pojechaliśmy na 124. urodziny Julka, bo 13 września są urodziny Juliana Tuwima... może jubilat był nieco sztywny, ale goście świetnie się bawili. Przede wszystkim była "Lokomotywa". W zasadzie już dawno miałem zamiar z Klu podjechać po którąś ciuchcię i przeczytać "Lokomotywę", a że dziś była okazja... każda okazja jest dobra żeby się napić, a w naszym wypadku nie ma złej okazji żeby coś poczytać. No to lu!





A czytamy nie byle jakie wydanie "Lokomotywy", tylko pamiątkowe, które dostałem na zakończenie przedszkola.



Wygrzebałem jeszcze zdjęcie z zakończenia przedszkola - ze świadectwem dostawaliśmy bukiecik stokrotek, tę książeczkę i jeszcze coś... jakiś zeszyt, cy cuś, na okładce było "a b c".



A wracając do lokomotywy, na drugie nóżkie, kolejny wiersz o lokomotywie... tym razem "Parowóz" Władysława Broniewskiego, ale jakby inspirowany.



Powyższa fotka z tomiku, który mamy w domu, a poniżej ze Świerszczyka nr 27/1946.



Wypożyczone książki... tylko te z centrali na Mostowej, bo jeszcze byliśmy w filii nr 3 na Wittenberga. Tuwima dzisiaj nie wypożyczaliśmy, bo właśnie oddawaliśmy cegłę "Julian i Irena Tuwim dzieciom". Może byśmy wypożyczyli przy okazji książkę  "Rany Julek" o dzieciństwie Tewima, ale tak się składa, ta książka jest w dwóch filiach, których nie odwiedzaliśmy dzisiaj (jedna nie po drodze, a druga w remoncie).




Kasztany już mieliśmy, w parku nazbieraliśmy jeszcze żołędzi... ale to było niebezpieczne zajęcie, bo z dębu dosłownie non stop leciały. Dlatego Kluska założyła kask udając się pod dąb. Na fotce poniżej - o, właśnie obok jeden spadł!





Komentarze
meteor2017
| 14:12 piątek, 14 września 2018 | linkuj Potężna maszyna, to nic dziwnego że jest moc ;-)
malarz
| 04:27 piątek, 14 września 2018 | linkuj Wspomnień czar.
Czas leci i nic go nie zatrzyma...
Fotka nr pięć ma w sobie moc!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oncic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]