teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 109102.90 km z czego 15619.35 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 16.09 km
  • 7.70 km terenu
  • czas 01:11
  • średnio 13.60 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Do lasu na kiełbaskę

Środa, 4 lipca 2018 · dodano: 10.07.2018 | Komentarze 4

Dzień cieplejszy, ale przedpołudnie jeszcze sensowne. Wybraliśmy się więc do lasu pod Sokule, gdzie jest miejsce ogniskowe w lesie... a właściwie na skraju lasu. Z jednej strony chcieliśmy się schować pod drzewami przed słońcem, z drugiej strony nie chcieliśmy się wbijać za bardzo w las ze względu na liczne teraz komary, muchy i inne upierdliwe badziewie.



Ognisko samo się nie rozpali, najpierw trzeba nazbierać drewna.



A potem rachu ciachu i już można piec kiełbaski. Mimo wszystko było dosyć ciepło, a przy ognisku w tych warunkach za ciepło, więc ognisko małe tyle co upiec kiełbaski i potem już go nie podsycaliśmy i nie rozpalaliśmy na nowo, zwłaszcza że zaczęło wychodzić słońce i zrobiło się gorąco... dobrze że od razu zajęliśmy się pieczeniem kiełbasek, bo potem było na to za ciepło.



Kluska wcinała kiełbaskę z dżemem pomidorowym (jak mówi na ketchup), ja zaś z dżemem gorczycowym.

lavinka natomiast ani z tomatem, ani z gazem musztardowym, tylko preferowała sam jad kiełbasiany.



Przyjechali, rozpalili, zjedli... to pora na fajrant.



Ojej, lavinka za słaby przywiązała hamak!



A to baby butterfly, który wlazł na Kluskę i zasnął... chyba larwa bielinka rzepnika, bo też jest zielona, ale głowy nie dam.



Ale jak się obudziła, to zasunęła taką stumetrówkę w te i nazad po ławie, że chyba padł jakiś rekord. Ogólnie Klusce bardzo się podobała, no cóż w lesie zawsze znajdzie się jakiegoś fajnego robala.




A to jakiś inny dzidziuś motylek.



Czerwończyk dukacik.



SA teraz część artystyczna wycieczki, czyli rysowanie kredkami w notesie.



Potem wyciągnąłem jeszcze torbę z grami... tu na przykład dobutsu shogi, jedna partyjka, a potem Kluska grała sama ze sobą i według własnych zasad.

Poza tym jeszcze kopani piłki, najpierw ze mną, potem z mamą... ale nie mogłem długo odpocząć, bo Kluska stwierdziła że lavinka źle kopie (sukces jak trafiła w piłkę i kopnęła prosto), a to chodzi żeby piłka poleciała prosto i równo ścieżką, tak żeby jeszcze Klu nie miała problemu ją trafić i kopnąć porządnie z rozbiegu.



I na koniec jeszcze zagadka - co to za rysa na drzewie? Pierwsze skojarzenie, to ślad po piorunie...  ale chyba nie, bo brak zwęgleń. Wygląda raczej na coś celowego - zerwany pasek kory i pośrodku jeszcze wąskie nacięcie. Sięga bardzo wysoko. Kolejne skojarzenie, to nacięcie w celu pozyskania żywicy, ale to też chyba nie, bo standardowo żywicowało się o tak: pocztówka z żywicowaniem.





Komentarze
meteor2017
| 06:31 środa, 11 lipca 2018 | linkuj W ogóle motyle mają często piękne nazwy
malarz
| 17:06 wtorek, 10 lipca 2018 | linkuj Ładna nazwa motyla - czerwończyk dukacik :)
meteor2017
| 12:30 wtorek, 10 lipca 2018 | linkuj Wiemy, wiemy... albo raczej: jemy, jemy ;-)
huann
| 12:16 wtorek, 10 lipca 2018 | linkuj Napisałbym coś nie dotyczącego kiełbaski...ale wicie, rozumicie ;>
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]