teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 108816.95 km z czego 15571.85 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.91 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

  • dystans 16.71 km
  • 1.90 km terenu
  • czas 01:05
  • średnio 15.42 km/h
  • rower Wrześniowy Rower
  • Jazda na rowerze
współrowerzyści ma wycieczce:

Z Klu nad Pisię spotkać huanna

Wtorek, 24 kwietnia 2018 · dodano: 25.04.2018 | Komentarze 4

Ponieważ huann pisał, że z racji dnia wolnego i korzystnego wiatru, podskoczyłby w nasze okolice i może byśmy się gdzieś dołączyli... po ustaleniu co i jak, umówiliśmy się na naszej tradycyjnej miejscówce rozwałkowej nad Pisią Gągoliną po 15-ej +/-dwa kwadranse żyrardowskie. Najpierw po Klu do przedszkola, a potem w miarę najkrótszą i najszybsza trasą nad Pisię... mimo pewnych opóźnień tu i tam, wyrobiliśmy się zapowiedzianym czasie i na miejscu byliśmy ok. 15:20.

Klu już na zjeździe do Pisi opowiadała, że zaraz zrobi zupę owocowo-warzywową, a jak pytałem czy dorzuci kiełbaski, to powiedziała że jedną tak. No i od razu gdy wysiała i się przywitała, poleciała robić zupę - znaczy dorzucać różne rzeczy do rzeki i mieszać ją kijkiem.




Po zupie przyszedł czas na podwieczorek - znaczy kawa z ciasteczkiem w naszym zestawie piknikowym.




O po kawie zagraliśmy w Pizzę! To jest gra, którą wspólnie własnoręcznie wykonaliśmy z Kluską. Grę wymyśliłem poprzez kompilację dwóch innych planszówek plus parę własnych elementów.

Gra polega na zrobieniu pizzy z trzema składnikami. Rzuca się kostką i w zależności od tego jaka liczba wypadnie, można wziąć ćwiartkę ciasta na pizzę, oraz składniki które kładziemy na tę pizzę. Składników do pizzy jest pięć (pieczarki, pepperoni, oregano, żółty ser i pomidory) i początkowo wszystkie pasują, ale że na wszystkich ćwiartkach pizzy muszą być te same, to gdy już się ustali te trzy, wybór jest ograniczony.



huann jako pierwszy skompletował pizzę i otrzymał tytuł szefa kuchni... te tytuły wymyśliliśmy, żeby Kluska nie wygrywając nam za bardzo nie marudziła, a otrzymując jakiś tytuł (dalej są starszy kuchcik, młodszy kuchcik i dostawca pizzy) ma jakąś nagrodę pocieszenia.



Tym razem Klu chciała być młodszym kuchcikiem, ale ukończyła pizzę jako druga... ale ustaliliśmy że nie będzie starszego kuchcika, tylko młodszy, za to będzie dwóch dostawców pizzy.

Tu widać ściągę do kostki. Początkowo graliśmy sześcienną (1 - ciasto, 2-6 kolejne składniki), ale okazało się że ciasto jest wąskim gardłem, blokuje dalszą grę, bo ciągle się czeka na kolejny kawałek ciasta. Dlatego z zestawu do RPG wzięliśmy kostkę ośmiościenną i na dwie liczby jest ciasto, ponadto dołożyłem znak zapytania - można wybrać dowolny składnik z wyjątkiem ciasta (też nieco poprawia płynność gry, zwłaszcza pod koniec, gdy pizza jest gotowa i brakuje jednego, czy dwóch składników).



A to nasze pizze, ja byłem trzeci, zaś lavinka nie dokończyła swojej, bo długo na początku nie mogła wylosować ciasta i nie mogła zacząć układać składników.



Wycieczki po lesie - odbyliśmy wyprawę na kamienną górę (wystający z ziemi głaz narzutowy) i nad malowniczy meander, który często był na blogu. Było jeszcze kopanie piłki, zabawa z wiaderkiem, nabieranie wody z Pisi  na mostku jest teraz o tyle trudne, że poziom wody jest dużo niżej... no i Klu utopiła kubełek, a lavinka go ratowała... dziś tyle się działo, że nawet nie porobiłem z tych wszystkich czynności i miejsc zdjęć.

A Klu ma ostatnio etap chodzenia po kłodach... jeśli nie są przerzucone przez rzekę, albo metr-dwa nad ziemią, to jest spoko.




Ole!



A jedno z drzewek przy hamaku, z którego ostatnio w miejscach uszkodzeń kory wyciekał sok i mrówki się zbierały by go spijać, a który zidentyfikowaliśmy wstępnie jako klon lub jawor... wydaje się, że na 90% jest jaworem, ale na 100% stwierdzimy gdy liście się całkowicie rozprostują.



Jest też mnóstwo kwiatków, tylko kilka fotek dziś - bluszczyk kurdybanek rosnący na mostku.



Piżmaczek wiosenny rosnący obok.



Łuskiewnik różowy schowany w gąszczu innych roślin (min. czosnku niedźwiedziego, który jeszcze nie kwitnie, ale już ma pąki).




No i pora wracać, huann musiał już lecieć na pociąg, poza tym od północy ocierała się o nas chmura deszczowa i  gdy bardziej nią bujnie na południe to i nas lunie.



Na dworzec dotarliśmy ze sporym zapasem, więc huann miał sporo czasu na kupienie biletu, my na pozwiedzanie dworca - obejrzeliśmy piece kaflowe w środku, a sprawdzając czy się otwiera palenisko i popielnik odkryliśmy schowek pewnego pana na puszki... o czym nam opowiedziała pani sprzątająca na dworcu. A poza tym pokazałem Klusce reper z orzełkiem.

- Orzeł biały?
- Tak, tylko zardzewiały.



W międzyczasie zaczęło kropić, więc się trochę schowaliśmy pod daszkiem, ale na szczęście nie przeszło w regularny deszcz... dopiero wieczorem lunęło, gdy dawno byliśmy w domu.

Wjeżdża towarowy, więc zaczęliśmy liczyć - Kluska wagony, a huann kontenery.




No i pora się pożegnać, bo zaraz wjedzie pociąg na Uć.



A oto i on - ostatni InterRegio w Polsce.


Kategoria mazowieckie



Komentarze
meteor2017
| 09:15 czwartek, 3 maja 2018 | linkuj Zbiór ręczny jest dozwolony w województwach gdzie czosnku rośnie sporo... w podkarpackim na pewno, czosnek niedźwiedzi poznałem właśnie w Beskidzie Niskim, gdzie faktycznie jest go sporo. Na przykład miałem wrażenie że Cergowa jest górą w całości porośniętą czosnkiem :-)

U nas jest mało, jedyne stanowisko które znam to to nad Pisią... na długości kilkudziesięciu metrów. Może gdzieś jeszcze jest, ale ja nie trafiłem. Czosnek zbieramy trochę do kanapek itp. ale staramy się nie zniszczyć stanowiska, ot po kilka listków i to każdy z innej roślinki i nie za dużo, tyle ile na pewno zjemy żeby potem nie wyrzucać... jak się skończy, to podjedziemy po świeże.
lavinka
| 15:05 środa, 25 kwietnia 2018 | linkuj Przecież my o tym wiemy, dlatego niespecjalnie się przejmujemy i nigdy nie bierzemy dużo. Więcej lokalne sarny zadepczą, niż my parę listków do kanapki. Zresztą przerzedzanie mu na zdrowie wychodzi, co roku jest go tam coraz więcej. Prawdziwa plantacja się robi. Próbowaliśmy rozhodować, ale skubany nie chce nigdzie rosnąć, tylko tam. :)
malarz
| 14:56 środa, 25 kwietnia 2018 | linkuj Znalazłem ciekawą informację na temat czosnku niedźwiedziego.
lavinka
| 11:17 środa, 25 kwietnia 2018 | linkuj Ciemna szrama na mojej nodze to ślad po czarnym błocie, które wyskoczyło spod opony wehikułu Kluski i trafiło we mnie. Dobrze, że nie wyżej, nogę dało się wyczyścić, z jasnymi spodniami byłby problem. A Klusek ostatnio ćwiczy kłody, bo się jej spodobała stacja nr 1 ze ścieżki zdrowia w Parku Procnera.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wodum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]